Skocz do zawartości

subarutux

Użytkownik
  • Postów

    1426
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Odpowiedzi opublikowane przez subarutux

  1. Zainspirowany → postem jocka w wątku Wyciszenie bagażnika - Forester III postanowiłem podejść do tego profesjonalnie a wyniki tego profesjonalizmu :wink: przedstawiam poniżej w formie krótkiej instrukcji.

     

    ROLETA

     

    Rozpoznanie problemu:

    Przyczynami hałasów są brak podkładki pod częściami służącymi do mocowania rolety, akustyczna aluminiowa obudowa, klekotanie osi rolety na czopach w końcówkach bocznych z tworzywa.

     

    Materiały: podkładki filcowe do mebli, gumowa lub bitumiczna samoprzylepna mata głusząca (wychodzi 1/3 arkusza 50 x 50 cm).

     

    Narzędzia: ostry nóż, nożyczki, linijka, śrubokręt krzyżakowy, pinceta.

     

    Czas pracy: ok. 1 godziny.

     

    Stopień trudności: łatwy.

     

    Koszt: w moim przypadku bez kosztów.

     

    W celu zlikwidowania klekotu mocowania rolety należy końcówki z tworzywa podkleić filcem w miejscach, w których spoczywają one na podporach po bokach bagażnika (fabrycznie jest tam typowy japoński papier). Polecam filc, gdyż guma z czasem się starzeje i brudzi. Należy tak dobrać grubość filcu, aby montaż rolety odbywał się lekko na wcisk (za cienki nic nie da, za gruby uniemożliwi jej zamontowanie w samochodzie). Najlepiej będzie, gdy filc przykryje całą powierzchnie przylegania rolety. Warto także nakleić filce (cienkie!) na papier znajdujący się w miejscach, gdzie opierają się podpórki końcowej, sztywnej części rolety w stanie zwiniętym.

     

    Aby wyciszyć brzęczenie obudowy rolety trzeba obkleić jej wewnętrzne, niewidoczne powierzchnie elastycznym tworzywem głuszącym. Oklejenie rolety z zewnątrz nie jest dobrym pomysłem, gdyż maty bitumiczne czy gumowe brudzą. Można użyć niebrudzącego korka, jednak niezależnie od materiału nie jest to rozwiązanie estetyczne. Dlatego też - jak napisał jocek - najlepiej jest rozmontować roletę i wyciszyć ją od wewnątrz.

     

    W tym celu trzeba:

     

    1. Wykręcić wkręty oznaczone strzałkami i wyjąć końcówki z tworzywa.

    Uwaga! Końcówka prawa (patrząc od tyłu samochodu - ta, przy której jest zatrzask) zawiera sprężynę! Trzeba uważać, aby nie wyskoczyła z ręki i nie rozkręciła się. Może to także spowodować okaleczenia! Dlatego trzeba zacząć od odkręcenia i wyjęcia końcówki lewej! Trzeba też uważać, aby nie zgubić lejkowatych wkładek pośredniczących między czopami osi a osią (rurką) rolety.

     

    2. Po wyjęciu końcówki prawej (ze sprężyną) wyjąć roletę i zabezpieczyć ją przed odkręceniem sprężyny.

     

    3. Przyciąć paski maty głuszącej; wg moich doświadczeń na dolną część o szerokości 3 cm, na część boczną i górną - 2 cm.

     

    4. Przykleić paski. Jest to najtrudniejsza część pracy, gdyż nie ma dostępu do wnętrza profilu - osłony rolety. Ja radziłem sobie tak, że po zdjęciu papierowej osłonki maty kładłem przycięty pasek stroną bez kleju na sąsiadującą wewnętrzną powierzchnie profilu. Po ostrożnym obróceniu profilu pasek sam układał się klejem na właściwej powierzchni. Położenie można ewentualnie trochę korygować pincetą. Na zakończenie warto docisnąć klejony pasek np. grubszym prętem.

     

    5. Przy obu końcach profilu pozostawić ok. 1 - 2 cm wolnego miejsca na końcówki.

     

    6. Czopy osi rolety okleić taśmą izolacyjną - jedną warstwą. Dwie warstwy to za dużo. Przy oklejaniu czopa ze sprężyną uważać, aby sprężyna nie uciekła.

