Skocz do zawartości

Maruda

Użytkownik
  • Postów

    1062
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Maruda

  1. Kolega, rozumiem, z każdym dniem młodnieje? Istota w prostacie. :razz: M.
  2. To myślisz? Czy wątpisz, że myślisz? Przeczytaj jeszcze raz. Myślę - że - wątpię, nie: wątpię - że myślę. (Zdanie "każdy śledź jest rybą" nie jest równoważne zdaniu "każda ryba jest śledziem" (choć może się niekiedy takim wydawać...) Bullshit. M.
  3. Myślę, że wątpię. Przeczytaj jeszcze raz. M.
  4. Maruda jest po prostu maruda. :razz: (I lubi się czepiać, barbie - profil przeca widziała, aa? ) M.
  5. Maruda

    Samobój idealny...

    W sensie? (Link jakiś...?) (Domyślam się, że chodzi o Wielgusa, i "z grubsza" wiem "OCB" - ale nie łapię kwestii "samobój".) M.
  6. Hmm... Raczej, rzekłbym, nie tyle "Owsiak nie powinien tego robić", co "
  7. Maruda

    Cos nie teges

    Gupoty trzeszczysz. :razz: Mac ma kłopoty z poprawnym wyświetlaniem, więc się ratuje w ten sposób, że poprawnie wyświetla? Skala jest zachowana - przecież 5 pt to połowa 10pt (czyli "normalnego" napisu) - po prostu lepiej zrobiony jest antialiasing, i tyle. A jeśli nawet system nieco powiększy rozmiar czcionki skrajnie małej - tak, żeby szło ją przeczytać - to chyba znaczy to, że ktoś po prostu pomyślał chwilę nad tym, jaki jest cel wyświetlania napisu - że nie o to chodzi, żeby widać było widać cokolwiek (jakieś bezkształtne kropki, jak pod windozą), tylko treść. a gdyby babcia miała wąsy... A w Safari czy Operze (na Macu) wystarczy sam "+" (lub "-"). Kończymy offtopa? M.
  8. Maruda

    Cos nie teges

    ... mało oryginalne pozerstwo? "Cruising for brusing", jak mawiają angliczanie... A Aneta z ABBY śpiewała: Mamma mia - here I go again, O - oh, how can I resist it Co ma do tego Mac? Najlepsze jest Playstation. Tam są problemy nawet z 16, a nikt się nie przejmuje A to: załącznik. :razz: M.
  9. Maruda

    Cos nie teges

    Witek, nie przesadzasz z wielkoscia czcionki? Ja podobno mam nadwzrocznosc, ale tego ni Diabla nie bylam w stanie przeczytac Zastanawia mnie dlaczego "Diabła", a nie "diabła"... Czyżby...? :cool: (Mac lepiej wyświetla małe czcionki - nawet te 5 pt. jest doskonale czytelne, bajdełej... ) M.
  10. Maruda

    Samobój idealny...

