Skocz do zawartości

Problem z naprawą po małej kolizji.


-=nikon=-

Rekomendowane odpowiedzi

No to mam kłopot z likwidacją szkody. Samochód dostał mało na pierwszy rzut oka niby błotnik i zderzak. Niesyty okazała się że dostało koło i zbieżność szlak trafił oraz że płyn z wspomagania wyleciał i pompa wyje jak ....... Jak to bywa przy rozliczeniu koszt maglownicy z której wyleciał olej to 5,5 tys netto i zaczynają już przebąkiwać o szkodzie całkowitej. Ktoś coś doradzi jak to ugryźć?

IMG_20211126_112707 (1).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, st981777 napisał:

To rób całke, przecież nikt Ci nie zabroni naprawić.

Dokładnie tak. Orzeczenie szkody całkowitej wiąże się jednak z innym problemem. W takim przypadku odszkodowanie wypłacane jest jako różnica pomiędzy wartością auta przed i po szkodzie. Wiele więc zależy od tego na ile oszacują wartość auta i wartość wraku. Poszkodowanemu przysługuje możliwość naprawy swojego auta do pełnej jego wartości przed szkodą, jednak w takim przypadku ubezpieczyciel będzie domagał się udokumentowania kosztów naprawy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, -=nikon=- napisał:

Jak to bywa przy rozliczeniu koszt maglownicy z której wyleciał olej to 5,5 tys netto i zaczynają już przebąkiwać o szkodzie całkowitej. Ktoś coś doradzi jak to ugryźć?

Spróbuj może rozliczyć szkodę na zamiennikach jeżeli jakiekolwiek występują,to powinno obniżyć wycenę poniżej magicznych 70% jeżeli robisz z AC.

Aktualnie mój ojciec przerabia ten temat,po kolizji ( średnio mocnej ) wyliczyli całkę i trzeba się ratować częściowo zamiennikami i warsztatem nie-ASO to jest szansa że naprawa zamknie się poniżej 70% i będą musieli to pokryć bez szemrania.

Powiem tak,trzeba walczyć z ubezpieczycielami bo niestety łatwo nie jest.

Niby ze szkody całkowitej odzyskałby praktycznie wartość pojazdu sprzed szkody(ubezpieczyciel wystawił auto nalicytacji-notabene bez zgody właściciela:facepalm::censored: Problem w tym ,że nie kupi takiego samego auta bez dołożenia lekko 10kpln bo ceny odjechały w kosmos.

Edytowane przez olo11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, olo11 napisał:

 

Niby ze szkody całkowitej odzyskałby praktycznie wartość pojazdu sprzed szkody(ubezpieczyciel wystawił auto nalicytacji-notabene bez zgody właściciela

Zgoda właściciela nie jest konieczna. Taka aukcja ma jedynie na celu ustalenie rynkowej wartości wraku i jest to jedna metod określania tej wartości (dodam, ze najbardziej wiarygodna). Z założenia oferent nie powinien dostać danych właściciela pojazdu, a jedynie telefon kontaktowy (bywa jednak różnie). Z kolei właściciel pojazdu dostaje informację, że znalazł się nabywca oferujący określoną kwotę i w przypadku wyrażenia chęci sprzedaży (to należy potwierdzić), ubezpieczyciel przekaże nabywcy dane do kontaktu.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, hak64 napisał:

Taka aukcja ma jedynie na celu ustalenie rynkowej wartości wraku i jest to jedna metod określania tej wartości (dodam, ze najbardziej wiarygodna)

Wszystko fajnie,super i ekstra,faktycznie można uzyskać dobrą cenę niemniej jednak przez grzeczność i z zasady klient powinien być informowany przy likwidacji szkody jaka jest procedura,bo ktoś nie zorientowany w temacie może odnieść inne wrażenie,szczególnie dziwnie brzmi telefon o treści "Wystawilismy auto na licytacji i jest chętny kupiec za taką a taką kwotę,czyli co proszę Pana zgadza się Pan,tak?"

Komuś może takie rozwiązanie odpowiadać, drugiemu nie koniecznie.

Chodzi tylko o to aby być informowanym o co kaman.

 

Edytowane przez olo11
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, hak64 napisał:

Z założenia oferent nie powinien dostać danych właściciela pojazdu, a jedynie telefon kontaktowy (bywa jednak różnie). Z kolei właściciel pojazdu dostaje informację,

Czy to nie jest czasem pogwałcenie RODO, czy podpisując umowę ubezpieczenia gdzieś się na to zgadzamy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, st981777 napisał:

Czy to nie jest czasem pogwałcenie RODO, czy podpisując umowę ubezpieczenia gdzieś się na to zgadzamy?

