Skocz do zawartości

kolizja ze zwierzęciem leśnym - teren zabudowany


niebieskiultras

Rekomendowane odpowiedzi

Jest jakaś szansa na ugranie jakiegokolwiek odszkodowana za kolizję z młodym jeleniem?
kolizja w terenie zabudowanym, policja wezwana notatka zrobiona i co dalej?

uszkodzona jest maska, atrapa i delikatnie reflektor

auto bez AC

Edytowane przez niebieskiultras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkodę zgłosić należy do zarządcy drogi, lub (gdy zwierzyna została wypłoszona odbywającym się polowaniem, nagonką, hukiem wystrzałów) do koła łowieckiego. 

Zarząd dróg, a pośrednio i jego ubezpieczyciel co do zasady odpowiada na zasadzie winy, na co wskazuje kodeks cywilny w art. 415, poprzez stwierdzenie, że obowiązany do naprawienia szkody jest ten, kto wyrządził szkodę innej osobie na skutek swojego działania lub zaniechania. Takim zaniechaniem może być brak oznakowania o zagrożeniu powodowanym migracją zwierzyny leśnej. W praktyce jest to trudne do udowodnienia (chyba, że do takich zdarzeń dochodzi często, a zarządca drogi był o tym informowany). Takie informacje można zaś uzyskać w jednostce policji właściwej dla danego terenu, lub  kołach łowieckich. W tym drugim przypadku chodzi o informację, czy w danym dniu na tym terenie odbywało się polowanie, oraz czy koło łowieckie (lub nadleśnictwo) informowało zarządcę drogi, że jest to rejon bytowania bądź migracji zwierzyny dzikiej i droga powinna być oznakowana znakiem A-18b. 

 

 

Jest jakaś szansa na ugranie jakiegokolwiek odszkodowana za kolizję z młodym jeleniem?

Szansa jest, ale jest to bardzo trudne. Już choćby z racji wykładni przepisu art 6 k.c. który należy rozumieć "ciężaru dowodu w postępowaniu sądowym spoczywa na poszkodowanym, który dochodzi odszkodowania." 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

droga nie oznakowana w żaden sposób bo jest to takie lekko mówiąc zadupie - boczna ulica

fakt jak czekałem na policje słychać było jakieś strzały w lesie ale nie głośne (strzały w większej odległości)

ulica jakieś 200 metrów od lasu


czyli w poniedziałek uderzam do urzędu gminy (droga gminna) jednak do zarzadu dróg powiatowych bo droga powiatowa
 

 

Edytowane przez niebieskiultras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę cię martwić ale koledze wyskoczyło 6 dzików we Wro, teren zabudowany tak samo jak w Twoim przypadku. Trafił 2 i 3, Omega cały przód skasowany, a dzień wcześniej odebrał po wymianie turbo :( Prawnik doradził, aby sprawę odpuścił gdyż nie do wygrania i tylko w koszty pójdzie :(

Edytowane przez kordynator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę cię martwić ale koledze wyskoczyło 6 dzików we Wro, teren zabudowany tak samo jak w Twoim przypadku. Trafił 2 i 3, Omega cały przód skasowany, a dzień wcześniej odebrał po wymianie turbo :( Prawnik doradził, aby sprawę odpuścił gdyż nie do wygrania i tylko w koszty pójdzie :(

mi akurat policjanci powiedzieli by spróbować walczyć bo raz ,że słychać było jakieś strzały w lesie dwa ,że teren zabudowany w okolicy lasu (w sąsiedniej gminie na takiej samej drodze jest oznakowanie ,że mogą wyskakiwać zwierzęta leśne) a trzy poradził by popytać sąsiadów czy nie widują jak zwierzęta łażą po drodze - droga nie oznakowana = podstawa do tego ,że zarządca nie dopełnił obowiązków. 

