Skocz do zawartości

SUBARU Bielsko-Biała


domestos666

Rekomendowane odpowiedzi

A co chcesz tam kupić? Bo oni różne marki prowadzą? Subaru to działalność bardzo uboczna odnosłem wrażenie- kupić sie da, da się pogadać i może co utargować, o alarmach i ich zakładaniu to nie mają tam pojęcia, odbiór auta trwał najdłużej z wszystkich jakie w życiu kupowałem- odebrałem je 7 dni po tym jak do nich wjechało- powody śmieszne-tajemniczy przegląd zerowy,na który musiałem czekać 3 dni bo brak było terminów w serwisie oraz dodatkowe 2 dni czekałem na papiery- firma czekała aż im moja kasa wejdzie na konto,aby zapłacić SIPowi - a ten dopiero wtedy przekazał im papiery, moje potwierdzenie przelewu nie wystarczało- gdybym sam tego nie popędził i nie odebrał sam papierów z SIPu to by to trwało ze 2 tygodnie. Nie zniechęcam i nie polecam- kupić się da

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja m,am doswiadczenie takie:

W wiedniu wczesnym rankiem padla mi zarowka z przodu. Jak wszyscy wiemy w imprezie wlasnorecznie jest to awykonalne. Chyba ze sie jest magikiem z ruskiegop cyrku.Ale ja jestem z Julinka, wiec nie ten.

Przez czechi jechalem szukajac wzrokiem subaryu warstatu, nie widzialem. to dojechalem do bielska. Po uprzedn im telefonie do serwisu trafilem bez pudla.

Panowie mi na poczeklaniu za darmo i z usmiechem wymienili zarowke z przodu, powiedziel;i ze mam tez padnieta z tylu od tablic i wymienili.

Moje doswiadczenie pierwsza klasa.

No ale to sa peryferie doswiadczen serwisowych.

Dodam jeszcze na boku, ze serwis Subaru w ktorym ja sie obsluguje znaczy sie na robotniczej tfu na krakowskiej jest moim zdaniem wystrzalowy. Moze wyglada jak z epoki poznego gomulki, ale za to sa ujmujaco mili, spolegliwi ( mlodziezy radze zajrzec do slownika i zobaczyc co to znaczy - jeden taki polski filozof od traktatu od dobrej robocie, mam wrazenie, wymyslil to slowo).

To wam jeszcze kawal samochodowy opowiem:

Nasz papież poszedł do nieba. Tam u wrót wita go Święty Piotr.

- A witamy, witamy. Czekaliśmy. JP, wielkie brawa. Doskonała robata. Dostajecie za to kwalifikację, siódmy krąg niebieski z sześcioma gwiazdkami. Wyżej juz nie ma. A jako taki malutki bonusik, tu są kluczyki od tego bialutkiegop Ferrari, co tam stoi. Niech se ojicec świety pojeżdzi ile chce i ile fabryka dala niebieską autobahną.

I JP wsiadł, odpalił, przypomniały się młode lata na nartach i rura! Leci jakieś 340, a tu gop nagle z lwej wyprze dza rykiem Veyron. A w nim siedzi jakiś hippies normalnie, broda, długie piórska, w jednej ręce otwarta flacha pejsachówki, w drugiej skręcik. Rozwalony na siedzeniu. I nawet mu nie dał smrodu powąchać jak leciał 400.

JO wraca do Świętego Pietra i mówi:

- No SOrka, ale ja tu mam SIódmy krąg z sześcioma gwiazdkami a mnie jakiś bezdomny czy co wyprzedza Veyronem. Trochęm się zdenerwował, przyznam.

- Ojczę Święty - mówi na to Święty Piotr - to taka delikatna sprawa jest. Bo to syn szefa.

 

I tymi słowy pozdrawiam wszystkich synów szefów, w tym mojego i syna szefa wszystkich szefów pana Jarzyny, o ile mnie pamięć nie myli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

firma czekała aż im moja kasa wejdzie na konto,aby zapłacić SIPowi - a ten dopiero wtedy przekazał im papiery, moje potwierdzenie przelewu nie wystarczało-

 

Tak jest chyba w całym SIP-ie. U Kopera to samo. Tłumaczą, że samochód jest własnością SIP-u (i "nie mogie, panie, nie mogie"), dopóki kasa nie wpłynie na konto.

 

Tłumaczenie równie dobre jak każde inne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam jeszcze na boku, ze serwis Subaru w ktorym ja sie obsluguje znaczy sie na robotniczej tfu na krakowskiej jest moim zdaniem wystrzalowy. Moze wyglada jak z epoki poznego gomulki, ale za to sa ujmujaco mili, spolegliwi ( mlodziezy radze zajrzec do slownika i zobaczyc co to znaczy - jeden taki polski filozof od traktatu od dobrej robocie, mam wrazenie, wymyslil to slowo).

