Skocz do zawartości

Ponure problemy po miesięcznym staniu


Arcteryx

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem od pewnego czasu za granicą, jeszcze do wakacji, a jeżdżę sobie tu swoim polskim Forkiem. Wyjechałem na prawie miesiąc na Święta do Polski, wróciłem wczoraj wieczorem, a dziś postanowiłem sprawdzić, czy się akumulator nie rozładował, bo jutro trzeba do pracy jechać.

 

Zgodnie z przewidywaniami bateria padła całkowicie, ale to jest żaden problem - kable i sąsiad załatwiły sprawę, a późniejsza przejażdżka prawie 100 kilometrów chyba naładowały aku wystarczająco.

 

Ważne info: przez ostatnie tygodnie podobno BARDZO lało, a do tego wył straszny wiatr.

 

Niestety padnięty akumulator to pikuś :( Mimo tego, że okna były na 100% szczelnie zamknięte (dodatkowo: samochodem nikt oprócz mnie nie jeździ, nie wożę w nim dzieci, psa; właściwie nikt nie korzysta z tylnej kanapy, więc nie ma na niej resztek jedzenia/picia), to na siedzisku i oparciu tylnej kanapy zobaczyłem wiele pojedynczych ognisk pleśni :? Pleśń - i to w znacznie większych ilościach - była też na obu tylnych pasach bezpieczeństwa (na ich stale widocznej długości, z obu stron, a także na pierwszych 30 centymetrach wyciągniętych ze słupka - reszta czysta), oraz pod siedziskiem tylnej kanapy. Pojedyncze ogniska grzyba widoczne też były na dolnych częściach siedzeń przednich. Co dziwne, pleśń była tylko na tapicerce (welur) i blachach - zaskoczyło mnie to, że na gąbce siedziska tylnej kanapy było czysto, a na blachach pod spodem już całkiem szaro :-/ W bagażniku, pod wszystkimi jego klapkami nigdzie niczego nie znalazłem.

 

Oczywiście dostałem najpierw szału, a potem ataku paniki. Wyszorowałem wszystko szczotą przy użyciu różnych kuchennych środków do czyszczenia (kills 99% of bacteria & germs, bla bla bla), powycierałem tonami ręczników papierowych. Zostawiłem podniesione siedzisko kanapy i naciągnięte na maksa pasy bezpieczeństwa z tyłu.

 

Pytanie 1: mam straszną schizę na punkcie pleśni. Czym spryskać samochód, czego użyć, co zrobić, żeby zlikwidować zagrożenie na 100%? Niestety mieszkam na skrajnie wiejskiej wsi i na różne luksusowe zakłady pralnicze nie mam co liczyć. Bez samochodu też się nie dam tu rady poruszać, więc muszę znaleźć jakieś szybkie rozwiązanie do samodzielnego wykonania.

 

****

 

Dodatkowo pojawił się jeszcze jeden kłopot. Mimo tego, że elektryka działa (światła, szyby, lusterka, oświetlenie wnętrza, radio, wszystkie gniazda zapalniczek, klakson), to dziwnym trafem odmówił posłuszeństwa cały panel ogrzewania/nawiewów. Z kratek wydobywa się dość ciepłe powietrze, ale nie działa żaden przycisk (A/C, obieg zamknięty, odmrażanie tylnej szyby), ani żadne z opasujących go pokręteł (temperatura, prędkość nawiewu, opcje nawiewu).

 

Jak wspomniałem, zabrałem Forka na długą przejażdżkę żeby naładować akumulator - po ok. 50 kilometrach cały ten panel grzewczo-wiejący nagle zadziałał i wszystkie jego funkcje pracowały bez zarzutu. Niestety po następnych 30 km. przestał działać znowu i na razie tak już został.

