Skocz do zawartości

Maciej Drelichowski

Użytkownik
  • Postów

    200
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maciej Drelichowski

  1. Alpin, poprostu Alpin. Bez zadnej dwojki. Apropos, wypadu do Polski. Juz sie odbyl i opony znowu nie zawiodly. Znakomite, wrecz prowokuja do wyglupow. Pozdrawiam.
  2. Tylko i wylacznie Michelin Alpin 4x4 205/70/15. Opony te kupilem w grudniu 2003 czyli przed ubiego-zimowym sezonem (105E za opone). Absolutna rewelacja. Vredestein to lipa dla Holendrow, ktorzy nigdy nie widzieli zimy na drodze, poza wypadem w Alpy raz do roku. Poza tym to sa zwykle cywilne oponki dobre do Astry, a jak sie ma Forestera to trzeba skorzystac z mozliwosci jezdzic na oponach zrobionych do 4x4, takich jak Alpin. Juz za tydzien jade znowu do Polski. Alpinki zalozone. Jak nie bedzie extremalnej zimy to bede grubo zawiedziony. Ponizej zdjecie z ubieglorocznych mazurskich drog. Po takiej drodze Forester w Alpinach jedzie setka i nie zwalnia na zakretach. Kontrola jest tak pelna, ze nie mozna uwierzyc, ze jedzie sie po sniegu. Absolutny obled.
  3. Pozdrawiam Dyrekcje i zycze milego weekendu. A tak na marginesie chcialbym wiedziec, czy jest planowane otwarcie dealera/serwisu Subaru w Olsztynie? Duze odleglosci jednak zniechecaja. Osobiscie znam kilka osob z rejonu WiM, ktore kupily SUVa Hondy czy RAVa, a nie Forestera, bo serwis za daleko. Pozdrawiam.
  4. Alez Szanowny Salonie z Bialegostoku. Nikt mnie zle nie potraktowal. Natchnalem sie tylko kilkoma postami z tego postu. Wrecz przeciwnie, zostalem potraktowany swietnie. Odradzam polemiki z moim dlugim wczesniejszym wywodem - szkoda czasu. Juz tak jakos lubie, z natury, stwac po stronie skrzywdzonych i prowokowac. A swoja droga, to jak bede kupowal kolejnego Forestera czy Legacy, to zrobie to u Was, w Bialymstoku, bo tam kiedys kupilem juz jeden samochod (innej marki) i wspominam to bardzo milo. Generalnie poziom uprzejmosci w krainie Zubra jest powyzej sredniej krajowej. PS Zanim wroce do Polski, Forestera sprzedam, bedzie na nowego w Bialymstoku. PS Niech sie Dyrekcja nie zalamuje. Nie bedzie tak zle. Pozdrawiam.
  5. Rozpoznaje sytuacje. I mam dobra rade dla Dyrekcji. Radze sie wziac za doglebna reforme calej sieci dealerskiej bo jak sie nie wezmiecie za to, to Subaru zalatwi temat za was i bedzie nie tylko po tych prowincjonalnych salonach, ale i takze po Dyrekcji. Nie wystarczy, ze SIP ratuje sytuacje, kiedy ciala daja pozostali dealerzy. Nie wystarczy, ze SIP ma samochody testowe, ze Pan Dyrekcja sie na Forum udziela i ze taki mily i profesjonalny jest. To nie wystarcza. Za calosc funkcjonowania sieci dealerskiej odpowiedzialny jest koniec koncem SIP, a nie patalachy z Warszawy, Gdanska, czy Wroclawia. Bo Dyrekcja ostatecznie ponosi wine za nieumiejetnosc poprawy jakosci oferowanych uslug. Na SIP ciazy odpowiedzialnosc Generalnego Importera, a zachowuje sie jak Starszy Kolega Salon Samochodowy - nie taka SIPa rola. SIP ma byc bezwzgledny i skuteczny. A jak SIP nie daje sobie rady, to tylko jego wylaczna wina. Podam przyklad. Za zla sytuacje w firmie zawsze odpowiada Szef, a nie jakis partacz. Do obowiazku Szefa nalezy zwalnianie, nagradzanie, szkolenia, motywacja, po prostu wszystkie mechanizmy prowadzace do sukcesu firmy, a to przeciez czesto wiaze sie z zadowoleniem klienta. A gdy firma nie dziala jak trzeba, ludzie nie daja rady, jest zla organizacja to leci szef. Czytam miesiecznik Audio. Mozna tam czesto spotkac informacje o zmianach generalnych dystrybutorow w swiecie Hi-Fi. Starzy nie dawali rady, nie bylo tlumaczenia. Pojawiaja sie nowi. I to jest zauwazalny proces. Co chwila czyta sie reklame z dopiskiem, ze od dnia