Zaliczone. Jeżeli ktokolwiek poczuł się urażony to Przepraszam.
Jeździłem M2 jako pasażer w deszczu, auto jest bardzo szybkie, łatwo zrywa przyczepność i ale i bardzo ciężkie. E30 waży w max. 1200 kg, seryjne M2 ponad 1600 kg, M4 z tego co pamiętam to 1750 kg.
Niemcy generalnie robią ciężkie auta ze względu na stabilność przy dużych prędkościach. Wynika to chociażby z braku ograniczeń prędkości.
Ja zdecydowanie wolę auta lekkie, masa własna decyduje o wszystkim, przyspieszeniu, hamowaniu, zachowanie w zakrętach itd.........generalnie o całej przyjemności z jazdy.
Nie kręci mnie prędkość na prostej ale precyzja w ciasnych zakrętach i trudnych odcinkach stąd pomysł na fajne GC8. Nowsze STI są za ciężkie.
To jest mój punk widzenia. Auto daily......cokolwiek co jedzie i auto na weekend tylko dla mnie. Zabawka jest w budowie......a auto do pracy to może być nawet Fabia.......byle jechało.
W ciągu tych 200 stron często poruszaliście się pomiędzy Alfą, Porsche, Mercedesem, BMW, Volvo czy Audi. Mniej więcej wszystko jednakowe....moc, wyposażenie, itd. Ale w tym kraju to strach nawet zaparkować przy sklepie bo ci go po prostu z zazdrości obiją drzwiami.
Osobiście nie wybrał bym żadnego z powyższych 4 drzwiowych czy SUV ale poszedł bym w innym kierunku..... Forester N/A do ciągania przyczep i wożenia kosiarki + któryś z 911, Corvette, Lotus, M2, może jakiś klasyk....generalnie coś na weekendy, coś lżejszego, mniejszego coś co nie parkuje pod sklepem, pracą itd.....coś czym się jeździ tylko dla frajdy........stąd buduję nowe lekkie GC8....
Nie w PL ja bym powiedział że odwrotnie bo nadal samochód jest wyznacznikiem statusu. Bardzo to jest widoczne w Rumunii i europie wschodniej. Nie wiesz kto jedzie, czy lekarz czy rolnik co z dziada pradziada sprzedał ziemię pod galerię i go stać. Mentalności nie oszukasz - akcja znicz i jak co roku 30 dead + 1000 pijanych. Wypadków tyle co we Francji tyle że ich jest 2x więcej ludzi. Utonięć podobnie tyle że Francuzi mają morze i ocean.
Za 20 lat doceniać będzie się twoje/ twoich dzieci osiągnięcia a nie czym jeździsz........
Równie dobrze sprzedasz takie auto jeździsz Dusterem a dziecko wysyłasz na Stanford University czy Oxford.
Co roku mam zaproszenie na pożegnanie lata u wszystkim znanego obywatela pod Warszawą.....jeszcze nigdy nie byłem bo to nie mój klimat, budżet itd.....Ale rozmawialiśmy przez tel. i ostatnio była sytuacja w której jak zwykle każdy się przechwalał kto kim jest lekarzem, prawnikiem itd.........do momentu kiedy nie zapytali jednej babki.........
Skromnie przeprosiła że nie ma firmy, nie jest prezesem, politykiem a pracuje w wojsku........jako pilot F16.....