CELEBRATION. Martwię się odczuciami jego rodziny (brak słów, które mogłyby być wysłane TAM, żeby współczuć - zresztą może nikt tego nie chce...), ale jasne jest, że każdy odczuwa ból, tracąc bliską osobę. To jest dla mnie niewyobrażalne-moje szczęście polega TERAZ [no i pewnie TERAZ tylko - bo czas płynie.... a może CAPS LOCK na "tylko"... :sad: ] na tym, że nie miałem takiej akcji dotąd. Dla nas TU forumowo-obecnych to jest strata, która działa na nasze wyobraźnie? ...i wspomnienia. Qrwa! dlaczego zawsze jest KONIEC... a dlaczego CELEBRATION zapytacie? Bo śmierć jest uwolnieniem. Too catchy? Ni kuta! Nosimy GO w swoich umysłach i wyobrażeniach? Więc - let's celebrate! Po murzyńsku. Bo po cholerę jechać na smutno, jeśli można po ludzku. Specjalny np. Ułęż dedykowany? Bo nic innego nie możemy zrobić chyba... GUT?