Jump to content

jazda bez stabilizatora


tzd

Recommended Posts

czy wyjęcie stabilizatora tylnego (szczególnie na wyjazd lekko offroadowy, ale z koniecznością dojazdu po 1000 km w każdą stronę po asfalcie ;) ) może grozić zasadniczym pogorszeniem się prowadzenia?

 

teraz jeżdżę po mieście z zerwanym łącznikiem, czyli praktycznie bez stabilizatora, i nie odczuwam zasadniczej tragedii, a jadąc "w teren" chyba lepiej nie spinać się z tylu stabilizatorem.

 

Wasze opinie?

Link to comment
Share on other sites

Jak nie mają, jak mają? :)

Kolega jeździ przerobionym Grand Cherokee po lifcie i na MT'kach, ma zdemontowane stabilizatory, co prawda precyzja prowadzenia w zakrętach właściwie już w tym aucie nie istnieje (zamiast kierownicy jest koło sterowe służące do nawigacji), ale do 80 km/h jakoś to jedzie. Szaleć chyba za bardzo nie będziemy w tej Transylwanii, w końcu jedzie konwój 10 aut, więc chyba na Twoim miejscu bym się nie martwił (tyle że ja mam ponad 100 koników mniej pod maską :biglol: )

Link to comment
Share on other sites

czy wyjęcie stabilizatora tylnego (szczególnie na wyjazd lekko offroadowy, ale z koniecznością dojazdu po 1000 km w każdą stronę po asfalcie ;) ) może grozić zasadniczym pogorszeniem się prowadzenia?

 

teraz jeżdżę po mieście z zerwanym łącznikiem, czyli praktycznie bez stabilizatora, i nie odczuwam zasadniczej tragedii, a jadąc "w teren" chyba lepiej nie spinać się z tylu stabilizatorem.

 

Wasze opinie?

w terenie bedzie zdecydowanie lepiej bez stab'a... na asfalcie, jezeli nie bedziesz szalal, to tez dasz rade...

 

 

p.s. na wybositych szutrach - tak slyszalem - niektorzy rajdowcy jada bez stab'ow (przynajmniej bez tylnego)

Link to comment
Share on other sites

Jeśli jedziesz 1000km żeby potaplać się w błotku,to myślę że możesz na miejscu poświęcić te 20min. na odpięcie stabilizatorów. Z resztą bez stabilizatorów też śmiało dojedziesz i na pewno nie odczujesz wielkiego dyskomfortu,pozdro.

Link to comment
Share on other sites

możesz na miejscu poświęcić te 20min. na odpięcie stabilizatorów

to jest jedna z opcji, tylko w tej chwili już mam 1 łącznik urwany, brak nowego, a wyjazd lada dzień :)

Link to comment
Share on other sites

Kiedyś zostawiłem stabilizator przedni w terenie ... wpakowałem go do auta i przejechałem 400km do Warszawy ... wracałem po "emerycku" nie mogłem wyczuć auta przy większych prędkosciach ... w mocny teren gdzie sa skały chyba bym zdejmował (żeby go przypadkiem nie zostawić :wacko: ) ale na błoto i miękkie podłoże nie ma sensu prześlizgnie się (ja swojego na skałach zostawiłem)

Edited by xt6
Link to comment
Share on other sites

możesz na miejscu poświęcić te 20min. na odpięcie stabilizatorów

to jest jedna z opcji, tylko w tej chwili już mam 1 łącznik urwany, brak nowego, a wyjazd lada dzień :)

Jeżeli masz jeden łączni urwany to praktycznie działa tak jakbys nie miał sabilizatora, no może w 90%

Link to comment
Share on other sites

Create an account or sign in to comment

You need to be a member in order to leave a comment

Create an account

Sign up for a new account in our community. It's easy!

Register a new account

Sign in

Already have an account? Sign in here.

Sign In Now
  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...