Skocz do zawartości

Bezpilotowy alarm QY!


ogs

Rekomendowane odpowiedzi

Jako (cięzko) doświadczony ojciec trojga potomstwa, radzę: kupić dachową "trumnę"!

 

Moje gratulacje :) A pomysł z trumną jest bardzo fajny :) Właśnie uświadomiłeś mi, że nie jest to tylko na narty :)

 

A wracając do funkcjonalności otwierania samej tylnej klapy, to nadal wydaje mi się, że w kombi to zbędny gaddżet. Po prostu nie widzę sytuacji w której to niesie jakieś korzyści (może ślepnę na starość 8) )

 

To ja może podam przykład :) Często trafia mi się konieczność przewiezienia swoim szuwarkiem kilku serwerów/komputerów itp. na różnego rodzaju szkolenia i inne imprezy. Składam tylną kanapę i pakuję równo do auta co potrzebuję - moja radość jest tym większa, że kartony Intela są chyba robione na miarę do Legacy ;) Takiego bagażu nie da się zapakować ani do trumny - bo za mała, ani do sedana - bo się nie zmieści. Na inne wyjazdy sedan pewnie by wystarczył, no ale ja potrzebuję jedno auto do dwóch rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 94
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

A wracając do funkcjonalności otwierania samej tylnej klapy, to nadal wydaje mi się, że w kombi to zbędny gaddżet. Po prostu nie widzę sytuacji w której to niesie jakieś korzyści (może ślepnę na starość 8) )

 

To ja może podam przykład :) Często trafia mi się konieczność przewiezienia swoim szuwarkiem kilku serwerów/komputerów itp. na różnego rodzaju szkolenia i inne imprezy. Składam tylną kanapę i pakuję równo do auta co potrzebuję - moja radość jest tym większa, że kartony Intela są chyba robione na miarę do Legacy ;) Takiego bagażu nie da się zapakować ani do trumny - bo za mała, ani do sedana - bo się nie zmieści. Na inne wyjazdy sedan pewnie by wystarczył, no ale ja potrzebuję jedno auto do dwóch rzeczy.

 

To nie tak...

Ja NIE kwestionuję praktyczności tylnej klapy i bagażnika kombi. Wręcz przeciwnie - kombi forever!!! Od 15 lat nie splamiłem się sedanem. 6 moich ostatnich samochodów to były kombiaki. Ta dyskusja dotyczyła praktyczności (potrzeby) takiego fizdrygała na kluczyku Legacy/OBK, który umożliwia otwarcie (odblokowanie zamków) w tylnej klapie, BEZ odblokowania zamków w pozostałych drzwiach. Parę postów powyżej napisałem, że o ile widzę sens tego ustrojstwa w sedanie (umożliwia pozostawienie dostępu do bagażnika BEZ dostępu do kabiny samochodu), to w kombi jest to bez sensu;

1. dostęp do kabiny i tak jest - szybki skok przez tylną kanapę i już

2. jeżeli ma się alarm "w kluczyku" (a od tego się ta dyskusja w ogóle zaczęła) i wciśnięcie guzika pt. "otwieranie samej tylnej klapy" NIE wyłącza czujki ruchu i wstrząsu (a tak jest w moim OBK), to otwarcie jej powoduje włączenie się alarmu (dlatego zainteresowałem się, czy u Fido wyłącza).

3. otwarcie "samej" tylnej klapy i otwarcie WSZYSTKICH zamków, to naciśnięcie 1-ego (słownie sztuk jeden) guzika w obu przypadkach. Zamknięcie - to samo. Tyle tylko, że przy otwieraniu/zamykaniu WSZYSTKICH zamków, dezaktywuje/aktywuje się alarm. A przy otwieraniu samej klapy, pozostaje aktywny :arrow: syrena.

 

 

Więc staram się znależć sytuację gdy ta funkcja niesie jakieś praktyczne korzyści (w kombi). I, jak dotąd, nie znajduję.

