Skocz do zawartości

Sprzęt turystyczny


Grzegorz Magdziarz

Rekomendowane odpowiedzi

To wiem; klapkami i reklamówką - to ma podróżnik, bo turysta płaci za swoje podróże i nie musi dziadować. :P  :P  :P

Panie Morderator robisz mnie offtop? Przypominam miało być bez. :P


 

 

Proszę uprzejmie zgodnie z sugestią PT Modów o unikanie spamu, bo wątek wyląduje w śmietniku, a szkoda by było.
 

Apteczki, zestawy naprawcze, zapasowe gacie i srajtaśma.

 

"Zasadniczo" każde z nas "wie" jakie i kiedy medykamenty są nam potrzebne, zatem nie o tym. Co prawda w każdej apteczce nie od parady jest mieć jakiś zestaw przeciwbólowy, przeciwgorączkowy, przeciwbiegunkowy, przeciwzapalny i  antyprzeziębieniowy, to na subariady nie warto raczej wozić pastylek do odkażania wody i filtrów ze srebrnym wkładem. Chyba, że Miłosz powie inaczej. Przewodnik ma zawsze rację (chyba, że akurat nie ma racji ;) ). Ze względu na duże prawdopodobieństwo niewielkich, ale upierdliwych skaleczeń dobrze jest wyposażyć się w rozbudowany zestaw materiałów opatrunkowych w postaci całego szeregu gotowych do użycia plastrów różnych rozmiarów lepszej klasy i najlepiej wodoodpornych, jałowych kompresów i plastrów do ich mocowania, małych nożyczek, preparatów do przemywania ran (odkażających). Jednorazowe rękawiczki zawsze się przydadzą - intubować pacjenta nie będziecie, ale lepiej nie gmyrać przy ranach brudnymi łapskami. Szycie ran raczej Wam się nie zdarzy, ale przy "długich skaleczeniach" przydatne mogą okazać się plastry do łączenia krawędzi skaleczeń. Przydatny będzie też preparat osłaniająco-łagodzący na oparzenia (ognisko, kuchnia turystyczna i takie tam), w pewnych rejonach coś osłaniającego przed słońcem - w innych przed chłodem/mrozem. 

Mam nieco inny stosunek do insektów niż Miłosz (udaje, że ich nie widzi i myśli, że one wtedy też go nie widzą) oraz pewien ksiądz (zanoszący modły do św. Franciszka z prośbą by siostry komarzyce go nie gryzły jeżeli nie muszą), dlatego polecam zabranie ze sobą preparatów odstraszających komary - najlepiej działa DEET, ale wybór pozostawiam Waszej świadomości eko i Waszemu sumieniu ;), oraz zabranie preparatu łagodzącego ukąszenia. Jednorazowe chusteczki nasączone czymś tam do mycia też łagodzą "niedolę" bytowania w terenie.

Dalej: Zapasowa zapalniczka, zapałki sztormowe, czy krzesiwo czasem ratują cztery litery. Ci co wiedzą to wiedzą a ci co nie wiedzą niech się "dowią" ;)

Zestawy naprawcze mamy w samochodzie. Zawsze znajdą się jakieś trytytki, silvertape i inne takie "przydasie". Dobrze jest mieć dodatkowo z 10, 20 m repa (taki cienki mocny sznurek - do dostania w sklepach "górskich" lub decathlonie) zapasowe baterie do latarki (albo radyja, jak kto słucha ;) ) i jakiś zestaw "krawiecki". Ze dwa stare "śledzie" od namiotu mogące posłużyć za dodatkowy punkt mocowania pałatki na wieczór ogniskowy. Zapasowe gacie według uznania, ale chusteczki higieniczne i papier nawigacyjny to "zestaw obowiązkowy" chyba że kto woli chusteczki do pielęgnacji niemowląt (też zdają egzamin).

Dziękuję za uwagę.

gm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Navi, mapy, busole, kompasy i przewodniki.

 

Jako profesjonalny przewodnik Rzeźnik jest wyposażony we wszystko, co jest niezbędne do sprawnej nawigacji w danym rejonie - w tym wiedzę i doświadczenie ;)

Jeżeli jednak wrodzona ciekawość, lub chęć odłączenia się od grupy (zdarzało się to) będzie wymagała znajomości terenu przyda się mapa turystyczna potrzebnego regionu. W jakiej formie - czy to będzie tradycyjna papierowa, czy elektroniczna w Garminie - jeżeli nie umiemy nawigować, określić swojej pozycji w terenie każda jedna papierowa będzie mało przydatna. Trzeba zawczasu zdobyć tę umiejętność.

Urządzenie nawigacyjne ułatwi wyznaczenie pozycji. Zawsze natomiast warto mieć jakiś przewodnik, czy opis miejsca w którym jesteśmy. Rzeźnik co prawda ma wiedzę wystarczającą do "wystawnych" bajerek przy ognisku, czy w trakcie przejazdu, ale mając jakieś czytadło (tu znów jego nośnik jest obojętny - choć warto pamiętać, że tradycyjne nie wymagają baterii - ta uwaga dotyczy również map ;) ) możemy wieczorem uzupełnić wiedzę, czy dopytać o szczegóły.

Jestem zwolennikiem elektronicznych wersji map. Używam Garmina Monterra - to dość wysoki model, dostępne są tańsze i prostsze. Jedną z wielu zalet tego modelu jest możliwość jednoczesnej pracy na GSM i GLONASS, choć jest też dostępna nawigacja rosyjska umożliwiająca pracę offline - z tej nie korzystałem - podobno niezła. Do urządzenia kupuje się mapy topo (do prawdziwej, a nie "szosowej" nawigacji). Zaletą jest kupowanie map tych regionów, które nas interesują - nie trzeba kupować od razu wszystkiego. Monterra jest też swego rodzaju kombajnem - jest też jednocześnie aparatem, radiem i wszystkim do czego możemy ściągnąć aplikację - pracuje w systemie Android i oferuje wszystko, co ten ze sobą niesie. Jedna uwaga - pakowanie za dużej ilości aplikacji w tym tych do niczego nie przydatnych powoduje jedynie przyspieszone zużycie baterii nie oferując wiele w zamian.

Aplikacje Garmina w mojej ocenie są wystarczające do sprawnej nawigacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...