Skocz do zawartości

Avic

Użytkownik
  • Postów

    519
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Avic

  1. Avic

    cham na drodze

    @@lojszczyk, człowieku, czy Ty rozumiesz, że już jednym reflektorem stałem na jezdni jednokierunkowej o 2 pasach nie mogąc NIGDZIE INDZIEJ jechać? O jakim sygnale mówisz? O wpakowaniu się na chama komuś przed maskę? Po pierwsze nie ten charakter kierowcy, po drugie auto teścia.. W sznurze samochodów NIKT nie chciał wpuścić, bo nie zostawiali więcej niż 1 m przed poprzedzającym autem ślimacząc się do przodu w korku.. Wyraźnie napisałem, że ulica STAŁA. Cóż.. kruk krukowi oka nie wykole, a propos tego że Tobie się tam jeździ dobrze. Cieszę się, że kierowców takich jak Ty nie spotykam na co dzień.. btw - następnym razem jak odnosisz się do czyjejś wypowiedzi - zacytuj konkretny fragment a nie cały post. To wiele ułatwia.
  2. Avic

    cham na drodze

    @@lojszczyk, ok, ok.. ale jak to się ma do tego co napisałem? Czytałem 2x to co napisałeś a konotacji dalej nie widzę.. Albo zacytowałeś nie ten post co potrzeba, albo nie umiesz czytać ze zrozumieniem tego co napisałem ja.
  3. Avic

    cham na drodze

    A propos chama na drodze.. ja jestem tolerancyjny i dość ciężko mnie zirytować za kółkiem. Trochę już kilometrów zrobiłem, trochę rzeczy za kółkiem widziałem, jakieś zdanie o szeroko pojętej kulturze jazdy posiadam... ale w poniedziałek bylem w Warszawie. Robić przegląd subaru, które zamierzałem kupić (sic!). I tak oto, jak zdanie o polskiej kulturze jazdy mam - co większość może dziwić - dobre, by nie powiedzieć bardzo dobre (poza przedstawicielami handlowymi i F&F w golfach IV i bmw e46 w empałerze) - tak w stolicy mój optymizm za kierownicą szybko został ostudzony. Tyle szeroko pojętego chamstwa i cwaniactwa jakiego doświadczyłem w przeciągu niecałych 2h jeżdżenia po stolicy nie widziałem, z ręką na sercu, przez ostatnie pół roku jeżdżenia wkoło konińskiego i szczecińskiego komina. Od "tetrisa" pomiędzy autami w godzinach szczytu, cięcia przez podwójne ciągłe, jazdy na szlifgierach w korku 10cm od lusterek, czy w końcu oczekiwanie 10 (!!!!!!) minut, by ktoś mnie wpuścił na zakorkowaną drogę, gdy wyjeżdżałem ze stacji benzynowej i ten wzrok skierowany przed siebie, że niby nie widzą, że ktoś czeka na wpuszczenie... Ja rozumiem, że korki, że remonty, że czerwone, że w pracy ciężko.. brrr.. jak ja się cieszę, że nie muszę jeździć tam na co dzień. A co do sytuacji o której mowa powyżej - rację mają obie strony. Z resztą zazwyczaj tak jest, że każdy trochę racji ma, ai punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Wczoraj jechałem obwodnicą autostradową Poznania i S3 do Szczecina. Autkiem z silnikiem 1.0 o mocy 68km. I zapakowanym po dach z włączoną klimą, która z miejsca 5 koni zabiera. Prędkość przelotowa w granicach 105-115km - większa jest nieopłacalna i niebezpieczna dla tego pudełka zapałek. No ale czasem przychodzi pora na wyprzedzanie TIRa, albo i dwóch. Więc szybki rzut oka w lusterko. Ok nic nie ma (albo jest bardzo, bardzo daleko ledwo widoczne auto gdzieś na horyzoncie), więc kierunek, na lewy i wyprzedzanie.. redukcja do 3ki lub czwórki but w podłodze. Wyprzedzamy, 105, 107. lewy pas, 109, 110... A z tyłu nadjeżdża nowy ML AMG. w połowie wyprzedzania i prędkości 112km/h okazuje się, że od następnego TIRa odleglość jest na tyle nieduża, że żeby się zmieścić musiałbym hamować i wciskać się na siłę wyprzedzanemu przed nos. Więc ciśniemy dalej.. 115, 117. ML coraz bliżej,.. 120. Na wysokości połowy drugiego TIRa rozpoczyna się dyskoteka.. 125km/h.. 128 wyprzedzone. W międzyczasie ML na zderzaku. 130km/h zdjazd na prawy pas. Nie widziałem co prawda pozdrowienia środkowym palcem, bo szyby miał czarne (samochód na blachach PL), ale gość szczęśliwy pewnie nie był. Nie minęło kilka sekund, a już radośnie oddalał się w kierunku zachodzącego słońca z prędkością, której mój bolid nie osiągnie nigdy. Co myśli gość z ML? Jadę sobie na ważne spotkanie, z bezpieczną prędkością 200km/h, a tu nagle widzę, ze jakieś małe g..no zaczyna wyprzedzać tira. I przez niego musiałem mocno zwolnić, bo się jakaś ciota nie umie jeździć. Podsumowując: ja wiem, że lewy pas do wyprzedzania, że szybko to może oznaczać bezpiecznie itp itp. Serio. Ale nie można wymagać od każdego by brał pod uwagę, że jedziemy mooocno ponad limit.
  4. [ edycja Moderatora ] obdzwoniony Dziękuję za sugestię. A i godziny pracy max przyjazne, bo do 19stej. Kwestia jest jeszcze taka, że auto ma podtenek LPG zamontowany i chciałem przejrzeć jeszcze tę instalację. JAKO też robi przeglądy przedzakupowe? Ktoś podzieli się numerem telefonu do tego pana? Szukać go pod hasłem Bigas czy Subcar ? Kiedyś miałem nr, ale jakoś mi uleciał..
  5. Avic