Przekazanie nr telefonu raczej nie, ale i tak powinno się to odbyć dopiero po wyrażeniu zgody przez właściciela pojazdu. Z doświadczenia wiem, że ubezpieczyciele mają zapisy RODO w głębokim poważaniu. Spotkałem się już z sytuacją, gdy właściciel pojazdu dostał wycenę oraz informację o możliwości zbycia auta za określoną kwotę, po czym (po trzech dniach) otrzymał kolejną wycenę, w której wartość wraku wzrosła o blisko 6 tys. W obu przypadkach ubezpieczyciel wskazał inne numery aukcji, zatem pierwsza nie doszła do skutku, bo (prawdopodobnie) oferent się wycofał, a w drugiej znalazł się inny, który zaoferował wyższą kwotę. Co gorsza właściciel auta otrzymał telefonicznie od oferenta informację, że coś słabo wycenili mu ten wrak i ubolewał, że zarówno on, jak i właściciel auta traci na tym, bo on płaci więcej za wrak, a właściciel otrzyma mniejsze odszkodowanie (to bowiem stanowi różnicę pomiędzy wartością auta przed szkodą i po niej). Co ciekawe obie wyceny różniły się nie tylko wartością wraku, ale i wartością auta przed szkodą! W tej drugiej wartość auta przed szkodą spadła, bo ubezpieczyciel zastosował korekty za przebieg, nieudokumentowaną historię serwisową, zły stan techniczny i widoczne ślady (niewidzialnej) korozji. Napisałem dla klienta odwołanie wskazując na złamanie wszelkich procedur i zapisów RODO, z zaznaczeniem, że sporządzam także skargę do rzecznika finansowego i dziwnym zbiegiem okoliczności, ubezpieczyciel przystał na pierwszą wycenę, unieważniając drugą aukcję. Skarga i tak poszła, bo sam jestem ciekaw, jak ubezpieczyciel wytłumaczy dwie różne wyceny tego samego auta. 

Edytowane przez hak64
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@-=nikon=- a czy przy wycenie masz uwzględniony rabat na naprawę?  
Miałem tydzień temu stłuczkę, uderzenie w tył przed światłami, nie zachowanie ostrożności przez kierowcę za mną. 
Przyjechał rzeczoznawca, porobił fotki i wieczorem dostałem wycenę. 
Pomijając ze wycena nie ujęła wszystkich uszkodzonych elementów to na końcu patrzę a ubezpieczyciel zrobił mi rabat 22% na naprawę i części. 
Stawki za naprawę są takie ze nie wiem czy ktokolwiek za tyle ruszy palcem. 
Ręce opadają. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Teddy26 napisał:

Miałem tydzień temu stłuczkę, uderzenie w tył przed światłami, nie zachowanie ostrożności przez kierowcę za mną. 
Przyjechał rzeczoznawca, porobił fotki i wieczorem dostałem wycenę. 
Pomijając ze wycena nie ujęła wszystkich uszkodzonych elementów to na końcu patrzę a ubezpieczyciel zrobił mi rabat 22% na naprawę i części. 
Stawki za naprawę są takie ze nie wiem czy ktokolwiek za tyle ruszy palcem. 
Ręce opadają. 

Z tym się da walczyć. Szkoda ma zostać wyceniona w oparciu o aktualne ceny części zamiennych i stawki rbg. Żaden przepis prawa nie nakłada na poszkodowanego obowiązku naprawy swojego auta (można go sprzedać w stanie uszkodzonym, lub takim jeździć), zatem wycena z zastosowaniem rabatu jest celowym zaniżeniem wartości szkody. Średnia stawka rbg to obecnie 110 zł. 

Pozdrawiam.

  • Dzięki! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, hak64 napisał:

Szkoda ma zostać wyceniona w oparciu o aktualne ceny części zamiennych i stawki rbg.

Można jeszcze wspomnieć o zaniżaniu wartość pojazdu przed szkoda w stosunku do aktualnie obowiązujących cen.

I tu jest pies pogrzebany bo wzrost wartości pojazdu o 2 tyś pln powoduje że wycena naprawy mieści się w 70% wartości.

