ten_Typ_tak_ma

Od siebie dodam, że moim zdaniem forek II ma ładniejszą sylwetkę niż forek III

A Tobie tylko tirówki w głowie... :wink:

No i mam odpowiedź. Myślałem, że mechaniczna blokada jest tania, a okazuje się, że to drogie ustrojstwo. Ponieważ i tak trudno subaru zakopać w błocie czy śniegu, blokada używana byłaby raz, góra dwa razy w "życiu" samochodu. Nie opłaca się.

A ja mu poradziłem OBKa 2,5 manuala, tak więc jest między nami pewna różnica. Jaka? On mnie poprosił o radę... Dlaczego poradziłem, by kupił OBKa a nie Jeepa Grand Cherokee? Ponieważ zapytał mnie czy lepiej kupić Q5 czy OBK, a nie pytał czy lepiej kupić Grand Cherokee czy może Land Cruisera Pozdrawiam -- Wt lip 05, 2011 6:50 pm -- W powietrzu tyż? Poza tym na śniegu lepiej sprawdza się zwykła szufla, a jeszcze lepiej pług śnieżny...

A co z wypadami nad jezioro, na grzyby, piachem, błotem, śniegiem, lodem, koniecznością podjazdu po skosie na skarpie? Uważam, że gdyby Subaru oferowało w rozsądnej cenie taki LOCK w opcji, to wielu nabywców Forkow i OBKów by się skusiło. Mój znajomy tylko raz się zakopał w Audi na odludziu, gdzie komórka nie miała zasięgu i był mroźny zimowy wieczór. Właśnie sprzedał Audi i zastanawia się czy kupić OBKa czy Q5

W wolnossących forkach? W których? A co a OBKami? Jak możesz, to podaj szczegóły. Z góry dziękuję

Zastanawiam się jednak czy np przy diagonalu, czyli w sytuacji gdy tylko dwa koła po przekątnej mają przyczepne podłoże działanie VDC bardziej pomaga czy przeszkadza, bo nie wiem... -- Wt lip 05, 2011 3:09 pm -- Zgadza się - jest to mega rozwiązanie z wyjątkiem, gdy stracisz przyczepność na 2 kołach po przekątnej. W takiej sytuacji przydałby się czarodziejski guzik blokujący osie i tylne koła... -- Wt lip 05, 2011 3:15 pm -- Tak jak zrobiono w Mercedesie ML czy Nissanie X-trailu. Załączenie możliwe byłoby tylko po zatrzymaniu się (czytaj ugrzęźnięciu) i automatycznie odłączane przy prędkości powyżej 25 km/h lub hamowaniu.

Pozwól, że zacytuję sam siebie, chociaż to trochę niezręcznie "chociaż mam wrażenie, że kierowca nie chciał wjechać, albo wybitnie nie miał smykałki" Pozwól też, że zacytuję moim zdaniem najbardziej trafny komentarz zamieszczony pod filmikiem: "Did you pressed the brake, when you were in diagonal? Cause this car has not diff lock. Thank you"

Jeżeli Toyota RAV ma wielopłytkowe sprzęgło lepkościowe, jak opisał MForbi, to takie rozwiązanie nie ma niczego wspólnego z blokadą, o czym wspomniałem pisząc, że nie zrozumiał o co mi chodzi.... Ja miałem oczywiście ma myśli prostą blokadę MECHANICZNĄ, jaka jest w Nissanie x-trail czy Kaszankai. Jeszcze lepsza byłaby taka blokada, jaką stosowano w GAZach, UAZach czy starych Jeepach. Co do ESP, to rzeczywiście Mcbeth tak sugestywnie napisał, że myślałem, że mu chodzi o tylną szperę. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Oprócz magicznego guzika LOCK, postuluję jeszcze dodatkowy guzik wyłączający w trudnym terenie ABS i ESP. A tak przy okazji - czy są jakieś KONKRETNE różnice między ESP i VDC? Jedni twierdzą, że żadnej, inni że VDC ustawione jest, by działać "delikatniej", ale jaka jest prawda też nie wiem.