 

Moim zdaniem FHI zrobiło ten patent dla sedana, a w kombi się ostał siłą rozpędu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. dostęp do kabiny i tak jest - szybki skok przez tylną kanapę i już

2. jeżeli ma się alarm "w kluczyku" (a od tego się ta dyskusja w ogóle zaczęła) i wciśnięcie guzika pt. "otwieranie samej tylnej klapy" NIE wyłącza czujki ruchu i wstrząsu (a tak jest w moim OBK), to otwarcie jej powoduje włączenie się alarmu (dlatego zainteresowałem się, czy u Fido wyłącza).

3. otwarcie "samej" tylnej klapy i otwarcie WSZYSTKICH zamków, to naciśnięcie 1-ego (słownie sztuk jeden) guzika w obu przypadkach. Zamknięcie - to samo. Tyle tylko, że przy otwieraniu/zamykaniu WSZYSTKICH zamków, dezaktywuje/aktywuje się alarm. A przy otwieraniu samej klapy, pozostaje aktywny :arrow: syrena.

 

Ja korzystam często. Alarm się włącza jedynie wtedy, gdy za mocno walnę klapą. Mam kratkę, więc dostęp odpada. A kiedy ładuję bagaże w niepewnym otoczeniu, to zwyczajnie czuję się bardziej komfortowo. Dodatkową zaletą tego jest to, że klapa otwiera się cicho (bez: pik pik). Co powoduje, że mogę dyskretnie załadować bagaże nie robiąc hałasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do cichego otwierania: sprobuj najpierw nacisnac klawisz zymkania i zaraz potem otwierania - jesli sie nie myle, autko powinno sie po cichu odryglowac i tylko zablysnac kierunkami (oczywiscie moge sie mylic, bo tak na pewno bylo w oddzielnych pilotach, jak jest w zintegrowanych tego nie wiem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja korzystam często. Alarm się włącza jedynie wtedy, gdy za mocno walnę klapą. Mam kratkę, więc dostęp odpada. A kiedy ładuję bagaże w niepewnym otoczeniu, to zwyczajnie czuję się bardziej komfortowo. Dodatkową zaletą tego jest to, że klapa otwiera się cicho (bez: pik pik). Co powoduje, że mogę dyskretnie załadować bagaże nie robiąc hałasu.

 

OK. Poddaję się :roll: :wink:

Ale przyznam się, że zamiast tego guzika wolałbym mieć w standardowym wyposażeniu np.:

- otwieraną tylną szybę (samą), albo

- składane elektrycznie lusterka, albo

- czujnik cofania, albo

- czujnik deszczu. albo

- czujniki ciśnienia w oponach, albo

- zbliżeniowe otwieranie i zamykanie zamków, albo

- lusterka automatycznie zciemniające się, albo

- automatycznie zgłaśniające i zciszające się radio, albo

- pamięć 2 ustawień w elektrycznie regulowanych fotelach...

 

Wszystkie powyższe w standardzie w Lagunie 3.0 Privilege, 3 lata temu, za EUR 25'000... :evil:

 

Co prawda, Laguna miała... inne... niedoskonałości. Dlatego kupiłem Outbacka.

 

Może w następnym modelu...

:?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. byłbym zapomniał;

- hamowanie awaryjne - zdałem sobie właśnie sprawę, że się strasznie do tego ustrojstwa przyzwyczaiłem i jego brak naprawdę stwarza realne zagrożenie!

 

System "wspomagania awaryjnego hamowania" (wymyślony bodaj przez Mercedesa) powoduje, że bardziej (w praktyce) liczy się prędkość naciśnięcia padału hamulca, niż siła z jaką hamulec jest duszony. W pierwszych dniach użytkowania Laguny regularnie lądowałem nosem na szybie, bo nacisnąłem hamulec zbyt szybko, co system rozpoznawał jako "hamowanie awaryjne" i zwiększał siłę hamowania x-krotnie. Z czasem się dotarliśmy i przyzwyczaiłem się, że ważniejsza jest szybkość "depnięcia" niż siła. Tym bardziej, że to "wspomaganie" było naprawdę BARDZO efektywne.

 

A teraz groza. Duszę (zgodnie z przyzwyczajeniem) szybko... a tu nic... a czas leci.