     

    7. Wsunąć roletę do profilu i przykręcić końcówkę ze sprężyną.

     

    8. Założyć i przykręcić końcówkę bez sprężyny.

     

    Oklejona od wewnątrz obudowa wydaje przy uderzaniu plastikowy, matowy odgłos i nie brzęczy. Nie słychać także klekotu mechanizmu. Rozwiązanie sprawdziło się w 100% w czasie wycieczki w Góry Świętokrzyskie (2 x 205 km). Jedynym mankamentem może być odklejanie się niedokładnie dociśniętych elementów głuszących, dlatego też trzeba starać się je dobrze docisnąć.

     

    ===

     

    Podziękowania: jocek.

     

    ===

    • Lajk 2
  2. Wracając do meritum - co nam się NIE podoba - mogę odpowiedzieć tylko tak: SERWIS.

     

    Tu chciałbym podkreślić, że nie chodzi mi o jakiś konkretny zakład, czy o konkretne przypadki, lecz o tzw. całokształt.

     

    Samochody Subaru są w istocie rzeczy bardzo dobrymi samochodami, w niektórych aspektach wręcz zbliżonymi do doskonałości. Ale błędy mogą się zawsze zdarzyć. Myli się człowiek, komputer, robot, a nawet matka Natura. Każdy człowiek o zdrowych zmysłach zgadza się z tym, że np. inżynier może coś przeoczyć, robotnik w obliczu stałego podnoszenia wydajności pracy może w pośpiechu coś krzywo przykręcić, robot może zacząć wiercić dziurki o pół milimetra dalej, huta dostarczy materiał na tarcze hamulcowe niezgodny ze specyfikacją, a poddostawcy przyślą wybrakowane sprzęgła lub dywaniki gumowe z felernego materiału. Takie rzeczy się zdarzają. I właśnie po to jest serwis, żeby pomagać klientom, którym się trafił produkt z jakąś wadą.

     

    My natomiast spotykamy się z innym nastawieniem. Klientom wmawia się, że brutalnie hamują, że nie umieją obsługiwać sprzęgła, że stukanie czy brzęczenie w wyniku niedokładnego montażu nie podlega gwarancji, wreszcie - że Panie powinny zmieniać obuwie przed jazdą. A lista wyłączeń z gwarancji prawdopodobnie zmienia się z miesiąca na miesiąc, zależnie od aktualnych statystyk awaryjności (warto byłoby porównać ją z danymi z książek gwarancyjnych w innych krajach). Szkoda, bo takie rzeczy psują świetną przecież markę i radość z używania tych wspaniałych samochodów.

  3. ... u mnie jest funkcja podstawowa licznika wskazująca całkowity przebieg + zużycie paliwa w danej chwili.
    :shock: I tak jest od początku, czy też można to jakoś przełączyć :?: :?: :?:

     

    W najnowszym numerze "Plejad" jest artykuł na temat sprzęgieł. (...) Na razie zrozumiałem, że problem jest i Ktoś też go widzi.
    Zobaczymy, co z tego widzenia wyniknie. Na razie nie narzekam na sprzęgło, ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca. Mam dopiero 13 000 km.
  4. ... dlaczego nie można sprawdzić chwilowego zużycia paliwa?
    Bo "komputer" w tym modelu nie ma takiej funkcji (chyba, że jest gdzieś ukryta, a w instrukcji nic o niej nie ma)!

     

    A tak w ogóle to moje uznanie dla Twoich analiz...
    Dzięki! Cieszę się, że się przydają. :)

     

    Jest to przyzwyczajenie ze świata Wolnego Oprogramowania, gdzie - wśród świadomych użytkowników - obowiązuje zasada wymiany doświadczeń i uczciwego informowania się nawzajem o zaletach, wadach, sposobach (hackach), udzielania sobie pomocy itp. Któż może lepiej ocenić przedmiot, jeśli nie użytkownicy, zwłaszcza bardziej wymagający? Dziennikarz piszący artykuł, nawet jeśli jest przychylnie czy bezstronnie nastawiony, pojeździ samochodem godzinę - dwie. A użytkownik po pół roku ma jednak coś więcej do powiedzenia.

     

    Szkoda tylko, że Dyrekcja i Sprzedawcy, a najwyraźniej również Serwisanci najwyraźniej tego nie czytają.

     

    ===

     

    AKTUALIZACJA DANYCH

     

    Radio: W ASO, przy okazji nibynaprawy rdzewiejących tłumików, dokonano w radiu pewnego ustawienia, tak że stabilność odbioru znacznie się poprawiła. Zapomniałem jednak zapytać, jakiego. :oops: Próżno szukać w instrukcji - część dotycząca radia jest bardzo niejasna i ogólnikowa, albo źle przetłumaczona.

