I po Świdnickim w jednym kawałku w domu
Wielkie gratulacje dla zespołu SPRT za wspaniały debiut dla Mikołaja i Marcina, trafili pod najlepsze skrzydła i widać, że chcą swoją szansę wykorzystać jak najlepiej!
Baliśmy się jak cholera tego rajdu więc plan był aby się dobrze bawić, brać wszystko na miękko i się uczyć, dużo i szybko uczyć.
Pogoda zmienna, sucho, mokro, śnieg, lód, deszcz, grad do wyboru do koloru ale ostatecznie warunki do samej jazdy całkiem znośne choć czołówka nanosi takie ilości błota, kamieni i mazi na drogę, że zapoznanie to jedna droga a to co na rajdzie to już inny świat. Było dla nas bardzo szybko, odcinek Świdnica po mieście to nasz płaski świat jaki znamy z KJSów, SuperOSów, Power Stage ale góry... czarna magia, w wielu miejscach jechaliśmy bardzo zachowawczo, z rezerwą i duszą na ramieniu, brak doświadczenia i jazdy w podobnych warunkach nie pozwalał iść odważniej ale z OSu na OS było szybciej, pewniej i z większą przyjemnością.
Co było najlepsze?
Ludzie, ludzie, ludzie!! Fantastyczny klimat dzięki ekipie MTS Dzierżoniów, Pryczek&Pryczek, Dyrekcji i SPRT... dziwne ale zamiast patrzeć krzywo, że jakimś dresowozem niekoszernym jedziemy to nie tylko przyjęli nas pod dach to jeszcze służyli pomocą, dobrym słowem, radami, uśmiechem i najlepszym Bolognese pod słońcem
Szubaru, Kapic z ekipą na odcinkach, Thanjunior z rodzinką, Dehnel pomógł nam w tankowaniu, PanDziedzic z Rozrabiarą na zakończenie rajdu, co tu pisać, naprawdę czuć Forumowe wsparcie i naprawdę żałujemy że nie jedziemy Subarakiem, no tak się poukładało jakoś nie do końca... może kiedyś.
Bardzo dziękujemy za wszytko i do zobaczenia na Rzeszowiaku.
A co do rajdów i że kiedyś było lepiej... fajnie się ogląda a jak ktoś chce lepszych rajdów to niech wsiada i pokazuje jak to się robi albo robiło
Warto zwrócić uwagę, że dzisiejsze R5tki chodzą po wyrypie jak po płaskiej autostradzie, kiedy starsze konstrukcje podbijało, wybijało a kierowcy walczyli o pozostanie na drodze. Jest szybciej ale wygląda to mniej spektakularnie i dramatycznie.