 

PS. Do zwolenników "bezpośredniej" kontroli kierowcy nad pojazdem: to tylko inna filozofia sterowania - szybkość zamiast siły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja korzystam często. Alarm się włącza jedynie wtedy, gdy za mocno walnę klapą. Mam kratkę, więc dostęp odpada. A kiedy ładuję bagaże w niepewnym otoczeniu, to zwyczajnie czuję się bardziej komfortowo. Dodatkową zaletą tego jest to, że klapa otwiera się cicho (bez: pik pik). Co powoduje, że mogę dyskretnie załadować bagaże nie robiąc hałasu.

 

OK. Poddaję się :roll: :wink:

Ale przyznam się, że zamiast tego guzika wolałbym mieć w standardowym wyposażeniu np.:

- otwieraną tylną szybę (samą), albo

- składane elektrycznie lusterka, albo

- czujnik cofania, albo

- czujnik deszczu. albo

- czujniki ciśnienia w oponach, albo

- zbliżeniowe otwieranie i zamykanie zamków, albo

- lusterka automatycznie zciemniające się, albo

- automatycznie zgłaśniające i zciszające się radio, albo

- pamięć 2 ustawień w elektrycznie regulowanych fotelach...

 

Wszystkie powyższe w standardzie w Lagunie 3.0 Privilege, 3 lata temu, za EUR 25'000... :evil:

 

Co prawda, Laguna miała... inne... niedoskonałości. Dlatego kupiłem Outbacka.

 

Taa, i jeszcze ten ciepły damski głos w Lagunie informujący nas regularnie o usterkach większości z tego dodatkowego wyposażenia....czy o te niedoskonałości chodziło? W zasadzie szkoda, że nie było(?)wersji z polskim lektorem, głosu mógłby udzielić np.Bogusław Linda, np. Informuję o awarii, czujnik ciśnienia w oponach twojej Laguny uległ niebezpiecznej awarii,musisz natychmiast udać sie do najbliższego ASO. Ale może się mylę-miałem krótkie kontakty z tym samochodem. No i też bym wolał Outbacka nawet znacznie skromniej wyposażonego.Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa, i jeszcze ten ciepły damski głos w Lagunie informujący nas regularnie o usterkach większości z tego dodatkowego wyposażenia....czy o te niedoskonałości chodziło? W zasadzie szkoda, że nie było(?)wersji z polskim lektorem, głosu mógłby udzielić np.Bogusław Linda, np. Informuję o awarii, czujnik ciśnienia w oponach twojej Laguny uległ niebezpiecznej awarii,musisz natychmiast udać sie do najbliższego ASO. Ale może się mylę-miałem krótkie kontakty z tym samochodem. No i też bym wolał Outbacka nawet znacznie skromniej wyposażonego.Pozdro

 

No cóż... Laguna wzorem niezawodności nie jest, ale:

z mojej, 3-letniej, 180'000km obserwacji;

- czujniki ciśnienia, karta, itp. typowe skargi na Lagunę - nie zaistniały (ale były inne :lol: ),

Najbardziej w***wiający komunikat, to "Odwiedź ASO, bo jest niski poziom płynu spryskiwaczy" :lol::lol::lol:

- "Dziwne" komunikaty (awaria ESP na przykład), zdarzały się na początku użytkowania (leczenie - jak w przypadku Win - reset i wszystko gra)

- prawdziwe problemy w (mojej) Lagunie, to;

- cewki zapłonu (wymienionych 7)

- automatyczna skrzynia biegów (japońska) - wymieniona jedna, naprawiana 2 razy (tzn. ta druga skrzynia i oczywiście POZA ASO, bo ASO posiada do ASB tylko jedną część zamienną - całą skrzynię - PLN 30'000 + wymiana :? )

- tarcze hamulcowe - horror

- liczne drobne pierdoły (acz kosztowne), typu - podświetlenie panelu AC ("nie da się" naprawić (sic!), trzeba wymienić), PLN 1'500, czytnik kart, PLN 800,- itp., itd.,)

- jedyne co nie sprawiało ŻADNYCH problemów, to silnik - francuski :twisted:

 

Czyniąc rzecz krótką: pracownik ASO powiedział mi patrząc na ekran komputera - " jest pan u nas po raz 42-gi... ale to tylko w czasie ostatnich 2 lat, bo dwa lata temu wymieniliśmy system i nie mam danych sprzed dwóch lat..."