takiego firma taka i taka ma nowego przedstawiciela w Polsce. Szanowny SIPie. Proponuje nie pieprzyc, ze sie cos tam postara naprawic. Tutaj jest potrzebny konkretny plan poprawy jakosci uslug z miernikami zadowolenia klienta itd. Czekamy na konkretne dzialania, co zamierza SIP, zeby z prowincjonalnej organizacji zamienic sie w bardzo dobra siec dealerska. Mowimy w koncu o naszych, ciezko zarobionych pieniadzach. Po wejsciu do Unii Subaru ma swoje 5 minut bo spadly cla i ceny. Ale 5 minut zaraz sie skonczy, a wy zostaniecie tam gdzie jestescie. Z beznadziejna siecia dealerska, grupa fanow ktora i tak przywozi uzywance z Niemiec, a ta garsteczka napalencow ktorzy kupia Subaru nawet gdybyscie cala ta siec zlikwidowali i sprzedawali je na targu. Ale w ten sposob bedzieci do bolu niszowi, mali i smieszni. A przeciez macie taki swietny produkt. Trzeba byc kompletnym glabem, zeby to spier...dolic. Bez odpowiednich mechanizmow, ktore sprawiaja, ze warto byc profesjonalnym, obawiam sie, ze swietny nowy salon z Bialegostoku, tez niedlugo sie zblazuje. Pozdrawiam i zaklinam do dzialania.
  6. No dobrze, dalem sie sprowokowac. Poza jazda w terenie, lub np glebokim sniegu na dojezdzie do posesji, reduktor wydaje sie doskonaly rozwiazaniem do jazdy w korkach. A ze korkow jest tu duzo i czesto, to przydaje sue. Samochod rusza wtedy bez dodawania gazu. A jak drodzy uzytkownicy Foresterow wiedza, bardzo wolna jazda Foresterem jest trudna. Samochod lubi dostac kangura, a ruszanie do bardzo wolnej predkosci maltretuje juz i tak wrazliwe sprzegielko (wiem bo jedno wymienilem). Apropos tego ruszania, ruszajcie w miare mozliwosci z jak najmniejszymi obrotami, zeby slizgania bylo jak najmniej. Oczywiscie dotyczy tylko samochodow po gwarancji. Na gwarancji nie miejcie litosci. Pozdrawiam.
  7. Witam po okresie dlugiego milczenia, Jak wszystko, rowniez i Subaru staje sie coraz bardziej popularne, aprzez to normalniejsze, coraz mniej tego czrodziejskiego szumu, coraz mniej legend, wiecej faktow. Co do jakosci Forestera to poza dwiema uwagami jest swietnie. Juz po 5 tysiacach szarpoalo mi sprzeglo, po 15 tys. w koncu je wymienilem, oczywiscie na gwarancji bo to typowa wada fabryczna tego modelu, trzeba sie tylko pofatygowac i zaryzykowac 300 Euro na wypadek, gdyby po otwarciu sprzegla ukazala sie mechanikom blekitna tarcza, swiadczaca o przegrzaniu (przypaleniu), wtedy wina jest nasza i zlozenie samochodu do kupy bez naprawy bedzie wlasnie kosztowalo okolo 3 paczek. W moim jednak przypadku, sprzegielko nie bylo niebieskie, a szarpalo, wiec wymieniono tarcze. Po wymianie, az do tej pory wszystko jest ze sprzegle dobrze, a przejechalem juz tym sprzegielkiem 20 tysiecy. Druga uwaga to slabe zawieszenie z przodu. W moim przypadku jedyne tereny to lezacy policjanci i rowne ulice w Holandii, a zawieszenie zaczelo stukac juz po 7 tysiacach, co ciekawe, ze na liczniku jest juz 35tys, a zawieszenie stuka dalej tak samo, moze Forester sie dotarl :?: :wink: Musze to zalatwic w serwisie (a serwisy Subaru tu sa do dupy) chyba jak wszedzie, moze poza Krakowem i sie przejachac z palantami, bo na slowo nie wierza. A w Alfie wymieniali wszystko bez sprawdzenia, samochod gowniany, ale serwis za to dobry. No wiec poza tymi 2ma rzeczami samochod swietny. PS Z tym rdzewieniem jest troche prawdy. Wiele elementow zawieszenia robi sie w Foresterach czerwone od samej wilgoci juz w salonie, sprawdzalem. To chyba taka japonska technika zabezpieczania przed gleboka korozja - nieprzepuszczalna warstwa tlenku :wink: , ale mam to w dupie. Samochod rewelacja. Drugi raz tez bym go sobie kupil, ale w Polsce bym sie zastanawial, malo serwisow. Pozdrawiam. Maciej.
