Skocz do zawartości

Kącik zabaw traumatycznych - czyli trudne dzieciństwo ;)


Subaryta

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 63
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

w trakcie imienin ojca przebiegłem pod tacą którą niosła moja mama, taca była pełna szklanek z wrzącą kawą ... którą to wylałem sobie na łeb. Nie pamiętam bólu ale pamiętam jak mnie wujas za nogi do zimnej wody wsadzał, później wyglądałem jakbym przeżył Hiroszimę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wieku około 9-10 lat dość mocno przeciąłem sobie dłoń, od wewnątrz.

 

Wracałem z kolegą przez górkę z podstawówki, nagle kumpel krzyknął:

"Kuba, goła baba opala się na garażach!", no to ja zacząłem biec, wyskoczyłem z takiej skarpy i wylądowałem w krzakach. Pech chciał, że była tam akurat rozbita butelka, którą sobie przeciąłem tą dłoń :)

Bolało jak cholera :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam i przypomniała mi się historia z podstawówki.Dwóch moich kolegów jeden prawo drugi leworęczny siedziało w tej samej ławce.Wszystko fajnie tylko siedzieli tak,że co chwile jeden szturchał drugiego.Podzielili sobie ławkę na dwie połówki i w momencie gdy jeden z nich wszedł na połówke drugiego to niał wypłacaną muke lub mięśniaka(cios z całej siły wymierzony z pięści w ramie przeciwnika btw bardzo bolesny) pech chciał że była matematyka i geometria głupia zabawa w podsuwanie ręki na teren kolegi,cyrkiel w ręku u drugiego.Tego pechowego dnia ten z cyrklem był szybszy.Krew ,krzyk podbiega nauczycielka która na ten widok mdleje,jednym słowem afera na maxa.Cała historia skończyła sie najgorzej dla nauczycielki która już po tym incydencie nie wróciła do szkoły :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ktoś sobie zębatke w piszczel wbił? Jak ne to służę instrukcją.

A żeby to raz, podobnie jak zdarte piszczele przez pedała kiedy to stopa się z nich ześlizgnęła :evil:

 

W przedszkolu dostałem w glowę huśtawką i mam teraz bliznę na prawym łuku brwiowym, oprócz tego zdarzały się różne szycia głowy, pęknięty obojczyk i inne mniejsze kontuzje, generalnie jakoś nie narzekam na większe kontuzje, nigdy np. nie złamałem ręki lub nogi :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w wieku 3-5 lat, już nie pamiętam, jadąc na bagażniku rowerowym wsadziłem noge między szprychy

 

też tak zrobiłem :oops:

eee... to widze ze nie jestem sam :mrgreen:

latem jechalem rowerem bez koszulki - bylo strasznie goraco- i jadem loda, niestety chodnik nie byl rowny i polecialem przez kierownice. Zeby nie stracic loda rece poszly do gory i przejechalem sie kilka metrow po chodniku.

efekt- od kolan az po brode mialem praktycznie cale cialo w strupach :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co z lodem :?: :mrgreen:

 

to jeszcze jedno rowerowe w wieku 6 lat dostałem bmx-a (miał luźny łańcuch ) w drugim dniu posiadania tego bmx-a chciałem sobie ostro pohamować a że najlepiej będzie z góry to rozpędziłem z górki na końcu była góra piachu a dalej krzaki :mrgreen: nie trudno się domyślić że rozpędziłem się z góry i spadł mi łańcuch czego efektem był długi lot i lądowanie w krzakach, blizna do dzisiaj :mrgreen:

 

 

na tym samym bmx przywaliłem kiedyś głową w kierownicę oczywiście blizna jest :mrgreen:

 

i też na tym ukochanym rowerku ; szalona prędkość i dosyć ostry nawrót w lewo na żwirze, miałem krótkie spodenki a więc zrobiłem efektowny obrót na kolanie (bardzo lubiłem zdrapywać tego strupa) blizna na kolanie do dzisiaj :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to zaczynamy

 

gwozdz taki wielgasny ze przeszedl przez stope i buta na wylot :mrgreen: nawet nie poczulem

 

skuter honda tact i upalanka po zuzlu - kolano zdarte do kosci :mrgreen:

 

i takie nie z dziecinstwa w 2000 roku zaczalem prace w nowej firmie, okres probny i christmas party we wiedniu - jazda pociagiem - 2 kolegow po spozyciu zaczelo sie tluc wiec postanowilem ich spacyfikowac ;) rozciety luk brwiowy, jeden z kolegow peknieta rogowka (troche go spacyfikowalem :mrgreen: ) i zakaz wjazdu do austrii na rok :mrgreen:

w firmie przepracowalem 7 lat po czym sam sie zresetowalem z niej :mrgreen:

 

blizna na lewej brwi juz na zawsze zostanie :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akwarystyka. Wiek ok. 10 lat. Wbita rurka od filtra w dłoń i przecięte ścięgna. Skutki - unieruchomiony palec wskazujący (brak zginania) do dzisiaj :mrgreen: Pozytywy - Kombinowałem długo z wojskiem "na serce", a dostalem kategorię D na palec :mrgreen:

P.S. O złamaniach, rozcięciach i innych przygodach nie ma co na Forum wspominać :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a) co prawda wiem to tylko z opowiadań rodziców ale w wieku 6 lat siostra młodsza o rok wzięła cegłówkę do rąk i mi ją spuściła na głowę, do tej pory nie wiem czemu to zrobiła :mrgreen:

 

 

B) zima, górka, sanki

Zjeżdżając z górki na sankach leżałem na brzuchu trzymając sznurek od sanek w ręku. Gdy powoli zbliżał się rów zsunąłem się z sanek, spokojnie się zatrzymałem przed rowem tylko że sanki które trzymałem w ręku zatoczyły okrąg i zatrzymały mi się na zębach :D

Gdy zobaczyłem czerwoną plamę na śniegu poszedłem do domu i w lustrze zobaczyłem że niestety nie było połowy dwóch jedynek :evil:

No ale dentysta mi dokleił potem :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ktoś sobie zębatke w piszczel wbił? Jak ne to służę instrukcją.

podobnie jak zdarte piszczele przez pedała kiedy to stopa się z nich ześlizgnęła :evil:

 

 

ehh, skąd ja to znam :cool:

 

Ja kiedyś, jak miałem jakieś 8 lat, skakałem sobie na łóżku (zabawy było co niemiara ;)), aż naskoczyłem głową na kaloryfer :mrgreen: efekt: guz na pół czoła :mrgreen:

no i niedługo potem podczas przeciągu strasznie ciężkie drzwi przytrzasnęły mi palec serdeczny prawej dłoni. O mały włos nie straciłbym 1/3 palca, skończyło się "tylko" na mięsku wyłażącym z rany :D i bliźnie, która mam do dziś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z rzeczy bardziej "lekkich" to pozostałe do dzisiaj dwie blizny na czole - jedna jak przydzwoniłem w parapet a druga w schody (miałem wtedy może z 4-5 lat)

 

Z rzeczy bardziej "hardcorowych" to wypalona do mięcha dziura tuż pod kostką (tak ok. 5-6cm średnicy) - wpadł mi do buta żar z ogniska :twisted:

 

A największy hardcore (na szczęście nie pamiętam osobiście tylko z opowieści - miałem wtedy ze 2 max. 3 lata) to położenie obydwu dłoni na rozgrzanej patelni (z tłuszczem żeby nie było wątpliwości) a po tygodniu poprawka (poprzednie nawet nie miało szans się zagoić). Linie papiliarne jednak pozostały :-) nie udało ich się tą metodą usunąć.

Z ciekawostek po wewnętrznej stronie dłoni przy tego typu oparzeniach nie pojawiają się bąble tylko skóra robi się twarda/spieczona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to i mi sie przypomnialy jeszcze 2 akcje

 

mialem moze z 5 lat jam moj mlodszy brat zrzucil z deski rozgrzane zelazko - ja oczywiscie je zlapalem (ale tylko na chwile :mrgreen: ) przypalona wewnetrzna czesc dloni

 

a juz pozniej mialem z 10-11 lat robilem katiusze (pamietacie takie cos - palaca sie butelka lub inne tworzywo, ktore kapalo ogniem ;) ) z gabki tapicerskiej - i tak se podrzucilem do gory i tak niefajnie spadlo mi to na lewa dlon. dzialalo jak napalm - przykleilo sie i sie palilo - ja zaraz lape w piach wetknalem ale gabka odeszla razem z cialem - do kosci - do dzisiaj mam duze blizny na paluchach (i tak troche zejszly po przeroznych masciach przywozonych z UK przez moja ciotke)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh wreszcie temat dla mnie :P