  5. Ja też należę do tej licznej grupy właścicieli samochodów, którzy słyszą wszystkie nowe dźwięki, stuki, trzaski.....
    Witaj w klubie słyszących inaczej! :D Trzeba będzie zrobić karty klubowe (np. w formie wielkiego ucha) i okazywać je w ASO, od razu na wejściu.

     

    ... śledząc różne wątki na forum widzę, że ASO bywają - co mogę w pewnym stopniu zrozumieć - bezsilne, bo niepokojące nas zjawiska są słyszalne przez chwilę lub w danym momencie, a niesłyszalne podczas wizyty w serwisie.
    Ja odnoszę wrażenie, że są raczej leniwe, niż bezsilne. Z doświadczenia wiem jednak, że deklaracja zapłaty za naprawę doskonale poprawia słuch serwisantów.

     

    Nie wiem czym to jest spowodowane ale od kiedy mam to auto jestem mega wyczulony na takie duperelki.
    Pewnie z powodu przyjemnej ciszy w samochodzie. Co prawda, mnie zawsze denerwowały jakieś stuki, trzeszczenia i brzęczenia, ale w Foresterze słyszę je szczególnie wyraźne. Niedawno jechałem z tyłu w wytłuczonej Octavii i dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, że roleta stuka.
  6. Bez urazy, ale nie znalazlem jeszcze wina z moldawii, ktore spowodowalo, ze moglbym o nim myslec dluzej niz zajmuje oproznienie butelki...

    Nie ma problemu: nie mam ani ambicji, ani umiejętności konesera. A Twoje uwagi zachęciły mnie do staranniejszego smakowania, a nie tylko zaspokajania pragnienia.

  7. Rozebrałem roletę.

    Czy to bardzo karkołomna czynność i czy trzeba jakichś specjalnych narzędzi / umiejętności?

     

    Coś się dalej tłucze w bagażniku, więc nie wiem czy odniosło to skutek

    Warto sprawdzić klapę (drzwi) bagażnika. U mnie po paru tys. km uklepała się uszczelka lub wyrobił zamek klapy. niby była szczelna, ale na dziurach się tłukła. Wyregulowali w ASO.

  8. Gdy sprzedawałem naszą kochaną Okcię :cry: wystawiłem cenę wyższą o 3 000 zł od standardowej dla tego rocznika. Zainteresowanie było zaskakująco duże. Pewnie wszyscy chcieli zobaczyć, co takiego to autko ma, że tyle kosztuje. :wink:

  9. Pytanie banalno-trywialne i brzmiące gimnazjalnie: jakie sa wasze ulubione wina?

    Odpowiedź może też gimnazjalna, ale cóż, de gustibus non est disputandum: czerwone - mołdawskie, białe - węgierskie.

     

    Nie tylko dlatego, że są tanie; po prostu trudno mi dostrzec jakieś szczególne walory smakowe w winach droższych od ww. o jedno lub więcej zer. Zresztą to nie tylko moja opinia profana. Także goście z Europy zachodniej, którzy "odkryli" u nas wina mołdawskie, bardzo je chwalą.

  10. Ostatnie badania wskazują, że to (pioruny kuliste) złudzenie optyczne.

    Jakby to powiedzieli nasi (p)osłowie: "na dzień dzisiejszy nie posiadam wiedzy". Poszperam.

     

    Nie miałem przyjemności widzieć tego zjawiska. Jedyną znaną mi osobą, która o tym opowiadała, był mój Ojciec. Zetknął się z tym we wiosce na południu Francji, gdzie ukrywał się po walkach w kampanii czerwcowej 1940 roku. (Nawiasem mówiąc, w latach osiemdziesiątych spotkał się przypadkowo z panem z Niemiec i - jak to starsi panowie - opowiadali sobie o wojnie; okazało się, że kiedyś bezpośrednio walczyli ze sobą: w czasie walk w mieście, którego nazwy nie pamiętam, Tato obsługiwał armatę polową i próbował unieszkodliwić ostrzeliwujące ich niemieckie karabiny maszynowe, którymi z kolei zarządzał ów Niemiec. Ale to inna historia.) No i przy lekko burzowej pogodzie Francuzi siedzieli przed domem na ławie. Nagle rozległ się świst, przez podwórze przeleciało to coś i pękło z hukiem w pobliżu. Jeden chłopak został porażony, ale szybko doszedł do siebie. Tato w pierwszej chwili pomyślał, że ktoś strzela do nich z armaty.

