Skocz do zawartości

Szybko, ale czy bezpiecznie ?


jarmaj

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 253
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Owoc, żabko...

Primo: Nie mam pojęcia jak jeździsz, ale wydaje mi się, że jednak inna liga niż jarmaj :roll:

Secundo: Jarmaj jest w pełni kierowcą alternatywnym - mówi, że chrzani przepisy, pewnie rzeczywiście chrzani przepisy, ryzykuje i ma odwagę przyznać się do błędu i ponieść konsekwencje.

Strategia nieco straceńcza, ale konsekwentna.

 

"Miszcze" mają wypadki wyłącznie nie ze swojej winy...

 

Mało takich na Forum?

 

Mądrego to normalnie przyjemnie poczytać! :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gliwice omijam szerokim łukiem - po cholerę mam ryzykować... :mrgreen:

Kilka ostatnich dni spędziłem w Atenach i okolicach. O ile poza miastem pełna kultura (jak chesz wyprzedzić, wszyscy zjeżdżają na prawo, nie miałem żadnego przypadku zajechania drogi podczas wyprzedzania :shock: a zrobiłem 1200km po drogach o sporym natężeniu ruchu) o tyle w Atenach sklasyfikowaliśmy z kolegami kierowców na tych z zielonej i czerwonej części Aten. Kryterium klasyfikacji był kolor ignorowanego koloru sygnalizacji na skrzyżowaniu :twisted: Takiego czegoś jeszcze nie widziałem, kierowca zbliżający się do skrzyżowania i mający zielone światło, wali długimi na każdym skrzyżowaniu :shock: (po zmierzchu, bo w czasie dnia nie ma tego problemu z powodu potwornych korków)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gliwice omijam szerokim łukiem - po cholerę mam ryzykować... :mrgreen:

Kilka ostatnich dni spędziłem w Atenach i okolicach. O ile poza miastem pełna kultura (jak chesz wyprzedzić, wszyscy zjeżdżają na prawo, nie miałem żadnego przypadku zajechania drogi podczas wyprzedzania :shock: a zrobiłem 1200km po drogach o sporym natężeniu ruchu) o tyle w Atenach sklasyfikowaliśmy z kolegami kierowców na tych z zielonej i czerwonej części Aten. Kryterium klasyfikacji był kolor ignorowanego koloru sygnalizacji na skrzyżowaniu :twisted: Takiego czegoś jeszcze nie widziałem, kierowca zbliżający się do skrzyżowania i mający zielone światło, wali długimi na każdym skrzyżowaniu :shock: (po zmierzchu, bo w czasie dnia nie ma tego problemu z powodu potwornych korków)

W Grecji, kaski dla motocyklistów są tylko sugestią "kapeluszy".

Gorąco jest przecież...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpienia mnie tylko twierdzenie, że jazda "na maksa" jest cool i do przodu, Policja to zło, a cała reszta na pobocze.

...O!!! to, to właśnie!!! Ale do tego pewnie trzeba dojrzeć, aby to zrozumieć.

owoc666, a jak psychologia określa człowieka dojrzałego? mógłbyś mi podpowiedzieć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wapniak.

 

Znam 20-parolatków bez ikry, którzy dzisiaj mogą położyć się do trumny, gdyż niczego, wg. ich mniemania nie osiągną. N arzekania, oczekiwania, aż z nieba spadnie, etc. :roll: :oops: :???: :shock:

 

Na drugim biegunie umieściłbym ludzi zbliżających się do 60-ki, którzy uważają , że czasu mało, aby zrealizować swoje pomysły...

Tak więc Twoja definicja wymyka się opisowi :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

korwin, ale przyznasz że poza miastem jeździ się super

Zagdza się. Żadnego napinania, dojeżdżasz do gościa i natychmiast ustępuje drogi bez potrzeby mrugania, trabienia i innych takich :cool:

No i te kręte drogi z pięknymi widokami :cool:

Autostrady fuj :twisted: nie ma to jaki lokalna droga :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy ja studiuję psychologię..?

Nie wiem co studiujesz, zgaduję że medycynę. Myślałem że wiesz, skoro za trudne pytanie to przepraszam :wink: :grin:

 

 

Halo, zna się ktoś na psychologii co by mógł fachowo wyjaśnić powyższe określenie?