 

 

ja czuję się zobowiązany walczyć(tzn pomóc właścicielowi auta) bo jechałem autem od przyszłego teścia

 

 

dodatkowo droga ma zarośnięte pobocza i ogólnie jest utrzymana w stanie daleko odbiegającym od poprawnego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawnik doradził, aby sprawę odpuścił gdyż nie do wygrania i tylko w koszty pójdzie

polecam zmienić prawnika :)

 

 

że słychać było jakieś strzały w lesie dwa ,że teren zabudowany w okolicy lasu

skoro było słychać strzały to można spróbować z art. 46. pkt.1 ust. 2 ustawy Prawo Łowieckie:

1. Dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego obowiązany jest do wynagradzania szkód wyrządzonych:

1) w uprawach i płodach rolnych przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny;

2) przy wykonywaniu polowania.

i dalej art. 50 w którym jest opisane kto wypłaca odszkodowania w jakiej sytuacji.

 

 

Edytowane przez Ozzy1989
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Prawnik doradził, aby sprawę odpuścił gdyż nie do wygrania i tylko w koszty pójdzie

polecam zmienić prawnika :)

 

 

że słychać było jakieś strzały w lesie dwa ,że teren zabudowany w okolicy lasu

skoro było słychać strzały to można spróbować z art. 46. pkt.1 ust. 2 ustawy Prawo Łowieckie:

1. Dzierżawca lub zarządca obwodu łowieckiego obowiązany jest do wynagradzania szkód wyrządzonych:

1) w uprawach i płodach rolnych przez dziki, łosie, jelenie, daniele i sarny;

2) przy wykonywaniu polowania.

i dalej art. 50 w którym jest opisane kto wypłaca odszkodowania w jakiej sytuacji.

 

 

 

Cały sprawę komplikuje teren zabudowany. Jeśli nawet było słychać strzały to polowanie odbywało się po za tym terenem, gdyż na terenie zabudowanym nie można polować. Podejrzewam że zdarzenie miało miejsce pod wieczór, a wtedy nie są organizowane polowanie zbiorowe. Można zlokalizować myśliwego który akurat polował w najbliższym obwodzie i wytoczyć cywilną sprawę że z jego winy zwierzyna wtargnęła na drogę parę kilometrów dalej. Powodzenia. Po za terenem zabudowanym człowiek ma nikłe szanse wywalczenia odszkodowania, a w zabudowanym prawie zerowe. Zarządca drogi będzie przerzucał odpowiedzialność na koło łowieckie, a koło że na tym terenie nie może dokonywać odstrzałów, będzie cedować winę na zarządce drogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały sprawę komplikuje teren zabudowany. Jeśli nawet było słychać strzały to polowanie odbywało się po za tym terenem, gdyż na terenie zabudowanym nie można polować.

 

A czy "teren zabudowany" nie jest pojęciem ruchu drogowego? Wydaje mi się, że w prawie łowieckim określona jest minimalna odległość od zabudowań poniżej której nie wolno polować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jeśli nawet było słychać strzały to polowanie odbywało się po za tym terenem,
Za szkody wyrządzone wypłoszoną podczas polowania zwierzyną odpowiada koło łowieckie! Na dodatek prawo łowieckie nakłada na koła obowiązek ubezpieczenia OC. Jeśli więc odgłos strzelania potwierdzają policjanci i ujma to w notatce ze zdarzenia, to masz realne szanse uzyskać odszkodowanie. Fakt, że do zdarzenia doszło w terenie zabudowanym w odległości 200 m od lasu nie ma tu większego znaczenia. Postrzałek potrafi przebiec wiele kilometrów, a huk wystrzałów daje taki sam efekt. Zwierzyna zaś ucieka od zagrożenia, skoro wiec polowanie odbywało się w lesie, to jelonek poszedł w drugą stronę.   
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cały sprawę komplikuje teren zabudowany. Jeśli nawet było słychać strzały to polowanie odbywało się po za tym terenem, gdyż na terenie zabudowanym nie można polować.

