Skocz do zawartości

Wolny bugeye


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

No dobra to już chyba oficjalnie powiem, że odkupuję swoje Subaru. Piotr zbiera na materiały budowlane na przyszły rok i poświęca swoją flotę aut. Jako, że już na samym początku jak sprzedawałam, powiedziałem, że zastrzegam sobie prawo pierwokupu, dzięki licznym rozmowom jak tylko temat wypłynął od razu się zdecydowałem, że biorę, niezależnie od pieniędzy.

 

Auto jest ogarnięte po poprzednich partaczach, uporządkowane i silnik ponoć chodzi jak zegareczek. Bug dostał nową chłodnicę, wg. partacza nr 1, który robił swap, stara od wolnossaka miała wstarczyć. Otóż do spokojnej jazdy może wystarczała, ale do zabawy już nie. Poniżej różnica w grubości.

 

Jako że Piotr wie już, że jestem narwańcem i osobą niecierpliwą systematycznie podsyca we mnie ogień niejako drażniąc się ze mną, podsyłając chociażby filmiki tego typu:

 

 

Jeżeli do tego czasu nie umrę i lub nie wydarzy się jakaś tragedia zostanę na powrót właścicielem Buga, z którym wiązać mnie będzie kawał życiorysu. Natomiast fakt, że się to dzieje, pokazuje jak niezbadane są ludzkie (i samochodowe) ścieżki.

Pobrano obraz do pliku Messenger_Lite.jpg

Pobrano obraz do pliku Messenger_Lite(1).jpg

262940447_2404385843030892_3368231159917700090_n.jpg

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak żem czuł B)

i bardzo dobrze, widać samochód już podaje jak trzeba i powinno być już z górki, tego Ci życzę ;) 

Dobrze że właściciel dotrzymał słowa, to się ceni. Ostatnio wiele dzieje się wokół tej marki w kategorii sprzedaży/kupna… 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oficjalnie. Auto jest znowu moje. Emocje związane z ponownym kupnem były duże. Piotr to zajefajny ziomek, utrzymywaliśmy kontakt od momentu sprzedaży i dzięki temu pewnie jestem znowu w posiadaniu tego rydwanu. Auto miód, silnik chodzi jak zegarek, ładuje, pfr prawidłowy, temperę trzyma elegancko, ciśnienia na wszystkich cylindrach takie same. Piotr uporządkował wszystko i zrobił jak w instrukcji, każdy wężyk biegnie w tym miejscu co powinien, dosztukowane mocowania, uchwyty, wszystkie śrubki, zrobiony dolot na poważnie, świeży olej, filtry, sportowy filtr powietrza, nowe tuleje wahaczy, wyregulowane zawory, wymienione wałki na te od WRX, nowy rozrząd, fabrycznie nowa turbina i chłodnica OEM od WRX. Mnóstwo pracy włożył w to, żeby dokończyć ten swap porządnie. Auto jest miód, na silniku można postawić kieliszek nalany po brzegi, nie czuć w ogóle wibracji. Jestem zachwycony. Tak powinno to wyglądać od samego początku jak ktoś się podjął swapu. To była ciężka i długa przerwa, rok i 3 miesiące od momentu jak zostawiłem to auto do swapu jestem teraz na nowym miejscu, cieszę się bardzo, to są emocje ciężkie do opisania dlatego wypowiedź może jest chaotyczna, ale to jest pasją i miłość, ludzie czują że żyją robiąc różne rzeczy, moim życiowym celem i przeznaczeniem jest jeździć Subaru. Wtedy czuję, że żyję. A jeżdżąc dzisiaj nim po mieście żyłem. Jest cudownie...

IMG_20211210_172626.jpg

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps. Dziękuję wszystkim, którzy przez ten czas mnie wspierali i czytali temat. Dzięki wam mogłem z siebie wyrzucić trochę złych emocji przez co było lżej, bo ktoś rozumiał przez co przechodzę. Byliście ze mną jak było źle, oby teraz moje wpisy miały tylko i wyłącznie pozytywny wydźwięk. Pozdrawiam serdecznie

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Sickness napisał:

cieszę się bardzo, to są emocje ciężkie do opisania dlatego wypowiedź może jest chaotyczna, ale to jest pasją i miłość

 

W tym chaosie czuć to jak się cieszysz! Baw się tym autem i odbij sobie wszystkie złości :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, lelenbp napisał:

Mordo w takich chwilach zawsze można liczyć na osoby z tą samą "Subarynową' chorobą :-)