Jak dostałam pierwszy rower :) Wigry 3 :) Chciałam se zobaczyć jak sie jeździ bez trzymanki :P U babci z górki :P Ehh bliznę mam do dziś :P A jak fajnie się leciało :P

Kolejne przeżycie nauczyłam się stawać na rękach :P I jak wracałam do pionu nadziałam stopę centralnie na kant segmentu :) Heh dziura w stopie nieco życie utrudniała :P

Akcje typu "Ile styropianu wchodzi do nosa 5 latki ?? "- pominę :)

A dzieci mam takie grzeczne :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jak mialem 2 latka to uderzylem nosem w rog wersalki - blizna do dzis tylko z wiekiem przesuwa sie na dol :mrgreen:

2. troszke bardziej hardcorowo - 7 lat nie wiem czemu zdejmowalem zawsze raczki z kierownicy mojego pinia :) i raz sie wywrocilem to malo mi brzucha nie przebilo, bol na maxa.

3. bardzo harcorowo - w wieku jakos 9 lat dostalem od kolegi z luku - strzala wbila sie w luk brwiowy ale go nie przebila bo pewnie juz by mnie tu nie bylo. Generalnie jakis 1 cm od oka, ze o bliznie nei wspomne. :neutral:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jak mialem 2 latka to uderzylem nosem w rog wersalki - blizna do dzis tylko z wiekiem przesuwa sie na dol :mrgreen:

2. troszke bardziej hardcorowo - 7 lat nie wiem czemu zdejmowalem zawsze raczki z kierownicy mojego pinia :) i raz sie wywrocilem to malo mi brzucha nie przebilo, bol na maxa.

3. bardzo harcorowo - w wieku jakos 9 lat dostalem od kolegi z luku - strzala wbila sie w luk brwiowy ale go nie przebila bo pewnie juz by mnie tu nie bylo. Generalnie jakis 1 cm od oka, ze o bliznie nei wspomne. :neutral:

 

patrze na awatar i myslalem ze to Edwin pisze - u niego te Twoje przezycia nawet widoczne by nie byly :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

haha, w tych kwestiach to moje dziecinstwo sie nie konczy :mrgreen:

 

 

:arrow: lat ok 6, moze 7. Zawsze nosilem okulary, w tamtych czasach szkla byly grube i wystawaly poza oprawki. Na WFie dostalem w twarz liną do wspinania (idealnie wycelowanie węzłem) - blizna w brwiach

 

 

:arrow: lat ok 9, Ostrzenia patyka scyzorykiem zdecydowanie nie tępym. Ostrzenie oczywiście DO siebie, a nie OD siebie. Scyzoryk zahaczyl o wystajacy drewniany cycek, to trzeba bylo mocniej pociagnac: tak mocno, aby przeciac drewnianego cycka i skore na palcu do kosci, blizna do dzis

 

:arrow: lat ok 11, skakanie na rowerze z wyzej polozonej polanki na nizej polozony dziedziniec szkolny z kilkudziesiecio (?) letnim chropowatym asfaltem. Polegalo na wybijaniu sie z wystajacego korzenia. Pare razy sie udalo, ale za ktoryms zle najechanie spowodowalo skrzywienie kierownicy, a po wyladowaniu krotka jazde zygzakiem i nieunikniona glebę. Pamietam jak skore/naskorek zamiast byc przyczepione do mnie, to przyklejone byly od wewnatrz do spodni i t-shirta :mrgeen: Blizn, o dziwo brak 8)

 

:arrow: wiek ok 14 lat, lodowisko. Mielismy zakaz wchodzenia na lodowisko przed pojawieniem sie instruktora, co ja oczywiscie zignorowalem. Zawsze mi szlo dobrze na lyzwach, wiec po co mi on :P Szybka jazda skonczyla sie upadkiem - wyrżnąłem brodą o lód, skóra pękła, dużo krwi. Koledzy tylko mówili "stary, skóra ci zwisa", a ja na to "eeeee tam". Instruktor dal mi plaster i przejezdzilem cala lekcje. Po zajeciach odebrala mnie matka i zabrala na pogotowie - 3 czy 4 szwy, blizna do dzis :mrgreen:

 

:arrow: dwa lata pozniej, okres amatorskiego downhillu. Zbroja i kask integralny byly, umiejetnosci nie :lol: Wybicie bylo niewlasciwe, lot przez kierownice, ladowanie brodą na glebie (integral od spodu nie chroni :? ) Blizna na brodze pol centymetra pod tą opisaną wyżej :mrgreen:

 

:arrow: wiek 20 lat, rozwieszanie banerów podczas rajdu subaru na prologu. Trzeba było szybko, więc zbiegałem z wału wiślanego ... i potknąłem się. Nowy asfalt szybko zaprzyjaźnił się z moją ręką, a ja mu w podziękowaniu za goscine zostawilem kawalek skóry :mrgreen: Blizna (ciemna plama) do dziś

 

:arrow: wiek 21 lat, robienie lasagne w piekarniku. Zagapilem sie i za dlugo trzymalem, wiec byla ekstragoraca. Ostroznie wyjalem trzymajac kartonowy pojemnik od spodu dwoma dlugimi dyngsami kuchennymi. Juz prawie stawialem na stole, kiedy lasagna postanowila sie ssunąć, spadając mi na lewą rękę i nogę (krotkie spodnie). Dzialalo jak napalm (ktos tu juz mial doswiadczenie, prawda?), wiec cala droge zanim dobieglem do kranu i zmylem, ladnie parzylo. Po kilku godzinach zrobily sie kolosalne bąble, poparzenie 2 czy 3 stopnia i na pogotowie :roll: Ciemne plamy do dziś i chyba na dłuuugo :twisted:

 

 

O dziwo, nigdy sobie niczego nie złamałem ani nic 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:arrow: lat ok 9, Ostrzenia patyka scyzorykiem zdecydowanie nie tępym. Ostrzenie oczywiście DO siebie, a nie OD siebie. Scyzoryk zahaczyl o wystajacy drewniany cycek, to trzeba bylo mocniej pociagnac: tak mocno, aby przeciac drewnianego cycka i skore na palcu do kosci, blizna do dzis

 

 

O dziwo, nigdy sobie niczego nie złamałem ani nic 8)

 

to ja zawsze patyki ostrzylem nozykami introligatorskimi :mrgreen: tez do siebie - pierwszy raz mnie niczego nie nauczyl wiec mam 3 blizny na lewej dloni - 1 na palcu serdecznym (najwieksza) i 2 na wskazujacym (troche mniejsze) jak se przejechalem po serdecznym to myslalem, ze se palucha obcialem - ostrze sie na kosci zatrzymalo :mrgreen: a krwi to z wiadro wylecialo :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moze nie z dziecinstawa...

jakies dwa miechy temu poszedłem z swoim owczarnikiem niemieckim na spacer do lasku za domem ... pies długo nie wracał wiec zaczałem krzyczec zdecydowanie zeby wrocił ... No i wrocił .... wracamy , jekis 50 m od domu wzioałem paty zeby zaaoportował ... odebrał to inaczej ... rzucił sie na mnie złapał mnie za piceps i do ziemi, udezyłem go w uszy bo miał zapalenie wiec wiedzialem ze zaboli , zabolało odskoczył i wsciekły z zebami stał chwile po chwili znowu atak , ale wypnołem go i przez łapy poleciał na plecy , kolejny atak jakos odskoczyłem ze złap tylko za bluzke , zaczaołem krzyczesc ze do kojaca tak stanowcza i wycignełm prosto reke na wyskosc jego pyska , warczał i szczekał jakby oszalał ale juz nie skoczył na mnie , bałem sie o siebie i oto ze skrzywdzi kogos , jednak udało mi sie nad nim zapanowac i odpowdzailem go do kojca ,szedł zjezony dwa merty przedemna . siadłem na schodach przed domem nie mesko sie rozpłakałem bo dotrało do mnie ze mogł mnie zaje... i nikt by nie zdazył pomoc... piceps ostro poszarpany... krew zaczeła leciec po tym jak usiadłem na schodach. Teraz boje sie na mase psów nawet tych słodkich . Uwazaje na swoje zwierzatka , wiele chorob i pasaozytów np w mozgu moze byc przyczyna nieszczescia .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...