Chiba on. Ale znaczenie właściwe w niebyt już odeszło i pan, panie Arno, impertynencje (w odbiorze społecznym) prawisz młodzieńcom zacnym od Kopera. Cholera wie czy oni są dobrzy, ale grzeczni są. A może i się znają. Mam nadzieję, że się znają.

 

I nie doliczają 200% za to, że klient się pęta po warsztacie i im się patrzy na ręce (wiem, że to wpieniające, ale ja tak mam i tego nie zmienię).

Szef dolicza 300% na początku, więc nie muszą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gal- mnie zastanowiło to,że moja firma jakby jechała zawsze tylko na kasie klienta to bym pewnie teraz Trabantem jeździł, oni samochodami handlują a nie makulaturą, mają przypuszczam jakiś kapitał obrotowy więc przelać Sip-owi głupie 100tys to chyba nie problem jeśli mają potwierdzenie,że kasa wyszła eliksirem z banku i dziś za 2-3 godz u nich na koncie będzie- co więcej ja chciałem tylko papiery do rejestracji-auto stało u nich na placu jeszcze 2 dni-zawsze można nie wydać.

ARNO- mgła była czy prawą lampę miałeś spaloną, jak z Wiednia jechałeś na Cieszyn to we Frydek Mistek na wjeździe jest taki duży napis Subaru po prawej i zawsze kilka bryk stoi przed budynkiem, ale bliżej Wiednia to na wjeździe do Brna też jest takowy-tyle,że z lewaśki, no ale tam w Brnie to jest dwupasmówka to można niezauważyć jadąc z Austrii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) Faktycznie wygląda to trochę na działalność uboczną bo nawet na salonie nie ma napisu SUBARU tylko trzeba wejść do salonu CHEVROLETA. Obsługa jednak była OK. Może się komuś narażę ale śmiem twierdzić, że lepsza niż w Krakowie. Oferta na porównywalnym poziomie. :) Faktycznie oni muszą najpierw kupić samochód od SIPu (na tej zasadzie działalności to i ja mogę zostać Dealerem), ale ogólnie wrażenia pozytywne. I co dla mnie bardzo ważne mogę zostawić auto (nie SUBARU) w rozliczeniu. :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też odbierałem auto w Bielsku.

 

:) Faktycznie wygląda to trochę na działalność uboczną bo nawet na salonie nie ma napisu SUBARU tylko trzeba wejść do salonu CHEVROLETA.

 

To faktycznie odrobinę przeraża :-) Ja najpierw miałem kontakt telefoniczny, więc chociaż wiedziałem gdzie się udać ;-)

 

Obsługa jednak była OK. Może się komuś narażę ale śmiem twierdzić, że lepsza niż w Krakowie.

 

Nie narazisz się, bo masz absolutną rację.

Odbiór auta (na które też trzeba było czekać niestety więcej, niż się wstępnie umawialiśmy - podobnie jak w przypadku Michała Bajorka - tutaj powstaje poważna gołosłowność seryjna + przegląd zerowy, który też trwał kilka dni) był na bardzo wysokim poziomie. Gość, który sprzedaje te samochody jest konkretnym pasjonatem marki, fajnie to wszystko poprowadził i poświęcił sporo czasu.

 

W Krakowie natomiast ... nie wykluczam, że być może trafiliśmy na ciężki dzień pani R., ale poziom z jakim zostaliśmy obsłużeni był iście dramatyczny. Niestety, pani ta pozwoliła sobie jeszcze kilka dni później (kiedy już powiedziałem jej, że Subaru da się kupić lepiej i taniej niż w Krakowie) na lekką pyskówkę, czym absolutnie zbiła mnie z tropu...

 

Poza tym na Drzwiach Otwartych sprzedawca obsługujący klienta, który chce zostawić walizkę pieniędzy mógłby sie ubrać trochę lepiej, niż w swetr i klapki :/ Także kupno auta w Krakowie po takich spostrzeżeniach - w moim przypadku - zostało zupełnie wykluczone. A że Bielsko nieźle "zamieszało", trochę "naściemniało", dało dużo lepsze warunki ubezpieczenia, kilka gratisów, w tym darmową kratkę, na którą w Krakowie podobno nie było szans ... tak więc wybór był jasny.

 

I co dla mnie bardzo ważne mogę zostawić auto (nie SUBARU) w rozliczeniu. :lol:

 

Zostawiałem tam Mondeo w rozliczeniu. Uważaj na tego gościa, który handluje tymi używkami. Niezły z niego cwaniaczek i kombinatorek ;-) I KONIECZNIE zostaw sobie karteczkę z ceną, którą ustalicie, bo potem usłyszysz, że "to niemożliwe, żebyście się na tyle umawiali". Cios poniżej pasa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spolegliwi ( mlodziezy radze zajrzec do slownika i zobaczyc co to znaczy - jeden taki polski filozof od traktatu od dobrej robocie, mam wrazenie, wymyslil to slowo).

 

Wszelki duch Pana Boga chwali! To są jeszcze ludzie, którzy znają właściwe znaczenie tego słowa? arno - przywróciłes mi wiarę w ludzi 8).

