Skocz do zawartości

subarutux

Użytkownik
  • Postów

    1426
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Odpowiedzi opublikowane przez subarutux

  1. Jest w porządku. Często metaliczny dźwięk utrzymuje się jeszcze przez chwilę po zgaśnięciu niebieskiej kontrolki temperatury. Typowe dla diesli. W zimie dźwięki te są jeszcze bardziej wyraźne i głośne.

  2. Pozdrowienia dla kierownika zielonego, oświniaczonego Forestera, z którym błyskawicznie minęliśmy się wczoraj (3 V) po południu w Bieszczadach w pobliżu Osławicy, takoż dla załogi białej Tribeci, majestatycznie sunącej przed-przedwczoraj (1 V) wieczorem po Wetlinie (tu zdążyłem pomachać).

  3. Zabrakło jednej odpowiedzi: bo ludzie jej smakują.

     

    Ja mam ten problem - muszę chyba być smaczny, bo wszystkie owady chętnie do mnie przylatują. :) Najgorsze są komary (ściślej mówiąc: komarzyce, czyli samiczki, bo samce się krwią nie interesują), ale muchy, osy itp. też często dają w kość. Co ciekawe, do Żony żadne takie robactwo nie przylatuje. :(

  4. ... pytanie powstaje jednak - czy przez zaoczne wyznanie grzechu uzyska pokutę i zezwolenie na dalsze grzechy?
    Jeśli nie wykaże żalu ani nie zadeklaruje mocnego postanowienia poprawy, to pewnie tak... :wink:

     

    A ja mam również pytanko: czy wyprzedzenie przy wyjściu z zakrętu Merca GLX, który mi uparcie przyśpieszał na prostych, a potem zwalniał bez sensu w miejscach nierównych i zakręconych to też kopanie?

  5. U mnie zaczęło ściągać przy ok. 1 000 km, ASO sprawdziło geometrię - była wg nich OK. Miejscowy pan od opon powiedział, że to wina opon. Po założeniu zimowych zaczęło ściągać bardzo lekko w drugą stronę, a po przejechaniu paru tysięcy ściąganie chyba zanikło. Z kolei po założeniu wiosną opon seryjnych ściąganie w pierwotną stronę znowu się pojawiło, ale wyraźnie mniejsze. Dziś, gdy przeczytałem nowości w tym wątku zacząłem się zastanawiać, czy u mnie jeszcze w ogóle ściąga. Oczywiście mówię tu o lekkim lub bardzo lekkim, nie o takim przy którym kierownica wyrywa się z ręki lub trzeba ją trzymać skręconą o kilkanaście lub kilkadziesiąt stopni.

  6. Wrażenia po pierwszej dłuższej podróży

     

    Trasa: Przeworsk - Bydgoszcz (tam: przez Łódź i Toruń, z powrotem przez Licheń, Konin, Łódź), razem 1 290 km.

    Obciążenie: 3 osoby + trochę za dużo :wink: bagażu.

     

    Aerodynamika: Mimo porwistego wiatru (w czwartek) dało się jechać w miarę szybko (momentami do 150 - 160 km/h), samochodem rzucało mniej, niż się obawiałem. W drodze powrotnej było bardzo dobrze. Powiedziałbym, że aerodynamika nadwozia jest lepsza, niż mogłoby się wydawać, oceniając nadwozie po wyglądzie.

     

    Hałas: Szum (właściwie huk) wiatru w czwartek był trochę męczący. Z powrotem niestety też było trochę wiatru, znowu z przodu, ale w sumie bardzo przyjemnie.

     

    Fotele: Naprawdę dobre. Po przejechaniu całego dnia nic nie boli, a jesteśmy już w wieku, gdzie czasem coś pobolewa. Z poprzedniego auta wychodziliśmy trochę pokrzywieni i bolący, i trudno byłoby nas namówić na dalszą jazdę. Moja Mama (rocznik 1925) bardzo sobie chwaliła tylną kanapę i poziom hałasu (to w powrotnej drodze), a to już coś znaczy!

     

    Zawieszenie: Sprawdziło się doskonale.

     

    Zużycie paliwa: Tam (570 km): 6,4 l/100 km, średnia prędkość: 63 km/h, maks. w porywach +/- 150 km/h. Z powrotem (608 km) 7,2 l/100 km, średnia prędkość 71 km/h. Do autostrady Konin - Łódź zużycie wahało się około 6 l, ale do Łodzi na niecałych 100 km wzrosło do 8,8. Niestety zapomniałem wyzerować ten superkomputer przed wjazdem na autostradę. W wolnej chwili spróbuję przypomnieć sobie wiadomości z matmy i jakoś obliczyć zużycie na autostradzie.