A czy "teren zabudowany" nie jest pojęciem ruchu drogowego? Wydaje mi się, że w prawie łowieckim określona jest minimalna odległość od zabudowań poniżej której nie wolno polować.
Taki skrót myślowy ;) Chodziło mi o tereny zamieszkałe. One zazwyczaj pokrywają sie z terenem zabudowanym.

 

Jeśli nawet było słychać strzały to polowanie odbywało się po za tym terenem,

Za szkody wyrządzone wypłoszoną podczas polowania zwierzyną odpowiada koło łowieckie! Na dodatek prawo łowieckie nakłada na koła obowiązek ubezpieczenia OC. Jeśli więc odgłos strzelania potwierdzają policjanci i ujma to w notatce ze zdarzenia, to masz realne szanse uzyskać odszkodowanie. Fakt, że do zdarzenia doszło w terenie zabudowanym w odległości 200 m od lasu nie ma tu większego znaczenia. Postrzałek potrafi przebiec wiele kilometrów, a huk wystrzałów daje taki sam efekt. Zwierzyna zaś ucieka od zagrożenia, skoro wiec polowanie odbywało się w lesie, to jelonek poszedł w drugą stronę.
Jeśli polowanie było zorganizowane to jak najbardziej tak. Tylko tak jak pisałem domyślam sie ze jelonek wyskoczył popołudniową szarówką, a o tej porze zazwyczaj polowanie jest już przy ognisku ;) Edytowane przez kordynator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

o tej porze zazwyczaj polowanie jest już przy ognisku
Nie czytasz uważnie

 

policjanci powiedzieli by spróbować walczyć bo raz ,że słychać było jakieś strzały

 

jak czekałem na policje słychać było jakieś strzały w lesie ale nie głośne (strzały w większej odległości)
Jeśli policjanci potwierdzą ten fakt, to sprawa jest wygrana. 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko problem jest że musi to być polowanie zorganizowane, a takie przeważnie organizuje się głównie w godzinach porannych. Jeśli nawet jakiś myśliwy poszedł "na łowy", można to sprawdzić w książce polowań, to już jest ciężka sprawa. Nie było to polowanie zorganizowane. Pozostaje  powództwo cywilne itd. Pozostaje również fakt że polował poza terenem zamieszkanym, do czego miał prawo, a zdarzenie miało miejsce w na terenie miasta. Trzeba jeszcze zlokalizować w jakim obwodzie myśliwy strzelał. Jeśli w innym  niż miejsce zdarzenia kolejne schody. Trzeba komuś udowodnić że strzelał ;) Jeśli akurat dokonał "pozyskania" powinien to zgłosić, ale jeśli nie trafił lub zabrał zwierzynę na "lewca" ?

Edytowane przez kordynator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akurat policjantów w chwili słyszenia strzałów nie było na miejscu mogę tylko potwierdzić to ja i mój przyszły teść (świadek)
i tego w notatce nie ma. jest tylko opis szkód na aucie i zdjęcia auta i zwierzęcia
droga jest zarośnięta , nie oznakowana (mam zdjęcia ,że zwierzyna często pojawia się na tym terenie)
a ludzi którzy mogli by potwierdzić ,że zwierzęta pojawiają się tutaj często nie ma problemu bo sąsiad zgłasza co roku kilkanaście szkód w uprawach spowodowane przez zwierzęta leśne


zdarzenie miało miejsce około godziny 19


naprawa na szczęście wyceniona na 600 zł no ale zawsze coś można spróbować ugrać - w poniedziałek jadę do zarządu dróg i czekam na ich stanowisko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

naprawa na szczęście wyceniona na 600 zł
Tak się wycenia rysę na zderzaku... 

