Skocz do zawartości

Maruda

Użytkownik
  • Postów

    1062
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maruda

  1. HA HAAAAA a tak mi coś podpowiadało ostatnio że znów wybyłeś za siedem gór i siedem rzek.. Yyy... To "coś", to była może "genialna kobieca intuicja"? :cool: Raczej niż "siedem rzek", to będzie "seven seas". 24h. Lot był z dwoma przesiadkami. :???: pzdr, M.
  2. Jak już przemyślisz temat strategicznie i się zdecydujesz, to daj znać. Jeśli za wiele, to mogę zaprzestać tego niecnego procederu... Witoldzie, dlaczego imputujesz mi, że robię to z ukrycia? Chwilowo nie mam za bardzo dostępu do netu. (Wersja oficjalna. Nieoficjalna - to taka, że pertraktacje z moim ghost-writerem się przeciągają. Skubany chce podwyżki - i to sporej - i grozi, że się wypnie na robotę jak mu jej nie dam. A co gorsza ujawni na forum kto tak naprawdę był autorem tekstów. Ale to informacja tylko dla Ciebie - nie powtarzaj nikomu, dobrze? ) Chwilowo się szwendam po obskich landach. Najbliższy salon Subaru jest tutej na 25 Leng Kee Road - szukajcie, a znajdziecie... :wink: Pozdrowienia od Sir Rafflesa. M. PS: Co słychać u WiSa? Znaczy, zbieramy na flaszkę czy na wieniec?
  3. Co to za wywody, od eksperymentalnej ortograwi ja tu jestym ! To zwierze cos se w awatara wkleił to przecie rzuf ! Żekłeź. M.
  4. Będzie krótko, bo nie mam czasu - za kilka dni może coś więcej skrobnę. Temat pasuje tutaj - mi nie chodziło o poprawianie sprawy "we własnym zakresie", ale o jakiś "oficjalny upgrade" softu do skrzyni - liczyłem na to, że FHI coś z tym zrobiło i jest takie upgrade dostępne poprzez SIP czy inne ASO. (Podobnie jak to było z kwestią nowego softu dostępnego w SIP do A/T w OBK - problem z redukcją biegu/ odcięciem zapłonu, przy pracy w trybie "ręcznym" i przekroczeniem pewnych obrotów.) Co do pozostałych rzeczy: nic chyba nie jest uszkodzone, ta skrzynia jest po prostu mułowata. Wiem że 2.0 NA w A/T rakietą nigdy nie będzie, a Legac to trochę inne auto - ale jednak 14-silnik 2.2 w legacu jest (IMO) porównywalny z 4-letnim silnikiem 2.0 jeśli chodzi o moc i moment - a że samochody ważą podobnie (?) to różnica w zachowaniu wynika głównie chyba ze skrzyni i jej softu. Ergo, problemem "tutaj" jest nie tyle "za słaby silnik" co "toporny soft". Teraz wybywam "na chwilę", jak wrócę to spróbuję się pobawić - choć jednak obawiam się, że będzie jak w tym porzekadle: "z g... bata nie ukręcisz". A "nauka" w tym modelu sprowadza się tylko do "wzrostu tolerancji na poganianie". Dzięki za wszelkie informacje i rady. pzdr, M.
  5. Hm. Czy my aby na pewno mówimu o tym samym roczniku? (MY 2002.) To, czego ja od tej skrzyni przede wszystkim chcę, to: - rzeczywiście (żwawo) działający kick-down, i - przytrzymanie niższego biegu chociaż przez chwilę po zdjęciu nogi z pedału gazu. Dziękuję za radę (spróbuję przy okazji skorzystać), ale nie bardzo potrafię sobie wyobrazić jak mogę "nauczyć" skrzynię tych dwóch rzeczy (szczególnie dotyczy to przytrzymania niższego biegu). Poza tym, rzecz nie w tym, żeby skrzynia "nerwowo" reagowała na każde depnięcie gazu, a jedynie by po rzeczywiście ostrym depnięciu redukcja była szybka (bez 1-2 sekundowej zwłoki, która przy próbie wyprzedzania w gęstym ruchu trwa wieczność) i konkretna - a nie jak to czasami bywa: pedał w podłogę - chwila zastanowienia - obroty spadają - trójka - jeszcze momencik - dwójka - ooo... już jadę!... :???: Co gorsza, reakcja skrzyni (komputera) jest mało przewidywalna i często potrafi zaskoczyć - "na oko" wydaje się, że "w