18go jest zlot, dawaj, bierz familię na wycieczkę do Olsztyna. Na pewno nie pożałujesz. Tam będzie z 20 fur

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojeździłem dzisiaj z godzinę, trochę po mieście, trochę poza miastem po wiejskich drogach. Niesamowite, że znowu nim jeżdżę i to już w wersji WRX :) Ładuje elegancko, 2-3 bieg to jest obłęd, wydech - H&S na przelocie brzmi straszne brutalnie, twardo i mięsiście. Przy okazji BOV ładuje czasem niezłe strzały. Generalnie auto widać, słychać - widzę to po otoczeniu, przyciąga wzrok i uwagę. Zapomniałem już jak to jest. Z racji tego, że Subi też i dobrze pali (póki co nie mam zamiaru uprawiać ekodrivingu) w tygodniu do pracy Q5. W tygodniu nie wiem czy będę miał czas pojeździć ale w przyszły weekend zlot grupy War -Maz na którym zapowiada się wiele wiele aut. I am happy

IMG_20211212_105525.jpg

IMG_20211212_151825.jpg

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówi się, że nie powinno się wchodzić dwa razy do tej samej rzeki. Do tej rzeki mógłbym wejść głęboko po szyję i moczyć zadek tak długo pod wodą aż wyrosną mi płetwy i skrzela.

IMG_20211213_140949.jpg

IMG_20211213_141008.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Sickness napisał:

Mówi się, że nie powinno się wchodzić dwa razy do tej samej rzeki. Do tej rzeki mógłbym wejść głęboko po szyję i moczyć zadek tak długo pod wodą aż wyrosną mi płetwy i skrzela.

IMG_20211213_140949.jpg

IMG_20211213_141008.jpg

Pamiętasz pesymistyczne posty u mnie? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Danko napisał:

Pamiętasz pesymistyczne posty u mnie? :P

To nie ja :) ale już wiesz co może Cię czekac, jakie to wyzwanie dla psychiki jest :)

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem o co najmniej dwóch osobach na forum, które tu zaglądają, mają wolnessaki i myślą o swapie. Myśle, że te osoby wiedzą, że o nich mówię, a na swoim przykładzie chciałbym pokazać mniej więcej jak to wygląda pod względem kosztów. Auto jest zrobione i można zrobić takie swoiste podsumowanie, nie będę tutaj pisał o tym ile kosztowało auto, modyfikacje wizualne przed swapem, za punkt początkowy wybiorę 5 października bodajże, czyli moment kiedy oddałem auto do modyfikacji.

 

Na początek (Przestrzegam przed Daniel Chmurski - kupiłem wszystko od niego z jednego auta, takie było wyjściowe założenie, żeby wszystko było z jednego samochodu. Miało być pipcuś glancuś, potem Pan wystrzegał się, że nie wnika w stan techniczny tych rzeczy, oczywiście bez FV ani umowy [mój błąd przed którym przestrzegam, bierzcie wszystko na FV!]):

- silnik (4500 zł) - okazał się z panewką, nie do remontu, padaka totalna,

- turbo (400 zł) - okazała się padaką, która wypiła cały olej,

- IC, dolot, kolektor wydechowy (900 zł),

- Skrzynia biegów, półosie, wał, dyfer (1200 zł),

- wiązka silnika + ECU + immo (900 zł),

- nowy DP przelot z kwasiaka (900zł),

- tłumik środkowy OEM WRX używany (300 zł)

- przewody, filtry, olej do silnika, skrzyni, dyferencjału i jakieś pierdoły różnej maści koło 600-900 zł,

- wysyłka tego wszystkiego powyżej koło 700 zł - bo przychodziło na paletach,

- robocizna mechanika nr 1 plus jeszcze jakieś jego części, wysprzęglik, czujniki etc - 4200 zł,

 

Silnik uruchomiony, okazało się, że panew stuka i od razu laweta i transport do drugiego zakładu,

- silnik od Forestera XT - 4200 zł,

- nowy rozrząd + robocizna, bo nie dostałem kosztorysu na części - 2800 zł,

 

To są koszty poniesione przeze mnie, Piotr, który to auto kupił dołożył jeszcze, nowy rozrząd, wałki rozrządu od WRX, filtr paliwa, chłodnicę oraz wymienił turbo, które padło.

