Skocz do zawartości

Tichy

Użytkownik
  • Postów

    1062
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez Tichy

  1. Ależ nieteges. Taka ekipa się szykuje, a ja nie dam rady:(

    Tichy, co do dyskietek to powinienem mieć chyba gdzieś te jeszcze starsze - 5,2 cala bodajże :)

     

    Szkoda, chciałbym wreszcie zobaczyć słynnego Forumowicza - mam nadzieję, że wyglądasz mniej przerażająco niż Twój awatar :lol:

    A co do dyskietek 5,25 cala, to jeżeli miałbyś wyrzucić, to chętnie przygarnę do kolekcji, choć oczywiście trochę swoich posiadam - nie zajmują dużo miejsca, więc może rozwodem się nie skończy :)  W domu mam nawet jedną 8 cali, to dopiero wygląda! Mam też taśmę szpulową z czasów, gdy była to pamięć masowa, mniej typowe (nawet wtedy) dyskietki 3 cale, od groma taśm magnetofonowych z grami na Spectrum i C-64 oraz talerz z wczesnych HDD z centrów przetwarzania danych - ma wielkość płyty gramofonowej! :biglol:  A pamięta ktoś LaserDisc? Taki jak CD, też pięknie się mieni tęczowo pod światło, tylko... ma wielkość płyty gramofonowej... Wygląda super.

  2.  

    wsadzę Cię do bagażnika celem rozeznania, co mi tak dziwnie "puka" przy hamowaniu

     Poczekaj z tym, aż pójdę na studia - opinia będzie bardziej rzetelna ;)

     

    Tak, i zatrzyma nas policja, zobaczą Cię w bagażniku i chyba nie uwierzą, że tekst "wiozę studentkę w bagażniku celem sprawdzenia pukania" tyczy się tylko i wyłącznie spraw samochodowo-technicznych...

     

    jedno pudełko.... ile razy ja już próbowałam, żeby w naszym pozostało jedno pudełko...

     

    He, he, he, to się uśmiałem :-) Jedno z dyskietkami, innych pudeł i szpejów nie wymieniłem, co nie znaczy, że ich nie mam :D

    Dobra, c.d. dyskusji na spocie, bo muszę się za robienie kolacji zabrać, potomstwo (1 szt.) do spania się bierze, a nie nakarmiony szkodnik to zły szkodnik :biglol:

  3.  

     

    masz Forka (??) a tam przecież duży bagażnik :P

     

    Po zamontowaniu gazu jakby go nie było... :biglol:  Poza tym wożę masę gratów, np. chwilowo (od tygodnia) całe pudło dyskietek, bo do domu boję się przynieść (Żona by mnie chyba pogoniła kijem, jakbym kolejne przydźwigał), a w piwnicy chwilowo "katastrofa" i nie mam czasu zrobić tam porządku, żeby to pudło upchnąć ;)  Liczę bowiem, że za 20 lat dyskietki będą na wagę złota jako okaz muzealny i będę sprzedawał 1 miesięcznie i z tego żył  :coffee:  :biglol:

  4. bardziej mnie bawi zabawa przy aucie, niż w kuchni... - sorry... ;)

     

    Świetnie, sama sobie strzeliłaś w kolano: jeśli jesteś niewysoka (bo tego nie wiem), to wsadzę Cię do bagażnika celem rozeznania, co mi tak dziwnie "puka" przy hamowaniu :mrgreen:  Czy nie lepiej jednak było twierdzić, że uwielbiasz gotowanie? :biglol:

    A nie możesz bawić się przy aucie w gotowanie? Kuchenka Prymus, palnik na denaturat, butla turystyczna propan-butan, bigos, te sprawy? :P W razie potrzeby na spota mogę przywieźć palnik denaturatowy i butlę turystyczną+przenośną kuchenkę dwupalnikową, a na nast. spot mogę przywlec nawet coś dla prawdziwych Subarowiczów - turystów: kuchenkę made in CCCP na benzynę!!! Ludzie, jaki to daje płomień, to głowa mała - gdy w czasach PRL jeździliśmy z nią (i z namiotami), to nazywaliśmy ją "fajermaszyną" (po angielsku pewnie by to fajnie było zapisane jako firemachine, he, he). Miała 2 wady: smród etyliny podczas rozpalania oraz, hmmm, w czasach PRL o benzynę było trudno...

