Skocz do zawartości

Co mogę samemu zrobić?


Wiatrak

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

założę nowy wątek, bo się w innych to zgubi.

 

Panowie, co jestem zrobić sam w garażowym zaciszu, nie dysponując kanałem i jakimiś specjalistycznymi narzędziami? Możecie pomóc krok po kroku jak się to tego ewentualnie zabrać? Mam dwie prawe ręce ale brakuje mi jakiegoś np. pdf'a HOW TO czy pokierowania. Czynności:

 

1. wymiana klocków hamulcowych tył,

2. tuleje wahacza wzdłużnego z tylnego zawieszenia, tuleja przednia wahacza,

3. łączniki stabilizatorów przód i tył,

4. dobranie się do tylnej piasty lewej by zobaczyć co mi haczy i buczy podczas jazdy (gorąca piasta), najprawdopodobniej to coś z ręcznym, bo łożysko nowe.

 

Na mój rzut oka będzie problem z zapieczonymi śrubami, ale nie wygląda mi tam, że potrzebuję jakiś specjalistycznych narzędzi. Np. wymiana łączników stabilizatorów tez mi wygląda na odkręcenie dwóch śrubek... Może się mylę i nie zabierać się za to? Najgorsze to jest chyba dobranie się do piasty i obejrzenie zacisków ręcznego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry zestaw kluczy nasadowych by się przydał - wersja z przedłużką dźwigni i nasadki, grzechotką, dynamometrem, itd. - taki właśnie mam i praktycznie nie ma śruby, której nie był bym w stanie odkręcić. Płaskie też warto mieć. Warto też mieć proste najazdy. Na serwisie aukcyjnym komplet spawanych chałupniczo kosztuje około 100 zł (ja je sobie trochę "ztuningowałem" montując na nich sklejkę dla łatwiejszego najazdu). Tak jak pisze Leon większość z tych rzeczy jesteś w stanie sam wykonać - podstawa: nie spieszyć się, mieć parę w rękach i trochę świadomości o tym co się robi.

 

Ostatnio jednak jakiś bez siły jestem (wiosna?) i wolę do ASO podjechać :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry zestaw kluczy nasadowych by się przydał - wersja z przedłużką dźwigni i nasadki, grzechotką, dynamometrem, itd. - taki właśnie mam i praktycznie nie ma śruby, której nie był bym w stanie odkręcić. Płaskie też warto mieć. Warto też mieć proste najazdy. Na serwisie aukcyjnym komplet spawanych chałupniczo kosztuje około 100 zł (ja je sobie trochę "ztuningowałem" montując na nich sklejkę dla łatwiejszego najazdu). Tak jak pisze Wiatrak większość z tych rzeczy jesteś w stanie sam wykonać - podstawa: nie spieszyć się, mieć parę w rękach i trochę świadomości o tym co się robi.

 

Ostatnio jednak jakiś bez siły jestem (wiosna?) i wolę do ASO podjechać :) .

 

Dzięki wszystkim, a co z tuleją wahacza? Należy zbieżność ustawić potem? Też sam wymienię, nie rąbnie mi coś na głowę, bo np. sprężynuje ten wahacz czy coś? Łatwo tą tuleję wypchnę i wsunę nową?

No i jak czasochłonne jest dobranie się do piasty? Niestety, nie mam najazdów, tylko podnośnik i dla bezpieczeństwa podstawię dwa koła pod spód. Nie mam tez kluczy z nasadką, grzechodką i dynamometrem, tylko pakiet zwykłych.... Zaznaczam tutaj, że naprawdę, mam dwie prawe ręce. Chodzi mi bardziej o możliwości techniczne bez specjalistycznego sprzętu. Wszystko intuicyjnie zrobię? Czy potrzebuję jakiś pdf'ów serwisowych? Chodzi mi o tą piastę. Acha, wracając do wymiany klocków, czy nie ma tam zawleczek/blaszek (widać to przez felgę) i potrzebuję jakiegoś narzędzia do ich ściągnięcia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopóki nie trafisz na zapieczoną śrubę, poradzisz sobie....ale jakieś nasadowe i oczkowe klucze mógłbyś sobie kupić, bez tego bym nie zaczynał....a tuleje sobie odpuść, musisz miec prasę albo chociaż porządne imadło i stół montażowy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad.1. Klucz 12. Pikuś.

Ad.3. też pikuś

Ad.4. Czasochłonne dość.

 

Ad.1. Pikuś? Masakra. Niby rozebranie szybko, ściągnięcie koła, odkręcenie zacisków (nie klucz 12 ale 14), wyciągnięcie starych klocków, założenie nowych i tu schody, na których zakończyłem pracę bo już ciemno.

