Nie zawsze. Policjant zabierający dowód wystawia Ci pokwitowanie, na którym albo masz zakaz dalszej jazdy, albo do max 7dni jeśli ma dobry humor i/lub jeśli rozmawia się z nim kulturalnie. Jak mnie w zeszłym roku zatrzymali do rutynowej, to wyszło, że mam kilka dni nieaktualny przegląd i pierwsze słowa pana aspiranta (serdecznie pozdrawiam), gdy go o tym poinformowałem, to 500zł i laweta, ale że sobie z panami kulturalnie pogadałem, to się skończyło maksymalnym dozwolonym terminem na zrobienie badań (tj. wspomniane 7dni) i jeszcze dostałem radę, że jak zrobię przegląd do godziny 10 dnia następnego, to dowód odbiorę na komendzie zanim wyslą, a nie w wydziale komunikacji za kilka dni.