 

Nota bene zastanawiałem się, jak to jest z tym słowem i skąd ono się wzięło. I wpadłem na pewien trop: po czesku "spolehliwy" to właśnie taki, na którym można polegać...

 

A, zapomniałbym dodać - według nowych słowników języka polskiego to niewłaściwe znaczenie zostało już zaakceptowane. Co jest według mnie kompletnym idiotyzmem, bo jak osoba uległa może być jednocześnie tą, na której można polegać... :roll:

 

PS. Kawał dobry.

 

A, dodam coś jeszcze, żeby zakończyć "na temat" :twisted:. W moim przypadku również faktura będzie wystawiona przez SIP, chociaż kasę mogłem wpłacić na konto dealera (czego nie zrobię, bo będę płacił SIP-owi w euro, ale w każdym razie miałem wybór).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Krakowie natomiast ... nie wykluczam, że być może trafiliśmy na ciężki dzień pani R., ale poziom z jakim zostaliśmy obsłużeni był iście dramatyczny. Niestety, pani ta pozwoliła sobie jeszcze kilka dni później (kiedy już powiedziałem jej, że Subaru da się kupić lepiej i taniej niż w Krakowie) na lekką pyskówkę, czym absolutnie zbiła mnie z tropu...

 

Pani R w Krakowie ma chyba codziennie ciężkie dni. Ta kobita jest beznadziejna. :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostawiałem tam Mondeo w rozliczeniu. Uważaj na tego gościa, który handluje tymi używkami. Niezły z niego cwaniaczek i kombinatorek I KONIECZNIE zostaw sobie karteczkę z ceną, którą ustalicie, bo potem usłyszysz, że "to niemożliwe, żebyście się na tyle umawiali". Cios poniżej pasa.

 

Faktycznie gość jest cwaniakowaty, zastosował taką samą zagrywkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostawiałem tam Mondeo w rozliczeniu. Uważaj na tego gościa, który handluje tymi używkami. Niezły z niego cwaniaczek i kombinatorek I KONIECZNIE zostaw sobie karteczkę z ceną, którą ustalicie, bo potem usłyszysz, że "to niemożliwe, żebyście się na tyle umawiali". Cios poniżej pasa.

 

Faktycznie gość jest cwaniakowaty, zastosował taką samą zagrywkę.

 

ale zostawiłeś karteczkę? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie gość jest cwaniakowaty, zastosował taką samą zagrywkę.

z tego żyje :|

 

OKej, ale bez przesady. To jest salon samochodowy, a nie targ z jabłkami ... ja się tam czułem jakby mi gość łaskę (nie mylić z laską :)) robił. Im taniej kupi, tym lepiej zarobi, ale wiecie ... to troszeczkę nie pasuje do obracania takimi kwotami.

 

Poza tym obiecał, że podeśle resztkę ubezpieczenia do zwrotu po sprzedaży auta. Auto sprzedane po miesiącu, a o ubezpieczeniu zapomniał. Pies mu mordę lizał :) Dupek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OKej, ale bez przesady. To jest salon samochodowy, a nie targ z jabłkami ...

 

Wiem, to jest lekka przesada. i tym bardziej nie powinno sie tak dziać kiedy wchodzą w grę duże pieniądze. żeby człowiek się jeszcze prosić musiał, podobno skończyły się czasy komuny :twisted:

 

Ja np. jak czekałem na tłumik sportowy na zamówienie, wpłaciłem zaliczke więc nie mogłem zrezygnować, a goście też sobie nieźle lecieli, łaske zrobili, że go w ogóle wyprodukowali, a tłumik nie byl tani bo zapłacił chyba 600zł

:evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja np. jak czekałem na tłumik sportowy na zamówienie, wpłaciłem zaliczke więc nie mogłem zrezygnować, a goście też sobie nieźle lecieli, łaske zrobili, że go w ogóle wyprodukowali, a tłumik nie byl tani bo zapłacił chyba 600zł

Piękna cena :) Nie to co w Subaru ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

domestos 666,

kupowałem w Waro w październiku foresia.

Moje odczucia co do firmy ok. Faktycznie trzeba wejść do salonu chevroleta, ale sprzedawca, niejaki Dominik, wg mnie kompetentny gość. Autko odebrałem w terminie, obsługa na niezłym poziomie. Zobaczę tylko jak będzie z przeglądami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z P. Dominikiem jestem umowiony na odbiór foresia w czwartek(15.12.2005). Przyznaje facet jest OK, i potrafi sprzedać auto. Pojechaliśmy z Żonką do pana Dominika i powiedzieliśmy, że jak wjedzie zimą foresiem pod naszą górkę (Tresna) to kupimy autko. Pan wjechał, a my bedziemy szcześliwymi, spłukanymi posiadaczami foresia.

Jak narazie jest to najleprzy sprzedawca aut jakiego poznałem.

 

Co do salonu to dla mnie jest on tak dobry jak obsługa -> wiec patrz wyżej....

 

Serwis -> zobaczymy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...