    Impreza 1.6T ?

    @@Fala, chciałbym by przeciętny Polak był tak biedny i maltretowany przez kryzys jak przeciętny Grek.. EOT. Doczytałem, że to jakiś wynalazek bez icka, z doładowaniem 0,4 bar. Prawda to? Będę niedługo we Wrocku, może cyknę jakaś fotkę spod maski dla potomnych.
  6. Avic

    O rowerach

    A ja się pochwalę założeniem oponek 2 cale do crossa I w taki oto sposób stałem się dumnym posiadaczem 29era dla ubogich No i w porównaniu do marketowych wynalazków za mniej niż 2k to mój cross na balonach Kendy i tak jest dość lekki. Poniżej 12kg. Do tego drugi komplet gładkich oponek 32mm i za bieda-szosówkę też może robić. Crossy fajne są
  7. Panie i panowie - pytanie do Was, szanownych mieszkańców stolicy mam: Gdzie na przegląd przedzakupowy w Warszawie? Tak żeby się przyłożyli do sprawdzenia auta, bo zawieszenie, blachę, czy heble jestem sobie w stanie sprawdzić sam.
  8. Avic

    Impreza 1.6T ?

    http://olx.pl/oferta/subaru-impreza-1-6-turbo-150-koni-4x4-CID5-ID9OdaD.html#cf3e4db389 - hm...z jednej strony może mniej zajechane, "oszczędniejsze" i nietypowe. Z drugiej.. nosz kurde - jak kupiłem ssaka, to myślałem potem o 2.0t. Teraz kupiłbym ten wynalazek i by prawie pół litra brakowało... )
  9. Ano właśnie..to raczej w tę stronę powinno iść, że popuszcza a nie że nie nie puszcza wcale. Silnik na poduszkach luzów zbyt dużych nie ma. Ale nawet gdyby, to przecież po 300km nie uszkodziłoby tak chłodnicy. Czyli dalej jestem w punkcie wyjścia
  10. O kutwa.. Teraz doczytałem, ze w turbo nie ma korka na chłodnicy tylko w inny miejscu jest.. A przy wymianie chłodnicy był niewymieniony. Może toto?
  11. @@Legacy96, napisałem "poniekąd mój problem", bo to się dzieje w aucie od jednego z forumowiczów, a mojego kolegi, które chcę kupić. Auto stoi pod Warszawą i chciałem je możliwie szybko jechać obejrzeć. Niestety nie mogę iść i zobaczyć tego teraz i w tym momencie, ale mogę się szczegółowo wypytać o wszystko i raczej na pewno dostanę prawdziwą odpowiedź. No ok.. nowa była wadliwa. Stara też? Co z tym "przelewaniem"?
  12. Pozwolę sobie opisać "poniekąd mój" problem: Bug WRX 01, całkowita seria 218 km, przebieg trochę ponad 200k. Problem: rozszczelniła się chłodnica. Potem wymiana na nową.. i po 300km to samo - rozszczelnione. Żadnego testu CO nie robiłem, ale dla mnie to jest raczej jasne. Nowa chlodnica powinna raczej wytrzymać ciśnienie w układzie, poza tym jak dolewałem płynu na odpalonym silniku że zajętym korkiem i dodałem gazu to płyn zaczął się troszkę przelewać... Auto nie traci mocy, nie przegrzewa się. W sumie dobrze byłoby mieć pewność, że to UPG, zanim nakupuję części i rozbiorę dobrą głowicę. Chłodnica nowa - więc wada używanej raczej odpada. Pompa wody? Wtedy by się grzał chyba. Termostat? J.w. Jakieś inne pomysły? będę wdzięczny za sugestie