danych warunkach" "takie" depnięcie gazu wywoła redukcję - a tu... [----]. Czyli, jak opisane powyżej. (Cenzura. W pytaniach do Dyrekcji nawet "d...olnego odcinka lędźwiowo-krzyżowego" nie wypada napisać... ). Rok temu mój Forester stał dwa miesiące "w naprawie" w ASO (gratulacje dla poznańskiej ekipy... ), a w tzw. międzyczasie jeździłem pożyczoną Lancią Dedrą 1.6, rocznik... zacny. Czyli, 1991 czy też coś koło tego; oczywiście, manual. Jeden gar prawie że nie palił, więc mocy za wiele toto nie miało, ale jednak dawało się tym odpychać na tyle skutecznie, że po przesiadce się z powrotem na Forestera pierwsze wrażenie było: MUŁ. Wcześniej używałem trybu POWER tylko do wyprzedzania, obecnie zawsze jeżdżę w łączonym "pałerem" (a właściwie, "pałerkiem" ) I, mam wrażenie, że skrzynia rzeczywicie "się uczy" - w tym konkretnym przypadku polega to (takie mam wrażenie) na zmuleniu programu POWER - takie coś, jak zachowanie kogoś, kto ma ciągle popędzającego go szefa, więc w końcu przyzwyczaja się do tego i przestaje reagować na ciągłe popędzania i połajanki. Poza epizodem ze wspomnianą Dedrą, od czasu do czasu mam okazję pojeździć Legacem MY 92 (93?) 2.2 A/T - i róźnica w "zbieraniu się" jest -oględnie mówiąc- wyraźna. Nie sądzę żeby Legac był znacząco lżejszy od Forestera, a te 0.2 litra pojemności więcej nie dają aż tyle "nadForesterowej" mocy - konstrukcja silnika jest starsza, a i wiek (≈ 380 kkm wyjechanych) robi swoje. (Różnica "in plus" -dla Legaca- jest zauważalna nawet kiedy A/T jest ustawione w tryb pracy ECONO.) Akumulator zdarzało mi się parę razy odłączyć (użytkuję ten samochód od 9 kkm do obecnych 106 kkm), ale nie zauważyłem jakiejś "poprawy" - czy poza naciśnięciem hamulca przy odłączonym akumulatorze są jakieś inne jeszcze zalecane "metody reedukacji przez pracę"? (Znaczy, jak konkretniej miałoby wyglądać "uczenie" skrzyni mojego stylu jazdy - ze szczególnym uwzględnieniem wymienionych na wstępie punktów.) pzdr, M.
  6. W nawiązaniu do: http://www.forum.subaru.pl/viewtopic.php?p= ... ht=#407222 zapytuję: czy istnieje możliwość zmiany programu sterowania A/T w w/w Foresterze - tak aby ta skrzynia wreszcie jakoś działała? Pozdrawiam, M.
  7. Przemieszcza się. Do "jeżdżenia" są WRX-y. :cool: Silnik chce, ale skrzynia mało kooperatywna jest. Jeśli miałbym zrobić ranking rzeczy, które mnie najbardziej w tym wozidle wku...rzają to mułowata skrzynia byłaby niewątpliwym faworytem do nagrody głównej. Kick-down jest... albo niekoniecznie. A w każdym razie, nie zawsze (14-letnie Legacy 2,2 A/T zbiera się dużo żwawiej od Forestera 2.0 A/T, MY 02). Każde zdjęcie nogi z gazu, nawet przy włączonym trybie "POWER" (pałer, hłe hłe... ) sprawia, że skrzynia wrzuca na wyższy bieg. Podróż max 140 km/h? Masz jak w banku. Bezpieczne wyprzedzanie TIRa? Hmm... Na ile bezpieczne? Jak napisał Legacy96 - do 100 km/h jest OK, powyżej robi się średnio - a powyżej 120-130 km/h to już cieńko... Jak kto lubi wajchować w automacie, to rzeczywiście nie problem - przed wyprzedzeniem TIRa redukcja ręczna na 3 (albo lepiej na 2) - i wio. Tylko po co A/T w takim razie? :roll: Podsumowując: do przemieszczania się - auto dla Seniora jak znalazł. Do bezpiecznego wyprzedzania TIRów - jakby trochę mniej; chyba że kto lubi, wzorem Mamuśki, jeździć z A/T i pomimo tego grzebać kijkiem. A poza tym to zacne autko. I tym optymistycznym akcentem... M.
  8. Przed kompem. Żłówia będziemy bronić jak niepodległości: "Żłób albo Nicea!" Ee... znaczy, miało być, oczywiście, "żłów"... :roll: M.
  9. Maruda