Przykro, ale zupełnie nie zrozumiałeś o co mi chodzi. Ja nie kwestionuję, że napęd S-AWD Subaru jest świetny. Wiem też, że żadne haldexy i inne tego typu wynalazki nie sprawdzają się tak w praktyce, co było widoczne np tej zimy. Tylko torsen jest rozwiązaniem równorzędnym. Czy trochę lepszym czy trochę gorszym nie wiem, bo nigdy nie jeździłem wynalazkami typu Audi Allroad czy Q5. Ja nie chcę zmieniać S-AWD na coś innego, bo nie ma takiej potrzeby. Ja próbuję ten napęd uzupełnić o funkcję LOCK, czyli zblokowanie osi i tylnych kół. Taka funkcja byłaby używana w terenowych sytuacjach ekstremalnych i niech się wyłącza nawet przy 15 km/h. Teraz kolejny raz powtórzę pytanie: Czy gdy zaczynamy grzęznąć w błocie lub śniegu blokada osi i tylnych kół przydałaby się czy też zupełnie by nie pomogło? Myślę, że takie rozwiązanie jest tanie i proste. Jeszcze raz wkleję też filmik, gdzie też być może blokada by się przydała, chociaż mam wrażenie, że kierowca nie chciał wjechać, albo wybitnie nie miał smykałki: http://www.youtube.com/watch?v=itAaT9RaV60&feature=related Jeszcze uzupełnię - jeżeli przy ruszaniu jedno koło wisi w powietrzu albo się ślizga, a tylna oś jest zblokowana, to przecież prawie cały moment i tak idzie na koło, które ma przyczepność, prawda? Niczego nie twierdzę, tylko pytam się... -- Pn lip 04, 2011 9:19 pm -- Które modele Subaru mają VDC? Czy dobrze zapamiętałem, że Imprezy WRC i to nie wszystkie?

To ja już wszystko rozumiem. After Sales SIP stosuje taką współczesną logistykę, "tak najprościej to ograniczenie kosztów i czasu w przewozie i magazynowaniu" części zamiennych, a "just in time" to chyba jest po japońsku i znaczy "być może za 2 tygodnie, a być może za 2 miesiące" :wink:

Kiedyś miałem okazję przejechania się w błotnistym terenie Nissanem X-trial i muszę przyznać, że spisywał się całkiem nieźle, szczególnie w tzw trybie lock. Ponieważ zabronione było skręcanie w takim trybie, doszedłem do wniosku, że zblokowane są nie tylko osie, ale i tylne koła. Czy wniosek jest słuszny? Nie wiem. Wiem, że takie rozwiązanie przeniesiono do Kaszankaja. Mój znajomy, też pół-lajkonik twierdzi, że ma podobne rozwiązanie w swojej RAVce. Jak już wspomniałem, nie jestem ekspertem w dziedzinie napędów, ale tylko jestem pół-lajkonikiem, tak więc zamiast udzielać odpowiedzi na różne podchwytliwe pytania, wolałbym dowiedzieć się czy można takie rozwiązanie zastosować w Foresterze lub Outbacku i czy byłoby ono przydatne do wyjechania z błota lub śniegu.

chodzi mi o taką sytuację: http://www.youtube.com/watch?v=itAaT9RaV60&feature=related

Przyznam, że zawsze nurtowało mnie pół-lajkonika w tych sprawach jedno pytanie. Dlaczego inżynierowie Subaru nie dołożą jeszcze jednego rozwiązania z powodzeniem stosowanym u konkurentów, m. innymi w RAV, Kaszankai czy Santa Fe. Chodzi o możliwość blokady mostów przy ruszaniu. Czyżby inżynierowie nie ufali kierowcom? Wydaje mi się, że wtedy w sytuacji gdy 2 koła stracą kontakt z podłożem samochód by ruszył, więc napęd Subaru byłby prawie doskonały.

Może pan Premier pomyślał, że Polska i Grecja - dwie zielone wyspy na morzu recesji powinny wzajemnie się wspierać...

Wkurza mnie reklama za Smudą - "wszystkich trzeba wypróbować", ponieważ mam wrażenie, że on naprawdę zamierza tak zrobić..

A Unia to nam tylko daje tak ? Tak. Daje nam, a właściwie płaci nam odszkodowanie za to, że narzuciła nam swoje debilne biurokratyczne przepisy, reguły. Osobiście mam gdzieś ich dotacje, ponieważ uważam, że gdyby w Unii był prawdziwie wolny rynek, to byśmy duuużo więcej zyskali. Mielibyśmy taką nadwyżkę w wymianie handlowej, że wyrażenie "dług publiczny" kojarzyłby się nam tylko z Grecją, Irlandią, Hiszpanią, ale nie z Polską. Pamiętam, jak przez wiele lat kłamliwe media straszyły nas, że polskie przedsiębiorstwa, rolnicy nie poradzą sobie na europejskim "wolnym" rynku. Prawda jest taka, że to Niemcy, Francuzi, itd bronią swoje rynki przed wolną konkurencją. To oni muszą dotować swoje przedsiębiorstwa, gospodarstwa rolne, by sprostały konkurencji. Przy okazji i nam jakieś ochłapy spadają. Na nasze warunki często jest to niezły grosz...