 

I dlatego kupiłem OBK, bo Toyota nie oferuje kombi, sześciocylindrowego z automatem. Ten powód być może wzbudzi zgrozę na tym forum, ale cóż... jest prawdziwy. 8)

 

Jak dotąd, jestem z tego samochodu NAPRAWDĘ zadowolony. Mam nadzieję,że tak będzie dalej.

 

A porównując raz jeszcze do Laguny:

- parametry (przyspieszenie, prędkość maksymalna) - są całkowicie porównywalne

- wyposażenie OBK w modelu 3 lata młodszym, jest w porównaniu z Laguną... minimalistyczne - delikatnie mówiąc

- cena jest DWA razy wyższa

- jeżeli bym jeździł WYŁĄCZNIE po włoskich autostradach, to zawieszenie OBK nie ma ŻADNYCH szans w porównaniu z komfortem Laguny (ale jeżdżę głównie po polskich drogach )

- od dłuższego czasu (po 1.5 mln km) jeżdżenie samochodem nie sprawiało mi żadnej przyjemności... a teraz... TAK :mrgreen:

 

Laguna jest po prostu INNYM samochodem. I ma w porównaniu z OBK swoje wady, ale i zalety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- cewki zapłonu (wymienionych 7)

 

Powinien być taki moduł, który podobnie jak w pewnym filmie, zamiast mówić "Weź pigułkę", mówiłby "Wymień cewkę" ;-)

 

Nic nie musiała mówić. Objawy były na tyle charakterystyczne (i dobrze przeze mnie poznane :? ), że tylko co jakiś czas wydawałem z siebie okrzyk "Ooo k***a, znowu cewka" i kierowałem się prostą drogą do serwisu, w nadziei, że nie padnie do końca nim dojadę.

Na koniec doszło do tego, że jedną cewkę miałem wypożyczoną z ASO i zawsze ze sobą woziłem - jakby padła jedna z przednich cylindrów, to wymiana nawet na drodze to pięć minut roboty.

 

Kiedyś (dawno, dawno temu) doszedłem do mistrzostwa świata w zdejmowaniu i zakładaniu serwa w kanciaku. Serwo się blokowało (a zdobycie nowego w tamtych czasach graniczyło z cudem), więc musiałem je zdjąć, odblokować tłoczek i założyć wszystko z powrotem żeby dalej jechać. Za pierwszym razem zajęło mi to półtorej godziny, pod koniec robiłem to w 15 minut. Kto zdejmował kiedyś serwo w PF 125p MY 1980 ten wie o czym mówię.

 

Prawdę mówiąc, po paru następnych samochodach uwierzyłem, że już nie będę miał okazji do takich ćwiczeń, ale Laguna udowodniła, że nie warto zapominać nawet w dzisiejszych czasach o umiejętności posługiwania się kluczami... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdziłem kiedyś trabantem, z cewkami miał bardzo podobnie, na szczęście nie było żadnych komunikatów po niemiedzku :D- a mistrzem zostałem w ustawianiu ręcznie zapłonuw tym honekerze-nie jest to łatwe.A co do wniosków z twojej wypowiedzi o radości z jazdy to to samo mam z forysiem, dużo jeżdrzę też Mondeo ale naprawdę mam radochę wsiadając do Szuwarka- to dla mnie w pewnym sensie nowość. Pozdrawiam (w Lagunie włączył się nam kiedyś komunikat po francusku-po konsultacji telefonicznej z kolegą znającym ten język doszliśmy do wniosku,że całe życie jeździliśmy bez czujnika ciśnienia w oponach więc pewnie i teraz pojeździmy-lektorka była jdnak bardzo uparta)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tej karty ID to Clarkson bodajze kiedys opowiedzial o jednej charakterystycznej wadzie:

 

Odchodzisz od samochodu i...niby sie zaryglowal, ale zawsze lepiej sprawdzic. Wiec wracasz, zeby pociagnac za klamke, a on jest otwarty, tylko nie wiesz czy dlatego, ze sie otworzyl, czy dlatego ze sie wcale nie zamknal :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wniosek taki: karta identyfikacyjna to calkiem fajny bajer, ale tylko na papierze. W rzeczywistosci lepsze sa systemy stosowane np. przez Nissana, gdzie nacisniecie guzika raz otwiera tylko drzwi kierowcy, a po drugim nacisnieciu wszystkie.