    O komputerach Apple

    Yeah... and pigs can fly; really - honest!! :razz: M.
  10. Maruda

    Powiadomienia

    No ba. Inaczej nie zapamiętałbyś hasła i nicka - i musiałbyś się znowu rejestrować... Ergo, udana rejestracja zawsze musi być na trzeźwo - inaczej się po prostu nie da. A potem... Najgorszych? Czy ja coś mówiłem o najgorszych? Ej no, kolego Jarmaj... Chuchnijcie no... Powiem krótko: możesz. ...i tym optymistycznym akcentem mówię dobranoc. Amen.
  11. Maruda

    Cos teges

    Eeee... To była może... Zbigniewa B.? M.
  12. Maruda

    Powiadomienia

    A co ma pi....a do wiatraka? Na komp z WinXP (dwa) też nie przychodzą... Serwer SIPowy na Macu stoi? Home.pl (moja poczta elektryczna) na Macu stoi? Shodan (który zaczął ten wątek) Maca ma? Inni, co o tym problemie pisali też mają kompy "popsute"? :roll: Jarmaj... chuchnij no... ...albo się zastanów zanim zaczniesz tłuc po klawiaturze. To co napisałeś, to -za przeproszeniem- "odpowiedź admina": "dziwne... u mnie działa". Jak to Mleczko kiedyś narysował: "Obywatelu! Nie pieprz bez sensu!" :razz: M.
  13. Maruda

    Powiadomienia

    Lubię żołędzie Żołędzie to jest to, co tygryski lubią najbardziej, jak to powiedział Tygrysek doProsiaczka. Ale moderatornia nie lubi oftopów poza offtopowym forum, więc ciszej nad tymi żołędziami... :razz: M.
  14. Jasne. Graża + ghostwriter ...chyba :cool:
  15. Maruda

    Powiadomienia

    Yyyy...because :razz: Yyyy... jakoś mnie to nie śmieszy, nie wiem czemu. :roll: Coś jest konkretnie spieprzone, a osoba/-y odpowiedzialna/-e (?) za utrzymanie forum podchodzą do tematu... jak zwykle. Niestety, nie widzę w tym nic śmiesznego, i uważam to za "trochę bardzo" niepoważne podejście do tematu - nawet jeśli Flipper (czy kto inny) robi to społecznie (a nie sądzę, bo forum przecież jest tylko "dodatkiem" do SIPowego serwera, którego i tak ktoś doglądać musi.) To może wyłączyć powiadomianie* w cholerę? Przynajmniej będzie wiadomo na pewno, że nic nie przyjdzie (i trzeba samemu ryć w poszukiwaniu świeżych żołędzi)... Dobry pomysł? :roll: M. ________ * - Tzn. "globalnie", bo że u siebie sam mogę to zrobić, to wiem.
  16. Maruda

    Mój następny telefon

    Jak przyjdzie czas. :razz: M. 4Q of 2007, Jobs said.
  17. Maruda

    Powiadomienia

    A dlaczego? WRC fan jest tu tylko moderatorem, po marudź np. Flipperowi... Marudzenie Flipperowi jest jeszcze mniej skuteczne niż pisanie na Berdyczów lub zawodzenie pod Ścianą Płaczu. Wypowiedź WRC fana zrozumiałem jako "nie da się z tym nic zrobić", stąd moje pytanie. Precyzuję je zatem: "Czy naprawdę nie da się z tym nic zrobić - a jeśli się nie da, to dlaczego? A jeśli się da, to dlaczego jest jak jest?" M.
  18. Maruda

    Powiadomienia

    A dlaczego? Bo mnie te niepowiadomienia zaczynają już trochę zniechęcać do pisania tu czegokolwiek. M.
  19. Maruda

    Cos nie teges

    czy to znaczy, że mój samochód jest krótszy od innych? Yyy... A może... ee... tego... fiuterał na baterie dłuższy? :wink: M.
  20. Maruda

    Cos nie teges

    Poniekąd, siurek i auto się, nieprwdaż, przydają. Już nie mówiąc o tym, że dobrze do siebie pasują - jedno do przedłuża drugie - albo na odwrót, czy jakoś tak... M.
  21. Maruda