  5.  

     

    Co Wam @Gabin zrobiła?Żeby tak od razu karać?

    Żadne karanie, to nagroda - nic tak kobiety nie cieszy, jak widok kilkunastu wygłodniałych Subarowiczów zjadających ciasto własnej roboty do ostatniego okruszka :biglol:


     

    ale wiesz, że na pierwszym spocie nowy tankuje wszystkim do pełna, przynosi własnoręcznie upieczone ciasto i płaci za kiełbaski?  

    Chciałem się wybrać, ale jedyne ciasto jakie mi w życiu prawie wyszlo było z plasteliny i prawie spłonęła wtedy szafka. Pewnie i tak nie byłoby smaczne.

     

    Dobrze, że nie gotowałeś zupy nitroglicerynowej :biglol:

  6.  

     

    Wy to raczej jeszcze nie tacy starzy

     

    To się okaże na spocie :-) Szkoda, że mój kumpel z pracy nie ma Subaru i mieszka poza Krakowem - przygodę z informatyzacją zaczynał od programowania Odry kartami dziurkowanymi... :D  Tak więc, Szanowna Przedstawicielko Pokolenia Smartfonów, możemy być już niezłymi starcami :biglol:


    @@Gabin,ale wiesz, że na pierwszym spocie nowy tankuje wszystkim do pełna, przynosi własnoręcznie upieczone ciasto i płaci za kiełbaski?  

     

    Olać wachę i kiełbaski, ale ciasto to mogłaby przynieść! Mniam! Domowej roboty... :drool:

  7. Nie trzeba przypominać - będę :)

     

    Tak z ciekawości: czemu przy nicku as100p buźka, a inni się nie dorobili takowych? :P

     

    A w ogóle to chyba nielegalne zgromadzenie nam z tego wyjdzie, jak znam życie, to w tym dziwnym kraju jest jakiś przepis z czasów PRL, że na to trzeba mieć pozwolenie - ale chyba nie będziemy się przejmować. Choć obecność Bakuma przyciąga kłopoty i niebieskich :biglol:

  8.  

     

    liceum ogólnokształcące, w żadnym stopniu nie zasługuje na miano "ogólnokształcące" i większości przedmiotów już nie ma... :(

     

    Z liceum zapamiętałem tylko:

    1. setki godzin spędzone w świetnie wyposażonej szkolnej ciemni fotograficznej (wyłącznie na robieniu zdjęć, proszę bez dziwnych skojarzeń)
    2. że w tamtych latach przejeżdżałem spokojnie po 50 km dziennie na rowerze, i to takim, że dziś bym się na niego bał wsiąść
    3. fajne laski, zwłaszcza w mojej klasie oraz w klasach 1-szych, gdy ja byłem już w ostatniej, 4 klasie - jakieś ładne pokolenie się wtedy trafiło no i czarna mini była w modzie :D  Teraz te dziewczyny (kobiety) wyglądają chyba lepiej niż niejedna obecna licealistka, bo widziałem ostatnio panny wychodzące z mojej dawnej budy (zresztą w pobliżu miejsca naszych spotów, hi, hi). Byłem załamany :wacko:
    4. Bezsensowne lekcje WF-u, którego serdecznie nienawidziłem, w dodatku w połowie dnia lekcyjnego, więc człowiek taki nieświeży musiał siedzieć potem w ławce, a tu sexy panny wokół... Pryszniców oczywiście nie było :toobad:

     

    Kolejność chyba powinna być odwrotna, tj. p. 3 na 1-szej pozycji :biglol:

    Reszta rzeczy w liceum to były głównie powtórki i rozszerzenia z podstawówki, dobrze, że nie kazali znów wkuwać prawo- i lewobrzeżnych dopływów Wisły i Odry. Generalnie debilizm.


     

    jak dam radę być to wezmę na spota. Dają na tyle mocne światło że do codziennego użytku korzystam z połowy mocy.

     

    Proszę, weź koniecznie!

  9.  