 

 

akurat mój refleks spowodował to ,że udało mi się w miarę wyhamować i nie ma zniszczeń typu pół auta brakuje

 

auto jeździ skręca hamuje a do tego wygląda całkiem ok

 

maska podwinęła się na krawędzi (blacharz ocenił ,że maska jest do uratowania)  , reflektor ma uszkodzone mocowanie (do pospawania) i atrapa wymaga wymiany/naprawy

 

600 zł to koszt malowania szpachlowania i spasowanie przodu no i oczywiście używana atrapa

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polowanie zbiorowe jest ustalone z zarządca danego terenu jeszcze przy ustalaniu rocznego planu łowieckiego - jest to starosta powiatowy lub dyrektor regionalnej dyrekcji Lasów Państwowych (sa to organy, od których koło wydzierżawia obwód łowiecki). Polowanie zbiorowe to nie bylo po pierwsze z racji godziny, po drugie z racji okresu polowań (polowania zbiorowe zazwyczaj organizowane sa do 17 stycznia), a po trzecie nie mozna tez wykluczyć opcji, iż wcale to nie był myśliwy, tylko jakis kłusol, ale wtedy nie wiem jak sprawa by sie potoczyła... Generalnie jest cos takiego jak książka ewidencji pobytu myśliwych na polowaniu indywidualnym - kazdy myśliwy przed wyjściem na polowanie indywidualne ma obowiązek wpisać sie do tej książki z określeniem (mniej wiecej oczywiscie, często sa tam nazwy umowne) miejsca polowania. Po tym ewentualnie mozna byłoby dojść, kto i gdzie polował.

Aczkolwiek osobiście uważam, że nie byłoby to do konca sprawiedliwe (dla samego koła lub/i myśliwego), ale jest to moja subiektywna opinia, wiec proszę nie brać tego do siebie :)

Edytowane przez piotreg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

byłem dziś u teoretycznego zarządcy drogi


do tej drogi się nikt nie przyznaje - ani gmina ani zarząd dróg powiatowych
po dłuższej rozmowie w zarządzie dróg ustalili ,że droga  a właściwie teren na której znajduje się to tereny państwowe będące w trakcie przekazywania do powiatu :facepalm:

formalnie nad drogą władze ma starosta no ale jak to bywa nikt nie chce się poczuć do winy


w starostwie kazali skierować pismo do wydziału gruntów (czy jakoś tak) w celu ustalenia kto jest właścicielem drogi i wtedy ustosunkują się czy mam dostać odszkodowanie z ubezpieczenia gruntów państwowych czy z ubezpieczenia powiatu ....


w starostwie w wydziale dróg powiedzieli ,że uzyskanie odszkodowania nie będzie problemem

warunek ,że muszę  mieć na piśmie wyraźnie napisane ,że to powiat jest właścicielem drogi na mocy przekazania
gruntu pod drogę przez państwo w akcie darowizny staroście powiatowemu - tyle powiedzieli w tym wydziale


jak takie pismo powinno wyglądać ?







 

Edytowane przez niebieskiultras
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

jak takie pismo powinno wyglądać ?
Jak każde pismo urzędowe

W lewym górnym rogu dane wnioskującego, w prawym miejscowość i data, poniżej temat, jeszcze niżej treść, potem uzasadnienie i na dole podpis.

 

w starostwie kazali skierować pismo do wydziału gruntów
Widać w tym starostwie nie znają prawa administracyjnego, bo przepisy mówią, że każde pismo (nawet niewłaściwie zaadresowane powinno zostać odesłane do kompetentnego urzędu, zgodnie z właściwością terytorialną). Innymi słowy kierując pismo do starostwa, to oni są obowiązani przekazać je właściwemu organowi.  
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

drąż - mi też nikt nie dawał szans na zwrot wymiany przedniej szyby po uderzeniu kamienia na obwodnicy trójmiejskiej - i co? :) kupiłem nową szybę nie za swoje :)

z tego co mi się wydaje za zwierzęta leśne (z wyłączeniem ssaków leśnych) odopowiada kółko łowieckie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...