Skocz do zawartości

Tichy

Użytkownik
  • Postów

    1062
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez Tichy

  1. powodów takiego stanu rzeczy może być kilka i nie muszą oznaczać remontu kapitalnego silnika.Podparte czy nadpalone zawory albo uszkodzone gniazda zaworów,zapieczone pierścienie tłokowe itd.

    Żebyś mógł śmiało powiedzieć, że się czepiam, to nie napisałem o "remoncie kapitalnym", tylko samym "remoncie", dla mnie to nie to samo :biglol:  Dlaczego? Już tłumaczę. Wyraziłem się zapewne nieprecyzyjnie z punktu widzenia wiedzy fachowej, dla mnie bowiem "remont silnika" oznacza konieczność dokonania bardziej zaawansowanych napraw niż wymiana paska wielorowkowego, regulacja zaworów czy wymiana paska rozrządu, najczęściej związanych z wymontowaniem silnika i długim czasem oczekiwania, w każdym razie coś grubszego do roboty (i droższego). Wiem, przerazi Cię ta definicja :D  Silnik zaś, który wg mnie wymaga "remontu silnika" to taki, którym nie da się już jeździć lub dalsze jeżdżenie spowoduje większe szkody. Czyli naprawa zaworów i gniazd zaworowych jest dla mnie "remontem", nie zaś "remontem kapitalnym". Pokrętne, wiem, że Cię korcić będzie, aby mi wyprostować poglądy, ale zapewniam Cię, że jako laikowi taka interpretacja mi wystarcza ;)

     

    Moim zdaniem i wg przypuszczeń mojego mechanika (bo silnika nikt nie rozbierał) problem w mojej Skodzie prawdopodobnie związany był z zaworami (podparte, nadpalone, uszkodzone) i tu masz rację. Ale że auto sprzedałem "na lawetę" i nie śledziłem dalszych losów, to nie wiem na 100%, co było. Sam jednak wiesz, jak bywa: przy takiej naprawie zawsze okazuje się, że coś jeszcze trzeba zrobić lub warto wymienić, skoro już się "rozgrzebało", dlatego sprawa robi się zazwyczaj poważniejsza (kosztowo).

     

     

    @Tichy, kolega @cybel, ma racje jeśli na gazie było o.k to zasilanie PB było winne.

    Eeee... nie wiem wprost, jak to powiedzieć, ale... Są wyjątki i od tej reguły ;)  Golf chodził jak marzenie na LPG, na benzynie po gwałtownym dodaniu gazu normalnie hamował silnikiem (np. przy wyprzedzaniu, bardzo sympatyczne, przez pewien czas nie mogłem nim wyprzedzać) :biglol:  Przyczyna: uszkodzona sonda lambda. A co do Skody, to napisałem, że na LPG było "prawie idealnie" - czyli nie całkiem dobrze, bo stratę mocy było czuć (wyobraźcie sobie osłabione 55KM) :D  ale nie było tak kiepsko jak na benzynie.

     

    No i nie kłócimy się, tylko tak sobie dyskutujemy :)  Rozmów z ciekawymi ludźmi nigdy dość, zwłaszcza że Kolega Cybel dzieli się też wiedzą fachową, więc i poduczyć się można. Ale może faktycznie dość, bo zaciemniamy wątek. Ja już się "wyłączam", chyba że mnie ktoś tu będzie wyzywał, obrażał itp., to pozwolę sobie "zareagować" :biglol:

  2.  

     

    Ale teorie lubisz snuć. :P;):biglol:

    Zrozumiałem bowiem, że wg Ciebie KAŻDY silnik nadaje się do remontu TYLKO wtedy, gdy bierze olej. Wynikało to wprost z Twojej wypowiedzi typu "nie ma się co martwić, jak nie bierze oleju, to nic poważnego" :)  Dlatego przytoczyłem przykład Skody, która oleju nie brała, a silnik padł. Aby to stwierdzić, nie muszę być mechanikiem - patrzę na miarkę oleju i widzę  :P  Jeżeli miałeś na myśli konkretny silnik Subaru, to co innego. A żeby zamknąć temat Skody (i tak już "byłej"), to czy "ciśnienie sprężania" (wg Twojej nomenklatury) i "kompresja" (wg słów mojego mechanika) to to samo? Bo dowiedziałem się, że na jednym cylindrze "nie było kompresji". Nie rozmawiamy o mojej Skodzie, fakt, włączyłem się w temat, bo opisane przez Kolegę TOŁEK objawy wydały mi się niepokojąco znajome, tylko dlatego. Wyraźnie napisałem, że to może być coś innego, ale tylko tak mogłem pomóc. Silnik to silnik, zasada działania podobna, a wiedzą warto się dzielić, bo może ktoś uniknie niepotrzebnych wymian sprawnych podzespołów i od razu weźmie się za sprawdzenie tego, co jest uszkodzone.