  8. No wiec jak nie paliwo Azraelu to... (duzy skrot myslowy oraz wnioski nasuniete z tego forum) turbinka w Foresterze padla, bo byla lipna. Pozdrawiam.
  9. A, z tym wplywem paliwa na psucie sie saochodow to moze byc racja. Moze nawet ma to wiekszy wplyw niz 20% udzial GM w Subaru. Mialem kiedys alfe 156 SW 1.9 JTD. Samochod mial dopiero 16 tysiecy na liczniku i nawet oleju nie musialem jeszcze wymieniac (co 20k), chociaz zrobilem to dobrowolnie i niepytany juz po 4k. No wiec jade w Niemczech po autostradzie, gdzies w okolicach Bielefeld, przyspieszam, osiagam jakies 140km/h i nagle samochod traci moc. Staje, silnik sie telepie, wylaczam go i pot sie ze mnie leje. Diagnoza serwisu: pekniety wal korbowy, silnik zatarty, do wymiany na gwarancji. Dodam, ze jechalem na ropie zatankowanej w Gorzowie Wlkp. a jak sie potem dowiedzialem w tym miescie nie bylo stacji, ktora nie robilaby pzekretow. No wiec nie wiem jak to tlumaczyc. Czy to paliwo, czy nie? Moze zbieg okolicznosci. Przeciez tych silnikow 1.9 JTD troche jezdzi w Lubuskiem. Szkoda, ze nie mozna sie dowiedziec ile tego dnia zatarlo sie dieselkow. Pozdrawiam.
  10. yyyyh? to jest chyba "lekka" przesada. Na tej samej zasadzie moznaby powiedziec, ze Subaru to to samo, co Chevrolet, a teraz nawet co Daewoo. Chyba Pan troszke przegial, Panie Macku. :wink: Pewnie i przegialem, ale nie do konca. Podam przyklad: Philips jest wlascicielem m.in. takich znanych w oswietleniu marek jak Idman (Finlandia) i AEG(Niemcy). Owszem, w kilka lat po przejeciach tych firm portfolio roznilo sie diametralnie, ale juz po 5ciu latach wszyscy trzej produkuja z tych samych komponentow podobne produkty, klejac tylko rozne nalepki i nadajac rozne nazwy. Myslisz, ze GM kupil Subaru bo szef firmy chcial pojezdzic Impreza? Nie. Takie fuzje robi sie dla ograniczen kosztow. Teraz GM kupuje turbo sprezarki u jednego dostawcy (za mniejsze pieniadze bo wieksze ilosci) zarowno do Saaba jak i Subaru, podobnie jest ze srubkami, kabelkami itd itp. Saab 9-1 czy jak mu tam 9-2 to juz ekstremalny przyklad, dodam inny: Suzuki Ignis i Subaru Justy, ten drugi nie ma nic z Subaru, a sam znaczek nie wystarczy by byc bezawaryjnym. Justy jak wiadomo produkowany jest na Wegrzech i Japonie zna z filmow o samurajach. Kto wie jakie czesci montuja dzisiaj w Foresterach? PS Zeby nie bylo tak pesymistycznie, dodam, ze rowniez uwierzylem w bezawaryjnosc Subaru. Prosze pamietac, ze tylko Legacy miesci sie w czubie samochodow bezawaryjnych, a ten jak wiadomo turbo nie posiada. Pozdrawiam.