 

Nie podaję tutaj za ile sprzedałem i odkupiłem auto, bo to jakby nie dotyczy kosztów samego swapu, natomiast cała ta impreza licząc tutaj jedynie moją działalność wyniosła plus minus 18 i pół tysiąca złotych, co na tamte realia dawały już gotowy WRX w wagonie.

 

SWAP robiony tylko dlatego, że do auta, które pierwotnie kosztowało mnie 13 000,00 zł wrzuciłem już worek siana, maska STI alu, plus kurnik STI, kierownica - naba MOMO, zawieszenie z WRX, lotki i ulotki, felgi, spoilety dokładki prógów i inne pierdoły. Decydującym czynnikiem był stan blacharski samochodu, nawet Piotr powiedział, że nie widział jeszcze imprezy z tak zdrową blachą...

 

Czyli generalnie na auto wliczając różnicę (sprzedaż-ponowne kupno) wydałem ok. 50 000 zł. Na tamte realia można było wyjąć za to jeszcze STI. A tak mam ssaka po swapie, który jest niesprzedawalny w jakiś większych sensownych pieniądzach. Natomiast sprzedawać zamiaru nie mam, to też jakoś nie jest to dla mnie czynnik in minus. No i jednorazowo 50 000 zł nie miałem, koszt rozłożył się na kilkanaście miesięcy a to też istotny czynnik.

 

Także ten ... niech każdy wyciągnie wnioski :)

 

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Sickness napisał:

Także ten ... niech każdy wyciągnie wnioski :)

 

 

Myślę że wnioski są tylko takie, że trzeba robić mimo wszystko samemu ;) jeśli ktoś ma zamiar to komuś zlecać to pozostaje wyłącznie kupno gotowego turbo, bo tak to potem wygląda. 

 

Jak ciekawostkę dodam, że ze znajomym robiliśmy nie dawno podobną akcję - tyle, że rozbił rajdówkę po prostu, a wybór turbo imprezy przed zimą jaki jest każdy wie. Szybka akcja, kupiony dawca i w ten sam dzień przeszczepiony silnik turbo EJ207. Skrzynia (2.0R fabrycznie) została ssakowa (poza podwójnym synchro 2-3 biegu nie różni się zbytnio od turbo..), wiązka ssakowa i postawione wszystko na standalone z tejże rajdówki. Wpięcie, konfiguracja, wstępna mapa i strojenie na drodze. Auto w niecały tydzień było na chodzie. Nawet na kobyłkach nie stało.

Swoje EJ18 Turbo zrobiłem w jakiś tydzień pod blokiem w 40 stopniowym upale, nie mając nawet dostępu do prądu. Miałem może ze 20 lat i tylko teoretyczne pojęcie o tym. 

 

Do czego dążę - Polscy mechanicy to nieporozumienie. Od kultury technicznej po opłacalność swoich operacji. Mechanikowi zawsze niczego się nie opłaca robić, bo wiadomo wymiana klocków w Zafirkach przynosi zyski a nie jakieś tam czasochłonne swapy. W kilku turbo swapach miałem okazję maczać palce i nie wspomnę ile razy załapałem się za głowę bo tyle rzeczy było spier.... a wykonywały je warsztaty znane w danym środowisku. Wstyd. A najsmutniejsze jest to że ktoś za to słono zapłacił. 

 

Jeśli ktoś ma tylko jakiekolwiek zaplecze i najlepiej kogoś do pomocy, to przy odrobinie samozaparcia ogarnie ten swap we własnym zakresie, wystarczy tylko trochę poczytać (NASIOC/RS25 jest przesiąknięty zdjęciami/knowhow jak to się robi) i wiedzieć co się chce robić. 

Przy swapie najważniejszy punkt do zdobycie odpowiedniej wiązki i wiedza co chce się z nią zrobić. Cała reszta to detal. 

 

 

 

 

Edytowane przez 133699
  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, 133699 napisał:

 

Myślę że wnioski są tylko takie, że trzeba robić mimo wszystko samemu ;)

Nie wziąłeś pod uwagę, że niektórych przerasta wymiana żarówki. Powiem Ci tak, mam w firmie 8 aut dostawczych, kierowcy to sami faceci, jednemu ostatnio zniknęły światła, brak napięcia, żarówki zdrowe, bezpieczniki są, trzeba było szukać po kablach i się okazało, że trzeba było zrobić przejściówkę bo kabel jak to w Iveco przegnił. I zrobił mi to mechanik, bo ani ja, ani żaden z kierowców w ramach godzin pracy nie ma czasu siedzieć i szukać po kablach.

