Subaru_Forester Opublikowano 3 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2013 Muszę w niego puknąć bo nie odpala a prąd jest... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matiz Opublikowano 3 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2013 zartujesz prawda? pod interkulerem od strony kierowcy Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Subaru_Forester Opublikowano 3 Marca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2013 Nie wiem czy "żartujesz" dotyczy walenia w rozrusznik czy pytania o jego położenie, ale w obu przypadkach - nie, nie żartuje W każdym razie dzięki za odpowiedź. Na przyszłość będę wiedzieć. Odpalił z pchnięcia i udało się dojechać pod warsztat. Niech teraz mądre głowy z nie-ASO coś wymyślą, żeby działał Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zyggi Opublikowano 3 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2013 jak rozrusznik "skrzeczy" to czasem pomaga pchniecie auta na biegu i wtedy powinno dac rade odpalic, przynajmniej u mnie sie sprawdzalo a pytanie to faktycznie pod prima aprilis podchodzi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Subaru_Forester Opublikowano 3 Marca 2013 Autor Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2013 Na serio nie widzę w tym nic śmiesznego...stojąc na ulicy na mrozie to nie wydaje się zabawne. Skoro rozrusznik jest POD intercoolerem to oznacza, że nie mając z nim wcześniej problemu można nie wiedzieć gdzie on jest. Przecież nie zapytałem gdzie jest akumulator! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zyggi Opublikowano 3 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2013 mozna rowniez nie wiedziec jak wyglada i jak zaczniesz pukasz w co popadnie to co wtedy? pewnie bedziesz musial go zregenerowac, u mnie przy mocno ujemnych temp. tez nawalal, zrobilo sie cieplej i problem zniknal ale gdy zrobi sie duzo cieplej to trzeba bedzie sie mu przyjrzec, z racji tego ze dostep jest dosc dobry radze kazdemu kto mial tego typu przygody w wolnej chwili zajac sie rozrusznikiem by potem na mrozie... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
miszozon Opublikowano 4 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2013 (edytowane) Ja swój wyjmowałem chyba ze cztery razy. Za pierwszym zajęło mi to z godzinę i pełno k.... . Później maks 10min ze zdjęciem IC itp. Najwięcej problemów sprawia nakrętka pod rozrusznikiem. Nie widać jej i trzeba ją wymacać. Dodatkowo trzeba mieć nasadkę, z odpowiedniej długości fajką i grzechotką. Reszta jest banalnie prosta. Mój strasznie jęczał przy odpalaniu na zimno, bendiks nie cofał się od razu. Cały rozrusznik rozebrałem, wymyłem z benzynie i po osuszeniu skręciłem. Niestety za pierwszym razem użyłem zbyt gęstego smaru i sytuacja się powtórzyła. Kolejnym razem użyłem białego smaru w spraju i od tej pory śmiga aż miło. Przy okazji można zobaczyć szczotki itp. Edytowane 4 Marca 2013 przez miszozon Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gforce Opublikowano 4 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2013 bo najlepiej nie smarować osi po której przesuwa sie bendiks, żeby właśnie sie nie przyklejał na mrozie ani nie zachodził brudem. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malas Opublikowano 4 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2013 ja tez sie kiedys zastanawiałem, ale chyba doszedłem po tym że bardzo gruby przewód idzie prosto z akumulatora bezpośrednio do rozrusznika Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fiszmen9 Opublikowano 5 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 5 Marca 2013 U mnie problem też występował ale "awaryjnie" można go odpalić! Po prostu kilka-kilkanaście razy spróbować go odpalić w końcu zaskoczy ;-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
GeOrGe Opublikowano 10 Marca 2013 Udostępnij Opublikowano 10 Marca 2013 ja tez sie kiedys zastanawiałem, ale chyba doszedłem po tym że bardzo gruby przewód idzie prosto z akumulatora bezpośrednio do rozrusznika Należy pamiętać że przy demontażu rozrusznika trzeba najpierw odłączyć akumulator!!! Podobnie przy pracy z alternatorem. Można sobie auto spalić, na tym dużym przewodzie nie ma bezpiecznika. Jest zaprojektowany do przesyłu prądu nawet ponad 300 amperów wiec przy zwarciu na pewno się nie pali. Pisze tak na wszelki wypadek bo temat rozrusznika wydaje się banalny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dzierzba Opublikowano 18 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 18 Czerwca 2015 A ja wczoraj wysiadłem z auta by otworzyć bramę, samochód oczywiście zostawiłem na chodzie, obok mnie zatrzymał się znajomy swoim klekoczącym zagłuszającym wszystko w wokół Mercem :], kiedy wsiadłem do samochodu odruchowo przekręciłem kluczyk (diesel kumpla zagłuszył aksamitną prace mojego boxerka ) na włączonym silniku, coś zazgrzytało...ups , ale wjechałem na podjazd, wyłączyłem auto i na tym koniec. Kiedy dziś odpaliłem samochód wszystko było ok oprócz strasznego dźwięku wydobywającego się spod maski, a dokładnie z okolicy alternatora, po około 2 km wszystko ucichło, silnik się rozgrzał, akumulator podładował. Prawdopodobnie spierdzieliłem sobie wczoraj albo rozrusznik, albo alternator. Chwile temu odpaliłem auto na zimnym silniku i to samo, hałas rozjeżdżanego kota do momentu rozgrzania. Pewnie rozrusznik i alternator do regeneracji ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się