Skocz do zawartości

Cos nie teges


555

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś przejechałem pieska :( Jechałem za tirem który w pewnym momencie przyhamował włączając awaryjne ja też przyhamowałem i obserwowałem co się może dziać, niestety chodziło o małego kundelka który położył się na drodze. Tir nad nim przejechał, niestety Subarak był już za niski :( Jeszcze zaraz przede mną podniósł głowę i się na mnie popatrzył :cry: . Z lewej strony wysepka z prawej barierka za mną samochód więc pozostało mi do końca mieć nadzieje, że przejadę nad nim. Teges jest taki, że najprawdopodobniej się nie męczył.

 

A zieloniutka (SI) cala :?: :(

 

ogarnij sie - samochod to tylko samochod jaki by nie byl

 

Ale mi smutno bo szkoda mi pieska, bardzo lubie te stworzenia :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może okonskik69 coś tu napisze :/

 

Ano napisze.... co za #$^%&%^&^$!!!!@#@$#@!!!!! pech !!!! to już nawet nie nieteges!!

 

10 min po rozmowie telefonicznej z DNL-em, moja dziewczyna "przytuliła się" Legacem do Tir-a :cry: widziałem wszystko w lusterku...jakbym film oglądał...shit...moja mała siedziała w szoku za kółkiem jeszcze ze 20 minut :cry: kiedyś się potwornie zestresowała jak dotknęła zderzakiem mojego auta do bramy...to co musiała poczuć wczoraj ... ciężko sobie wyobrazić...niestety, jej wina ewidentna :cry:

 

Najważniejsze że nic jej (i nikomu innemu) się nie stało :| Wystarczył minimalnie inny przebieg sytuacji i mogło się to skończyć o wiele gorzej.

 

Co do auta :

Cały lewy bok mojego oczka w głowie do roboty...na szczęście tylko poszycie blach i szyby...bez głębszych uszkodzeń.

 

:evil::cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopuki to blacha to niby teges w kie tegesie. Trudniej bedzie przelamac stres. Z tym trzeba walczyc od razu bo im pozniej tym trudniej.

 

Coś w tym jest. Wiele osób mówi, że trzeba "na żywca" siadać znów za kółko...Chociaż żona kolegi po wywrotce na bok autem, nie jeździła pół roku, ale potem wsiadła, zaczęła jeździć, i teraz już wszystko jest ok. Mam nadzieję ,że z moją Małą będzie tak samo :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś przejechałem pieska :( Jechałem za tirem który w pewnym momencie przyhamował włączając awaryjne ja też przyhamowałem i obserwowałem co się może dziać, niestety chodziło o małego kundelka który położył się na drodze. Tir nad nim przejechał, niestety Subarak był już za niski :( Jeszcze zaraz przede mną podniósł głowę i się na mnie popatrzył :cry: . Z lewej strony wysepka z prawej barierka za mną samochód więc pozostało mi do końca mieć nadzieje, że przejadę nad nim. Teges jest taki, że najprawdopodobniej się nie męczył.

 

A zieloniutka (SI) cala :?: :(

 

ogarnij sie - samochod to tylko samochod jaki by nie byl

 

Ale mi smutno bo szkoda mi pieska, bardzo lubie te stworzenia :(

 

no wlasnie twoja wypowiedz zabrzmiala jakby liczylo sie tylko to zeby autu sie nic nie stalo :roll:

 

no i machnalem wczoraj 800 km, pojechalem patrolem - o ile w tamta strone do Pruszcza jazda ok 4,5 godziny o tyle powrot makabra - od Starogardu Gd. musialem zapiac napedy, bo postawilo mnie bokiem na prostej drodze - na szczescie udalo sie wyprowadzic - tzn patrol sam sie wyprowadzil, ja mu po prostu nie przeszkadzalem - no i po tym momencie sie zatrzymalem, zapialem napedy i tak juz praktycznie do Glinojecka :roll: predkosc przelotowa ok 70-80 kmh - przy zapietych napedach nie powinno sie wiecej - droga biala - do domu dotarlem 00.30, a ze Starogardu Gd. wyjechalem ok 16.30 :roll:

 

ale legas zakupiony i kolega zadowolony ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*^$*^%%^(^#%#%$@#@%@^%$@@!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

ODDAM KOTA.

 

DOPŁACĘ!!!

 

Posprzątałam wczoraj, odkurzyłam... dobrze że dywaników nie uprałam, bo bym się chyba rozpłakała...

