Skocz do zawartości

Gdzie w Subaru jest rozrusznik?


Subaru_Forester

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy "żartujesz" dotyczy walenia w rozrusznik czy pytania o jego położenie, ale w obu przypadkach - nie, nie żartuje -_-

W każdym razie dzięki za odpowiedź. Na przyszłość będę wiedzieć. Odpalił z pchnięcia i udało się dojechać pod warsztat. Niech teraz mądre głowy z nie-ASO coś wymyślą, żeby działał :biglol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na serio nie widzę w tym nic śmiesznego...stojąc na ulicy na mrozie to nie wydaje się zabawne.

Skoro rozrusznik jest POD intercoolerem to oznacza, że nie mając z nim wcześniej problemu można nie wiedzieć gdzie on jest. Przecież nie zapytałem gdzie jest akumulator! :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mozna rowniez nie wiedziec jak wyglada i jak zaczniesz pukasz w co popadnie to co wtedy? :biglol:

 

pewnie bedziesz musial go zregenerowac, u mnie przy mocno ujemnych temp. tez nawalal, zrobilo sie cieplej i problem zniknal ale gdy zrobi sie duzo cieplej to trzeba bedzie sie mu przyjrzec, z racji tego ze dostep jest dosc dobry radze kazdemu kto mial tego typu przygody w wolnej chwili zajac sie rozrusznikiem by potem na mrozie... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swój wyjmowałem chyba ze cztery razy. Za pierwszym zajęło mi to z godzinę i pełno k.... . Później maks 10min ze zdjęciem IC itp.

Najwięcej problemów sprawia nakrętka pod rozrusznikiem. Nie widać jej i trzeba ją wymacać. Dodatkowo trzeba mieć nasadkę, z odpowiedniej długości fajką i grzechotką.

Reszta jest banalnie prosta.

Mój strasznie jęczał przy odpalaniu na zimno, bendiks nie cofał się od razu. Cały rozrusznik rozebrałem, wymyłem z benzynie i po osuszeniu skręciłem. Niestety za pierwszym razem

użyłem zbyt gęstego smaru i sytuacja się powtórzyła.

Kolejnym razem użyłem białego smaru w spraju i od tej pory śmiga aż miło. Przy okazji można zobaczyć szczotki itp.

Edytowane przez miszozon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja tez sie kiedys zastanawiałem, ale chyba doszedłem po tym że bardzo gruby przewód idzie prosto z akumulatora bezpośrednio do rozrusznika

Należy pamiętać że przy demontażu rozrusznika trzeba najpierw odłączyć akumulator!!! Podobnie przy pracy z alternatorem. Można sobie auto spalić, na tym dużym przewodzie nie ma bezpiecznika. Jest zaprojektowany do przesyłu prądu nawet ponad 300 amperów wiec przy zwarciu na pewno się nie pali. Pisze tak na wszelki wypadek bo temat rozrusznika wydaje się banalny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

A ja wczoraj wysiadłem z auta by otworzyć bramę, samochód oczywiście zostawiłem na chodzie, obok mnie zatrzymał się znajomy swoim klekoczącym zagłuszającym wszystko w wokół  Mercem :], kiedy wsiadłem do samochodu odruchowo przekręciłem kluczyk (diesel kumpla zagłuszył aksamitną prace mojego boxerka  :D ) na włączonym silniku, coś zazgrzytało...ups :unsure:, ale wjechałem na podjazd, wyłączyłem auto i na tym koniec. Kiedy dziś odpaliłem samochód wszystko było ok oprócz strasznego dźwięku wydobywającego się spod maski, a dokładnie z okolicy alternatora, po około 2 km wszystko ucichło, silnik się rozgrzał, akumulator podładował. Prawdopodobnie spierdzieliłem sobie wczoraj albo rozrusznik, albo alternator. Chwile temu odpaliłem auto na zimnym silniku i to samo, hałas rozjeżdżanego kota do momentu rozgrzania. Pewnie rozrusznik i alternator do regeneracji ? :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...