  13. @@sekator, Nie stwierdzone. Raczej wywróżone z bąbli w zbiorniku bo auto mocy w żaden sposób nie straciło, na wszystkie garnki pali równo. Co u Ciebie było przyczyną? Po pobieżnej lekturze forumowej: pompa wody, czy termostat? Zaznaczam, że auto się nie grzeje, a bąbelki można w zbiorniczku pooglądać po przygazówce. Węże się nagrzwają, obieg wewnętrzny jest.
  14. @up! Dziękuję. Szukałem ale przeoczyłem widocznie. Jeśli moderacja uzna to za śmietnik i powielanie treści to prosze o usuniecie tematu.
  15. Witajcie! Bez zbędnego marudzenia - impreza 2.0T, moc standardowa 218 km, 2001 r, przelatane koło 200k, padnięta UPG, bo rozwaliło kolejną chłodnicę. Przy gazowaniu, bąblowanie w zbiorniczku. Diagnoza raczej oczywista. Plan naprawczy - sprawdzenie szczelności i planowanie głowicy i montaż z powrotem. Pytanie brzmi - co jeszcze przy okazji? Chcę potwierdzić zasłyszaną wersję: (częsci oem subaru) 2x UPG uszczelniacze zaworowe uszczelki kol ssącego 2x uszczelki kol wydechowego 2x tylny uszczelniacz wału korbowego x1 Ja wiem, że zaraz będzie opcja wymiany też tych pod deklami - bo mimo, że nie ciekną, to po pierwszym razie trza i tak wymienić. A i pewnie znajdą się tacy do pierścienie tłokowe i stan cylindrów będą kazali mierzyć, oraz profilaktycznie wymieniać panewki Dołu nie planuję ruszać - pomijalne zużycie oleju, piston slap niewielki wiec liczę, że ok. Podobno nie trzeba wymieniać szpilek, jak motur pierwszy raz rozkręcany a nieprzegrzany. Prawda to? Będę wdzięczny za potwierdzenie powyższego wyliczenia. pozdrawiam avic
  16. Jako ex-gospodarz, założyciel niniejszego wątku z dumą stwierdzam, że fajnie, ze się rozkręciło Niestety od pewnego czasu nie mieszkam już w Sz-cz, ale jestem regularnym gościem... Nie dziś, ale może na następne spotkanie, lub na jeszcze kolejne wpadnę. Tym razem już szybszym autkiem niż ostatnio Poróbcie jakieś foty ze spota.
  17. @@mly96, koszty mogą być zawsze i wszędzie. Dobrze zrobiony remont w na który jest co prawda baardzo odporny kosztuje tyle co wymiana silnika w wrx - bo za 1k zł nikt Ci nie porobi zaworów, pierścieni, czy nie pozbędzie się pistnon slapa z nowymi tłokami. Co do klocków i tarcz - bo to w sumie jedyny większy wydatek poza paliwem - dobry komplet do ssaka 277mm to 500-600zł, do wrx - zaszalejmy - 900zł. Co ile wymieniasz klocki? Ja przejechałem swoim autkiem prawie 100 kkm i klocki zmieniłem raz. Tarcze też. Impreza NA to mocno specyficzne auto. Powiedziałbym, że bardziej niż WRX, który z założenia ma mieć mniej kompromisów. W NA masz wyższe spalanie przez napęd, większą wagę niż atrójeczki z elpegie itp. Do na tak samo jak do wrx można dokładać i doładać. A to gruby stabilizator, a to poliutetany, a to to, a to tamto. Wiem po sobie. Owszem - WRX jest ryzykowny pod względem panewki. Jak ktoś jeździł dieslem, nie dbał o olej itp to jest dużo większe prawdopodobieństwo, że może nie dojechać do celu. I jeśli ktoś regularnie robi przeloty 200km +, szczególnie po autostradach - lepiej wziąć e46 3.0D i spokój. Ale