Ogólnie nie jestem fanem takich bieżni, bo całe życie biegam na zewnątrz. Jednak kilka razy miałem okazję sobie poużywać i ostatnim moim razem pamiętam swoje zaskoczenie, że powierzchnia po której się biega była jakaś wyjątkowo krótka w stosunku do prędkości z jaką można było na tej bieżni biegać. To znaczy... pod koniec treningu wrzuciłem sobie prędkość pod sprint i musiałem już uważać aby z przodu nie zahaczyć o plastik, zaś z tyłu po prostu nie spaść, bo miejsca ewidentnie do swobodnego sprintu i wyciągania nóg brakowało. Jakoś szczególnie wysoki nie jestem, mam 180cm wzrostu. A tak to powiem szczerze, że te sprzęty najczęściej różnią się tylko dodatkami w stylu wiatraczka z przodu czy możliwością wpięcia pendriva z muzyką i słuchawek żeby nie mieć ze sobą telefonu. Na hałas nigdy nie zwracałem szczególnej uwagi, bo korzystałem z tych znajdujących się na siłowniach, nie testowałem tego w domu. Regulację prędkości i kąta nachylenia uważam tu za standard.