Skocz do zawartości

Cos nie teges


555

Rekomendowane odpowiedzi

ochroniarz mi odmówił współpracy bo przecież nie ukradli :shock: troche mnie poniosło ale przecież nie będe go bił....

 

A ten ochroniarz to prezes jednoosobowej DG czy ma moze jakiego przelozonego?

Generalnie ktos mu placi za ogladanie telewizji. Jakas struktura i jakies zasady w tamtym przesiebioerstwie chiba som, nie?

 

Całkiem możliwe, że był w zmowie z włamywaczami :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tym bardziej że był plan wstawienia silnika Subaru i zrobienia auta turystycznego, ewentualnie driftowozu-dostawczaka :)

Niestety przepracował swoje, było mało czasu na kolejną reanimację i trzeba było kupić innego busa, no i ten go wygryzł z rodziny :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tym bardziej że był plan wstawienia silnika Subaru i zrobienia auta turystycznego, ewentualnie driftowozu-dostawczaka :)

Byłby ciekawy projekt :) były też takie z silnikami Porsche :twisted:

Znajomy mojego ojca miał coś takiego - szatan.

 

A ja wczoraj zaliczyłem rów - zderzak, lampa, jakieś plastiki i lekko podgięty próg bo się zawiesiłem - ale jestem idiotą, nie ma co

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja wczoraj zaliczyłem rów - zderzak, lampa, jakieś plastiki i lekko podgięty próg bo się zawiesiłem - ale jestem idiotą, nie ma co

 

Ajć... Trzymamy kciuki za turbodziadka.

 

eeee aż tak xle nie jest - dupowóz załatwiłem - generalnie nic strasznego, jechałem na kolejną wojnę, tym razem za Kielcami, navi zgłupiała i mi się udzieliło. Za późno zorientowałem się, że powinienem skręcić, dohamowanie, skręt a na skrzyżowaniu od linii drogi głównej cała ulica w którą skręcałem w piachu i słomie no i mnie wupluło, trawa pociągnęła i zsunąłem się do metrowego rowu. Zniszczenia niewielkie - zaraz mnie ktoś wyciągnął i pojechałem dalej i wróciłem bez problemów ale parę groszy będzie trzeba wydać. Na szczęście impreza bardzo się udała, spotkałem masę dawno niewidzianych ludzi więc nawet bardzo nie płaczę - głównie nad własną głupotą bo wystarczyło przejechac na wprost i cofnąć 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od piątkowego ranka do sobotniego ranka przejechane (z drobnymi przerwami i ok. 5 godz. "snu" na rozłożonym siedzeniu) trochę ponad 1,5 tys. km. I wszystko fajnie - akceptowalna ilość "ścigantów" po drodze i w ogóle... i, na koniec, na osiedlowej uliczce, jakieś dwie durne blondi pi*dy w czarnym A6 uznały, mając mnie i na głównej i po prawej (pewnie nie uwierzycie, ale naprawdę tłumaczyłem idiotkom, że prawa strona to ta, gdzie mają rękę do robienia znaku krzyża), że one przecież mogą jechać... bo widzą przed sobą ulicę. :evil: Cóż... zakończenie szczęśliwe niby - wszyscy żyją, Forek dzielnie przeskoczył krawężnik i, później, o własnych siłach wyjechał z takiego niezbyt płytkiego rowu melioracyjnego... równie dzielnie dogonił szybciutko i zatrzymał tę A6-tkę... ale ja chciałbym bardzo przeprosić - nooo... stchórzyłem po prostu :oops:

Bo zakończenie w pełni szczęśliwe byłoby, gdybym łby tym kretynkom poukręcał. Jestem pewien, że kosztem tych dwóch żyć uratowałbym setki innych. :idea:

Cóż... przepraszam! :roll: :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...