do "normalnej" jazdy - wrx jest bardzo ok. Spalanie - +1 do +2 l/100km w stosunku do wcale nie tak oszczędnego ssaka. No i rzecz najważniejsza - to większe spalanie jest usprawiedliwiane przez coś innego - uczucia za kierownicą. Skoro jeździsz imprezą, która jak ustaliliśmy nie jest oszczędna, ani też nie jest szybka - to widocznie jest jakiś powód, że nie kupiłeś civica w gazie, albo renault thalia, prawda? Ja lubię moje na - jest fajne, dość zadbane, pewne itp. Ale prędzej czy później (z naciskiem na prędzej) zmienię na coś innego. Z wiatrakiem. @Mateusz Grzęda - jak dbasz tak masz. W właściwie - jak dbasz i jak dbali poprzedni właściciele. Widziałem sporo seryjnych wrx z przebiegami ponad 250 tys i o dziwo nie pijącymi do wymiany do wymiany 10l oleju i na fabrycznych panewkach. Turbodziada widziałem z fabrycznym silnikiem i na blacie było 370 tys. Da się. Chyba.
  18. @@krazek1221, co do tego "zbierania z dołu" to póki mi ktoś czarno na białym nie pokaże że straciłem więcej niż 10 Nm to dalej będę uważał, że różnica jest pomijalna. Nie neguję tego, że jakaś jest, ale raczej dużo nie zabiera z tego i tak cherlawego silnika. Dodatkowo - jeśli chcesz zrobić efekt bulgotu to MUSISZ zrobić kolektor nierównoodległościowy- ergo - taki, który rzekomo coś z mocy zabiera. Z tego co się orientuję i orientowałem wcześniej to nie ma innej, fizycznie uzasadnionej możliwości uzyskania bulgotu. Chyba, że wyprowadzisz mnie z błędu. To raz. Dwa - przespawanie seryjnego kolektora zajmuje góra godzinę. Po pierwsze - nie mam pojęcia z czego jest zrobiony ten kolektor bo ja rozróżniam "metal" i "alu" - ale bez żadnych ceregieli dało się go pospawać półautomatem spawalniczym. Zamalowany srebrzanką, po prawie roku od operacji nijak nie wskazuje na chęć rdzewienia/pękania/rozszczelnienia. Wejdź sobie w forumowy temat o uzyskiwaniu bulgotu i zobacz zdjęcia masy przespawanych kolektorów. I to raczej nie za pomocą "mma i odpowiednich elektrod" A po drugie - w zależności czy to magik Heniek, czy jakiś bardziej profesjonalny tłumikarz kosztuje od 50 do 200 zł..
  19. @@krazek1221, co do drogo/tanio: za 1,9 tys za wydech w aucie wartym w porywach mocnego wiatru do 10tys (a przeważnie 5-7 tys) zł to klientów raczej nie znajdziesz. Tym bardziej, że zrobienie ładnego bulgotu to przy odrobinie kombinacji przespawanie kolektora i dołożenie allegrowego przelotu za kilkadziesiąt/sto kilkadziesiąt złotych oraz ewentualnie drugiego tłumika przelotowego jak alle-mugen okaże się za głośny. A do tego jeśli dobrze pamiętam to np. PROEX dla GT może zrobić tłumik z kwasiaka za c.a 3000 zł i ma się 100% pewności, że cała pojemność układu jest policzona przez fachowców. Nie, żebym Cię zniechęcał do takiego biznesu, ale średnio to widzę raczej.. Rozumiem, że tę zmianę charakterystyki pracy silnika masz dokładnie przebadaną i udokumentowaną - odnośnie kolektora z 2.2, że sypiesz takimi argumentami?
  20. Avic

