W sprawie dostępności części - przykład z życia...
Od 13 lat jestem pracownikiem firmy, która jest oficjalnym importerem innej (czytaj: mniej prestiżowej) marki japońskiej produkującej samochody i motocykle.
Z problemem dostępności części zamiennych, a także ich cen, firma borykała się przez wiele lat. Powstał dość duży, jak na polskie warunki, magazyn centralny. Oczywiście było niemożliwością aby na stanie non-stop znajdowały się wszystkie części zamienne - jednak podstawowe elementy eksploatacyjne oraz "standardowe" części do napraw powypadkowych były praktycznie od ręki. Niestety parts'y mniej typowe wymagały dłuższego oczekiwania. Czasami był to tydzień, częściej dwa tygodnie, sporadycznie nawet miesiąc lub dłużej. Dochodziło też do sytuacji gdy w sezonie "stłuczkowym" tyle czasu trzeba było czekać na zderzaki itp.
Przez kilka lat przerabiane były chyba wszystkie możliwe żródła dostaw. Poczynając od najbliższych sąsiadów, aż po magazyny w kraju kwitnącej wiśni. Sytuacja jednak nie ulegała jakieś strasznej poprawie - klienci nadal nażekali na wysokie ceny i długi czas oczekiwania. A firma tłumaczyła się kosztami transportu i takie tam.
I nagle rok temu Żółty Wódz Najwyższy W PL wpadł na szatański pomysł: Likwidujemy magazyn w Polsce! Strach blady padł pracowników działu cześci, dealerzy i ASO zamarli w przerażeniu, zewsząd dało się słyszeć "co teraz będzie? to koniec" itp.
I stał się cud. Całkowicie zmieniono system zamawiania i dostaw części. W tej chwili każdy dealer robi to bezpośrednio w niemieckim magazynie.
Efekt? Praktycznie każda z zamawianych cześci jest pod drzwiami dealera w ciagu 48 godzin :!: Co więcej, ceny spadły średnio o 30% :!:
Oczywiście dealerzy, urodzeni malkontenci i jęczydusze, zaczeli na początku lament "Skoro spadły ceny detaliczne, to nasze marże też będą mniejsze bo 25% od 70,- to nie to samo co 25% od 100,-". Jednak po kilku miesiącach zauważyli, że nagle zaczeli zarabiać więcej bo nie straszyli już swoich klientów cenami i terminami dostaw, a co za tym idzie, zaczeli sprzedawać więcej.
Na marginesie: Zyski Przedstwicielstwa też wzrosły - marża importera pozostała na tym samym poziomie, brak kosztów utrzymania powierzchni magazynowej, pozostała tylko papierkowa robota zwiazana z przepływem faktur (raz w miesiacu magazyn niemiecki obciąża nas fakturą za części zamowione a my obciążamy dealerów).
I w ten sposób prosty sposób wszyscy są szczęśliwi, a najbardziej klienci ...i o to właśnie chodzi
Może właśnie tędy droga do poprawienia swojego wizerunku wśród obecnych oraz potencjalnych klientów ?
Czytając posty na forum, właśnie problem części i serwisu, a nie (przykładowo) wysokiego zużycia paliwa, twardości zawieszenia czy cen nowych aut, jest postrzegany jako największa bolączka Subaru w Polsce.