     

    A tak z ciekawości: Ty jesteś mechanikiem samochodowym? :)

  3. U mnie czasem wydawało się, że jest w porządku, innym razem auto po dodaniu gazu muliło, zwłaszcza od 1500 do 3000 obr., po prostu hamowało silnikiem. Na gazie jeździło prawie idealnie, przełączenie na benzynę powodowało rozstrój nerwowy. Zero kontrolek typu check engine. Gdy było ciepło, to też Skodzina nie zgasła, tylko się dławiła i ten smród paliwa... Ale oczywiście objawy mogą być podobne, a defekt zupełnie inny. Mechanik ze mnie żaden.


    Jak nie bierze nadmiernie oleju,to remontem nie ma się co stresować. ;)

    Wybacz, ale Twoja teoria ma się nijak do mojej Skody: przez 8 lat, tj. od nowości, NIGDY nie musiałem dolewać oleju, także gdy już miałem opisane objawy! Pewnie coś ubywało, ale ja na bagnecie tego nie widziałem. Jak mi wlali przy wymianie tak, że nast. dnia rano, przed uruchomieniem silnika, było 3/4 na miarce, to do nast. wymiany za rok "na oko" nic nie ubyło.

  4. Od dłużeszego czasu zmagam się z problemami w Imprezie 2.5RS.Zaczeło się od nierównej pracy/bujania silnika na postoju na światłach(obroty nie falowały praktycznie) potem doszedł problem z płynnyn ruszeniem.Samochód już ruszał i nagle jakby coś go odcinało.Potem było już tylko gorzej jak sie nagrzał nie dało się ruszyć trzeba było dodawać więcej gazu przytrzymywać sprzegłem istna tragedia zaczęły też falowac obroty na biegu jałowym, dopiero od ponad 4 tys obr. jechał w miare a tak się dławił.Wymieniłem świece,przewody,podmieniłem cewkę,map sensor i to samo.Po podłączeniu komputera wyszedł czujnik położenia przepustnicy i wypadanie zapłonu na wszystkich cylindrach. Po wykasowaniu błędów samochód nagle ożył falował na jałowych ale jeździł normalnie.Po dwóch dniach to samo co wcześniej ale dziwna sprawa po poruszaniu ręką przepustnicy do końca pare razy i odpaleniu ponownym jechał już normalnie.Wymieniłem czujnik położenia przepustnicy(został odpowiednio ustawiony) skasowałem błędy i...to samo ale już nie zawsze.Raz jedzie normalnie raz coś go dławi a raz jadąc na dwójce po parkingu wolno szarpie silnikiem niemiłosiernie i często falują obroty na jałowym.Zauważyłem też że na postoju kiedy jest zapięty bieg potrafi przerywać przy 1.5 tys obr. i dalej się wkręcać normalnie a jak bieg jest wyrzucony już nie przerywa nic.Strzela też co jakiś czas w wydechu nie spalone paliwo.Po podpięciu komputera wyskakuje wypadanie zapłonu na wszystkich cylindrach tylko co z tym dalej zrobić bo nie mam już pomysłu :question::( Czytałem inne wątki i że winne zawory i trzeba wyregulować ale czy by wtedy samochód jechał raz dobrze raz nie :question: Ma ktoś jakieś pomysły :question: Ktoś miał coś podobnego :question:

    Ojej, objawy prawie identyczne jak w mojej Skodzie przed sprzedażą :(  Tylko u mnie nie strzelało (jeszcze?) w wydechu, ale za to gasła zaraz po odpaleniu na zimnym silniku (ale gasła tylko raz) i potwornie śmierdziało benzyną z wydechu. Reszta w zasadzie tak samo, przy czym u mnie wypadanie zapłonu było na jednym cylindrze (to był silnik 3-cylindrowy). Diagnoza zgrubna bez rozbierania silnika: do remontu. Prawdopodobnie zawory, a co jeszcze, to nie wiem, bo sprzedałem w takim stanie. Na pewno nie było kompresji na 3 cylindrze, bo to zostało zmierzone.

     

    Zacząłbym od zaworów, choć właściwie i tak bym się za to sam nie brał, tylko dał do zaufanego mechanika, bo takich rzeczy robić nie potrafię. Mechanik zawsze prawidłowo dobierał mi strategię naprawy :)  Bo może faktycznie rozrząd?

  5.  