Otóż to co się zakłada na klocki, czyli chyba zacisk czy jak się to zowie, jest o kilka milimetrów węższy niż założone nowe klocki. Zobacz/zobaczcie foto, mam nadzieję, że widać jak nie daję się tego założyć na klocki. I co teraz??? Czy ten tłoczek widoczny na zdjęciu, który zaciska klocki, można jakoś cofnąć? Spuścić płyn hamulcowy??? Chyba nie tędy droga. Brakuje mi jakieś 5-6 mm by to założyć. Zresztą po założeniu, przecież to wszystko będzie obcierać, nawet po milimetrze z każdej strony nie będzie luzu. Co jest grane? Klocki od Forka, napisane jak byk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż to co się zakłada na klocki, czyli chyba zacisk czy jak się to zowie, jest o kilka milimetrów węższy niż założone nowe klocki. Zobacz/zobaczcie foto, mam nadzieję, że widać jak nie daję się tego założyć na klocki. I co teraz??? Czy ten tłoczek widoczny na zdjęciu, który zaciska klocki, można jakoś cofnąć? Spuścić płyn hamulcowy??? Chyba nie tędy droga. Brakuje mi jakieś 5-6 mm by to założyć. Zresztą po założeniu, przecież to wszystko będzie obcierać, nawet po milimetrze z każdej strony nie będzie luzu. Co jest grane? Klocki od Forka, napisane jak byk.

Można a nawet trzeba cofnąć tłoczek. Inaczej chyba nie włożysz tego :P Tutaj jest to jeszcze niewybitnie skomplikowane (są auta gdzie tłoczki cofa się przy pomocy komputera serwisowego :idea: ) Poluzuj nakrętkę zbiorniczka, i cofaj. Tylko nie młotkiem :mrgreen: A płyn też sobie możesz wymienić pewnie :wink: . Przy okazji dobrze też jest wszystko w zacisku wyczyścić i przesmarować, wypolerować blaszki prowadzące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż to co się zakłada na klocki, czyli chyba zacisk czy jak się to zowie, jest o kilka milimetrów węższy niż założone nowe klocki. Zobacz/zobaczcie foto, mam nadzieję, że widać jak nie daję się tego założyć na klocki. I co teraz??? Czy ten tłoczek widoczny na zdjęciu, który zaciska klocki, można jakoś cofnąć? Spuścić płyn hamulcowy??? Chyba nie tędy droga. Brakuje mi jakieś 5-6 mm by to założyć. Zresztą po założeniu, przecież to wszystko będzie obcierać, nawet po milimetrze z każdej strony nie będzie luzu. Co jest grane? Klocki od Forka, napisane jak byk.

Można a nawet trzeba cofnąć tłoczek. Inaczej chyba nie włożysz tego :P Tutaj jest to jeszcze niewybitnie skomplikowane (są auta gdzie tłoczki cofa się przy pomocy komputera serwisowego :idea: ) Poluzuj nakrętkę zbiorniczka, i cofaj. Tylko nie młotkiem :mrgreen: A płyn też sobie możesz wymienić pewnie :wink: . Przy okazji dobrze też jest wszystko w zacisku wyczyścić i przesmarować, wypolerować blaszki prowadzące.

 

Uff... "Poluz nakrętkę"czyli nakrętka, którą widać na fotce, która ma na górze kapturek gumowy? Ściągnąć kapturek i stamtąd wypłynie płyn? No i w takim razie czym mam cofać? Po prostu palcem? Co z ubytkami płynu? Ile wypłynie? Mam się nie zabierać jeśli nie mam czym uzupełnić DOT3, DOT4? Uzupełniam do zbiornika wyrównawczego? Co do wyczyszczenia i przesmarowania itp. W sumie niczego mi tam nie widać by było do czyszczenia, smar i tak zaraz się zjara :-) No i to ma tak obcierać? Zero luzu z każdej strony? To może dlatego tak mi się ta tarcza tak grzeje i słychać szum?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapowietrzysz układ i skończysz w warsztacie....

 

W du..pę jeża :-) Chyba jednak nikt nie wymieniał klocków sam :-) A miało być takie proste :-) Co post to inna opinia, chyba wstawię stare klocki, mają > 2mm (ok. 3 mm) czyli jeszcze pociągną i się pojawię w warsztacie przy jakiejś innej okazji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłoki w zaciskach można cofnąć, najprościej zakładając zacisk bez klocków i odpychając tłoki czymś, jakimś grubym srubokrętem czy łyżką....potem trzeba zdjąć zacisk i włożyć klocki...aaaa.....pisałeś coś o dwóch prawych rękach...jednak to chyba trochę przesadzona samoocena (sorki...) :) ....może zrób to pierwszy raz w asyście i pod dyktando kogoś, kto już to sam robił albo conajmniej widział jak ktoś to robi... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tłoki w zaciskach można cofnąć, najprościej zakładając zacisk bez klocków i odpychając tłoki czymś, jakimś grubym srubokrętem czy łyżką....potem trzeba zdjąć zacisk i włożyć klocki...aaaa.....pisałeś coś o dwóch prawych rękach...jednak to chyba trochę przesadzona samoocena (sorki...) :) ....może zrób to pierwszy raz w asyście i pod dyktando kogoś, kto już to sam robił albo conajmniej widział jak ktoś to robi... :D

 

Nie przesadzam, teraz wiem już o co chodzi. Więc to zrobię. Bez wiedzy same ręce nie wystarczą. Ktoś pisał, że to pikuś zapominając o cofnięciu tłoka. Zrobię dźwignię i spróbuję tłoczek cofnąć bez żadnego odkręcania śróby spustowej, jak ktoś inny sugerował :-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze tłoczki cofam ściskiem do drewna, :mrgreen:

W subarku są dwa tłoczki więc przez płaskownik (może być klucz płaski) żeby równo szły obydwa.