    I co di pi-aru i przyzwoitości to się zgodzę. Z drugiej strony będę się jednak upierał, że Fakt robił wodę z mózgu i tanią propagandę - inaczej, czarny pi-ar tam, gdzie tak naprawdę nie było skandalu czy innego "luksusu". Ot, takie zagranie pod publiczkę. Właśnie sprawdziłem: Astra 1.4 Classic: długość 4,25 m, moc 90 KM, 47 tys. zł jako golas - wyposażona (bez wodotrysków!) będzie kosztowała jakieś -strzelam- 55 tys. Z tym, że taka Astra zacznie się rozsypywać grubo przed 200 tys. km (wydech i błotniki przy poniżej 100 tys.), a dwie Astry (= przebieg ca 400 tys.) będą kosztowały... 110 tys? Plus koszta napraw, które przy tanich (w zakupie) samochodach są całkiem spore? Plus auto zastępcze, na czas częstszych napraw? Hmm..., niech policzę... Octavia: długość 4,57 m, moc: 1,9 TDI = 105 KM, 2,0 TDI = 140 KM, 2,0 FSI = 150 KM. Cena dla 1,9 TDI w wersji "podstawowej" i "zwyczajnie wyposażonej", czyli: = 88 tys PLN. (Jakby ktoś chciał kupić auto bez tego wyposażenia, to uznał bym to za trochę tylko -ale bardzo niewiele- mądrzejsze od pomysłu kupienia Polonezów.) Dla 2,0 FSI trochę "poszalałem" i dołożyłem kilka rzeczy, bez których da się wprawdzie jeździć, ale które podnoszą głównie bezpieczeństwo jazdy (nie: komfort) - wyszło 97'600. Dla wersji "bieda" - tylko "najniezbędniejsze" (dla samochodu tej klasy i przeznaczenia) wyposażenie - wychodzi podobnie jak dla 1,9 TDI. (Passat wyjdzie jakieś 110-115 tys.) To wszystko są samochody "dobre" i "ponadprzeciętne" (w odniesieniu do średniej krajowej), ale na pewno nie "luksusowe" - i będę się upierał, że głupotą (nawet uwzględniając pi-ar), oraz "drogą oszczędnością" byłoby kupowanie Astr czy Fabii. I choć 90% (powiedzmy) wożenia tyłka ministra to jest "kwadrans po Warszawie" (taki raczej dłuuugi kwadrans, znając warszawskie korki... ), to jednak "naprawdę długie" wyjazdy po polskich drogach się też zdarzają, i to wcale nie raz do roku (gdzieś przecież musiały te Kappy te 400 tys. km nakręcić, prawda?) I żadną oszczędnością nie byłoby dla "Kowalskiego" zakupienie bieda-Astry zamiast "przyzwoitego średniaka" - statystyczny Kowalski zaoszczędziłby na tym może kilkadziesiąt groszy. A jak to Gal kiedyś ujął w wątku dotyczącym dylematu Marzeny "Impreza czy Honda":
  11. Bęben, ja nie mówię, że to źle, że Orkiestra gra, Owsiak dutki zbiera i za nie inkubatory czy inne bojlery kupuje - to fajnie, i chwała mu za to. Problem w tym, że O-O działa często nie na dokładkę, a zamiast właściwych organów i instytucji, które powinny się zająć na co dzień i bez fanfar tym, co O-O robi od święta i z przydużym, jak na mój gust, zadęciem. Jest dla mnie normalnym i chwalebnym działanie w rodzaju jednorazowa akcja charytatywna (koncert czy inna licytacja) na rzecz ofiar wypadków - takich jak trzęsienie ziemi w Bam, wybuch metanu w Halembie, tsunami w Azji, czy zawalenie się hali w Chorzowie (?) - ale robienie takich akcji w celu zapewniania codziennego funkcjonowania szpitali czy klinik to jest dla mnie absurd wyższego rzędu, który świadczy o tym, że coś jest bardzo źle z systemem - niezależnie od szlachetnych intencji i pozytywnych efektów działań O-O (czy innych takich). Tak samo nikt tutaj (a przynajmniej ja nie zauważyłem) nie wieszał psów na Owsiaku, że się upasł na Orkiestrze, czy że powinien jeszcze z własnych oszczędności płacić za przywilej poświęcania swego czasu i energii na rzecz innych - więc (jak sądzę) w temacie "taka fundacja za cos musi sie utrzymac i organizacja finałów tez kosztuje" panuje chyba pełna zgodność. "Rzecz w tym, aby jednakże te plusy nie przesłoniły nam minusów", jak to powiedział do swej drużyny prezes Ochódzki... :wink: - oraz, żeby pamiętać, iż nie samym O-O dobroczynność stoi. pzdr, M.
  12. ...czyli nie taki Owsiak straszny, jak go malują. (Wersja Owsiaka.) "Zdrowie", nr 1/2007., rozmowa z Jurkiem Owsiakiem - przedruk "Angora", nr 1/2007 (fragmnety). W tym samym numerze Angory pp Sobczak i Szpak też zabrali głos n.t. Caritas vs Orkiestra/ J.O. Przyznaję, że obsobaczyli Caritas niemiłosiernie - choć, obawiam się, że ich obiektywność i rzetelność (i zrozumienie tego, o czym piszą) są takie same jak zwykle - więc nie przepisuję. Tym bardziej, że musiałbym wtedy dodać "parę słów" komentarza od siebie (przynajmniej w odniesieniu do największych głupot), a nie mam teraz czasu. pzdr, M.
  13. Maruda

    Samobój idealny...