    Turbo ssak 2.2

    A ja ponawiam pytanie o know how. Co potrzeba, za ile itp. @@ADOS Ta szerokopasmowa lambda to tylko na strojenie czy cały czas z zegarem jeździsz? Rozumiem, że na sekwencji nie ma większych problemów ze strojeniem? Da się założyć jakiś kaganiec, żeby auto na PB nie przekraczało np 3,5krpm? Bo to, żeby ustawić wstawanie turbo w granicach właśnie 3,5krpm chyba nie jest większym problemem? Cały czas oczywiście czysto teoretycznie pytam.
  21. Avic

    Turbo ssak 2.2

    Rzeźba to zawsze rzeźba... niestety. Gdybym miał pewność, że włożę 3-4 tys i dostanę te dodatkowe 40-50 kM których w porównaniu do serii brakuje mi czasem przy wyprzedzaniu i wiedziałbym, że za chwilę nie będę stał na awaryjnych w oczekiwaniu na lawetę to bym się głęboko nad tym zastanowił Z czystej ciekawości, jakieś how to i fotorelacja będą dostępne? Co prawda, gdybym mojemu mechanikowi kazał takie coś rzeźbić, to wywaliłby mnie na kopach z warsztatu, ale pooglądać zawsze można jak to działa.
  22. Avic

    szpera w imprezie N/A

    Ja też chciałem włożyć LSD na tył, do imprezy NA z 02r. Nie pamiętam jakie było przełożenie główne i na wyjściu.. ale wyszło mi tylko tyle, że żeby wsadzić "szperę" do mojego auta musiałbym szukać dyfra tylko i wyłącznie z hamerykańskiego LGT z rocznika 03-05 czy jakoś tak Generalnie zabawa na tyle mało efektywna, że pieniądze które miałem na do przeznaczyć wrzucam do skarbonki pod nazwą ""zmiana auta". IMO wsadzenie grubego staba na tył i usztywnienie zawiasu poli da dużo większą frajdę z jazdy niż LSD w wozie drabiniastym.
  23. Avic