Właśnie poszło odwołanie do ubezpieczyciela w związku z takim zaniżeniem wartość ( żeby uściślić auto przejechało 1000km od momentu zawarcia polisy) a przebiegu ma 62kkm MY13

To będzie walka z wiatrakami,ale trzeba próbować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, olo11 napisał:

Można jeszcze wspomnieć o zaniżaniu wartość pojazdu przed szkoda w stosunku do aktualnie obowiązujących cen.

Ta wartość wynika z programu (zwykle info ekspert), który stanowi pewną bazę danych (marka, model, rocznik, wyposażenie). Program wskazuje średnią, ale ubezpieczyciele mają jeszcze swoje furtki w postaci korekt (za przebieg, pochodzenie, nieudokumentowaną historię serwisową, powypadkową przeszłość, zły stan techniczny, korozja). W sumie mogą okroić ową średnią nawet o połowę. Istnieje co prawda możliwość podwyższenia wartości auta przed szkodą, ale to wymaga udokumentowania nakładów poniesionych na doposażenie pojazdu, tuning, czy wymianę całych podzespołów. Przy szkodzie z AC jest to praktycznie niewykonalne, bo skoro podwyższyłeś w ten sposób wartość auta, to powinieneś to był zgłosić podczas zawierania umowy ubezpieczenia, a wtedy; wyższa wartość auta - wyższa kwota składki. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, hak64 napisał:

Ta wartość wynika z programu (zwykle info ekspert), który stanowi pewną bazę danych (marka, model, rocznik, wyposażenie). Program wskazuje średnią, ale ubezpieczyciele mają jeszcze swoje furtki w postaci korekt (za przebieg, pochodzenie, nieudokumentowaną historię serwisową, powypadkową przeszłość, zły stan techniczny, korozja)

Dokładnie wiadomo na czym opierają się wyliczenia ubezpieczyciela,tyle tylko że dane info ekspert nie mają odniesienia do wzrostu cen czyli wartości samochodów używanych.

Szkoda tylko że ma się to ni jak do wartości identycznego samochodu z takim samym silnikiem,wyposażeniem i przebiegiem,nie mówiąc już oszkodowaniu za utratę wartości pojazdu,bo był bezwypadkowy a teraz już nie jest i po naprawie przy odsprzedaży to będzie miało wpływ na cenę.

Praktyki firm ubez.w Polsce jakie są wszyscy wiemy,co nie znaczy że mamy się na to zgadzać i nie walczyć o uczciwe traktowanie jako klient który latami płaci nie małe składki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, olo11 napisał:

 

Praktyki firm ubez.w Polsce jakie są wszyscy wiemy,

Nie ograniczałbym tego tylko do Polski...mogę zapewnić, że nie tylko na płaszczyźnie ubezpieczeniowej, ale także na wielu innych głupota oraz sk^%$#@yństwo nie zna granic. Nie jesteśmy wyjątkowi! :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, olo11 napisał:

Dokładnie wiadomo

Twój wpis o tym nie świadczy. 

 

Godzinę temu, olo11 napisał:

dane info ekspert nie mają odniesienia do wzrostu cen czyli wartości samochodów używanych.

Mają odniesienie, bo baza danych uwzględnia aktualizowane okresowo ceny rynkowe pojazdów.

 

Godzinę temu, olo11 napisał:

ma się to ni jak do wartości identycznego samochodu z takim samym silnikiem,wyposażeniem i przebiegiem,

Program zawiera dane o markach, modelach, rocznikach i wyposażeniu. Jedynie w przypadkach limitowanej serii pojazdów, może się okazać, że program przekłamuje. 

 

Godzinę temu, olo11 napisał:

nie mówiąc już oszkodowaniu za utratę wartości pojazdu,bo był bezwypadkowy a teraz już nie jest i po naprawie przy odsprzedaży to będzie miało wpływ na cenę.

Tu istotnie jest problem, bo żaden ubezpieczyciel nie wypłaci dobrowolnie kasy za utratę wartości handlowej. Trzeba o to wystąpić z żądaniem, a przy tym ubezpieczyciele i tak dość radośnie interpretują przepis o kompensacie utraty wartości handlowej. Godzą się na wypłatę jedynie przy tzw. "szkodach Istotnych", gdzie zostały naruszone trwałe fragmenty karoserii, lub elementy konstrukcyjne pojazdu. Tak więc uszkodzenie przedniego błotnika (jest odkręcany), drzwi, zderzaków, reflektorów, itp wedle ubezpieczyciela nie spełnia warunku szkody istotnej. Prawda jest jednak taka, że sama informacja o szkodzie w bazie danych CEPiK, czy innej,zwykle zbija cenę auta o 20%.

