Doskonale to rozumiem i całkowicie popieram takie jeżdżenie zamiast popisów ulicznych Chodzi mi tylko o to, że jak bardzo by się nie starać, to auto jest skazane na zagładę ze względu na teren/nawierzchnię, na której jest organizowana impreza... a to oznacza, że niestety, ale nie przyciągnie osób, które mają tylko jeden samochód, dbają o niego i nie mają miliona złotych monet na większe lub mniejsze naprawy... a szkoda Bardziej profi zabawy, na torach, to już kasa z księżyca dla przeciętnego zjadacza chleba Ale... może jakaś ustawka wieczorem, jak nie dzisiaj to w tygodniu, jak nie będzie padało, pod Magnolią lub na innej spokojnej miejscówce... potem np. przejazd AOW. Co Wy na to?