     

    Osiągi na autostradzie: Autko dało się rozpędzić do niecałych 190 km/h (wg licznika) - przy wyraźnym wietrze z północnego wschodu, a więc znowu w buzię. Zostało jeszcze sporo obrotów, więc tu pewnie decydującym jest opór powietrza. Jazda ze stałą prędkością (z tempomatem i bez) 180 km/h jest jak najbardziej możliwa, ale nie jest już zbyt przyjemna (hałas od powietrza). 160 km/h jest chyba dla tego modelu optimum. Szkoda, że nie można sprawdzić chwilowego zużycia paliwa.

     

    Zachowanie w mieście: W Łodzi, Bydgoszczy czy Kielcach dawała się we znaki tzw. krótka jedynka. Od dwójki samochód startuje jak autko Kubicy, ale ten pierwszy moment jest trochę stresujący. Osobiście nie mam żalu do FHI, bo w samochodzie użytkowym i lekko terenowym, jeśli nie ma reduktora, trzeba dać coś w zamian. Po nabraniu wprawy i tak wyskakuje się ze stawki pokazując innym dumny napis SUBARU i logo na klapie bagażnika.

     

    Rzeczy denerwujące

     

    Radio: Gubi nastawione stacje. Chyba ma zbyt małą czułość, może też instrukcja jest niezbyt dobrze przetłumaczona (są jakieś ustawienia, ale niejasno opisane). Być może antena jest na nasze warunki zbyt mizerna. W poprzednim autku miałem takie same objawy i na pierwszym przeglądzie się poskarżyłem elektrykowi. Elektryk powiedział, że trzeba sobie dokupić (!) malutki wzmacniacz niedodawany w standardzie i będzie OK. Co też uczyniwszy cieszyłem się w miarę dobrym odbiorem. Trzeba też jednak pamiętać o bałaganie w polskim eterze i zanikach sygnału zwłaszcza Polskiego Radia.

     

    Roleta: Mimo starannego wyciszenia pobrzękuje mechanizm w środku, czasem mocniej, czasem słabiej, czasem wcale. :evil:

     

    Inne wrażenia

    Na trasie spotkałem zaskakująco mało Subaru - w sumie 3 Forestery, 1 Imprezę "wannę", 1 Imprezę zwykłą i 2 Outbacki (większość w rejonie Gór Świętokrzyskich).

  7. My mamy bojler gazowy Coterm. Rozwiązanie podobno przestarzałe i mniej ekonomiczne niż nowoczesne przepływowe. Ma jednak wielką zaletę: ciepła woda jest niezależnie od przepływu, co niestety w przepływowych jest problemem. Na razie nie przywiduję zmiany. Przy zasilaniu z butli oba rozwiązania odpadają, ze względu na duży pobór gazu.

     

    Koszt szacunkowy na podstawie rachunków z zeszłego roku: ok. 100 - 150 zł miesięcznie, w lecie, 3 osoby niespecjalnie oszczędzające ciepłą wodę.

  8. Zamierzam usunąć lwią część naklejek ostrzegawczych, którymi "przyozdobione" jest wnętrze autka, w szczególności pstrokate i wielojęzyczne ostrzeżenia dla posiadaczy fotelików dla dzieci (mnie już to nie dotyczy). Wygląda na to, że jest to kalkomania i naklejki powinny odejść po zmoczeniu, ale dla pewności chciałem zapytać Was o doświadczenia w tym względzie. Może macie jakieś sprawdzone patenty?

  9. W piątek byłem w ASO, panowie dokonali oględzin i porobili zdjęcia. Pod brzuchem nie jest nawet tak strasznie źle. Przy okazji miałem przyjemność pooglądać sobie wydech innego Forestera III w trakcie przeglądu i jednego stojącego przed warsztatem. W porównaniu z nimi mój jest super! Ponadto panowie powiedzieli mi, że fakt, wygląda to źle, ale nie ma to wpływu na trwałość wydechu. Najprawdopodobniej TTTM (albo STM). :( W każdym razie ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła.

  10. Automagiczne zmniejszanie przez forum nie zmniejszało ilości przesyłanych danych. Rozwiązanie w którym to użytkownicy dbają o to co wklejają do podpisu jest jedynym sensownym. Niestety wymaga więcej pracy od forumowiczów.