Nie jestem fachowcem w modernizacji linii kolejowych, ale podejrzewam, że "spontaniczny" demontaż, czyli rozkręcenie i "zniknięcie" starych szyn wydatnie przyspieszyłyby modernizację kolei... Czego innego się obawiam. Biorąc pod uwagę słynną pracowitość, zaradność i przedsiębiorczość pracowników PKP, podejrzewam, że wykorzystają oni tylko część przyznanej kasy.

Blondynka będąc na zakupach spotkała dwie koleżanki, których nie widziała wiele lat. Zaprosiła więc je do siebie, pogadały, wypiły sobie trochę i zaczęły narzekać na swoich mężów. Pierwsza mówi, że jej mąż nosi śmierdzące skarpetki. Druga stwierdza, że jej mąż nosi śmierdzące skarpetki i puszcza bąki. Blondynka chcąc przebić swoje koleżanki mówi, że jej mąż nosi śmierdzące skarpetki, puszcza bąki i jest syfilitykiem. W tym momencie słychać zirytowany głos jej męża, który w sąsiednim pokoju czytał gazetę: Kochanie, tyle razy ci powtarzałem, nie syfilitykiem, ale filatelistą. FI-LA-TE-LI-STĄ :!:

Czy ja napisałem, że zainwestujemy w przebudowę linii kolejowych nasze pieniądze? Tak się szczęśliwa składa, że nowoczesna infrastruktura i sprawna kolej jest nie tylko w naszym interesie, ale również w interesie Niemiec, Francji, krajów bałtyckich i oczywiście Rosji, itd. Pieniądze na ten cel w Unii się więc znajdą, a właściwie już są... http://www.geoland.pl/dodatki/energia_lxiv/plk3.html

Do takich sytuacji powinniśmy powoli przyzwyczajać się. Nie chodzi o to czy to będzie Subaru, Hyundai czy BMW. Samochody z roku na rok stają się coraz bardziej drogie, skomplikowane, awaryjne. Przepisy i podatki wymuszone przez pseudo-ekologów, propaganda podkupywanych przez koncerny dziennikarzy pism motoryzacyjnych wymuszają na producentach samochodów oszczędności na granicy absurdów...

Wyobraźmy sobie taką sytuację. Właściciel dwóch domów, tzw bliźniaka sprzedaje jeden dom. Ponieważ droga dojazdowa jest w paskudnym stanie, oczywiście nie otrzyma dobrej ceny. Po sprzedaży inwestuje kupę kasy, wielokrotnie więcej niż otrzymał za dom w budowę dobrej drogi. Czy nie lepiej byłoby najpierw wybudować drogę a później sprzedać dom? Widzicie analogię? Podobnie jest ze sprzedażą PKP Cargo. Ile jest warta firma, której pociągi poruszają się z prędkością 20-50 km/h? Wiadomo jednak, że w najbliższych latach zainwestujemy olbrzymią kasę w przebudowę linii kolejowych.

Załoga czołgu spotkała się z nowym dowódcą. Co jest najważniejsze w czołgu? - pyta dowódca. Pancerz - mówi pierwszy Lufa - mówi drugi Silnik - mówi trzeci. Zapamiętajcie - mówi dowódca - Najważniejsze w czołgu jest nie pierdzieć

Daleko mi od upierdliwości, nie zamierzam pilnować cudzych interesów, więc pytam tak ze zwykłej ciekawości - czy takie naklejki-samoróbki są legalne?

Dlatego ZAWSZE się gazetę zabiera. Do czytania oczywiście. Hemingway, niejaki Ernest miał w ubikacji niewielką bibliotekę nawet. Zapewne, wszyscy wiedzą, że napisał on polecaną miłośnikom szybkiej, agresywnej jazdy książkę "Komu bije dzwon", ale mało kto wie, że pisał też drugą część - "Kto nigdy nie zaliczył dzwona". Nie zdążył jednak dokończyć...