    Dlaczego nikt mnie nie pozdrawia? Mam świnki na obu lusterkach, z tyłu i nawet na dachu   A tu nikt nie miga, nie macha, nie zrzuca kwiatów ze śmigłowca...   W sumie dziwić się nie powinienem, bo co widzę Subaraka, to bez świnek  - Kraków chyba jakiś ubogi w świnki
    Co Ty wiesz o niepozdrawianiu - widziałeś jakie mam oklejenie i nawet nie rzucą okiem ;) 

     

    Oooo, to już faktycznie grubo! U Ciebie spod naklejek już ledwo lakier widać... :biglol: 

    Może musimy zmienić strategię i nakleić sobie z każdej strony napisy: "Proszę, pozdrów mnie, tak mi smutno!" - nie zapominając o dachu oczywiście :biglol:

    Tak swoją drogą, czy tylko ja mam świnkę na dachu czy jeszcze ktoś miał tak nierówno pod sufitem? ;)  Zastanawiałem się jeszcze nad świnką pod podwoziem, gdybym przejachał nad jakimś śpiącym na autostradzie panem z 5 promilami - niech wie, że przejechało nad nim Subaru! :rolleyes:

  6. Tak, żeby Ci jeszcze namieszać powiem, że 15" da się wcisnąć na taką tarczę - ale to jest raczej mocno deficytowy towar i kosztuje tyle, że fiu fiu :)

    Nawet rozmawialiśmy o tym z Tasiorem - oczywiście może istnieć (Ty nawet twierdzisz, że na pewno istnieje) felga 15'', która by weszła, ale ani czasu, ani ochoty, ani kasy na poszukiwania nie mam :)  Chyba że leżą Ci takie w domu i się poniewierają ;)  Mnie interesowało, czy przeciętna, pierwsza lepsza 15-tka wejdzie, a skoro nie, to straciłem zainteresowanie.

     

    Zresztą (trochę humoru nie zaszkodzi) z 15-tkami to może być różnie, bo to niebezpiecznie blisko zainteresowań prokuratorskich, za to 16-tki można bezpiecznie, hmmmm... eksploatować :biglol:  Nawet jak się ma duży zacisk :P

  7. Dzięki uprzejmości Kolegi Tasiora, którego niecnie przekupiłem piwem ;)  jestem po przymiarce alu-felg 15'' i niestety nie pasują - nie wejdą na zacisk. Wg katalogów do mojego Forka średnica tarczy hamulcowej to 277 mm, ale są też tarcze 294 mm. Zgrubnie zmierzyliśmy też średnicę tarczy hamulcowej ("w powietrzu", czyli bez ściągania tarczy) i mimo dość dużej niepewności pomiaru bliżej jej do 294 mm niż 277 mm. Albo fabrycznie na takich wyjechał, albo poprzedni właściciel zmienił na większe, nieistotne, w każdym razie 15'' nie ma szans wejścia.

     

    W tej sytuacji dla mnie już wszystko jasne i temat przejścia na opony 15'' skreślam, zostaję przy 16''.

     

    Jeszcze raz wszystkim dziękuję za porady!

  8. Dzięki uprzejmości Kolegi Tasiora, którego niecnie przekupiłem piwem ;)  jestem po przymiarce alu-felg 15'' i niestety nie pasują - nie wejdą na zacisk. Wg katalogów do mojego Forka średnica tarczy hamulcowej to 277 mm, ale są też tarcze 294 mm. Zgrubnie zmierzyliśmy też średnicę tarczy hamulcowej ("w powietrzu", czyli bez ściągania tarczy) i mimo dość dużej niepewności pomiaru bliżej jej do 294 mm niż 277 mm. Albo fabrycznie na takich wyjechał, albo poprzedni właściciel zmienił na większe, nieistotne, w każdym razie 15'' nie ma szans wejścia.

     

    W tej sytuacji dla mnie już wszystko jasne i rozpoczynam spokojne poszukiwania felg 16'': nowych lub używanych, alu lub stalowych - się pogrzebie po ofertach, po Forum i się zobaczy :)

     

    Jeszcze raz wszystkim dziękuję za porady, parametry, dane i inne liczne wskazówki - zostały zanotowane i wykorzystam je w stosownym czasie :D 

  9. Dlaczego nikt mnie nie pozdrawia? Mam świnki na obu lusterkach, z tyłu i nawet na dachu :)  A tu nikt nie miga, nie macha, nie zrzuca kwiatów ze śmigłowca... :biglol:  W sumie dziwić się nie powinienem, bo co widzę Subaraka, to bez świnek  - Kraków chyba jakiś ubogi w świnki :(

  10. No i dobiłem targu z Kolegą Spawalniczym, niebawem bagażnik będzie u mnie, to się pochwalę :yahoo:


    ja mam ten na forku 99 http://allegro.pl/bagaznik-alu-135-cm-na-relingi-zamki-atest-ch-229-i4129951548.html niedrogie aluminiowe poprzeczki. Dopinam na nie dużego Boxa. Z racji pracy bagażnik używany baaardzo często juz od roku.