 

A co do kluczykow, to cudowne i wogole mega najbardziej sa startbuttony :buja w oblokach: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wniosek taki: karta identyfikacyjna to calkiem fajny bajer, ale tylko na papierze.

 

Raczej się nie zgodzę. To bardzo PRAKTYCZNY bajer i działa całkiem nieźle w RZECZYWISTOŚCI.

Drzwi zamykają się ZAWSZE kiedy centralka samochodu przestaje odbierać sygnał karty - a zasięg nadajnika karty to maksimum kilka metrów - więc sprawdzać nie trzeba. A jeżeli ktoś ma przymus sprawdzania (czy wyłączył żelazko, zamknął okna w domu itp), to rzeczywiście to system nie dla niego. Poza tym, samochód błyska migaczami i pika kiedy się zamyka. Wystarczy spojrzeć, lub tylko słuchać kiedy się odchodzi.

 

Już większym problemem jest to, że się zamykają kiedy się tego nie chce, np. kiedy wrzuci się kartę do kieszeni razem z pudełkiem papierosów - metalizowana folia w pudełku tłumi sygnał całkowicie i samochód zamyka się natychmiast po zatrzaśnięciu drzwi kierowcy (a chcesz jeszcze wziąć torbę z tylnego siedzenia)

 

W rzeczywistosci lepsze sa systemy stosowane np. przez Nissana, gdzie nacisniecie guzika raz otwiera tylko drzwi kierowcy, a po drugim nacisnieciu wszystkie.

 

Zupełnie nieporównywalne: normalny pilot (wymaga naciśnięcia) i system automatyczny (działa sam).

Zdaje się, że szykuje się następna dyskusja nad potrzebą otwierania SAMYCH drzwi kierowcy (tym razem nie klapy bagażnika) :roll:

A jaka to mianowicie jest korzyść z takiego rozwiązania, jeżeli mogę spytać...?

 

 

A co do kluczykow, to cudowne i wogole mega najbardziej sa startbuttony :buja w oblokach: :wink:

 

To tak jak w WIN :arrow: "naciśnij START żeby wyłączyć" :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gal, te systemy z otwieranymi samymi drzwiami kierowcy sa przewaznie bezpilotowe - tzn robi sie to z kluczyka... pytasz po co? - mianowicie ... wyobraz sobie sytuacje w ktorej oblega Cie tlum groupies... :D - biegniesz do samochodu... otwierasz tylko drzwi kierowcy - i jestes bezpieczny ;-) ... a tak na powaznie - to jak ktos w 99% jezdzi sam - tak jak ja - to po co odryglowywac reszte drzwi i ryzykowac, ze ktos wskoczy i Cie zterroryzuje? ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taa,ileż to razy oblegał mnie tłum nastolatek i byłem bezradny a tu takie proste i genialne rozwiązanie, albo próbowałem niezauważony wsiąść do bryki na ośiedlu w tzw Hucie wśród grupki ziomali, którzy bardzo chcieli się ze mną przejechać. No no,czego to ludzie nie wymyślą. Ale z innej beczki, jak kolega zgubił magiczną kartę otwierająco-uruchaniającą Lagunkę to kupno nowej bardzo mocno nadwyrężyło całkiem inną kartę. Przyjmę stanowisko pośrednie, z tym otwieraniem bagażnika to ok choć niekoniecznie ale to otwieranie samych drzwi pasażera od kiedy przestałem być gwiazdą rocka to raczej nie. Nie wiecie czy są jakieś alarmy otwierające tylko tylne drzwi, bo wiecie, gdy się czymś człowiek zajmuje na tzw tylnej kanapce to coby mu ktoś bryką nie odjechał i jednocześnie nie zastał go w sytuacji bardzo kłopotliwej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...