Dojrzałość to bardzo krótki i przejściowy stan, znajdujący się między dojrzewaniem a gniciem i fermentowaniem! :mrgreen:

 

 

Ty się nie ciesz.

Gliwice omijam szerokim łukiem - po cholerę mam ryzykować... :mrgreen:

Wiesz, w Warszawie też czasem bywam... :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na drugim biegunie umieściłbym ludzi zbliżających się do 60-ki, którzy uważają , że czasu mało, aby zrealizować swoje pomysły...

 

No właśnie. Dlatego czasem jednak trzeba przycisnąć... albo się na zwężce wepchnąć przed tych młodszych, w Skodach, co to im się wydaje, że życie jest wieczne i się spieszyć nie muszą... :roll:

 

 

 

 

 

:wink:

 

Wiesz, w Warszawie też czasem bywam...

Jeździłem kiedyś za Jarmajem po Gliwicach i uroczyście oświadczam, że nie ma się czego bać. Bowiem jest on kierowcą w pełni bezpiecznym, przestrzegającym wszelkich przepisów, spokojnym do bólu, wręcz wkurzająco powolnym. :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem kiedyś za Jarmajem po Gliwicach i uroczyście oświadczam, że nie ma się czego bać. Bowiem jest on kierowcą w pełni bezpiecznym, przestrzegającym wszelkich przepisów, spokojnym do bólu, wręcz wkurzająco powolnym.

To jakiś żart? czy poważnie. Osobiście Jarmaja jeszcze nie znam, więc już nie wiem osso chozi :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii bezpieczeństwa. Zauważam od jakiegoś czasu u kierowców tendencję do ścinania zakrętów na skrzyżowaniach. Oczywiście zakrętów tych w lewo, nieważne czy są jakieś linie ciągłe czy nie, nieważne czy z przeciwka coś jedzie czy nie. Po prostu tną na maxa. Czy to jest nienormalne, czy to znów ja nie umiem jeździć ? Będąc na spacerze z psem obserwowałem taki jeden zakręt. Na dwadzieścia samochodów tylko jeden przejechał prawie dobrze. Piszę prawie bo jechał po podwójnej ciągłej, ale nie znalazł się na pasie dla kierunku przeciwnego. Przypomniał mi się wypadek jaki zdarzył się właśnie w ten sposób, a którego byłem świadkiem. Kierownik F-126p (prawo jazdy około roku) ściął zakręt drogi ( bez skrzyżowania) i zderzył się z kimś jadącym z przeciwka. A tłumaczył tą sytuację tym, że on jest kierowcą rajdowym i w rajdach tak się jeździ. Myślałem że mu zgrzytnę, ale było za dużo ludzi.

Domyślam się, że taki styl jazdy mogą preferować owoc i jarmaj, ale czy wszyscy tak jeżdżą ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem ścinam. Niezależnie od oznakowania poziomego.

 

Czynię to, gdyż:

1) lubię,

2) niekiedy nie chce mi się zdjąć nogi z gazu, za bardzo jestem pochłonięty jednoczesnym włączaniem migacza, myśleniem o integracji europejskiej, obserwowaniem otoczenia i trawieniem obiadu,

3) oszczędzam w ten sposób klocki hamulcowe, a także (minimalnie, wiem, ale "ziarnko do ziarnka...") zmniejszam globalny efekt cieplarniany,

4) w ten sposób mogę zdążyć przed jadącym z przeciwka, a więc nieco szybciej zabrać swój tyłek ze skrzyżowania, a więc ułatwić ruch jadącym za mną, a więc oddać im w ten sposób ten ułamek sekundy, który im chamsko ukradłem na zwężce, kilometr wcześniej,

5) pasażerki czasem fajnie piszczą, jak się tak robi - szczególnie, gdy auto nie ma kubełków i/lub gdy amorki wołają o wymianę.

 

Niemniej, przyznaję bez bicia, jestem już na tyle zwapniały, że przed ścięciem zawsze starannie oceniam, czy aby ścinając nie wetnę się komuś prosto w dziób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...