    120 kafli to średnie auto? Może w administracji państwowej, ale powiedz to Kowalskiemu, który ciągie z Niemiec rzęcha za 5 tysięcy i się cieszy, bo ma czym dzieci do przedszkola wozić... Ale przecież o administracji państwowej mówimy, prawda? Nie o Kowalskim... (Inna rzecz, że "Fakt", z którego -o ile dobrze kojarzę- interia owo dzieło przedrukowała jest pismem dla Kowalskich i Kiepskich, i pichci dania pod gust odbiorcy...) W tym co napisałem nie chodziło mi o "bronienie dla zasady" tylko o to, że cały ten artykuł to było robienie z tata wariata (a z igły widły). Niewątpliwie można by kupić trochę taniej jakiś inny samochód, i niewykluczone, że nie byłby on droższy w długoterminowym utrzymaniu od tego, co jest droższe w zakupie (ale za to -zazwyczaj- tańsze w utrzymaniu). Ale pisanie o luksusach w tonie sugerującym: "patrzcie, ścierwa i krwiopijce naszą krzywdą się pasą" jak dla mnie zalatuje za bardzo smrodkiem komunistycznej propagandy. Tak jak gruby napisał: głupi Pasek czy Octavia kosztują circa setkę - to o jakich "luksusach" i "szastaniu pieniędzmi mówimy"? Być może mogłoby (i zapewne powinno) być trochę taniej - ale tylko tyle. Fabia za 35 tys. nie grzeszy nadmiarem bezpieczeństwa biernego, a co do "czynnego"... :roll: Przy cenie 35 tysięcy to mówimy chyba o silniku 1,2 benzyna - a jak to powiedział kaowiec z "Rejsu": "no nie, drogi kolego, pewnych spraw nie wolno przeginać"... Focus? "Każden ford g... wort". Miejsca z tyłu tam tyle, co kot napłakał. A taka Astra co z tyłu ma trochę miejsca kosztowała 2 lata temu na wyprzedaży na koniec roku jakieś 60 tys. (o ile dobrze pamiętam - kumpel kupował) w wersji bieda (hatchback, 1.6 benzyna, radio odlewane w całości z deską, granatowy zwykły lakier, tapicerka szmaciana). Almera Tino w dyzlu i z automatem - prawie 90 tysięcy. Mietek A - zapewne też coś koło tego (strzelam, nie znam cen). Pytania są tendencyjne. :razz: Z perspektywy Kowalskiego (co złoma za 5 tysięcy...) to mnóstwo. W skali całej instytucji i funduszy - pikuś i pestka. No ale właśnie przecież NIE 200 TYSIĘCY! I również wiem, że doskonale wiesz, że nawet jeśli wszyscy urzędnicy (z premierem włącznie) zaczęliby jeździć tramwajami, to w skali kraju oszczędność byłaby praktycznie żadna - a skutki uboczne mogłyby być niefajne. I że nie miałoby to żadnego przełożenia na stypendia dla dzieci - z tego chyba też sobie zdajesz sprawę. "U mnie na wsi" teraz robią tunel pod torami (jest przejazd ze szlabanem) i wymieniają kilometry torów. A po co? Żeby bogacze co mieszkają w domkach i nowych mieszkaniach nie musieli czekać pod szlabanami, i żeby intercity Wawa-Berlin mogło szybciej śmigać po torach i mniej trząść. A tym intercity też burżuje się rozbijają, a nie Kowalski, co za pięć tysięcy złoma ciągnie, albo nie ma na naukę dla swego zdolnego dziecka - a przecież na to miliony; ba! - dziesiątki milionów idą! To po co oni ten tunel i te tory robią? No WiSie drogi, nie uprawiajmy tutaj Ikonografii*, dobrze? "Z definicji" - nie. Ale statystycznie - może? Ano. Jeśli Prezes NFZ ma NAGŁĄ potrzebę wyjazdu do Krakowa, Poznania lub Białegostoku, to znaczy, że się nie nadaje do kierowania dużą instytucją... ;-) Albo życie dorzuciło swoje trzy grosze do scenariusza i rozkładu zajęć. W zasadzie nie powinno mieć miejsca, ale zdarzyć się może. Yeah, right... :cool: I tak się nie śpieszyli do '39, co? :wink: Na interii też to widziałem, ale nie wrzucałem - bo by mi jeszcze co poniektórzy zarzucili, że tendencyjny i nieobiektywny jestem. :cool: pzdr, M. _______ *Hustler Polska -> Ikonowicz
  14. Też lubię ostrą czerwień. Ona na ustach, ja na samochodach ;-) Za to oboje nie lubimy jej na sztandarach. To zbliża. Pomimo pewnej różnicy wieku. ***** Kurde, wypiłem do lustra i monitora pół butelki Garlinga... pora iść do łóżka :roll: A ja obaliłem już drugą Bavarię* - to jest dopiero perwera... M. ________ Takie piwo, co jest halal.
  15. Jak dla kogo - mnie Jadźka pobudza. Intelektualnie, of course. Perwert... M.
  16. Bo gdyby go nie było, to niektórzy musieliby pomyśleć a może nawet coś zrobić. A tak O-o odwala za nich robotę. A one (te ludzie) mogą być z siebie zadowoleni. I to jest właśnie ten plaster i puder. M.
  17. 1. Seks (niestety, jeden numerek może nie wystarczyć do wywołania senności... przynajmniej w Twoim wieku ;-) - jest ryzyko, że będziesz musiał ciupciać do rana, więc i tak nici ze snu, ale jednak to przyjemniejsze niż przewracanie się z boku na bok i liczenie baranów... ). O tym też -jako pierwszym sposobie- pomyślałem... Zawsze można liczyć owieczki - starzy górale (także greccy) powiadają, że przyjemniejsze od baranów... Staniszkis lepsza. M.
  18. Maruda