A ta mała, ciapata lafirynda, która to uroczo obudziła mnie mrucząc przy uchu i dotykając mokrym noskiem, zrobiła mi z mieszkania "jesień średniowiecza" :evil:

wszędzie ziemia wywalona z kwiatków (kwiatki stoją, więc musiała w pyszczku nosić...)...

nowa narzuta poszarpana...

zasłonka pozaciągana...

kanapa cała w poszarpanym papierowym ręczniku (nie mam pojęcia jak go wyciągnęła z szafki, no chyba że jej ten starszy pomógł...)

połowa żwirku z kuwety wysypana na podłogę...

746927501753238 rzeczy poprzewracanych i pozrzucanych na podłogę...

 

a teraz siedzi i się patrzy tymi wielkimi ślepiami, i miauczy oburzona, że o co mi chodzi że na nią krzyczę i nie chcę wziąć na ręce i głaskać maluszka.

 

wrrr... Nienawidzę tego kota :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis byla jakas zwierzeca wigilia( zielona noc)

4 psy ktore mieszkaja u mojej siostry (tak jk ja chwilowo) wyciagnely sobie z szafy (zamkniete) 4 ciuszki czyli futro sistry, zlafroczek, kurtke i welniany sweter. Kazdy/a zajelo sie swoim by przerobic go na swoj rozmiar. N szcescie futro bylo prawie pasowalo na najwieksza suke i wiele przerobek nie potrzebowalo. Wielkoduszna siostra tylko wystosowala ostrzezenie ge nastepnym razem wroca do bidulca ( nie jestem prekonany ze nagana zostala zrozumiana). Szesciem kc mnie dopadl ndzwyczaj wczesnie i w poszukiwaniu wodopoju odkrylem proceder przestepczy i aresztowalem cala swore przestepcow i zostzli internowani w garazu w ocezkiwaniu na brygade sledcza i prokuratora

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

okonskik69, Wyprzedzala z prawej czy taniec 180?

 

Wjeżdżała z podporządkowanej równoległym pasem, który się kończył, a z niego wjeżdża się na prawy pas 2-pasmówki... no i ... wjechała :| Miała nadzieję ,że zdąży przed Tirem, nie oceniła jego prędkości i odległości :cry: Ja widziałem że nie zdąży z 200 metrów z lusterku :| i przez ten ułamek sekundy miałem nadzieję że nie spróbuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

okonskik69, Wyprzedzala z prawej czy taniec 180?

 

Wjeżdżała z podporządkowanej równoległym pasem, który się kończył, a z niego wjeżdża się na prawy pas 2-pasmówki... no i ... wjechała :| Miała nadzieję ,że zdąży przed Tirem, nie oceniła jego prędkości i odległości :cry: Ja widziałem że nie zdąży z 200 metrów z lusterku :| i przez ten ułamek sekundy miałem nadzieję że nie spróbuje...

 

u nas an drogach 2 jezdniowych nie ma tendencji do zjezdzania na lewy pas, widzac ze ktos chce sie wlaczyc do ruchu - w niemczech, holandii kierowcy maja taka tendencje, jak ktos nie umozliwia wlaczenia sie do ruchu to jest duze prawdopodobienstwo, ze ma polska rejestracje :roll:

 

wg mnie taki tez byl powod wypadku polskiego autokaru w niemczech, babka byla przyzwyczajona do takiego wlaczania sie do ruchu, po prostu tym razem trafila na polskiego kierowce - zauwazcie ze na zachodzie europy ludzie zjezdzaja na lewy pas jak widza kogos zblizajacego sie do "rozbiegowki"

 

no ale u na prawie nie ma drog dwujezdniowych :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokladnie tak jak adamusmax pisze. Niepopularnosc tego rodzaju drog sytuacji nie wprowadzila jescze tago elementu do polskiej kultury jazdy. Mam wsrod pracownikow takich delikwentow co potrafia udwracac glowe do tylu wlaczajac sie do ruchu z rozbiegowki. Samochod osobowy ktory wyprzedzal tira tez nie byl fairplay. Ale nistaty tak jest ze nie ma madrych wypadkow i sklada sie na nie wiele bledow nie koniecznie uznanych za przyczyne. Kultura i uprzejmosc na drodze sa bardzo potrzebne. Tego trudno sie nauczyc na polskich drogach bo dobrych przykladow jest malo. Zbyt szybko wzrosla ilosc samochodow w polsce w porownaniu z dojrzewaniem swiadomosci. Starajmy sie wszyscy to na pewno cos da, choc odrobinke to i tak warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

okonskik69, sprowokuj sytuację że musi Cie gdzieś zawieźć. Walnij sobie setke i przypomnij sobie że miałeś pilnie coś od kolegi odebrać. Niech poczuje że musi pojechać. Będzie łatwiej jej przełamać stres.