    cham na drodze

    @@leon, dobra... inaczej. Ile dB ma Twój wydech? Jest głośny, ale mieści się w normach? Głośny acz wciąż na granicy legalności wydech nie trąci buractwem? Granica buractwa jest mocno płynna.. - tego przykładu nie rozumiem ni w ząb jak on się ma do świateł stopu. A sytuacja matki mojego kumpla ma bardzo dużo wspólnego - co z tego, że to korek przed światłami? Nie może ktoś Ci w tyłek wjechać wypychając na środek skrzyżowania?Co do argumentu, że automaty nie lubią wachlowania - nie wypowiadam się, bo się nie znam. Jeżdżę i jeździłem przez ostatnie lata sporo. Tzn. relatywnie sporo, bo 40tys w roku to nie żaden rekord i z ręką na sercu nie mogę sobie przypomnieć żeby oślepiał mnie czyjś stop.. Z mojej strony EOT na temat świateł stopu, bo o ile z reguły jestem otwarty na dyskusję, tutaj niestety ciężko to widzę.
  24. Avic

    cham na drodze

    @@leon, nie, to nie było gdybanie. Potwierdził to i poszkodowany i osoba która wjechała w kufer - że się stopy nie paliły. Gdyby się paliły, to byłyby widoczne z większej odległości, albo z mocno wciśniętym hamulcem auto ruszyłoby do przodu mniej niż w tamtej chwili. A co do skręcania kół - ja o tym wiem, Ty o tym wiesz, pewnie na forum i poza nim też sporo osób o tym wie, ale zobacz jak ludzie czekają na możliwość skrętu.Prawda jest taka, że gdyby był bardziej widoczny (albo gość w favoricie szybciej myślał), to nie doszłoby do takich skutków. Tak samo jak z tymi kołami - skończyłoby się na prostowaniu podłogi w bagażniku. Szczerze irytuje mnie wiele rzeczy na drodze, jak nieużywanie kierunków, ścinanie zakrętów, hałas z rur wydechowych w środku letniej nocy przy otwartym oknie itp itp... Ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy uczepić się tego, że ktoś stopu używa, do czego ma święte prawo.
  25. Avic

    cham na drodze

    Zakańczając temat stopu na skrzyżowaniu... Opowiem Wam ciekawą historyjkę: Rok chyba 1998 (z dokładnością do 2 lat, nie pamiętam, młody byłem). Zwykła droga wojewódzka. Jedzie sobie On i Ona, w swoim przyciągniętym zza Odry i wypicowanym w garażu Audi 100. On - ojciec mojego kolegi, Ona - jego matka. Jechali na zakupy, ale wcześniej chcieli wjechać w boczną ulicę po jego matkę, a kumpla babcię. Droga równa jak stół (wiem, że rzadkość, ale faktycznie do dziś o nią dbają), niestety bez pasów zjazdowych. Więc widzi kierownik audi, że z naprzeciwka jedzie sobie TIR, postanowił zatem wrzucić kierunek, przeczekać TIRa i skręcić. Niestety zrobił dwa błędy - lekko skręcił koła i nie wcisnął stopu (tak przynajmniej powiedział X). X był to natomiast starszy dziadek (no..wtedy koło 65 lat) jadący swoją favoritą po świniaki. Niestety ów X się trochę zagapił i nie zdążył zahamować przed AUDI. Uderzenie niby nie było specjalnie mocne, ale było wystarczająco silne, by przesunąć trochę cięzkie audi. Na tyle daleko je przesunął, że TIR uderzył akurat na wysokości przedniego, prawego koła. Ona zginęła, on leżał w szpitalu kilka tygodni. A kumpel stracił matkę. Ad meritum: Od%&%($lić się od wciskania świateł stopu! Po to one są, żeby świeciły i informowały, że ktoś hamuje/stoi i żeby jakiś zagapiony X nie wjechał Wam w zadek a nadwrażliwość na światło można leczyć farmakologicznie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...