    O komputerach Apple

    Nie pomoge - ale napisz na emigracyjna "szarlotke" techniczna: http://groups.yahoo.com/group/apple-pl/ tylko ciiiii.... :cool: Dzienks. I, oczywiście, ciii... - bo Gal się jeszcze dowie i podśmiechujki będzie se robił... M.
  19. Maruda

    Samobój idealny...

    więcej: http://wiadomosci.onet.pl/1458146,69,item.html Ja nie twierdzę, że wyżsi urzędnicy państwowi powinni jeździć tramwajami. Wiem też, że w skali kraju wydatki na te urzędnicze luksusiki to nie jest specjalnie istotna kwota... Ale szlag mnie trafia i tak - co do zasady. Bo niby czemu pan prezes nie może swojego tyłka między biurem, ministerstwem a sejmem powozić np. Nubirą 1.6 albo podstawową Octavią TDi - tylko musi mieć 200 koni, ksenony i 4.75 m? A w podróż służbową do Krakowa lub Poznania, jeśli będzie (?) potrzebna osobista wizytacja oddziału regionalnego... Intercity. Z dworca może odebrać prezesa miejscowy dyrektor, nie? Dotyczy zwłaszcza instytucji, działających w sferze chronicznego braku kasy... Ot, tak - dla zamanifestowania solidarności z klientami. A męskość niech se chłopaki przedłużają za własne pieiądze... Prywatnie Sośnierz może sobie kupić Jaguara i zadawać szpanu w weekendy w drodze do domu w Katowicach, a niech tam, jego prawo... Bajdełej - przez ostatnich kilka lat zaobserwowałem JEDNEGO szefa ważnej, centralnej istytucji państwowej, odpornego na syndrom limuzyny. Jeździł służbowym Focusem I generacji... twierdząc, że mu wystarcza i że dzięki temu nie rzuca się w oczy. Miał poza tym chłop kilka wad, ale akurat tym profesjonalnym podejściem mi imponował. :wink: A - już nie pracuje. Jego następcy przesiedli się do wypasionych BeeMWic. WiS, ale gdzie tu porównanie do wypasionych beemwic? Welurowa tapicerka, auto-klima - to już "średnia półka". Ksenony, ABS, EDS - jaka nowoczesność?! Głupie Focusy mają ksenony, a ABS ma ponad dziesięć lat! Odcedź fakty od erystyki (czyt.: "taniej propagandy"), to co zostanie? (Tytułowe "luksusy" - jakie luksusy: welur, klima i xenony? "240 tysięcy" - a dopiero "dużo potem" dodane "...ale za DWA samochody razem"... "Zażyczył sobie"...?!) Zostanie dość mocne, ale zdecydowanie średnie auto za raczej średnią cenę. Wysoka moc = duża pojemność silnika = wyższa jego trwałość (-> mniejsze koszty eksploatacji w długich przebiegach - p. przebieg wspomnianej Lancii Kappa) i bezpieczeństwo aktywne. Co do "intercity"... trochę mało szczęśliwy przykład. Był taki jeden, co upierał się, że będzie podróżował wagonem 3-ciej klasy, nie salonką. Kosztowało to (względy bezpieczeństwa i logistyczne) więcej niż wynajęcie osobnego pociągu. Facet nazywał się Mohandas Karamchand Gandhi, ps. Mahatma/ Bapu. Zresztą, "intercity" nie jeżdżą co pół godziny - to jak się okaże na pięć minut przed odjazdem pociągu, że trzeba właśnie "tam" jechać - to co? Jedziemy następnym -wieczornym- i płacimy za hotel, czy "odkładamy pilny wyjazd na jutro"? Niektóre firmy też próbowały "oszczędności", i zaczęły kupować bilety dla swoich "wysłanców" w bieda-klasie zamiast biznes/ pierwsza - szybko się okazało, że każdy dolar zaoszczędzony na bilecie kosztuje kilkadziesiąt/ kilkaset dolarów utraconych zysków (na skutek zmęczenia "wysłańca"). M. PS: A ta "Nubira 1.6"... :roll: Zrób edit zanim wlepię link do postu o rozsypujących się Nubirach przy zderzeniu z prędkością 50 km/h...
  20. Maruda

    Samobój idealny...