     

    w danym poście zaznaczasz fragment tekstu (jak do skopiowania) i się pojawia maleńkie okienko z 3 polami, w tym jedno "cytuj" :)

     

    He, he, no i tu właśnie mamy różnicę w podejściu, która, jak to zauważyłaś, wynika z rocznika :)  Ja raczej z tych, którzy więcej używają klawiatury niż myszy (nawet nie próbowałem zaznaczać fragmentu posta, zresztą gwoli ścisłości nie używam myszy, tylko trackballa), za to przemawiało do mnie "stare" cytowanie, ze znacznikami typu "quote" :D  Jak ktoś zaczynał od ZX-Spectrum, potem latami kopiował dyskietki (na HDD było stać tylko bogaczy) poleceniami DOS-a, a buszowanie w internecie (wtedy to się tak nawet nie nazywało) zaczynał od Unixowych terminali tekstowych w uczelnianej pracowni, to ma inne nawyki B)  Zresztą nie miałem czasu na testowanie działania forum, teraz "doktoryzuję się" z tematu latarek LED-owych.

     

    Właśnie, prośba do uczestników spota: jeśli ktoś ma w domu jakąś porządną (nie szajs za 10-20 zł) latarkę lub oświetlenie rowerowe na LED-ach, to please, niech przyniesie na spota! Chętnie zobaczę, co ma jakie możliwości, zanim wydam sporo PLN na zakup takiego potworka :)  Nitecore,Quark, iTP, Romisen, Fenix, EagleTac i inne tego typu mile widziane, ale mogą też być zwykłe, które tylko dają jakieś konkretne światło, może ktoś ma takie chińskie, po ok. 50 zł, z zoomem? Szukam oświetlenia na rower, więcej będę teraz jeździł po zmroku, a znów rozciąłem oponę na rozbitej butelce, której w świetle mojego chińskiego kaganka nie zauważyłem :evil:

  10. szamcio11 nadal chcesz obadać tego Forka? Może akurat na spocie? ;)

     

    Czy tylko mnie nie działa cytowanie? :huh:

     

    Działa, ale jakoś tak kretyńsko, czasem mi też nie zaskakuje. W dodatku nie wiem, jak zacytować tylko fragment, dawniej było to banalne, teraz wymaga doktoratu z informatyki ;)

    Takiej frekwencji to w Krakowie nie było chyba od 1996 :mrgreen:

     

    Trochę nie na temat, ale jakoś mi się przypomniało po Twojej wypowiedzi: mój Dziadek (nieżyjący już, niestety), zawodowy kierowca, któy posiadał wszelkie możliwe uprawnienia (włącznie z karetkami itp.), opowiadał, jak nieciekawie się jeździło na delegację z kierownictwem z Krakowa do Myślenic, gdy Zakopianka była wyłożona kostką... :o  A jakie auta wtedy były i jakie miały "świetne" zawieszenia, to chyba łatwo sobie wyobrazić. Nawet najlepszym autem bym się chyba teraz odrzekł jechać taki kawał po kostce.

  11. P.S. W którym to jest dokładnie miejscu?? Jak "kiełbaskowy" to raczej pod halą targową(???), ale gdzie dokładnie...

     

    https://maps.google.pl/?ll=50.058523,19.948471&spn=0.000719,0.001167&t=h&z=20

     

    Jest tam zaznaczone miejsce stania Nyski, widać też zaparkowane skosem autka - to tam :-)

     

    Będę się starał przyjechać, ale ze mną to niestety nigdy nic nie wiadomo do ostatniej chwili, więc obiecywać nie chcę - małe dziecko i żłobek czynią "cuda" (np. w postaci nagłego zachorowania) :(

     

    Noż kurczę, teraz widzę, że Wojo02 mnie uprzedził z linkiem do Google Maps ;-)

  12. Po dzisiejszej jeździe stwierdzam, że teraz to dopiero mam łomot w bagażniku! Nie ma wyjścia, w tygodniu wybebeszam wszystko łącznie z kołem zapasowym i jeśli wtedy będzie się dalej tłukło, to jadę do fachowca. Ale skoro coś się zmienia, to albo poruszyłem stukającą rzecz i stuka inaczej (głośniej), albo... dotychczasowe graty w bagażniku tłumiły dźwięk jakiegoś urywającego się w aucie elementu :twisted:

  13. Doczytałeś resztę?

    Najpierw muszą Cię poinformować, że Twój wóz jest wybrańcem i druga fajna sprawa, że za każdy dzień "pożyczenia" muszą Ci zapłacić- a wóz zwrócić w nienaruszonym stanie i z takim samym stanem paliwa jak w momencie oddania.