 

Godzinę temu, olo11 napisał:

Praktyki firm ubez.w Polsce jakie są wszyscy wiemy,co nie znaczy że mamy się na to zgadzać i nie walczyć o uczciwe traktowanie jako klient który latami płaci nie małe składki.

Z tym nie wypada się nie zgodzić. Sporządzam (na zlecenie klienta) całkiem sporo wycen, wezwań do zapłaty, skarg do rzecznika, a pisma odwoławcze zwykle kończę takim zdaniem: W przypadku nieuwzględnienia odwołania, sprawę mojej szkody postaram się nagłośnić w mediach i forach motoryzacyjnych, co pozwoli ograniczyć Wam ryzyko kontaktów z klientami." 

Pozdrawiam. 

Edytowane przez hak64
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, hak64 napisał:

Z tym nie wypada się nie zgodzić. Sporządzam (na zlecenie klienta) całkiem sporo wycen, wezwań do zapłaty, skarg do rzecznika, a pisma odwoławcze zwykle kończę takim zdaniem: W przypadku nieuwzględnienia odwołania, sprawę mojej szkody postaram się nagłośnić w mediach i forach motoryzacyjnych, co pozwoli ograniczyć Wam ryzyko kontaktów z klientami." 

Pozdrawiam. 

Bardzo dobrze że są ludzie którzy są uczciwi i profesjonalnie wykonują swoją pracę,dbając o klienta.

To nie jest generalną zasadą że wszyscy są beee,ale niestety są niechlube wyjątki wśród firm ubezpieczeniowych.

Złożone zostało pismo o ponowną wycenę pojazdu jak i odszkodowanie za utratę wartości związana z wypadkiem.

Pozostaje czekać na odpowiedź i podjąć dalsze kroki prawne w przypadku niekorzystnych rozstrzygnięć sprawy.

Również pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, olo11 napisał:

Złożone zostało pismo o ponowną wycenę pojazdu

Po co? Ubezpieczyciel już zrobił swoje. Jego obowiązkiem jest dokonanie wyceny szkody, ale nie licz na to, że druga wycena będzie inna. To byłby ich strzał we własne kolano. Poszkodowany, który nie zgadza się z wyceną ubezpieczyciela ma prawo zlecić taką wycenę niezależnemu rzeczoznawcy. Wtedy dopiero wysyłamy odwołanie, wskazując, że rzeczywisty rozmiar szkody, czy jej wartość znacznie różni się od wyceny ubezpieczyciela. 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, hak64 napisał:

Poszkodowany, który nie zgadza się z wyceną ubezpieczyciela ma prawo zlecić taką wycenę niezależnemu rzeczoznawcy.

Tak też zapewne się stanie,pozatym mają się odnieść do kwestii odszkodowania za utratę wartości.

No właśnie wycena warsztatu nie- ASO jest zdecydowanie inna i chodzi o to, żeby samochód został naprawiony(ubezpieczyciel ma pokryć koszt naprawy) a nie sprzedany i wypłacona różnica z wartości przed szkodą i "wraku"

Chyba nic nie stoi na przeszkodzie naprawić auto na zamiennikach i w warsztacie który wybiera klient.

Nawet jeżeli miał ubezpieczenie z naprawą w ASO

Czy jestem w wielkim błędzie?

Edytowane przez olo11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, olo11 napisał:

No właśnie wycena warsztatu nie- ASO jest zdecydowanie inna i chodzi o to, żeby samochód został naprawiony(ubezpieczyciel ma pokryć koszt naprawy) a nie sprzedany i wypłacona różnica z wartości przed szkodą i "wrak

Kolego, ubezpieczyciel nie jest właścicielem pojazdu, nie może nim dowolnie dysponować. Decyzję o tym gdzie, za ile i czy w ogóle będzie auto naprawiane, podejmuje jego właściciel. Nawet jeśli ubezpieczyciel orzeknie szkodę całkowitą i wystawi pojazd na licytację (w celu ustalenia wartości wraku), to właściciel decyduje, czy chce auto sprzedać. Jeśli tak, to otrzyma odszkodowanie (od ubezpieczyciela kwota /wartość auta przed szkodą, pomniejszona o wartość wraku/), resztę zaś od nabywcy wraku. Jeśli zatem zdecydujesz i wstawisz wóz do dowolnego warsztatu, gdzie zostanie naprawiony w kwocie mniejszej niż 70% wartości auta przed szkodą, to ubezpieczyciel musi pokryć udokumentowany koszt takiej naprawy (w przypadku szkody likwidowanej z OC sprawcy - 100% wartości auta).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, hak64 napisał:

Kolego, ubezpieczyciel nie jest właścicielem pojazdu, nie może nim dowolnie dysponować. Decyzję o tym gdzie, za ile i czy w ogóle będzie auto naprawiane, podejmuje jego właściciel. Nawet jeśli ubezpieczyciel orzeknie szkodę całkowitą i wystawi pojazd na licytację (w celu ustalenia wartości wraku), to właściciel decyduje, czy chce auto sprzedać. Jeśli tak, to otrzyma odszkodowanie (od ubezpieczyciela kwota /wartość auta przed szkodą, pomniejszona o wartość wraku/), resztę zaś od nabywcy wraku. Jeśli zatem zdecydujesz i wstawisz wóz do dowolnego warsztatu, gdzie zostanie naprawiony w kwocie mniejszej niż 70% wartości auta przed szkodą, to ubezpieczyciel musi pokryć udokumentowany koszt takiej naprawy (w przypadku szkody likwidowanej z OC sprawcy - 100% wartości auta).

 

Dziękuję bardzo za rzeczową odpowiedź i wyjaśnienia.

Pozdrawiam

EOT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Temat wraca. Dziś dostałem mejla z PDF-em a tam kwota 2300 do wypłaty mimo że zaznaczałem że szkodę chce załatwić bezgotówkowa w ich warsztacie. Czy firma może sama zmienić moją decyzje co do likwidacji szkody? Spotkał się ktoś? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, -=nikon=- napisał:

Czy firma może sama zmienić moją decyzje co do likwidacji szkody?

Wyrażaj się precyzyjniej. Ubezpieczyciel, czy warsztat naprawczy? W tym momencie trudno wnioskować, kto Cię próbuje wyrolować, bo ani warsztat, ani ubezpieczyciel nie mają prawa dysponować Twoim mieniem. To Ty podejmujesz decyzję, gdzie, za ile i czy w ogóle zlecisz naprawę. Wyceną ubezpieczyciela nie musisz się przejmować, ważniejszy jest określony w niej zakres szkody (czy uwzględniono wszystkie uszkodzenia). Masz kolego kilka opcji.

- Domagać się ponownych oględzin pojazdu, gdyż w wycenie nie uwzględniono wszystkich uszkodzeń i czynności naprawczych (podejrzewam, że nie ma tam pozycji "wymiana przekładni kierowniczej", nie ma sprawdzenia geometrii zawieszenia, auto dostało w koło, zatem może być także konieczność sprawdzenia wahaczy, półosi napędowej i szczelności skrzyni).

- Podjechać do dowolnego warsztatu naprawczego, gdzie mechanik ustali zakres szkody rozbierając uszkodzone części i sporządzając dokumentacje fotograficzną, lub film (o tym jednak należy powiadomić ubezpieczyciela). Samo wysłanie zdjęć nie jest dla nich argumentem, bo niektórzy - mniej uczciwi - robią fotki części ze szrotu.

- Zlecić naprawę w trybie bezgotówkowym w dowolnym, wybranym przez siebie warsztacie. Warunek - koszt naprawy nie może przekroczyć wartości auta przed szkodą.  

W tych dwóch ostatnich przypadkach warsztat może sporządzić własną kalkulację kosztów naprawy, którą wysyłasz ubezpieczycielowi do akceptacji, lub (w pierwszym przypadku)  wysyłasz wraz z odwołaniem i wezwaniem do zapłaty.

Pozdrawiam.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały update dotyczący naprawy auta mojego Taty, samochód został zabrany jakiś czas temu z ASO i został rozebrany do wyceny w warsztacie niezależnym,koszt naprawy dużo niższy.

Ubezpieczyciel milczy,narazie bez odpowiedzi na wysłane pisma,ale auto będzie naprawione i koszty będą pokryte przez ubezpieczyciela,nie mam co do tego wątpliwości.

Apropo odszkodowania to zaproponowali ok 10kpln wypłaty ,a naprawa w nie-ASO to ok 14-15 kpln,spory zapas do 70% wartość przed szkodą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...