Trzeba trochę uważać żebu gumki ochronne weszły rózno z powrotem i robić to z otwartym korkiem zbirniczka pompy hamulcowej.

Jak poziom płynu wylezie wyżej niż MAX to odciągnąć strzykawką.

 

Jak robiłem u siebie to się zdziwiłem że tarcza nie jest mocowana żadną śrubką do tarczy koła, trzyma się jedynie dociskiem felgi.

Powodzenia w walce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

W subarku są dwa tłoczki ...

 

U mnie cztery, po jednym na zacisk.

 

 

No i zrobiłem, można rzec po ciemku, z latarką w ustach :-) W moim Forku jest jeden tłoczek, więc nie wiem skąd u Was 2 lub 4 :-) Tłoczek cofnąłem zwykłym kluczem nasadowym, wykorzystując jako dźwignię kwadratowy otwór z góry zacisku. No i gitarka, wszystkim serdecznie dziękuję.

 

ps. Niesamowite jest to, że praktycznie klocki ciągle dotykają tarczy, myślałem, że tam jest przynajmniej milimetr szparki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

W subarku są dwa tłoczki ...

 

U mnie cztery, po jednym na zacisk.

 

 

No i zrobiłem, można rzec po ciemku, z latarką w ustach :-) W moim Forku jest jeden tłoczek, więc nie wiem skąd u Was 2 lub 4 :-) Tłoczek cofnąłem zwykłym kluczem nasadowym, wykorzystując jako dźwignię kwadratowy otwór z góry zacisku. No i gitarka, wszystkim serdecznie dziękuję.

 

ps. Niesamowite jest to, że praktycznie klocki ciągle dotykają tarczy, myślałem, że tam jest przynajmniej milimetr szparki...

Nie czytałem ze zrozumieniem :wink:

Robiłeś tył a ja mam bębny z tyłu więc myślałem że przód

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupując Forka myślałem, że z byle pierdołą będę latał do warsztatu.

Jednak okazało się, że jest to mało skomplikowane auto, oczywiście poza silnikiem i napędem ale to też można ogarnąć.

 

Manual to podstawa, ja mam do tego klucz dynamometryczny i zestaw takich kluczy:

http://allegro.pl/item1008336979_super_ ... ratis.html.

(już mi się kilkakrotnie zwróciły)

 

Najazdu nie mam ale na działce mam taki mały rów, akurat jak zaparkuje nad nim to się bez większego problemu mieszczę.

Co zrobiłem/wymieniłem:

Olej silnik, dyfry, szkrzynia, łączniki, zapieczone klocki w hamulcach, "rzucenie okiem na pasek rozrządu (wyciągamy zbiorniczek płynu chłodniczego i ściągamy prawą osłonę), wyczyszczenie dolotu z "naplutego oleju" (od turbiny do przepustnicy)

Dodatkowo spędziłem chyba z 1h pod samochodem i wszystkie śrubki i naloty rudzielca posmarowałem olejem.

 

Czeka mnie wymiana tulei i tarczy + klocki. Prasy nie mam ale zaryzykuje. Dobrze mieć zestaw kawałków rurek z dobrego materiału i grubszych ściankach. Wtedy z odrobiną oleju w głowie można sobie poradzić bez prasy.

 

Ogólnie tak jak pisali przedmówcy - NIE ŚPIESZYĆ SIĘ!

Ponad to nie polecam kluczy płaskich (chyba że oczkowe). Nasadki są najlepsze tylko nie zawsze się mieszczą.

Wbrew pozorom uważam, że wiele rzeczy można zrobić samemu lepiej niż w warsztacie ponieważ nie liczy się wtedy czas.

 

Problem pojawia się jak mamy jakiegoś cyborga a nie samochód ale mi to szybko nie grozi 8)

 

Pozdrawiam i życzę Powodzenia,

Michał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupując Forka myślałem, że z byle pierdołą będę latał do warsztatu.

.............

 

Problem pojawia się jak mamy jakiegoś cyborga a nie samochód ale mi to szybko nie grozi 8)

 

Pozdrawiam i życzę Powodzenia,

Michał

Mam podobnie.

Forester to wdzięczny samochód. Myślałem, że po Pajero to będzie maks skomplikowany pojazd ale jak się okazuje, skośnoocy lubili kiedyś prostotę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...