  11. Obys mial racje. Jak wiadomo SAAB i SUBARU to teraz bratnie firmy, a raczej ta sama firma, dowody tego juz widac (model 9-1 czy 9-2 jak mu tam?). Nie jest wiec powiedziane, ze w Subaru zmieni sie na gorsze po mezaliansie z Saabem. Jak wiadomo ekstremalna jakosc kosztuje... Finansisci nie spoczna az znajda optymalna rownowage pomiedzy dopuszczalnym, maksymalnym poziomem usterek, ktore jeszcze nie obniza sprzedazy, a zaoszczedza na kosztach. Jest taki moment w kosztach jakosci (i wszystkich innych), ze wzrastaja one nieproporcjonalnie do osiaganego efektu. Podniesienie jakosci o 1% gdy jakosc jest "srednia" nie jest drogie i oplacalne, ale gdy poziaom jakosci jest juz "bardzo wysoki" kazde zblizenie do idealu jest juz tylko marnotrawstwem srodkow. No wiec bardziej sie oplaca by, raz na jakis czas komus polecialo turbo, albo sprzegielko. Subaru (czytaj GM) to nie Toyota, ma prawo sie psuc. Pozdrawiam.
  12. Lawino, Witam i gratuluje zakupu. No i te xt... zazdroszcze... Wszystko co opiszujesz potwierdza sie i radze sie przyzwyczaic. Obroty jalowe sie wachluja po wcisnieciu sprzegla, ale to chyba we wszystkich samochodach, no chyba oprocz tych bez obrotomierza . Potwierdzam slowa dyrekcji, Forester bierze olej na autostradach. Kazda moja wyprawa do Polski wymaga dodania jakichs 100ml oleju, radze sie z tym pogodzic, ten typ tak ma. Bieg wsteczny bedzie zawsze ciezko wchodzil, pozostale sie dopracuja. Glosniki rzeczywiscie naleza do klasy zerowej, radze wymienic wszystkie, ja zalozylem SPECTRONY, ale bez adapterow sie nie obejdzie, bo malo, co tam pasuje. SPECTRONY byly w zestawie z tweeterami wiec wywiercili mi otwory i zainstalowali je w "trojkatach" lusterek. Zdecydowalem sie na ten ruch gdyz wymiana 4 glosnikow z 2ma tweeterami w specjalistycznym warsztacie kosztowala mnie w calosci 280 euro, podczas gdy SUBAROWSKIE tweetery w trojkatnych obudowach kosztuja z montarzem w serwisie 170 euro, a gdzie reszta glosnikow? CO do docierania, mi tutaj powiedziano "nie przeciazac" to znaczy nie ciagac przyczepy i nie wozic kafelek. Zadnych innych uwag. Co do wymiany oleju po pierwszych 3 tysiacach to napewno nie zaszkodzi, ale tutaj serwisy autoryzowane z tego zrezygnowaly - ni wiem o czym to swiadczy, moze nie jest to znowu takie konieczne, przeciez to tylko samochod, i tak go sprzedasz za 3 lata. Pozdrawiam. Maciej.
  13. Wysoka dwojka to w Foresterze drugi bieg terenowy, co objawia sie momentem obrotowym jak w WRX i latwym zrywaniem przyczepnosci przy dodawaniu gazu. Mozna wtedy sie toche poslizgac takim mikrym 2-litrowym foresterkiem bez turbo, jak moj. Pozdrawiam.
  14. Smiechu, smiechu, ale zazdroszcze im tego placu. Latem na mazurskich szutrach w Okolicach Kosewa (Mragowo - Mikolajki) wylecialem swoim foresterkiem z drogi prosto na garbata lake. Na szczescie urwalem jedynie jeden z wielu klipsow trzymajacych oslone silnika, no i nabralem pod nia duzo piachu. Autko szlo w pieknym poslizgu w delikatnum zakrecie (predkosc 30 km/h, na wysokiej 2jce), no i juz z tego poslizgu nie zamierzalo wyjsc. Przestraszylem sie, zdjalem noge z gazu, bylo za pozno - laczka. Brakuje mi szkoly jazdy. Autentycznie chcialbym wiedziec co robic z tym wozkiem w ekstremalnej sytuacji. Pozdrawiam.