    Taaa, ale z tego, co widzę na Google, to te roczniki Forków miały inny reling niż u mnie. U mnie ten bagażnik, co pokazałeś, właśnie nie trzymał się dobrze.

  11. Szukajac dla siebie, wpisalem w google to "Bisonte", sadzac, ze znajde ich strone internetowa. Znalazlem zupelnie cos innego:

     

    Dzisiaj rano podczas testowania oderwały mnie się świeżo zakupione na allegro "Bisonte" w cenie co prawda atrakcyjnej ale za to nie trwałe - puściła łapa - mam ładnie porysowany dach. 

     

    :/

    Dzięki za info, nie wpadłem na szukanie tych bagażników wprost w Google :wacko:  Też mnie trochę martwiła ta niska cena i to, że totalnie nigdy nie słyszałem o tej firmie. Na razie negocjuję z Kolegą Spawalniczym, w razie, gdyby się na mnie obraził lub wyrzucił bagażnik do śmieci ówdzie pociął go Boschem :mrgreen: , to zostaje w odwodzie ten Cruz, da się go kupić w okolicach 350 zł, więc trochę powyżej moich założeń wstępnych, ale za to piszecie tu, że daje radę.

    Jako ciekawostkę powiem, że przymierzałem wczoraj belki Amos, aluminiowe, uniwersalne na reling zintegrowany - dramat! Owszem, bo zakręceniu trzymały się na relingu dość dobrze, ale w ogóle nie opierały się o reling, tylko cały ciężar spadałby na plastik przy podstawie relingu! Uznałem, że chyba nie tak to powinno wyglądać... :facepalm:  Wprawdzie facet twierdził, że jeszcze nikomu się z dachu nie urwały, ale nie przekonał mnie ten system montażu. Tu możecie zobaczyć - szczęki z obu stron są identyczne i na moim Forku leżało to mniej więcej tak, jak na zdj. nr 3, więc raczej rozpaczliwie:

    http://www.amos.auto.pl/bagazniki/subaru/forester/1632/sg-kombi.html#page

  12.  

     

    W specyfikacji podane jest, że otwiera się w jedną stronę. Zastanów się dobrze.

    Dzięki, ale zastanawiałem się, przymierzałem itp. - bardzo wysoki nie jestem, ale dla moich celów nie przeszkadza otwieranie na jedną stronę, a cena zdecydowanie niższa. Oczywiście nie każdemu to może pasować, więc trzeba i na to zwrócić uwagę.

  13. O ile z belkami utknąłem chwilowo (cała historia w odrębnym wątku), to akurat wybór boxa już się dokonał i jak tylko zakupię wreszcie belki, to lecę po Taurus Extreme 400 Tytanowy, o taki:

    http://sklep.auto-mont.com.pl/boksy-dachowe/2287-taurus-extreme-400-tytanowy-z-polyskiem.html

    Oglądałem na żywo, wydaje się spoko, łatwo podnieść pokrywę, cena dobra, pojemność też OK i system łatwego montażu - to dla mnie akurat najważniejsze. Nie namawiam, bo - jak pisałem - dopiero zamierzam go kupić, więc w praktyce wakacyjnej nie testowałem, ale może gdzieś sobie go znajdziesz w swojej okolicy i obejrzysz?

  14.  

     

    Jak byś był zainteresowany, to daj znać. Stopa Rapid Fixpoint 753 Kit dopasowujący - 4005

    :icon_arrow:  Poszło PW.

    Co ciekawe, gdy się te Twoje "cyferki" wrzuci w Google, to wyskakują takie rzeczy i fotki, które w ogóle zestawu do montowania do relingów nie przypominają ;-)


    Uzywam bagażnik firmy CRUZ wersja SX http://www.cruzber.com/en/barras-de-techo-portaequipajes-cruz-st-sx.html belka jest standardowa, dobiera się odpowiednie łapy. Jeździłem z nartami, boxem, czterema rowerami. Nie mam zastrzeżeń. Wszystko idealnie. Cena około 300 PLN za komplet. Zamki miałem ze starego bagażnika, ale kosztują pewnie 50-70 PLN.