    A praca ta polega na wpisaniu nowych wymiarów (i ew. nowej rozdzielczości) do odpowiedniego pola tekstowego w programie graficznym, a perfekcjoniści mogą wcześniej użyć narzędzia do kadrowania. Ot i wszystko. Szacunkowo 2 minuty 48 sekund. I wcale nie trzeba do tego Photoshopa czy innych płatnych programów - polecam wolnego (od ang. free a nie slow :wink: ) i bardzo dobrego Gimpa.

  11. To niech Matula te pirackie łindołsy wywalo i se lygalnego Linuksa zainstalujo! O! Do tego trza tyż podkład, ale demo wystarczy, bo Linux sie szybko instaluje. I nie trza angliskiego, bo tera Linuksy po polsku gadajo.

  12. (...) wcale sie nie dziwie ze w Rzeszowie nie byli w stanie pomoc.

    Maja zapewne do czynienia z sti raz na kilka miesiacy, a kolega Carfit ma 2 dziennie albo i wiecej...

    Właśnie to samo chciałem napisać. Wg moich obserwacji ludzie z Rzeszowa autentycznie się starają i chcą, ale brakuje im doświadczenia. Innym problemem jest paraliż decyzyjny - ponieważ wszelkie decyzje, zwłaszcza związane z samochodami na gwarancji, wiążą się z kosztami, nie mają odwagi ich podejmować (patrz opisywana przeze mnie sytuacja z niezgodnym modułem alarmu), ewentualnie oglądają się z byle drobiazgiem na SIP (przykładem może być drugi tydzień oczekiwania na decyzję w sprawie zardzewiałego wydechu).

  13. a do czego taka nakładka służy?

    Wg broszury z akcesoriami (09MY_Forester_Accessory.pdf): "for sporty look". :wink:

     

    Widziałem już takie w samochodach; rzeczywiście wygląda to fajnie. Sam też może założę. Pytanie tylko: jak trwałe to jest? Bo jeśli tak samo, jak seryjny wydech, to chyba się nie opłaca... :neutral:

  14. Aktualności w sprawie tłumików: :evil:

     

    1. Po dokładniejszym zbadaniu sprawy okazało się, że miejsca połączenia rur (końcówek) z tłumikami zardzewiałe są także od środka, i to o wiele mocniej, niż widać z zewnątrz. A więc sprawa jest znacznie poważniejsza, niż by się mogło wydawać.

     

    2. Przy wymianie opon zaglądnąłem przez wnękę koła pod spód i stwierdziłem, że rury doprowadzające spaliny do tłumików końcowych wyglądają podobnie, jak te przedstawione przez Robgas44 na początku wątku.

     

    3. ASO w Rzeszowie poinformowało mnie, że problem jest im znany, że widzieli już coś takiego w także w nowych samochodach, dostarczonych przez producenta :!:, że muszą się skontaktować z Działem technicznym SIP i po Świętach się odezwą.

     

    Robgas44, a co u Ciebie?

  15. Przełączanie biegów się dociera, więc nie jest aż tak źle. W Foresterze testowym z większym przebiegiem prawie się go nie czuło. Zawieszenie - fakt, bywa nawet bardzo hałaśliwe, ale za to jest wygodniejsze niż np. w Tiguanie, przynajmniej na szosie. Tyle, że to raczej jest wina braku porządnego wygłuszenia podłogi; w Tiguanie też je słychać, dźwięki są jednak mocno przytłumione.

     

    Natomiast nie zgodzę się, żeby silnik w przedmiotowym Tiguanie miał być jakiś bardzo cichy (może dziennikarzowi pomyliło się z benzyną? :wink: ). Pamiętam jazdę próbną - przy małej prędkości było OK ale przy większej - tzw. masakra. Potwierdziło się zresztą podczas przejażdżki samochodem kolegi.

  16. (...) szczególnie wieczorem w sobotę pod remizą
    Wrrrr!

    I teraz mi głupio, bo u nas jest tylko prawdziwa, powiatowa Państwowa Straż Pożarna. Czyli nie ma gdzie szpanować. :cry:

     

    (...) kup srebrzankę do kaloryferów i będzie po sprawie, co tam będziesz Japończykom głowę swoim wydechem zawracał...
    Nie ma lekko! Zaraz po Świętach melduję się w ASO z wsparciem w postaci wykładni Panów Kopera i Michalczewskiego. :twisted:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...