 

No sorry, ale ja np. max co mogę zrobić to prosta mechanika, wymiana amortyzatora, wymiana wydechu (o ile nie trzeba spawać), wymiana klocków.

 

Wszystko się da powiesz, tylko trzeba chcieć, ja Ci powiem, że możesz napisać Specyfikację do przetargu na roboty budowlane na remont oddziału neonatologii w szpitalu, bo przecież są w necie inne specyfikacje i programy do kosztorysowania. Ale nie zrobisz tego, a nawet jak poświęcisz 2 miesiące pracy i uda Ci się to zrobić to raz, zrobisz robotę, która mnie by zajęła 5 dni w 2 miesiące a dwa istnieje w tym temacie know how, którego nie wyczytasz.

 

Gdyby każdy był mechanikiem, nie było by mechaników. Ty masz smykałkę OK, bardzo fajnie i też bym tak chciał, ale wiem, że ja bym nie dał rady zrobić swapa. Uwierz, chociaż nawet gdyby był tutorial step by step w necie nie mam ani czas (jako przedsiębiorca pracuję po 10-12 godzin dziennie a po pracy jest żona domagająca się wspólnie spędzonego czasu), ani nie mam narzędzi do tego. Sorry, ale ja bym w życiu tego swapu nie zrobił sam.

 

A z drugim członem wypowiedzi się zgodzę. Mechanicy w tym kraju to w ogromnej większości janusze biznesu

Edytowane przez Gość
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katastrofa. Całe szczęście, że z happy endem!!

W temacie oddawania komuś auta do roboty, to rzeczywiście abstrakcja. Oczywiście z nieocenioną pomocą Żetona zrobiliśmy swap GT kombi do kupety GM w 5 tygodni. Natomiast potem (w połowie lipca) auto pojechało do lakiernia i wiecie co? Dalej u tego lakiernika stoi. W maju oddaliśmy wnętrze do tapicera i wiecie co? Nadal nie zrobione, bo przecież "po co Ci wnętrze, jak auta nie masz jeszcze polakierowanego".

 

Cieszę się, że masz buga znów u siebie :) Po tych wszystkich przebojach życzę, żeby bezawaryjnie i wiernie służył latami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdza się stara prawda, że jak masz np. Impreze wolnossaka i chcesz więcej mocy, to kupujesz impreze z innym silnikiem. To samo przeżyłem w przypadku BMW i to samo w przypadku Hondy. To się zawsze kończy tak samo - swapy są bez sensu, chyba, że robisz jakiś "projekt" typu coupe 22b. A do zwykłego Subaru/BMW/Hondy czy czegotam jeszcze, to najlepiej sprzedać i kupić to samo, ale mocniejsze. I nara.

Edytowane przez Panbenonium
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Panbenonium napisał:

Potwierdza się stara prawda, że jak masz np. Impreze wolnossaka i chcesz więcej mocy, to kupujesz impreze z innym silnikiem. To samo przeżyłem w przypadku BMW i to samo w przypadku Hondy. To się zawsze kończy tak samo - swapy są bez sensu, chyba, że robisz jakiś "projekt" typu coupe 22b. A do zwykłego Subaru/BMW/Hondy czy czegotam jeszcze, to najlepiej sprzedać i kupić to samo, ale mocniejsze. I nara.

Powiedz to tym z nas, którzy w swoje wolnossaki wsadzili drugą kwotę zakupu i więcej. Jaki sens ma zmiana wozu? 

 

Wiązka wydaje się być głównym problemem. I tu pytanie - czemu swapa nie postawić na ecumaster? Czy to przypadkiem nie ułatwi tematu? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sens jest taki, że jest to niesprzedawalne, a jak ktoś kupuje auto po takim arcyswapie, to potem nic tylko się WKU. Jak wszystko działa to ok, ale jak sypnie się jakaś rzecz to potem weź to dobieraj, jak tu (dla przykładu i przejaskrawienia) rura dolotowa od buga, tłumik szumów od bloba, czujnik stukowy od legacy, turbo td04 ale po jakichś przeróbkach, wiązka niby pasuje, ale widać izolacje = ktoś tu był przed nami ... i tak w kółko.
Robienie swapa DLA SIEBIE ok, ale każdy z nas może trafić na okres w życiu gdzie będzie trzeba na szybko pieniędzy i weź tu sprzedaj takie puzzle.

Edytowane przez Panbenonium
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...