No, też mi się nie najlepiej kojarzyła...
Onych było trzech, średnia wieku ok. 35, płeć zdecydowanie męska. Co ciekawe, też ze zdziwieniem stwierdzili, że niezłe.
Ten był zdecydowanie alkoholowy... Żona mnie potem załadowała na tylne siedzenie, bo się bała, że z prawego się jej przewrócę na kolana...
Coś w tym jest.
A to - smakowało INACZEJ. Może stąd te pozytywne recenzje...?
Kurczę, aż się boję pomyśleć, co mysmy pili. Pamiętacie stary kawał o tym, jak za PRL-u pewien wojewódzki browar wysłał próbkę do międzynarodowego laboratorium? I przyszła po tygodniu odpowiedź: "jest nam bardzo przykro, pański koń ma cukrzycę" 8)