    Dzięki za info, była tu mowa wcześniej o tej firmie, ale jesteś pierwszym użytkownikiem, który go opisał :-) Też spoglądałem na tę markę, cena jeszcze w miarę przystępna.


    jak szukałem belek do outbacka, kupiłem na allegro za 180 aluminiowe na relingi zintegrowane, woziłem boxa z prędkościami autostradowymi dzisiaj teściu na forku ponton taszczy, 

    żadnych problemów

    Dzięki, też przydatne info - z tego wynikałoby, że te "zwykłe" z Allegro na relingi zintegrowane, mimo nie do końca dobrego wyprofilowania, też trzymają.


    Znalazłem coś takiego jak Bisonte:

    http://allegro.pl/show_item.php?item=4181926153

    W odpowiedzi na moje zapytanie uzyskałem taką odpowiedź - cyt.:

    "Bagażnik, o który Pan pyta, jest dostosowany do montażu na relingu zintegrowanym w subaru forester 2007. Posiada on kit dedykowany, który jest dopasowany do kształtu relingu w Pana aucie. Dzięki temu nie ma probemu z chwytem z zewnętrznej strony relingu. Od wewnętrznej strony natomiast uchwyt posiada metalowy (pokryty gumą), nachylony pod kątem element, wchodzący w zagłebienie w relingu. Jeśli chodzi o zdjęcia, nie posiadamy zdjęcia wykonanego na subaru forester, ale produkt, który Panu oferujemy, będzie idealnie przylegał do powierzchni relingu jak produkt przedstawiony na zdjęciach na aukcji (ten akurat posiada kit dedykowany do vectry c i zdjęcia były wykonane na tym aucie)."

     

    Cena 189 zł + wysyłka brzmi dobrze :-) Może spróbuję?

  15. A czy istnieje w ogóle oryginalny bagażnik Subaru do tych Foresterów? Może ktoś ma i mógłby wrzucić fotki? Wtedy mielibyśmy ideał, do którego można by dążyć. Bo Thule czy inna firma niekoniecznie musi na 100% wiedzieć, jaki zamysł przyświecał inżynierom danej marki projektującym relingi - może kształt łap i system mocowania powinien być jeszcze inny? Pytam, bo do Skody kupiłem swego czasu oryginalny bagażnik z napisami "Skoda", do Dacii też są firmowane przez Dacię, a co, do Subaru nie ma? Muszę przyznać, że przynajmniej w przypadku Dacii i Skody te oryginalne pasowały idealnie i trzymały się świetnie.

  16.  

     

    Zrobiłem film, bo na zdjęciu słabo widać, od 9 sekundy widać dobrze tę smugę, gdy przetrę mokrym palcem to znika, potem jak wytre łapą do sucha to znowu sie nanosi.

    Z tego, co widzę, to masz to samo, co ja, tylko powstało "w drugą stronę" - ja chciałem PRZYKLEIĆ naklejkę (świnkę-subarynkę) na klapę bagażnika :wacko:  Popryskałem płynem do mycia szyb i przetarłem szmatką, żeby zszedł brud, potem ręczniki papierowe nasączone IPA, żeby odtłuścić i... okazało się, że na tym obszarze sobie "zmatowiłem" lakier. Po przyklejeniu świnki niestety to widać (oczywiście nie z daleka, tylko z bardzo bliska), teraz świnka ma matowe tło :unsure:  Prawdopodobnie powinienem wcześniej porządnie wodą (np. pod ciśnieniem) wypłukać to miejsce, a ja przecierając szmatką i płynem zagarnąłem zapewne jakieś mikroziarenka brudu i zrobiłem sobie "polerowanie inaczej" - może u Ciebie też tak się stało? Bo u mnie też po zamoczeniu znika na chwilę. Zastanawiam się, co by było, gdybym to natłuścił, np. kremem Nivea, czyli rewelacyjnym środkiem do nadawania nowego blasku sprzętowi foto i audio B)  Sprawdzę i dam znać, choć to oczywiście tak czy inaczej prowizorka. Dziś będę kleił kolejną świnkę, zobaczę, czy znów zmatowię lakier (użyję innej techniki przygotowania powierzchni).


     

     

    Przepoleruj to, od patrzenia samo nie zniknie.

    Ale od patrzenia można się przyzwyczaić - u mnie działa :biglol:

  17. Poniżej foty. Przymierzyłem stopy z kitem od Forka MY 2007 na OBK, więc nie pasują idealnie, ale będziesz miał pogląd, jak to działa.