     

    Jak napisał też haubi65, już widzę, jak po przegranej z "braćmi ze Wschodu" wojnie (bo wiadomo, że nie wygramy, zwłaszcza że nasz arsenał nuklearny wynosi 0), upominam się u nich o oddanie Forka w stanie niezmienionym i z paliwem :biglol:  I jeszcze każę sobie zapłacić - wypłacą mi, owszem, chyba kilka kulek (ale czy w tył głowy?). Chyba że oddadzą i powiedzą, że mam dopłacić, bo po pierwsze podnieśli standard (dodatkowa wentylacja kabiny w postaci dziur po serii z Kałacha), po drugie przetestowali, że Forester nie jest odporny na miny przeciwpancerne i że sam już nie muszę tego sprawdzać w domu :D  A co do poinformowania mnie przez naszą armię o tym, że mój wóz jest wybrańcem, to sądzę, że wyglądałoby to "jak zwykle", czyli: "dzień dobry, już 6:05, pobudka! Informujemy, że Pana wóz został wybrany jako wsparcie armijne - a teraz prosimy kluczyki" - wiecie, nic tak nie budzi (i nie przekonuje) jak zimna lufa pistoletu z rana przy skroni :biglol:  Zażalenie na tę decyzję od razu mógłbym słać na Węgry, gdzie już pewnie zdąży zwiać rząd :facepalm:

    Tichy zobacz na rok, kiedy ten przepis wszedł w życie. Szczerze wątpie, że dziś ktokolwiek by z tego skorzystał.

     

    Powiedzmy, że trochę wiem, jak działa tzw. "władza" i jej instytucje, więc jestem przekonany, że wykorzystają bez litości każdy możliwy przepis, a nawet przy braku takowego zrobią w godzinie W to, co zechcą. Ale każdy wierzy w co chce, wolny kraj - i obym to ja się mylił ;)

     

    Muszą oddać samolot.

    Oddadzą F16, ciagnie lepiej niż STI ale też części cie zrujnują. :)

     

     

    :biglol:  Ale się uśmiałem :D  Podobno też trochę więcej pali i nie wiem, czy "pociągnie" na LPG ew. tłuszczu spod frytek ;)  To ja może jednak poproszę furę z węglem, po wojnie może być więcej warta :P

    A kto i na jaką wojnę brał by Skodę? Przecież w trakcie działań wojennych nie mieli by czasu ciągle przesiadywać w serwisach :biglol:

     

    No właśnie dlatego napisałem, że w tym przypadku Skoda lepsza od Subaru - bo jej nie wezmą. Ojej, po co ja kupiłem Forka, w godzinie W zabiorą i na czołg przerobią jak nic, a ze Skody wyszła by im zaledwie tankietka... :cry::mrgreen:

  14. Poszedłem na razie drogą oczywistą, jak zresztą tu podpowiadacie, czyli założyłem, że stuki mogą być "zewnętrzne" i wywaliłem trochę rzeczy z bagażnika. Znalazłem 3 rzeczy, które potencjalnie mogły wydawać podobny odgłos (choć żadna z nich nie wydawała dokładnie takiego samego). Wiem, powinienem wywalić wszystkie i pomału dokładać, ale poszedłem inną drogą - będę coraz więcej wyjmował aż do skutku :D  Niestety jak na złość dziś nigdzie nie jechałem, a jeździć w kółko nie lubię ;)  Jutro pewnie pojadę na zakupy, to zobaczymy.



    (...) różne odgłosy z tyłu (...)