    Mój następny telefon

    Nie jest extra hiper ani "w ogóle". Jest jaki jest, i ma to co ma - "celowany" jest w szerszy rynek, w ludzi, którym mniej zależy na Excelu i PowerPoincie w kieszeni, a bardziej na tym, żeby sobie muzy posłuchać albo coś "przeglądnąć" jadąc metrem z/do pracy. Napisałeś "może 10 razy więcej" - a to nieprawda, bo czegoś tam jednak "nie może" co może iPhone. Znaczy, Glofiish "może i może 10 razy tyle" - jeśli chodzi o "biuro w kieszeni". Ale iPhone właśnie "biurem w kieszeni" nie ma być - ma być czym innym. It's like comparing Apples and oranges, y'know... Zamiast GPSu jest inne namierzanie - po networku sieciowym. M. No dobra, zgoda - tylko ja właśnie chcę żebyście mi powiedzieli czym to ma byc. Bo mp3 to mozna na kazdym ppc posluchac tez (nie wiem czy jakośc jest różna), albo innym phonie z wymiarami o polowe mniejszymi. Chodzi mi o co reprezentuje sobą oprócz designu. Bo dla mnie narazie to wygląda na takiego niedorobionego pocketpc/smartphona (bo biurem ma nie byc, czyms innym też nie) - no nic moze cena będzie poniżej 1200-1000zł wtedy ok. Zobaczę telefon na żywo to podysktuje Na dzień dzisiejszy poza wspomnieniem jako ciekawostką, że apple będzie robiło iphona, nie warto sie dalej rozwodzic. Rewolucji żadnej w nim nie ma - może oprócz tego że nie ma przycisków - to jest fajne. Cena też będzie fajna Napisałem wyżej; na ile potrafiłem próbowałem wyjaśnić jak ja widzę iPhona. Może najpierw przeczytaj? (Wyjaśniłem najprościej chyba jak się da - prościej nie potrafię.) Na marginesie: aż nadziwić się nie mogę, że nikt jeszcze nie przypiął się do mojego kwiatka z oślej łączki, jakim jest "network sieciowy"... ( :roll: ) Nie wiem skąd mi się to urodziło - jak pisałem padałem na pysk ze zmęczenia i ledwo myślałem. Zapewne jakieś dwa pojęcia skleiły się w jedną kluchę, albo przerobiłem coś w połowie tylko, i tak zostało. Sens owego "namierzania po sieci" sprowadza się do tego, że lokalizacja użytkownika następuje podług jego pozycji względem stacji nadawczych/ przekaźnikowych, a nie według położenia względem satelitów systemu GPS. Zapomniałeś napisać o najważniejszym powodzie, dla którego N800 jest inna niż iPhone: Mianowicie, rzecz -tak w skrócie- sprowadza się do tego, że N800 i iPhone to są.... zupełnie różne urządzenia, produkowane przez innych producentów, i w innego odbiorcę "wycelowanych". Reszta - to tylko "drobiazgi". A co do "porównania jako takiego" i jego "sensu głębszego"... A może by tak "porównać" Imprezę STi z motocyklem BMW K100? W sumie, jedno i drugie jeździ, i ma koła, silnik, i te sprawy... Porównujemy? M.
  22. Maruda

    Cos nie teges

    I tak będę se jeżdził do czasu, aż pójdzie niecałkiem nieźle - i będziemy mieli tu nowy wpis? M.
  23. Maruda