     

    Spawalniczy, jesteś genialny, dzięki!  :bowdown:   Szczególnie fota nr 1 jest bezcenna, przynajmniej teraz wiem, jak to wygląda nie zamontowane, jakie są proporcje elementów oraz profili i wiem, czego szukać :thumbup:

     

    Oczywiście macie rację, że np. Thule będzie doskonale dopasowany, problemy są jednak dwa:

    1. cena - obecne zarobki nie pozwalają mnie i Żonie na swobodne inwestycje tego rzędu, ale nawet gdybym się szarpnął wg zasady, że to jednak "na lata", to wchodzi nam punkt następny, czyli...
    2. kradzież - na 95% gwizdną mi takie porządne i drogie belki po tygodniu stania pod blokiem (taka złodziejska okolica i kraj) :evil:  Zabezpieczenie na kluczyk ma odstraszyć przypadkowych "leszczy" i "młodzież", ale dla lepszego speca nie jest to żadne wyzwanie.

    Dlatego właśnie zapytałem o doświadczenia z czymś mniej markowym, bo napis typu "Loob-top-extra", ówdzie "Żeliwo-master" na pewno mniej wzbudza zainteresowanie niż Thule czy Mount Blanc. Oczywiście w ostateczności kupię markowy i go "zeszpecę" + zdrapię napisy :facepalm:   Będę próbował polować na używkę, ale na razie raczej z ofertami kiepsko, przeglądałem... Będę też szukał jakichś dobrych podróbek o podobnym kształcie łap mocujących, jeśli coś znajdę i przetestuję, dam znać. Na belce prostokątnej zależy mi o tyle, że mam dwa uchwyty rowerowe oraz dwa narciarskie, które na pewno nie podejdą na belki alu, a szkoda wyrzucać, bo są w dobrym stanie i nie stare.

     

    Temat nadal aktualny: jeśli ktoś ma doświadczenie z jakimś mniej markowym, a równie dobrze dopasowanym i nie spadającym przy 40 km/h bagażnikiem, proszę o informacje. Nie wierzę, że wszyscy tacy zamożni i tylko Thule, MB, Whispbar :blink:   Ech, jednak czasem "Skoda lepsza od Subaru": do Fabii belki oryginalne, skodowskie, idealnie oczywiście pasujące do fabrycznych punktów montażowych, kupiłem za 100 zł i ofert tak nowych, jak i używanych było od metra...

     

     

    Tichy, osobiście przetestowałem Thule i wygląda to dokładnie tak, jakbyś sobie życzył (wewnętrzna łapa jest zagięta).

     

    Jeszcze tylko powiedz, czy przy dokręcaniu do relingu ta wewnętrzna, zagięta łapa idzie raczej w górę czy w bok? Zastanawiam się, czy reling jest ściskany góra-dół czy bardziej z boków?

     

     

     

    Moge podeslac fotki jak to wyglada.

    Jeśli możesz, to wrzuć, zobaczymy, czy są różnice w wykonaniu w porównaniu do patentu z bagażnika Spawalniczego :-)

  18. Czy ktoś z Koleżanek/Kolegów używa może jakiegoś mniej markowego, niedrogiego bagażnika dachowego (belek) do Forestera rocznik 2007, ze zintegrowanymi relingami? Od kilku dni "rozkminiam" temat i za nic nie mogę nigdzie dostać belek do tego pojazdu, a jeśli już ktoś twierdzi, że ma, to oczywiście przymierzyć nie można (tylko na zamówienie) no i ceny powalające (zazwyczaj od 600 zł).

    Moje wymagania (pobożne życzenia):

    1. belki stalowe (dopuszczalne aluminiowe), o przekroju prostokątnym (takie "klasyczne", zwykłe)
    2. kolor w zasadzie dowolny, może nie czerwony ;-)
    3. montaż nie wymagający użycia specjalistycznych 15 kluczy, spawania i 3 dni czasu ;)
    4. zamykane (zabezpieczane przed odkręceniem) na kluczyk - u nas na osiedlu kradną na złom nawet tablice rejestracyjne
    5. obciążalność nominalna min. 70 kg
    6. cena do 250 zł.

    W czym problem? Otóż wg moich oględzin większość bagażników w sklepach i w internecie ma system mocowania, który przedstawiłem w zarysie na rycinie ("zwykły bagażnik"). Przepraszam za jakość rys., to tylko schemat ideowy ;) 

     

    http://www.forum.subaru.pl/uploads/gallery_14264_414_171700.jpg

     

    Ten element dociskowy (łapa) przemieszcza się tak, jak oznaczyłem dwustronnymi strzałkami i nim się dokręca bagażnik, zaś naprawdę "trzyma" ten wystający ząb oznaczony jako "A". W sklepie to wygląda tak:

     

    http://www.forum.subaru.pl/uploads/gallery_14264_414_14777.jpg

     