Mnie podobnie kolega "zrobił" po moim pierwszym dzwonie. To było kilkanaście lat temu ale do tej pory pamiętam stres mimo że miałem później kilka innych i poważniejszych przygód na drodze.

Aha. I żeby nie powiększać stresu, mów kobicie że nic się nie stało. Że to tylko blachy, że się wyklepie. Własną miłość do auta przygryź wargami i walcz o jej dobre samopoczucie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem wiem, zrobi się, oczywiście zarzeka się że nie wsiądzie już do auta droższego niż powiedzmy 2k pln, ale tym to już się zajmę. Że nic się nie stało to tłumaczę jej od pierwszej chwili...od momentu jak dobiegłem do auta i zobaczyłem ją zszokowaną i zapłakaną :( Wiem że duperelami potrafi się przejąć, więc trzeba o nią zadbać...Powoli dojdziemy do normalności. Do takich spraw trzeba mieć dystans... i uczyć się na swoich i cudzych błędach...szkoda,że najlepiej nauka wychodzi na swoich :| Ale grunt, że moja Mała jest cała i zdrowa, bo inaczej to o mój stan psychiczny trzeba by było się martwić :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem wiem, zrobi się, oczywiście zarzeka się że nie wsiądzie już do auta droższego niż powiedzmy 2k pln, ale tym to już się zajmę. Że nic się nie stało to tłumaczę jej od pierwszej chwili...od momentu jak dobiegłem do auta i zobaczyłem ją zszokowaną i zapłakaną :( Wiem że duperelami potrafi się przejąć, więc trzeba o nią zadbać...Powoli dojdziemy do normalności. Do takich spraw trzeba mieć dystans... i uczyć się na swoich i cudzych błędach...szkoda,że najlepiej nauka wychodzi na swoich :| Ale grunt, że moja Mała jest cała i zdrowa, bo inaczej to o mój stan psychiczny trzeba by było się martwić :roll:

 

co do tych 2k pln powiedz jej ze nie moze tak myslec, auta za taka kase to stare smieci, najczesciej male srajdki, powiedz jej coby bylo w takiej sytuacji, gdyby nie jechala duzym i bezpiecznym autem, straty bylyby duzo wieksze, poza tym duzo wieksze zagrozenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1,5 roku temu zostawiałam Subaraka w warsztacie z jakąś pierdołą i mój ówczesny mężczyzna pojechał Starleta, żebym nie musiała wracać z buta albo zbiorkomem.

No to zostawiliśmy Niebieską, on mi daje kluczyki od toyki i mówi, że mam prowadzić.

A że jakoś mi się nie chciało, to mówię, jedź dalej, bo zanim ja poprzestawiam se lusterka itp itd...

kilometr od warsztatu wyjechał nam gościu sprinterem z podporządkowanej, a że nie było gdzie uciekać, to cóż...

z toyki wiele nie zostało, bo przywaliliśmy w bok busa i sprasowaliśmy przód.

 

Więc... mimo że nie ja prowadziłam, to przez następne 2 tygodnie nie chciałam odebrać Subaru z warsztatu, bo bałam się wsiąść za kierownicę :oops:

To był mój pierwszy wypadek i stresa miałam koszmarnego.

Przez pierwsze kilka dni chłopaki z warsztatu mnie nie popędzali, tylko mówili że spoko, jak ochłonę to żebym przyjechała i zabrała jak będę się czuła pewnie. Po prawie 2 tygodniach zadzwonili i czy może bym wpadła, bo skyline przyjechał i będą testować, to bym się przejechała :wink:

No i skusili. Jak przyjechałam to najpierw pojechaliśmy sobie sky'em, a potem słyszę - "no to chodź się z tobą przejadę, to powiesz czy tak jak teraz jest ci pasuje" na co ja panika i że ja nie chcę ja się boję ja nie mogę i w płacz :mrgreen:

Zostałam zaprowadzona za rękę do własnego auta, po 5 minutach uspokajania ruszyłam powolutku, i po godzinie turlania się i słuchania kojącego głosu mechanika jakoś pękło i już poszło.

 

Jestem więc w stanie w pełni zrozumieć że dziewczyna ma traumę, ale teraz już wiem, że czym dłużej się czeka tym jest trudniej.

Zagoń ją do samochodu choćby siłą, niech jeździ, choćby po emerycku, ale niech jeździ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...