     

    Wiem, wiem, przyznaję, że odgłosy Forestera na wybojach mnie przeraziły, a przesiadałem się z 8-letniej Skody, więc auto nowe nie było i po Krakowie (nawierzchnie tragiczne) wyjeździło większość km. Skoda była bezszelestna ;)  Już się trochę przyzwyczaiłem, ale na początku, matko, myślałem, że się auto rozlatuje i pierwsza myśl: "ale sobie rzęcha kupiłem, totalny rozpad" :mrgreen:  Ale ten odgłos jest inny niż wszystkie, taki bardziej "mechaniczny", a nie tłuczenie się gratów, rolety czy plastików, jak zawieszenie też nie brzmi (zresztą zawieszenie na razie mam w stanie dobrym). Dam znać, jak coś wykryję. Myslałem, że jakiś magik po dźwięku od razu pozna i napisze: "o tak, to typowy dźwięk, taki wydaje ... (tu nazwa elementu, np. pompa paliwa) " :P

  15. Witam!

     

    Taka zagadka: coś mi od niedawna zaczęło stukać z tyłu auta, jakby w bagażniku lub spod bagażnika. Oczywiście pojadę do mechanika, ale teraz nie mam możliwości, zresztą problem nie wygląda na niebezpieczny. Ale nagrałem te dźwięki i pomyślałem, że jak się komuś nudzi, a ma doświadczenie "mechaniczne", to może zgadnie, co to tak stuka :question:  Gdy kiedyś uda się u mechanika ustalić źródło stuków, to rozstrzygnę "konkurs" :mrgreen:  Dźwięki nagrałem dyktafonem leżącym w bagażniku, na kocu, więc sam dyktafon się nie tłukł.

     

    Pierwszy plik to wycięte z całego półgodzinnego nagrania same stuki:

    https://onedrive.live.com/redir?resid=308E10E6AC45C045!191&authkey=!AIbr5C8zyBULHC0&ithint=file%2c.mp3

    lub:

    Forester - stukania.mp3

     

    To z kolei to jeden i ten sam (najlepszy jakościowo) stuk, tylko skopiowany kilka razy i z możliwie jak najbardziej usuniętym cyfrowo dźwiękiem silnika:

    https://onedrive.live.com/redir?resid=308E10E6AC45C045!190&authkey=!ACJr0byyQpM37Z0&ithint=file%2c.mp3

    lub:

    Forester - zwielokrotniony stuk bez szumów.mp3

     

    Dźwięk pojawia się zazwyczaj pod koniec hamowania lub po hamowaniu, raczej łagodnym (po gwałtownym nie występuje), co ciekawe, potrafi stuknąć nawet sekundę-dwie po zatrzymaniu auta! Chętniej pojawia się, gdy auto jest na stromym spadzie (przód niżej niż tył), gdy jadę pod górę - nie stuka. Zazwyczaj w ciągu jazdy z pracy do domu (ok. pół godziny po mieście) mam od 5 do 8 "puknięć". Najczęściej jest jedno, czasem dwa pod rząd. Nie jest głośny, ale słyszalny. Nie usłyszę go np. przy prędkości rzędu 60 km/h ani przy jeździe po dziurach. Nie stwierdzam zależności od nierówności terenu ani od obrotów silnika, tj. nie umiem w żaden sposób "wywołać" tego dźwięku na żądanie i na razie nie obczaiłem, czy od czegoś jeszcze zależy, prócz tego, co opisałem powyżej. Chętniej występuje przy jeździe na wprost, w zakrętach jakoś go nie zauważyłem.

     

    Auto ma zamontowaną od niedawna instalację LPG, ale stuki nie pojawiły się od razu po jej montażu, choć wydaje mi się, że przed montażem gazu ich nie było. Ale nie chcę nic sugerować, bo może to błędny trop. Silnik benzynowy 2.0 wolnossący 158KM.

  16. W kontekście zamieszania z Krymem itp. znalazłem niestety, w czym Skoda jest lepsza od Subaru. Może nie każda Skoda, ale większość, zwłaszcza tych bez 4x4 i z "normalnym" zawieszeniem. Otóż wg prawa podczas wojny wojsko może zarekwirować samochód, jeśli uzna, że się przyda - biedni są przede wszystkim właściciele ciężarówek i aut terenowych. Myślę, że ze względu na dobry napęd 4x4 i - w przypadku np. mojego Forka - wyższy prześwit niż większość "osiek" (że o reduktorze nie wspomnę) wojsko mogłby być zainteresowane, w przeciwieństwie do wszelkich Fabii, Octawii, Felicii itp. :cry:  Czyli moje plany ucieczkowe na wypadek wojny mogą wziąć w łeb, bo mogą mi zarekwirować pojazd, zanim zdążę wyruszyć :facepalm:  A tak się cieszyłem, że w razie czego dalej zajadę Forkiem niż Fabią (możliwość przebicia się polnymi drogami czy łąkami, gdy będą zatarasowane główne drogi ucieczki, także w razie wojny w zimie miałbym większe szanse dalej wywieźć rodzinę). Czyli niby Subaru lepsze w razie wojny, bo dalej zajedzie, ale z drugiej gorsze, bo nigdzie nie dojedziemy, gdy nam wojsko zabierze :angry:

  17. (...) pracuje nierówno, jakby wypadał zapłon ...)

     

    Może coś moje wynurzenia pomogą :-) Akurat dziś odebrałem auto od gazowników - chodziło o usunięcie problemu, który pojawił się po ok. 500 km od założenia LPG. Auto po przełączeniu na gaz wyraźnie się telepało, no może nie strasznie, ale dziwnie się czułem, momentami jakby wypadał mu zapłon na jednym cylindrze albo nie dochodziło tam w 100% paliwo. Pomagało przełączenie na benzynę i odczekanie, aż się silnik bardzo mocno zagrzeje (przełączanie na gaz i tak mam podwyższone, przy 45 st.). Na benzynie chodził idealnie. Stwierdzono, że jeden wtrysk miał wadę, nie podawał prawidłowo paliwa przy niższych temperaturach. Wymiana wtrysku i wszystko idealnie. Dowiedziałem się też, że tak się zdarza, ale przy dużych przebiegach (czyli pewnie chodzi o zatykanie się wtryskiwaczy LPG lub ich zepsucie), ale u mnie była wymiana gwarancyjna (wada fabryczna).

  18. wymienił na dużo większy niż oryginał

     

    To nie jest do końca dobre, bo akumulator powinien być dobrany również do mocy alternatora.

     

    Wiem, tak mówi teoria i "mądra starszyzna plemienna", choć jak na razie moja praktyka tego nie potwierdza - albo miałem szczęście do dobierania akumulatorów, choć zawsze w takich przypadkach było hasło: "największy, jaki się zmieści we wnękę" :) No w Skodzie miałem oryginał. A w Forku po prostu taki był, więc póki działa, to przecież nie będę złośliwie go wyrzucał ;) Taki mam - i nie narzekam, właśnie stuknęły mu 3 lata i na razie idealnie działa, od października zero problemów z naładowaniem, a poprzedni właściciel też nie narzekał (a mam z nim akurat nadal kontakt, zresztą uczciwy człowiek).

     

    Po lekturze tematu jest jasne : każy właściciel Subaru ma za drugie auto Skodę , na wszelki wypadek....

     

    O przepraszam, ja zamieniłem Skodę na Subaru ;) Choć w sumie masz rację, gdyby mnie stać było na utrzymanie 2 aut, to chętnie bym sobie Skodzinę zostawił, naprawiłbym silnik i jeździłaby sobie jeszcze długo (tylko to wylewanie wody ze środka...) :biglol: Ale była na gaz i tania w eksploatacji + wygoda na miasto (wszędzie się wdusiła).

  19. Jeździłem w życiu już róznymi autami i bywały takie (wcale nie żadne luksusowe, bo myślę o Golfie III i Daewoo Nubirze), które bardzo ładnie wybierały nierówności gruntu.

    To drugie auto to raczej fruwało,niż miało kontakt z drogą. :huh:

     

    No co Ty? Trzymała się drogi jak przyklejona (o ile szybko się człowiek pozbył oryginalnych koreańskich opon, w tamtych latach tragicznych), w środku wybojów się nie czuło, niestety zawieszenie miało słabą stronę: tuleje wahaczy, które często padały. Ale były tanie i łatwe w naprawie :-)

     

    Oj, chyba przyjdzie Ci rozbroić xantię lub xma ;)

     

    Xantia to ta z hydraulicznym zawieszeniem? O tak, coś w tym stylu by było miłe :P

     

    Pomysł ciekawy i chyba rzadko obierana droga na forum. Ja widzę sporą różnicę w zawieszeniu po przesiadce z Forka 2.5 NA na 2.5 XT, jest sztywniej, na dziurach wszytko co nie jest przybite albo przyklejone lata w najlepsze. (...)