    Problem w tym, że Forester ma reling o przekroju mniej więcej jak kolor zielony na mojej rycinie dolnej - ząb "A" nie ma się o co zahaczyć i taki bagażnik przy przymiarce i wstępnym dokręceniu "wyrwałem" z relingu jedną (słabą) ręką, co nie wróży dobrze z boxem przy większym wietrze. Wg oględzin na stojącym na mieście Forku ja powinienem mieć coś takiego jak na rycinie "taki powinien być" - ząb "B" musi wejść głeboko w profil relingu. W dodatku, co pokazałem na rycinie dolnej, ten ząb (łapa) "B" najwyraźniej porusza się przy zakręcaniu/odkręcaniu góra-dół, jak zaznaczyłem obustronnymi strzałkami. Co dziwne, nigdzie jeszcze takiego w handlu nie znalazłem, tylko na tym Forku na mieście widziałem :wacko:  Patrzyłem nawet na Thule za 700 zł na necie - ni cholery nie widać, żeby był tak wyprofilowany. Może nie musi tak być?

     

    Teraz pytanie: czy ktoś z Was znalazł na rynku i PRZETESTOWAŁ (tj. z nim i boxem pojeździł) bagażnik, który nie byłby bardzo drogi, a który sprawdził się w jeździe na trasie, nie odpadł itp.? Jeśli tak, to proszę o rysunek, fotkę, nazwę, model, linka do sklepu/aukcji - cokolwiek, żebym mógł wreszcie coś zakupić. W sklepach co fachowiec, to inaczej zeznaje, zwłaszcza co do ceny (oferowano mi wynalazki od 150 do 600 zł) ale pokazać belki, którą mógłbym przymierzyć, nikt nie umie - wszyscy "akurat takich nie mają" :toobad:  Nikt też nie wie, co tak naprawdę pasuje do Forka: na necie mówi się, że jakieś Audi też mają identyczne relingi, ale gdy o to w sklepach pytam, to wszyscy twierdzą, że nic z tego. Mam dosć tracenia czasu. A niby w kapitaliźmie miało "wszystko być"...

     

    Pozdrawiam!

  19. Kraków: pozdrawiam użytkownika srebrnego Forestera II (bez świnek), parkującego zawsze na rogu Dworskiej i Słomianej, koło którego wczoraj bezczelnie zaparkowałem i oglądałem bagażnik dachowy :D  Chociaż chyba tu nie zagląda, ale gdyby jednak, to serdecznie dziękuję za "możliwość" (bez wiedzy właściciela) pooglądania, jak powinien wyglądać prawidłowy zaczep na zintegrowane relingi do naszych Foresterów :)  Co za cholerny patent, nie idzie dostać zwykłych, niedrogich belek na ten typ relingów, a jak są, to w cenie 350-700 zł :omg:

  20. Osobiście jeszcze nie miałem konieczności wymiany, więc mogę tylko przytoczyć to, co mi powiedział mój mechanik, gdy go niedawno zapytałem o wymianę kabli (tak na przyszłość, bo nic mi nie szwankuje). Twierdzi, że Subaru generalnie nie lubią nieoryginalnych przewodów i gdybym wymieniał, to on rekomenduje do mojego Forka zakup oryginałów. Przy czym zaznaczył, że można wymienić tylko ten przewód, który się uszkodził, nie trzeba za każdym razem kompletu, chyba że fabryka przewiduje wymianę kabli przy określonym przebiegu i on właśnie nastąpił, wtedy rzecz jasna komplet. Co do wcześniejszej (niż przewidują oficjalne zalecenia Subaru) wymiany kabli, to on nie widzi takiej konieczności, o ile oczywiście nie dzieje się z nimi coś złego.

  21.  

     

    Bardzo słusznie, ja też mocno się wahałam, bo chciałam pojechać do Jako. Zdecydowałam się na miejscowego gazownika ze względu na przeglądy na miejscu.

    Podobnie jak ja. W końcu zdecydowałem się na warsztat lokalny - w moim przypadku nawet "bardzo" lokalny, bo tak się składa, że dobrych gazowników znających temat Subaru mam na moim osiedlu :P  Uznaję, że dobrze zrobiłem, bo dość szybko ujawniła się wada fabryczna jednego z wtrysków HANA 2001 (po przełączeniu na gaz silnikiem zauważalnie i nietypowo telepało na wolnych obrotach, póki się nie nagrzał do ok. 70 st.), który mi bez problemu wymieniono na gwarancji. Potem z kolei uszkodził się o-ring pływaka, który zaczął się tłuc - też naprawiono na gwarancji. No i bezpłatna regulacja po 1000 km też polegała na tym, że zamiast pod mój blok podjechałem autem 100 m obok :)  Jazdy za każdym razem z Krakowa do Warszawy, mimo z pewnością niesamowitych zdolności kolegi Jako i doświadczenia w Subarynach, jakoś sobie nie wyobrażam - także logistycznie (urlop w pracy, organizowanie transportu do/ze żłobka dla dziecka itp.).