    Niestety i jedno i drugie. E tam. To tylko "honoris causa" - i to z jakiejś "śmiesznej" uczelni. Głupie, fakt - ale też ani tragedia, ani samobój... M.
  21. Maruda

    Kobiety w samochodzie ?!?!

    Już wrócił. :cool: M. PS: Czy mi się zdaje, czy forumowiczka blue_eustoma była wcześniej forumowiczem? :roll: (-> profil)
  22. Nuuuda... ...i dialogi niedobre są... Ano. Co robić. Nieważne czym, ważne, że to kasowane - to Nubira była. One nie mają zbyt solidnej konstrukcji, ze się tak oględnie i delikatnie wyrażę (wiem z doświadczenia). Wiem od strony biernej, czy czynnej? M
  23. Nie wiemy - toteż świadomie nie do TEGO, KONKRETNEGO przypadku się odnosiłem. Ani nie do idoty, którego opisujesz powyżej - który może wyjechać przed NORMALNIE jadącym samochodem, może za... ale wyjedzie "w niego". Częste zjawisko, nie przeczę, i też mnie w.....(ner)wia. Piłem do tych królów szos, którzy opanowali technikę wduszania prawego pedału i nic więcej - i rwą przez RP z prędkością, której inni MOGĄ nie oczekiwać. 150 jest tu jakąś umowną, przykładową cezurą... Ogólnie się zgadzam. To czym Ty jechałaś, żeby przy 50km/h tak skasować drugie auto? BRDM? BWP? M.
  24. Maruda

    O komputerach Apple

    Expose wrzuc sobie w hot corners, to jest dopiero funkcjonalna rzecz :cool: Wrzuciłem - bajer. :cool: Z funkcjonalnością gorzej - ten sam zonk co z "dock magnification": pojedziesz kawałek za daleko myszą to nagle i znaniecka różne dziwne cuda włażą Ci w paradę. A jak już o "hot cornersach", to taka "a little fly in the ointment"... Drugi monitor, którego właściwie nie ma, ale jest. W sumie, temat/ pytanie jest raczej do tych co lubią w bebechach lutownicą pogrzebać a nie do tych co kupują se dwa śliczne pałerbuki, jeden na biurko a drugi na wynos :cool: , ale skoro już o tym mówimy to się wypłaczę. Może mnie ktoś pocieszy, albo chociaż co doradzi. W mojej G4 jest druga grafa (3DFX Voodoo 3 3000, PCI, 256MB, "piecowe" sflaszowane). Pod Classic-iem chodzi bez problemu, ale pod OS X jest siara - 640x480, 16 kolorów ("no kext loaded"). No to drugi monitor włączam tylko jak odpalam pod MacOS. Niestety, dziesiątka jest pod tym względem głupsza od "starego dobrego klasyka" - pomimo że monitor jest wyłączony, system przy starcie kompa traktuje go jako "obecny" - i dalej wyświetla tam tą swoją szaro-zielono-niebieską sieczkę (Aqua desktop, jakby kto nie zajarzył ). No i w tej sytuacji ten jeden mój "hot corner" jest taki trochę bardziej "blind spot" niż hot corner. Tera pytanie: Jak uleczyć tą przypadłość? Jest jakiś "kext" do tej grafy? Albo sposób, żeby ten pier... NeXT z jabłuszkiem w herbie zauważył, że drugi monitor jest "nieobecny usprawiedliwiony" (= wyłączony)? Albo - jakaś sensowna grafa PCI co będzie pod dziesiątką chodziła? Albo AGP z drugim wyjściem VGA, a przynajmniej z typowym wyjściem cyfrowym - a nie jak ta "oryginalna" (ATI Radeon 7500) z tym chorym applowskim ADC, do którego tylko Apple Display można podpiąć? (Wiem, "napisz na Szarlotkę". - ale mi się właśnie nie chce tam pisać... ) pzdr, M.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...