    Wbrew pozorom Forek to nie jest jakieś szczególnie duże auto - popatrz na Imprezę (bug/blob) - Forek my tylko podwyższone zawieszenie i wyższą budę do jazdy w kapeluszu :)

     

    Właśnie wiem, że większość kombinuje w drugą stronę :) Rany, to między wersjami silnikowymi były różnice w zawieszeniu?! Czy mówisz też o różnych rocznikach Twoich Forków?

    Tak, wiem, że Forek to taka przerobiona Impreza, ale jak porównam z Golfem III, który jeździł jak limuzyna (pod względem komfortu na nierównościach), a duzy nie był, to Forester jest dla mnie lekkim zaskoczeniem.

     

    Dzięki wszystkim za ciekawe odpowiedzi, oczywiście będę śledził temat, zawsze warto posłuchać opinii bardziej doświadczonych. Szczególnie czekam na wypowiedzi takich, którzy ew. podobny zabieg wykonali.

     

    Generalnie widzę, że to nie jest tak, że przyjdę do sklepu i powiem: poproszę miękkie zawieszenie, o dużym skoku, wysokie i niedrogie! :D Tak, tak, wiem, że prowadzenie auta się zmieni, ale to mi nie przeszkadza, autostradami nie jeżdżę prawie wcale, za to po dziurach na co dzień. Jeżdżę też pomału i bez szaleństw, moje auto zobaczy na liczniku 140 km/h kilka razy w życiu i to na krótkich dystansach - wiem, wiem, dla wielu na tym Forum to niewyobrażalne, niektórzy poniżej 140 to pewnie nie schodzą :biglol: Pomysł z oponami bardziej baloniastymi już rozważyłem i nawet o tym pisałem w jednym wątku dot. homologowanych rozmiarów opon. Decyzję na przyszłość podjąłem taką, że jak zedrę oba komplety opon po poprzednim właścicielu, to akurat felgi korozja zje na tyle, że będą się nadawały na złom - wtedy przejdę na 15''. Ale to jeszcze nieprędko, bo opony mam w niezłym stanie. Po prostu pomyślałem, że rozeznam temat, bo kiedyś na pewno trzeba będzie SLS-y wymienić i jeśli się ta, to chciałbym mieć lepsze tłumienie wybojów, choćby z tyłu (przodu nie chcę ruszać, o ile sam nie nawali). Ale jeśli się nie da, to przeżyję - po Fabii, w której latałem w kabinie na wszystkie strony i po "kaszlaku", w którym na wybojach albo ja waliłem głową w podsufitkę, albo ona mi na głowę opadała, wszystko przeżyję :biglol:

  20. przypomnialo mi sie.. ;)

    (...)

    :biglol:

     

    REWELACJA! Cudowne, umarłem ze śmiechu! :biglol:

     

    Przy okazji: Skoda miała fajną cechę: łatwość zapalania (przynajmniej moja). Przez 8 lat nie ruszyłem oryginalnego akumulatora, tylko ew. dolewałem wody destylowanej. Nie zapaliła "samodzielnie" tylko 2x w ciągu tego czasu, zawsze przy abstrakcyjnych mrozach, czyli można jej wybaczyć (poniżej -15). Ale... ponieważ dysponuję systemem awaryjnego startu własnego pomysłu i wykonania, i tak ją odpaliłem zawsze, tylko trwało to 5-10 min. dłużej :-) A co w tym niezwykłego, spytacie? Ano to, że mój "system" opiera się o akumulatorek żelowy 12V 7Ah. Gdy pewnego dnia zszedłem do auta i po 2 obrotach (w przytoczonym przez KamilP filmiku byłoby to "wi-wi") wszystko zgasło i więcej nie zaświeciło, byłem złej myśli. Ale podpiąłem tego malucha 7Ah i ku mojemu zdumieniu Skoda zapaliła po 4 obrotach! Czy ktoś odpalił Subaru z takiego akumulatorka? :rolleyes:

    Sam jeszcze nie miałem okazji sprawdzić (choć używam webasto, a to jednak pochłania prąd i jeżdżę w zimie prawie wyłącznie w mieście), bo po pierwsze zima była żadna, po drugie poprzedni właściciel niedawno wymienił akumulator, a po trzecie - wymienił na dużo większy niż oryginał :thumbup: Na razie w tej konkurencji Skoda-Subaru u mnie remis, może nast. zimy będzie mroźniej na dłużej no i aku będzie starszy, wtedy warunki rywalizacji staną się bardziej uczciwe... Ciekawe, czy mój system z żelowym aku zadziała też w Subaru... Dla ciekawskich: akumulatorek wraz z kablami noszę zawsze podczas mrozów - w klasycznym zgniło-zielonym, materiałowym chlebaku (rodem z ZHP) z początku lat 80-tych :facepalm::mrgreen:

  21. Witam!

     

    Pytanie (na razie) typowo teoretyczne, ale że mam SLS-y z tyłu i przebieg taki, przy którym wielu tu pisze, że siadają, to wolę rozeznać temat na przyszłość. Na razie brak objawów padania amortyzatorów.

     

    Koncepcja jest taka, że jak padną mi SLS-y, to zmieniam na zawieszenie "normalne", tj. bez samopoziomowania. Mój mechanik już takie rzeczy robił, itp., itd., w tym zakresie porad nie potrzebuję, zresztą sporo tego na Forum :)

    Czy ktoś robił u siebie w Forku zawieszenie bardziej miękkie i wybierające dziury, a może przy okazji np. wyższe niż standardowe?

     

    O co mi chodzi? Już piszę. Wyobrażam to sobie, że jeśli miałbym do roboty zawieszenie za porządną (niestety) kasę, to może warto byłoby zabulić za takie, które mnie bardziej ucieszy :) Chciałbym mieć większy komfort jazdy po wybojach: chodzi mi o coś bardziej zbliżonego do limuzyny, nie Fiata 126p :biglol: Wg mnie Forester jest twardy i intensywnie trzęsie się i podskakuje na dziurach. Jeździłem w życiu już róznymi autami i bywały takie (wcale nie żadne luksusowe, bo myślę o Golfie III i Daewoo Nubirze), które bardzo ładnie wybierały nierówności gruntu. Czyli taka wizja: buda stoi prawie bez ruchu, a koła pracują jak szalone góra-dół ;) Zaskakująco dobry był Golf, w którym czułem się jak w dużo większym i bardziej komfortowym aucie: jak się (niechcący) przywaliło w dziurę, to zawieszenie nawet dobijało do końca (w każdym razie tak to brzmiało), ale w środku nie podskakiwałem na fotelu ani mi głowa nie latała na wszystkie strony. Przy przejeździe po progu zwalniającym też wolałbym, żeby auto po prostu wytłumiło garb, a nie miało ochotę go przeskoczyć, a tak się czuję w Forku. Jest o niebo lepiej niż w Fabii, ale jak na taką gablotę i w dodatku kombi to raczej marnie...

    Zależało by mi też na dużym skoku zawieszenia i większym prześwicie niż fabryczny, żeby auto było "wyżej" - o ile to możliwe.

     

    Konkretnie: robił ktoś i czy się dużo polepszyło? Czy w ogóle taki efekt jak opisałem jest wykonalny? To tylko kwestia doboru sprężyn i amorków czy coś więcej?

  22. Co do żarówek LL, ich żywotność to nie będzie 4000h, tylko ok 1600-2000h

     

    Też tak sądzę, że max. 2000 h., ale to i tak byłby wyczyn - do tej pory wszystkie żarówki markowe starczały na ok. 500 h. mojego jeżdżenia. Co ciekawe, najtańsze chińskie żarówki no-name z Allegro (po 2,70 za szt. + wysyłka, kupiłem od razu kilka) działały 1 rok i sprzedałem auto nie doczekawszy się, żeby się choć jedna spaliła, a zapas oddałem Tacie, który akurat miał ten sam typ żarówek :) Ale skoro mówicie, jakie to mogą być niebezpieczne dla reflektorów te no-name, to mogę spróbować z markowymi, w razie stopienia się lamp jest przynajmniej kogo pozwać :evil2:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...