  15. Flaki z olejem, ale milo popatrzec jak sie ludzie bawia. Gdzie chlopaki z tamtych lat...
  16. Bardzo milo bedzie wymieniac opinie z forumowiczami zza oceanu. Tym bardziej. Bedzie mozna wreszcie przekonac sie, czy te amerykanskie Subarynki sa rzeczywiscie tak bardzo inne od europejskich, co czesto uzywane jest jako argument w warsztatach. Apropo NASIOCu, to wlasnie tam znalazlem mase postow na temat usterek w Subaru. Po czesci, rowniez dzieki nim zalatwilem pozytywnie i swoje sprzegielko na nowe. Pozdrawiam.
  17. Nie ma sie co lamac drobnymi przypadlosciami. Subaru podlega tym samym prawom fizyki, co inne samochody, wiec i dotycza go podobne problemy, albo i wiecej, ponieaz dochodzi naped 4x4. W avensisie nigdy nie psuja sie srodkowe i tylne dyferencjaly bo ich tam nawet nie ma. W rankingach bezawaryjnosci Forester nie wystepuje na topie, a jedynie Legacy. Kolejne 6 miejsc nalezy do Toyoty. Nic przeciez sie zlego nie dzieje. Postepuje jedynie zgodnie z przekonaniem, ze nieswiadomosc nie czyni lepszej rzeczywistosci. Dlatego opisuje rozne drobiazgi z moich doswiadczen w uzytkowaniu nowego Forestera ku pozytkowi innych. Moj przypadek jest nietypowy, nie wiem jakby sie zachowywal moj Forester, gdybym mial wiecej doswiadczen z zima. Przyznaje, ze instrukcji obslugi nie czytalem Moze trzeba wciskac ten pedal przed startem... Nie lamcie sie chlopaki, tylko kupujcie te Forestery. Pozdrawiam.
  18. Ponizej zdjecia z operacji na moim dzieciatku. Pozdrawiam.
  19. No, no slucham dalej. Interesujace. Byc moze silniki sa jak udzie i lubia sie przyzwyczajac sie do warunkow atmosferycznych. Zmienilem nagle pogode, autko wpadlo w szok na pierwszym mrozie. A jaki olej mam? Pierwszy byl Castrol 10W-30, a teraz mam Mobil, jakas kaszana... jak mozna olej nazwac jak zabawka dla dziecka. Jak specyfikacja, nie wiem, bo butelka jest w samochodzie. Pozdrawiam Maciej.
  20. Dziekuje Dyrekcji za szybka reakcje. Rzeczywiscie, jalowe obroty w moim F. sa delikatnie powyzej 500, prawdopodobnie jak Dyrekcja wspomina. Uwazam to jednka za cos charakterystycznego dla boxeow Subaru, bylo to tez podkreslone przez sprzedawce na samym porzadku. Zauwazylem tez, ze silniki sa generalnie odporne na nadmiar oleju, a jego zuzycie to rzecz normalna, kazdy mechanik wie. Poprostu nasluchalem sie tych bajek o silnikach, co to kropelki nie biora. Wszystkie biora. Jedne mniej inne wiecej. Obroty nie spadaja tez podczas wlaczania klimatyzacji. Trzeba sie generalnie mocno wpatrywac w obrotomierz, zeby zauwazyc lekkie wachniecie wskazowki. Don Pedro bedzie relacjonowal kolejne miesiace Forysia. A juz niedlugo podsumowanie po okraglym roczku uzytkowania (1-02-2004). Pozdrawiam. Maciej.