    Mój następny telefon

    No, faktycznie, wychodzi na to, że "chlapnąłem" - zasugerowałem się zwyczajowo używanym sposobem zapisu, i częstym podkreślaniem różnic między tymi dwoma systemami (przynajmniej jeszcze kilka lat wstecz). Być może była gdzieś po drodze zmiana konwencji (jak np. z iTV -> AppleTV czy Apple Computers Inc. -> Apple Inc.) a ja ją przeoczyłem - a być może tylko się zasugerowałem. Nie sprawdzałem, bo wydawało mi się to oczywiste - a rzeczy oczywistych się nie sprawdza... Myślisz, że "chłopaki" nie zrobią "reverse engineering"? :cool: No to wiele tłumaczy. Nieprecyzyjnie się wyraziłem - nie chodzi tyle o mazanie paluchami po ekranie, ani ekran dotykowy "jako taki" (tu jedynie użycie dwóch palców do zoom-in i zoom-out jest jakimś novum). Nie chodziło mi o "sposób" rozumiany jako "palec vs jogwheel" (czy inny joystick), co bardziej o "ogólny 'look & feel'" - hierarchizację menu, przejrzystość, logiczność, przewidywalność, prostotę - a także estetykę interfejsu. Inaczej, o różnicę jaka jest pomiędzy -na przykład- Win 95/98/ ME/2K a Mac OS Classic. Każdy z nich korzysta z tych samych środków (GUI, kursor, okna, "przyciski", ikony, klikanie, dwuklikanie, przeciąganie i upuszczanie - itp., itd.), ale sposób wykorzystania ich i osiągnięty "efekt końcowy" jest jednak bezsprzecznie inny - i o takiej różnicy myślałem. Parafrazując, iPhone to jest "a telephone (smartphone) for the rest of us". No a co do: "jaka jest przewaga mazania palcem po ekranie w celu przewinięcia listy od kręcenia rolką umieszczoną na boku aparatu? Bo do tego wszystko się sprowadza?" - to przewaga wg mnie jest oczywista. Przede wszystkim, mniej ruchomych i lubiących się psuć elementów. Poza tym, kółkiem można przewinąć listę, ale wskazać element na ekranie już nie za bardzo. Tak samo nie można kółkiem (w prosty i inuicyjny sposó przesunąć "z-zoomowanej" strony na necie czy oglądanego zdjęcia. Ot, takie "pierwsze z brzegu" i najbardziej oczywiste różnice. Szum jest bezsprzeczny, jak to z każdym ich nowym produktem. Ładny, i owszem - choć "funkcjonalny" jest jego mocną stroną w większym jeszcze stopniu (oczywiście, nie mówimy o "biurze w kieszeni", a o "funkcjonalności" w rozumieniu "grupy docelowej" iPhona ). Może "prawie smartphone" - a może "smartphone dla zwykłych ludzi"? Kwestia jedynie umowy. Za drogi? Tym to niech się Jobs martwi. iPod jest droższy od stada innych "porównywalnych mp3 playerów" na rynku, a mimo tego sprzedaje się raczej dobrze, nieprawdaż? Inaczej, poza "czystą funkcją" ludzie cenią sobie takie rzeczy ja "imydż", oraz "użytkowalność" - a tego iPhone ma chyba dużo więcej niż inne "smartphony do Excela, Worda i terminarza posiedzeń zarządu"... :cool: I tyle. Czyli, niezależnie od mojej wpadki z Mac OS X, iPhone jednak coś oferuje - coś, co można by określić jako "function in style". (Fordem Mondeo TDCi Combi da się przejechać z punktu A do punktu B - ale Jaguarem -co nawet ma ten sam silnik pod maską- przejedzie się tą samą drogę jakoś tak... szlachetniej? ) iPhone nie jest typowym smartphonem, ale też nie ma zamiaru nim być - ma być "smart'n'fun phone", i to mu, uważam, udało się rewelacyjnie - i pod tym względem jest tak "wyjątkowy" jak i "rewolucyjny". C.B.D.U. Pozdrawiam, Maruda
  24. Maruda