 

Pytanie 2: zakładam, że ta usterka jest spowodowana zalegającą gdzieś wilgocią (bezpieczniki chyba nie mają nic do rzeczy, bo wszystko inne działa, a i ten sprzęt przez pewien czas pracował. Co radzicie zrobić? Czekać aż samo wyschnie i liczyć na to, że wróci wszystko do normy?

 

*****

 

Dodatkowo:

 

Samochód NIGDY nie sprawiał ŻADNYCH problemów; jest regularnie serwisowany w Polsce, mechanicznie nie ma z nim absolutnie żadnych kłopotów - dziś też jeździł aż miło.

 

Szyby były na pewno zamknięte. W samochodzie nie było żadnej kałuży, widocznych zacieków, zbierającej się gdzieś wody - wszystko dziś krok po kroku przeglądałem.

 

Nie mam tu na miejscu żadnego ASO, a na lokalnych mechaników (UK) wolę nawet nie patrzeć - to partacze i ofermy.

 

HELP!!!!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szkoda, że AC padło bo szybko by pomogło osuszyć auto... klima osusza powietrze - teraz to osuszyłbym pojazd konwencjonalnie przez jazdę z grzaniem i uchylonymi oknami aby ciepłe i wilgotne powietrze miało gdzie uciekać... potem aby pozbyć się pleśni wyozonowałbym wnętrze... generator ozonu to dość mały wydatek... a pleśń wybije napweno skoro radzi sobie z kanałami klimy to i z wnętrzem sobie poradzi...

Powodzenia!

PZDR!

 

-- 8 sty 2012, o 19:56 --

 

aha jeszcze jedno... zobacz czy nie masz gdzieś przecieków... po miesiącu stania nie powinno chyba być w samochodzie ażtak dużej wilgotności... myślę, że masz gdzieś nieszczelność i woda lała / kapała do wnętrza... wybadaj gdzie i usuńnieszczelność bo cała robota na nic będzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie przed chwilą próbowałem uruchomić nawiewy. Niestety mimo tego, że cała elektryka w samochodzie działa (działa nawet podświetlenie tych 3 pokręteł od nawiewów/temperatury), to żaden ze sterowników wentylacji nie chce zaskoczyć :-( Zastanawiam się jak to naprawić (czy po prostu czekać...!?), bo rzeczywiście przewietrzenie z włączonym AC pomogłoby bardzo.

 

Muszę poszukać tego sprzętu do ozonowania. To się robi w jakimś zakładzie, czy kupuje i podłącza w samochodzie przez gniazdo zapalniczki?

 

Dzięki za wsparcie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przewietrzenie z włączonym AC pomogłoby bardzo.

 

Na pleśń nie pomoże... również polecam ozonowanie... :wink:

To, że ją "zabiłeś na śmierć" wcale nie oznacza, że gdzieś nie ma jej zarodników, bo to się szybko rozmnaża...

Wdychanie tego nie jest najlepszym pomysłem...

 

Współczuję, ja mam również "alergię" na pleśń :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja kupiłem na allegro taki generator: http://allegro.pl/zadbaj-o-zdrowie-gene ... 94126.html po 15 min w pomieszczeniu o kubaturze około 40m3 wyraźnie czuć ozon. teraz przymierzam się do ozonowania mieszkania w Hamburgu. trafiłem na zawilgocone bo stało nieogrzewane przez miesiąc. już je prawie osuszyłem i teraz pora na ozonowanie... będzie można znowu zdrowo mieszkać...

PZDR!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdzałem ceny tych generatorów, ale są jakieś kosmiczne. W okolicy znalazłem wypożyczalnię - w zależności od typu sprzętu, doba kosztuje od 45 do prawie 90 funtów :-/ Chyba trzeba się będzie zdecydować, bo na serio mam obsesję na punkcie tej pleśni...

 

Macie jakiś pomysł na to co spróbować zrobić z tym panelem ogrzewania/nadmuchów? Bezpieczniki wyglądają na czyste, podświetlenie pokręteł działa (tj. świeci się to podświetlenie "ogólne", a nie lampki od AC, obiegu i tylnej szyby), nadmuchy na pewien czas zaskoczyły (jak pisałem wcześniej).