  22.  

    stawiam kolejkę shotów.
    A co to jest ? ;)

     

    W wolnym tłumaczeniu zapewne seria z kaemu :biglol: 

     

    myślałem że to forum miłośników Subaru

    Słusznie myślałeś.

     

    Jedno drugiego nie wyklucza ;)

     

    Czasem wyklucza. Jestem miłośnikiem Subaru, ale nie przepadam za ASO i unikam jak ognia (ogólnie, nie tylko ASO Subaru). Taki defekt psychiczny ;)

  23. Byłem dziś u mojego mechanika i niestety odradził mi 15'' - faktycznie po oględzinach muszę się z nim zgodzić, że odległość między zaciskiem a felgą 16'' jest niewielka, palec mi nie wszedł (a mam małe palce). Cal różnicy (czyli po pół cala "po promieniu" felgi) to dość sporo. Oczywiście nie dawał mi 100% pewności, że nie wejdzie 15'', ale nawet jeśli, to strasznie na wcisk i on by nie ryzykował. Buuu, a tak marzyłem o "balonach"... :cry:

    Może poprzedni właściciel coś jednak przerabiał w hamulcach lub trafił mi się Forek z jakiejś mniej typowej serii? Coś w tym jest, bo typów klocków do Forków jak lodu, więc musieli wypuszczać wiele wersji. Muszę jednak pomierzyć kiedyś tarczę. Ciekawe o tyle, że wszyscy posiadacze tych Foresterów żalą się na hamulce (wręcz nazywają je spowalniaczami), tymczasem u mnie są świetne i nie wyobrażam sobie mocniejszych - całowałbym szybę lub kierownicę przy co 3-cim hamowaniu :mrgreen:

    Są jednak plusy: oszczędność czasu i pieniędzy. Nie wydaję kasy na felgi, nie mam problemu z kołem zapasowym, nie użeram się ze sprzedażą starych 16''. Obecny (standardowy) rozmiar opon jest popularny, a opony w przystępnych cenach.

    Podjąłem decyzję: daję felgi do piaskowania i malowania, zakładam letnie opony, a jak się trafi np. ktoś z Krakowa, kto będzie sprzedawał felgi 15'' z ET38-48 i JJ, to zawsze mogę się dogadać na przymiarkę. Pośpiechu nie ma, to lato spokojnie przejeżdżę na moich gumach, dlatego właśnie zacząłem wcześniej rozeznawać temat, żeby mieć jakiś ogląd sytuacji.

    Jeszcze raz Wam dziękuję za pomoc i doedukowanie - wiedza ta nie pójdzie na marne :)  A dyskusja może się komuś jeszcze przydać, więc też warto było.


     

     

    Przecież kolega ci pisał o felgach do starszego modelu, o innych parametrach niż twoje, więc dlatego nie można na 100% stwierdzić czy przypasują

    Nie rozumiesz mnie: chodzi mi o to, że powinien być jakiś parametr mówiący o hamulcach. Wyobrażam to sobie tak, że hamulce każdego auta mają jakiś parametr (nazwijmy go BR), który określa "zasięg" tarcz, zacisków itp., felgi oczywiście też mają ten sam parametr. Teraz jeśli auto ma BR8, to felga musi mieć nie mniej niż BR8, bo jak będzie miała BR7, to przytrze o zacisk, zaś większe BR niż 8 oznaczało by tylko, że odstęp hamulce-felga będzie coraz większy. Proste i banalne, tego mi brakuje - przy całej ilości i zawiłości tych wymiarów felg. Dawniej było prościej:

    - Dzień dobry, poproszę felgi do Syreny.

    - Proszę bardzo, tam stoją używane i lakierowane, a tu ma Pan 2 nowe.

    Koniec, kropka :D  Oczywiście przesadziłem z tą dostępnością (ten fragment z "proszę bardzo, tam stoją") tego typu towarów w czasach PRL :biglol:

  24. Pozdrowienia dla oświniaczonego (na różowo!) Forka, mijanego w Krakowie ok. 16:00 na Al. Pokoju. Machałem, uśmiechałem się, ale jakoś bez odzewu... :cry:  Dziwne, bo moje białe, odblaskowe świnki na czarnych lusterkach kłują w oczy :)  Przyznać się, kogo spotkałem? ;)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...