Nie tajemnica - mamy z Żona 3 auta (trzeci to E-klasa w cabrio). Volvo miało byc jej, OBK mój jak zima szkoda mercedesa. Kupiliśmy oba w odstępie 20 dni. Zasadniczo używamy auta na zmianę. Mercedesa nawet do Volvo i Subaru nie porównuje, nie ma sensu, ale miedzy szwedzkim (chińskim?) i japońskim porównanie jest, bo oba to koncepcja "podniesionego kombi".
Dzieki za rade z serwisem sam na to wpadłem i w serwisie z Volvo byłem cześciej niz bym to wyśnił w koszmarze, w końcu to ponoć słynące z bezawaryjności auto... Zawsze "kasują błędy i jest OK". Spalanie tego diesla 2.4... Przy 140 km/h tempomat ponad 10, nieco więcej niz Subaru, moze jest "zepsuty" biorąc pod uwagę te przygody z "check engine", ale brat ma ten sam silnik w Xc60 i pali podobnie. Nie gloryfikuje OBK, tez nie jest to auto bez wad, ale Volvo to jedno wielkie rozczarowanie. Premium? Żart. Gdyby nie to, ze dają rabaty pod 30% to chyba nikt by tego nie kupił. A teraz z dychwicznymi silnikami 4-cylindrowymi za 300k? Audi, BMW i Mercedes drżą z przerażenia jaki to im konkurent rośnie Kupując Subaru OBK oczekiwałem sporo miejsca, pewności prowadzenia, urzekł mnie EyeSight i tyle. Po marce "premium" Volvo chyba więcej (a na pewno nie bliskich znajomosci z serwisami w połowie kraju), stad lekkie rozczarowanie. Odliczam dni do końca leasingu i pożegnam się z tym z przyjemnością.