    Mój następny telefon

    Wielkie jest w tej materii rzeczy pomięszanie... Nie wiem, na jakim procesorze oparty jest iPhone, ale wątpię, by Samsunga - oznaczałoby to konieczność kolejnego portu systemu. A po co, skoro -z tego co mi wiadomo- Intel też robi procki do komórek? Więc niczego nie trzeba portować - mamy system, mamy appsy, wszystko jest. Trzeba tylko uzdatnić je do wersji "lajt" co by w komórce mogły biegać, i tyle. A nawet jeśli jest to Samsung, to lepiej jest zrobić port obecnego systemu (i nie trzeba wtedy przepisywać aplikacji) niż pisać nowy system na ten procesor i wszystkie aplikacje na niego od nowa. A jeśli jest to OS X to API chyba są do niego znane? Nie ma czegoś takiego jak "Mac OS X". Jest "Mac OS" ("Classic") i jest "OS X", który jest UNIXem z interfejsem Macowo- NEXTowym (niestety) - więc marketingowcy nie "ukrywają" niczego "sprytnie opuszczając" nieistniejący człon nazwy. Zapewne nie jest to OS X w tej wersji, która biega w nowych Jabłkach - tak samo jak Windows Mobile (czy jak on się tam zwie) nie jest tym samym Windowsem co na laptopach i desktopach biega - ale jednak jest to "taki sam" system. "Dostępność aplikacji" nie będzie znikoma - najwyżej ilość aplikacji (po polsku to będzie: "programów", "aplikacja" to co inego) będzie znikoma. Choć tak naprawdę nie wiem, ilu ich będzie potrzebował odbiorca, do którego iPhone jest adresowany - na pewno nie kilkuset czy kilku tysięcy. Jeśli API nie będą oficjalnie dostępne, to będzie Jobsa bólem głowy, żeby zapewnić wystarczającą ilość oprogramowania - choć jednak wydaje mi się, że niedostępność API do iPhona to kolejna plota i ćwierćprawda. Zresztą, OK, no i iPod nie ma "dostępnych aplikacji". Czyli, iPod to klapa marketingowa, tak? Nie o "aplikacje" ("wszechstronność") chodzi, a o "używalność". A do tego nie potrzeba tysięcy programów. "First and foremost a phone" - czyli, nie "biuro w kieszeni", a telefon z bajerami, przeglądarką netu i kilkoma użytecznymi funkcjami. Hm. Ciekawa koncepcja - dla mnie to brzmi tak, jakby powiedzieć, że smartfon z GPSem "powiela funkcjonalność GPSa dodając do niego funkcje zaawansowanego telefonu"... ke? Mniejsza forma? M600i: 57 x 100 x 15 mm, 112 g; iPhone: 61 x 115 x 11,6 mm, 135g. To naprawdę TAK DUŻO WIĘCEJ? - w zamian za dużo większy ekran ?? Wszystko, co ma iPhone? Ale chyba tak bardziej "prawie wszystko", niż "wszystko"... Interfejs rodem z iPoda? :shock: :?: Eee... chyba nie o tym samym sprzęcie mówimy... Oprócz "braku iTunes" parę innych różnic też by się znazło. Czy Ty oglądałeś "iPhone keynote", czy tylko tak za PC World (czy innym takim) powtarzasz? Pytam, bo czytając Twoje wypowiedzi mam wrażenie, że nie wiesz do końca o czym piszesz. Dla jasności: ja nie jestem entuzjastą iPhona ani fanem wszystkiego co Applowskie - po prostu Twoje "zarzuty" wydają mi się być, oględnie mówiąc, chybione. Czy się przyjmie? Nie wiem, to zmartwienie Jobsa, nie moje. Ale iMaki też miały się "nie przyjąć" - pamiętasz ich premierę? iPhone na pewno "się nie przyjmie" wśród ludzi, którzy kupując smartfona chcą mieć biuro w kieszeni - bo nie do nich jest ten telefon kierowany i nie z myślą o nic stworzony, i tyle. Tacy będą kupować właśnie M600i i inne tego rodzaju aparaty - tak samo jak miłośnicy Mercedesa będą kupować Mercedesy (lub inne Volvo czy BMW), a nie będą kupować Imprez (bo Merce "są lepsze, i to widać"). Wyjaśniłem wcześniej. Także, pamiętaj, że już niedługo na Symbiana "będzie dostępna" (nawet bez zamawiania) całkiem niezła baza całkiem ciekawego oprogramowania. Ale to już Jobsa zmartwienie, nie nasze. iPhone nawet nie próbuje być "kolejnym biurem w kieszeni" - on ma być czymś innym, dla innego użytkownika. A czym i dla jakiego użytkownika, oraz czy "dobrze to robi", najlepiej widać na prezentacji z MacExpo. Proponuję obejrzeć. (iPhone na pewno nie jest "rewolucyjnym telefonem" - choć niewątpliwie "rewolucyjnym" jest sposób jego obsługiwania - czyli interfejs i OS.) Podsumowując: iPhone to jest narzędzie, które celuje w trzy obszary: - komunikacja; - informacja; - "fun". A to wszystko tu jest - dostępne i zarządzane ("obsługiwalne") w prosty i czytelny sposób - jak Mac. Komunikacja - telefon, three way calling, visual mail, e-mail, SMSy- i inne. Informacja - web browsing (jak na kompie!), wszelkiej maści widgets, "lokalizacja" (mapy + informacja typu POI, i satelite photos.) "Fun" - muza, filmiki, fotki. Całość obsługiwalna w bajecznie prosty (i do tego elegancki) sposób - jak to w tej firmie się przyjęło robić. Word? Excel? Biuro? Sorry fella, we work from nine to five. Ain't need no carry my desk around... Go and get yourself some, umm..., nice PocketPC... pzdr, M.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...