U mnie z klimatronikiem jak z dzikim mustangiem :wink:
Mam OBK "już" 2 miesiące i przejechane 4 tys. km.
Po pierwszych testach klimatronika ustawionego na AUTO, a przede wszystkim po lekturze kilku wątków na forum, uznałem, że system jest do bani i zawsze wyłączałem tryb AUTO.
Wczoraj, mając przed sobą 160 km trasy, uparłem się i postanowiłem dziada przetrzymać. Ustawiłem AUTO, temp. 21 st. C i jazda. Oczywiście system najpierw dmuchał gorącym powietrzem jak wariat. Potem przypomniał sobie, że ma utrzymywać 21 st. C więc włączył A/C i wiał zimnym
Ale twardym trzeba być, nie mientkim, więc postanowiłem się nie przejmować i nie wyłączać dziada.
Po przejechanych 60 km wentylator nareszcie się "zmęczył" i obniżył stopień obrotów z kreski 4-tej na 3-cią. Zaczęło być znośnie więc wiedziałem już, że jest "mój"
Po następnych 20 km klimatronik spotulniał, przełączył wentylator na drugi bieg i od tego czasu było już miodzio :grin: Powietrze o neutralnej temperaturze wiało prawie niezauważalnie (cały czas na pierwszym lub drugim biegu). I co najfajniejsze: ewidentnie działał czujnik nasłonecznienia.
Jak pojawiało się słońce i zaczynało grzać w szybę, to po chwili czułem bardzo miły powiew zimniejszego powietrza ze srodkowych otworów wentylacyjnych.
Droga powrotna to już miła kooperacja i żadnych narowistych zachowań.