  21. Pamietacie taka serie "Sam naprawiam i jezdze ..." lub odwrotnie? To byla niezla ksiazka. Raz wypozyczylem z biblioteki o Kadett D zeby naprawic gaznik i udalo sie. Po przykrych doswiadczeniach z tutejszymi rzeznikami z Subaru postanowilem, ze naprawy majace na celu kosmetyke, wykonuje sam - poza blacharka, bo to jak czesc z was pamieta zrobili dobrze, chociaz wynajeli do tego fachmana z zewnatrz (to tez dziala na ich niekorzysc bo znaczy, ze sami nie umiom). Mechanicy to goscie z grubymi paluchami. Przed jedna chwilka wymieniali sprzeglo, potem zmieniali kolo, a zaraz potem maja sie tymi palcyma brac za takie delikatnosci jak tapicerka i wykonczeniowka? To nie moze dzialac. Samochod jest zawsze podrapany i upackany. Przynajmniej u mnie byl wiec powiedzialem sp-dalac i nigdy wiecej. No wiec od czasu instalowania alarmu - rzeznicy ...., w moim Foresterze pojawil sie ptaszek w okolicy zegarow. Zawsze z rana i na lekkich nierownosciach. Potrafil byc wykanczajacy. Po 5 miesiacach cierpien dojrzalem i postanowilem pokonac ptaka. Przy pomocy zakupionego srubokreta (wkretaka) odkrecilem srubki mocujace oslonke zegarow i musze wam powiedziec, ze jest to zajebisty wyczyn wyjac ja. Zaloze sie, ze w serwisie wyjeli by kierownice (po czym by krzywo ja wlozyli) lub cos tam ulamali. Calosc jest tak zrobiona, ze prawie sie nie da wyjac. Po wyjeciu oslonki, wyjecie zegarow to juz betka, postanowilem, jednak nie rozlaczac ich od wtyku bo balem sie ze utrace przebieg lub cos w tym stylu. Zwiesilem je na kabelkach i wepchalem lapy po deske. Lokalizacja ptaka nie byla trudna, ale zaden mechanik nie mialby na to czasu, wiec by tego nie zrobi. Zaleli by wszystko silikonem lub WD40 tak ze kapaloby na buty i tyle, a po miesiacy ptak zaczalby spiew na nowo. Zrodlem cwierkani byla rura nawiewu powietrza (skrajna, lewa strona). O co tarla, nie wiadomo, wiec ograniczylem ten ruch poprzez upchanie niepalnej gabki w pomieddzy nia, a konstrukcje. Przy okazji, zrobile to samo ze wszystkim, co sie tam ruszalo. W zalaczeniu zdjecia z tej pieknej operacji. Niestety zdjecia beda jak Administrator udostepni wiecej przestrzeni dyskowej. Motto, Program "usterka", ktory lubie, dzieje sie w zyciu takze tutaj. Nie lamcie sie, chociaz w Polsce moze na wieksza skale... ale bedzie lepiej. Pamietajcie, krytykujcie i zero litosci dla niskiej jakosci. Pozdrawiam. Maciej.
  22. Czy sa jakies zalecenia od FHI do dealerow, aby przelewali olej powyzej oficjalnie dopuszczalnego poziomu w nowych Subaru Forester? Pytanie moje podyktowane jest doswiadczeniem osobistym. Po wymianie oleju (po 15tys. km.) w serwisie w Eindhoven stwierdzilem, ze nie jestem w stanie stwierdzic poziomu gdyz bagnet jest zamoczony po korek. Jakis czas potem w Subaru w Waalwijk, poczas wymiany sprzegla, powiedzialem, ze podejrzewam iz poziom oleju jest zbyt duzy. Sprawdzili, przyznali racje. Powidzieli, ze bylo za duzo i ze spuscili troche. Po kilku dniach sprawdzam, i dalej granicy nie widze, no moze gdzies tam, 5cm nad poziomem max. olej sie konczy. Cyrk. Ale jak mowia, ze dobrze to trzeba wierzyc. Podobnie mi przelali olej w alfie 156, moze to taka holenderska specyfika. Moze po prostu zabezpieczaja sie przed klientami, ktorzy przewaznie oleju nie sprawdzaja, a samochody jednak lubia olej wziac i wtedy moze byc niespodzianka... A wiem z autopsji, ze Forester bierze olej prawie jak diesel wiec moze maja ku temu jakies podstawy. Czy Dyrekcja moglaby uchylic rabka tajemnicy i wyjasnic o co chodzi z tym olejem? Dla ulatwienia dodam, ze moj bierze olej od urodzenia, pali niewiele i jest dynamiczny, chdzi jak turbinka, gladko i spiewajaco a obroty jalowe sa na poziomie okolo 500 obr/min, wiec chyba jest okej. Pozdrowienia. Maciej.
