Skocz do zawartości

kruque

Użytkownik
  • Postów

    276
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez kruque

  1. jeśli nie zależy ci na graniu z płyt, to możesz podłączyć zamiast zmieniarki chiński emulator grający mp3 z kart sd/pendrive. dodatkowo ustrojstwo posiada wejście aux. szukaj w allegro po 'zmieniarka cyfrowa subaru', montowałem u siebie taką z napisem nvox i działa bez problemu.

  2. są inne opcje, ale najlepszy będzie subarowy z fotki powyżej. dexron III nie jest dobrym kryterium wyboru.

    patrz wątek: http://www.forum.subaru.pl/index.php?/topic/48370-zmienic-plyn-atf-czy-pozostac-przy-poprzednim/

     

    a, sprawdziłem u siebie zachowanie skrzyni i 'na zimno' bez problemu mogę dojść do 4tego biegu nie przekraczając 2000 obr/min.

  3. Witam, auto to Legacy 2005 r. Męczy mnie, widzę, że nie tylko mnie, brak możliwości słuchania mp3 w samochodzie (...)

     

    jest jeszcze budżetowa opcja którą wypróbowałem z oryginalnym kenwoodem i działa.

     

    chodzi o emulator dodatkowej zmieniarki CD (na allegro znajdowalny jako 'NVOX Zmieniarka cyfrowa emulator MP3 USB SD SUBARU'). podłącza się toto do oryginalnego radia i umieszcza np w schowku przed pasażerem, dużo miejsca nie zajmuje.

     

    w radiu wciska się CHR i mamy dodatkowe źródło sterowalne przyciskami track < > etc.

  4. 2.5 powinno dać radę (chociaż trudno mi to potwierdzić osobiście, bo zdarza mi się ciągać tylko lekką przyczepkę bez hamulca). w papierach nie bez powodu ma możliwość ciągania 1800kg / 750kg. 

     

    na dole tej stronki masz potwierdzenie możliwości pociągowych 2.5N/A ;)

     

    inna rzecz, że H6 na pewno będzie jeszcze lepszy, również jeśli chodzi o hamulce samochodu.

    w H6 masz też pięciobiegowy automat a nie 4EAT jak w przypadku 2.5.

  5. Czytając o niezbyt szczęśliwych przygodach z różnymi ASO nie wypada mi (dla kontrastu) nie wspomnieć o moich doświadczeniach z MTSem. Jak wszystko gra, to rzadko komu się chce pisać.

     

    Od 4rech lat co ~10kkm robię sobie przeglądowo-naprawcze wycieczki do Dzierżoniowa. Pacjent zbliża się powolutku do 300kkm przebiegu, robione miał więc to i owo -- przerabiałem tematy spoconej UPG, uszczelniacza wału, wymianę piast i przegubu z półosią. Zdarzyła się też bezgotówkowa naprawa efektów stłuczki z OC sprawcy.

     

    Podczas tych kilku wizyt nigdy nie naciąłem się na błędną diagnozę lub próbę wymiany jakiegoś kosztownego drobiazgu 'na wszelki wypadek'. A mam jakieś tam porównanie do wrocławskich warsztatów nieASO, raz czy dwa musiałem ogarnąć pewne pilne sprawy na miejscu -- trudno było 'przy okazji' nie wymienić połowy samochodu. Fajne jest to, że pan Marek zawsze znajduje czas i osobiście przyjmuje, nadzoruje robotę i oddaje auto. Wystarczy tylko wstrzelić się w termin, kiedy nie rajduje ;)

     

    BTW -- sądząc po rejestracjach z parkingu przed warsztatem, na kawę przyjeżdżają tam klienci z całej Polski. Wychodzi na to, że dobry barista w ASO to podstawa ;)

  6. trzeba sprawdzić. jak wyczytasz z błędów cylinder missfire (P030x) to

    miałem podobny problem (niedługo po wymianie świec i regulacji zaworów).

    sprawdziłem kable (na drugim komplecie było to samo) i skończyło się wymianą cewki.

  7. fajna rzecz.

     

    sprawdziłem samochód kupiony w polskim salonie w 2005 roku i wszystko się zgadza z papierami (jestem trzecim właścicielem, więc jakaś historia jest). przeglądy techniczne widoczne od 2011 roku, chociaż nie wiedzieć czemu dane o ostatnim, styczniowym przeglądzie jeszcze nie spłynęły. szkoda tylko, że nie widać przebiegu wpisywanego na umowie przy zmianie właścicieli..

  8. Na pewno mogę odradzić BTA. Zakładałem cokolwiek było dostępne przed wakacjami, po wakacjach, po zaledwie kilku przejechanych tysiącach km łożysko huczało aż miło.

    radzę zapytać w ASO o ceny piast OEM. Ja się miło rozczarowałem (wymieniałem piasty w Dzierżoniowie).

  9. forki mają po prostu smaczne kable, kolega już 4ty komplet założył (mieszka w mieście, ale w pobliżu rzeki).

    czasami udaje mu się spostrzec uciekającą spod samochodu kunę.

     

    kumpel testował chyba wszystkie możliwe wynalazki (spraye, kostki zapachowe do toalet, sierść psa etc). sprytne zwierzę przyzwyczaja się do wszystkiego, kablem zakąsi a w zamian zawsze zostawi pod maską jakiś pokruszony chlebek albo inne fajne resztki.

     

    do sprawdzenia pozostało jeszcze wunderwaffe polecone przez jednego z mechaników -- kupa tygrysa (serio! z trudem zachowałem kamienną twarz). podobno budzi grozę we wszystkich gatunkach niezależnie od szerokości geograficznej..

×
×
  • Dodaj nową pozycję...