 

Wybrałbym się do mechanika, ale ceny ASO tutaj to horror, a "zwykłe" warsztaty to jedno wielkie nieporozumienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba będę się starał zrobić 2 rzeczy, tj. pożyczyć gdzieś ten ozonowy generator, a oprócz tego zainstalować w kabinie jakąś elektryczną farelkę i grzać nią na maksa.

 

Dziwi mnie strasznie to, skąd się ta pleśń wzięła i czemu akurat tam (tylko tylne siedzenie i OBA pasy bezpieczeństwa!). W samochodzie nie było żadnych śladów wody i ogólnie było naprawdę sucho (oprócz sporej kondensacji na przedniej szybie).

 

Co do elektryki, to tak naprawdę wszystko poza tym panelem działa bez najmniejszego problemu. Myślisz, że trzeba by było ten panel jakoś wymontować?

 

Wielkie dzięki za całą dotychczasową pomoc, pocieszenia i rady hiszpan25 & Aga :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie strasznie to, skąd się ta pleśń wzięła

Wystarczy odpowiednia wilgotność, temperatura i czas, jak widać.

 

czemu akurat tam (tylko tylne siedzenie i OBA pasy bezpieczeństwa!)

Widocznie tam były jej zarodniki (?) i najlepsze warunki do rozwoju ???

 

 

Miałam Ci właśnie o farelce napisać. To dobry pomysł... tylko musisz to wietrzyć w międzyczasie :)

Ja się nie znam, ale panel może warto zdjąć... szybciej wysuszysz :roll: :wink:

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za farelkę zabiorę się dopiero we wtorek, bo niestety jutro mam cały dzień zapchany (jak to bywa po miesięcznej nieobecności).

 

Mam nadzieję, że poradzę sobie z demontażem panelu od ogrzewania :)

 

Co do tej pleśni, to nie dziwiłoby mnie to aż tak bardzo, gdyby nie niezwykle wyraźna granica między strefą pleśni, a przyległymi (i czystymi) - czyli bagażnikiem i przednimi siedzeniami. Co więcej, na tylnej kanapie NIKT nie jeździ i nie wożę tam żadnych mokrych rzeczy, toreb z zakupami z których coś mogłoby się wylać... W ogóle dbam o tego Forka maniakalnie ;)

 

-- 8 sty 2012, o 22:27 --

 

Wysusz auto i podjedź do jakiejś firmy co się zajmuje klimatyzacjami niech puszczą ci ozon maker'a na godzinę i już.

Thermo king czyści naczepy chłodnie więc wujek google ci pomoże

 

 

Dzięki!! Poszukam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do zdejmowania panela to nie pomogę bo nie mam doświadczenia... grzanie "farelką" przy jednoczesnej wentylacji powinno szybko i ładnie osuszyć wnętrze... u nas po 3 dniach grzania/wentylowania ściany wreszcie zaczynają być suche a po oknach nie spływa woda... jeszcze ze 2 dni i operacja ozonowanie... a dodatkowo na przyszłość chcę kupić osuszacz do powietrza: http://allegro.pl/osuszacz-powietrza-po ... 26478.html bo do Conrada mam nawet nie 5km... może też w GB gdzieś można taki kupić?

powodzenia w walce i dzięki za "pomuka"

PZDR!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W UK taka wilgoć w stojącym aucie to normalka widziałem taką pleśń na tylnych pasach po tygodniu nieużywania auta.

Co do osuszacza to szukaj w sieci sklepów Maplins

np.http://www.maplin.co.uk/mini-dehumidifier-617884

Na sto % znajdziesz coś tańszego w Argos,B&Q

 

edyta here you go

http://www.argos.co.uk/webapp/wcs/store ... HUMIDIFIER

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki! Chyba sobie zainstaluję i farelkę i dehumidifier i zostawię to na pół dnia. Może pomoże...