  23. Poniewaz poprzedni moj post sie skiepscil postanowilem kontynuowac od nowego akapitu, uwazam bowiem, ze mam dosc interesujaca informacje. Zapomnialem wspomniec w mojej relacji ze swiateczno-noworocznej podrozy do Polski o pewnym felerze. Po mroznej nocy, okolo -6 stopni, przy mroznym poranku, wlazlem do samochodu i odpalilem go. Mocny akumulator bez zadnych stekniec zakrecil rozrusznikiem, co wywolalo natychmiastowy zaplon silnika. Obroty ustalily sie natychmiast na dosc wysokim poziomie (klasyczne ssanie), po czym, juz po jakichs 2 sekundach ssanie wylaczylo sie i silnik zgasl ! Cyrk! Ponownie uruchomilem silnik i tym razem ssanie trzymalo prawidlowo i nic zlego sie nie dzialo. O calej sprawie bym zapomnial, gdyby nie pare dni pozniej dokladnie ta sama hstoria nie powtorzyla sie z identycznym skutkiem, i tylko za pierwszym razem. Przy mniej mroznych porankach silnik lubil po pierwszym uruchomieniu zejsc szybko na niskie obroty, przy ktorych dlawil sie mocno, po czym dawal rade podniesc obroty i krecic juz normalnie. Ci jest drodzy forumowicze? Kolejny dowod wysokiej specyfiki marki Subaru? Niestety w Holandii, nie ma mrozow od nowego roku wiec trudno jest cokolwiek sprawdzic. Czy ktos mial podobne doswiadczenia? Pozdrawiam. Maciej.
  24. Pani Moniko! Czuje sie wrecz inwigilowany. Owszem. W okolicach zielonego domu towarowego Bijenkorf bywam dosc czesto, srednio kilka razy w tygodniu, poniewaz pracuje 200 metrow od tegoz wlasnie miejsca i szwendam sie w poludnie w poszukiwaniu jakiejs kanapki. Jednak z podziemnego parkingu nie korzystam, poniewaz parkuje na odkrytym parkingu. Prosze zapodac jakis znak rozpoznawczy to moze sie namierzymy... Dla ulatwienia podam, ze numery rejestracyjne mojego egzemplarza zaczynaja sie od 84... Zalaczam pozdrowienia. Maciej.
  25. Witajcie po swietach. Zycze wszystkim Subaru w Nowym Roku. Chcialbym sie z wami podzielic moimi wrazeniami ze swiatecznego pobytu w Polsce. Wybralem sie oczywiscie na rodzinne Mazury. Pierwsza uwaga: sluchajac polsiego radia odnioslem wrazenie, ze najwazniejsza droga w Polsce jest Zakopianka, o ktorej przebakuje sie na wszystkich stacjach, kilka razy w ciagu dnia. Wybralem sie w trase dobrze zaopatrzony w zimowe opony Michelin Alpin 4x4. Moja ocena - rewelacja! Juz 22 grudnia zaskoczyla mnie nad ranem potworna zima w okolicach Pily. Na drodze lod, zawieje i zamiecie, temperatura od -1 do 0, sniegu do polowy lydki. Na drodze konwoje polonezow z butlami gazowymi i starow z namiotami ciagnace sie 30km/h, a przede mna wciaz 300 km jazdy. Oglaszam, ze Forester szedla jak po szynach. Cala ta zime przejechalem z predkosciami dochodzacymi do setki. Nie mialem przy tym zadnych przykrych niespodzianek i czulem zapas bezpieczenstwa. Mazury pod koniec roku zasypal snieg. Generalnie Forester jak nie jezdzi po sniegu lub w lekkim terenie to wlasciwie sie marnuje. Dopiero ciezka zima widac jak bardzo koncepcja tego samochodu sie przydaje. Nie mialem ani razu zadnych problemow z wjazdem na zasniezony teren, przebicie sie przez usypane haldy sniegu siegajace lamp, czy podjazdy pod gorke. Doszlo do tego, ze wybralem sie nawet w odwiedziny swojej dzialki polozonej 5 km od asfaltowej drogi w miejscu dosc wyludnionym i pagorkowatym. Poszlo tak lekko, ze wrecz bylem zawiedziony. W zalaczeniu kilka zdjec. Pozdrawiam. PS Sprzeglo wciaz dobre! Maciek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...