 

A co do wilgoci w UK, to jestem tu po raz drugi na dwuletnim kontrakcie i często mi się zdażało wyjeżdżać na kilka tygodni, zostawiając samochód przed domem. Taka akcja zdażyła się po raz pierwszy. Sąsiad mówi, że strasznie lało, a do tego było dość ciepło, więc pewnie połączenie tej pogody z brakiem wentylacji w samochodzie skończyło się takim syfem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecność samych zarodników pleśni na jakimś obszarze nie oznacza, że ona się tam rozwinie. Grzyb musi mieć pożywkę.

Coś tam musiało być, że właśnie tam się rozwinęła. Zaatakowany obszar wyraźnie wskazuje, że ma to związek z kimś, kto jechał na tylnym siedzeniu. Mógł być np. ubrany w coś, co zostawiło tą pożywkę na siedzeniu. Nie koniecznie musi to być brud w klasycznym rozumieniu tego słowa.

Czy jesteś pierwszym użytkownikiem tego auta?

 

Rób z tym porządek jak najszybciej, bo taka pleśń potrafi zniszczyć włókna tkaniny, co za jakiś czas może skutkować dziurami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuszna uwaga - zwłaszcza, że to i siedzenie i pasy (w dodatku na odcinku który normalnie jest widoczny na zwinięciu PLUS na części na tyle długiej, żeby się nią zapiąć).

 

Oczywiście zdarzyło mi się wozić pasażerów, ale po pierwsze bardzo rzadko, a po drugie ostatni raz było to ze 4 miesiące temu.

 

Samochód kupiłem używany, z bardzo dobrego źródła ponad dwa lata temu. Może podróżujące wcześniej z tyłu dzieci zostawiły jakieś typowe podziecięce niespodzianki jedzeniowe (ale samochód był wielokrotnie sprzątany!).

 

***

 

Koziolek: namierzyłem własnie takiego gościa w mojej okolicy (od mobilnych napraw A/C). Jak się już uporam z suszeniem, to zabiorę się za ozon. Dzięki wielkie raz jeszcze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samochód kupiłem używany, z bardzo dobrego źródła ponad dwa lata temu. Może podróżujące wcześniej z tyłu dzieci zostawiły jakieś typowe podziecięce niespodzianki jedzeniowe (ale samochód był wielokrotnie sprzątany!).

 

po przeczytaniu tego wątku już nigdy nie pozwolę swoim dzieciom wsiąść do auta :mrgreen:

Arcteryx, mam nadzieję, że uda ci się forka oczyścić calkowicie z tego angielskiego paskudztwa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GREGG, :mrgreen::mrgreen: No worries! Nie wiem skąd to wylazło, ale Ty się źródłem syfu nie przejmuj ;)

 

Na szczęście pogoda jest dobra, więc jutro mam taki plan, żeby najpierw wysuszyć samochód farelką, potem wyszorować po raz drugi siedzenia, pasy i podłogę roztworem octu (podobno dobra metoda), później znów nastawię grzejnik na kilka godzin suszenia, a jak się uda to za kilka dni wybiorę się na ozonowanie.

 

Niestety cały panel ogrzewania/nawiewu nadal nie działa :( Wie ktoś jak go w całości zdemontować, żeby przesuszyć wnętrze? Zakładam, że awaria musi mieć coś wspólnego z wilgocią, bo choć nigdzie nie ma zacieków, to cały panel jest martwy :-\

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spróbuję, choć wydaje mi się, że to jednak coś związanego z wilgocią - do tej pory nic podobnego się nie zdarzyło, a samochód stał przez cały miesiąc, więc raczej nic się nie powinno rozłączyć/poluzować. W każdym razie postaram się do tego jakoś dobrać. Dzięki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...