  11. II wojna - lokalna siedziba Gestapo.

     

    Zaraz po wojnie - najpierw NKWD, a potem "nasza swojska" bezpieka.

     

    Potem urzędy państwowe, więc w miarę spokojnie.

     

    Po odzyskaniu domu, po kilku latach umarła w nim moja Babcia, bardzo mocno emocjonalnie związana z Mamą. Zauważyłem, że te obecności powtarzały się (czy też może nasilały), gdy Mama miała poważne problemy, np. stan przedzawałowy. Babcię widziałem tylko raz, mniej więcej miesiąc po pogrzebie (trochę się wtedy kłóciliśmy z Mamą).

     

    Po śmieci Ojca Córka miała kłopoty ze spaniem. Zaczęło się to tak może po roku od pogrzebu. Budziła się i opowiadała, że widziała lub czuła, że ktoś koło niej stoi. Córka ma teraz 23 lata i gdy przyjeżdża ze studiów, nie chce spać w swoim pokoju. Ciekawe, że gdy Jej nie ma, Żona i ja śpimy w tym pokoju, gdyż nasza sypialnia ma okna wychodzące na główną drogę. Nic nas nie budzi, a w naszym pokoju śpimy kiepsko (wynik ruchu ulicznego).

  12. Wiele z dziwnych zjawisk można spokojnie wytłumaczyć naszym brakiem wiedzy. Wszak nasze poznanie obejmuje jedynie maleńki ułamek tego, co dzieje się na ziemi, czy w ogóle we wszechświecie. A najmniej wiadomo o sprawach duchowych; zauważcie, łoży się wielkie pieniądze na badania naukowe i techniczne dotyczące nowych rodzajów broni, ale jeśli ktoś chciałby zająć się na poważnie badaniami duszy, zostanie wyśmiany i oczywiście nie dostanie ani grosza. To samo dotyczy badań fizycznych, które nie przekładają się na jakieś konkretne - zdaniem technokratów - wyniki, w postaci zasobów energii, przyśpieszenia komputerów, wydłużania życia itp.

     

    Dobrym przykładem są pioruny kuliste: chyba jeszcze w XIX wieku osoby, które je widziały, kierowano na badania, a dziś każde dziecko wie, że po prostu są.

     

    A nasz dom od czasu do czasu odwiedzają duchy. Na szczęście się nie pokazują, ale odczuwa się ich obecność, a czasem można usłyszeć. Chwała Bogu, że ostatnio od dłuższego czasu ich nie było; nie zaczepiały nas, ale do przyjemności to nie należało. Ten temat wywołuje zawsze nasze dyskusje. Żona (lekarka) przez dłuższy czas twardo obstawała, że nic takiego nie ma, że to tylko psychika itd. Ale kiedyś mnie obudziła i poinformowała "KTOŚ CHODZI PO KUCHNI" i od tego czasu już myśli inaczej.

     

    Zresztą - jeżeli wierzymy w Boga, to i musimy wierzyć w anioły, duchy i diabłów. Nie kłóci się to wcale z fizyką, skoro materia może zamieniać się w energię i na odwrót. A czymże są duchy, jeśli nie energią? Także i dusza ludzka?

  13. Zacznę od tego, że w naszym rejonie paliwo jest chyba najdroższe w Polsce (a rejon wg statystyk jeden z najbiedniejszych).

     

    W mojej "aglomeracji" są 3 większe stacje (2 x Orlen, 1 x Lotos) i 1 przyzakładowa. Ja tankuję w Lotosie - nie mam raczej większego wyboru, gdyż na Orlenie kiepsko mi się jeździ.

     

    Ogólnie najlepiej jeździ mi się na Lotosie i Statoilu, a Orlen czy BP tankuję, gdy nie ma niczego innego pod ręką.

  14. Droga Dyrekcjo,

     

    bardzo dziękuję za odpowiedź. Nie chciałbym, żeby wyglądało to na czepianie się, jednak

    ...zarówno zakres, jak i czas wykonania usługi powinny być takie same, zgodne z instrukcją FHI.
    co oznacza, że albo jeden serwis przekroczył swoje kompetencje, albo drugi, mówiąc kolokwialnie, "olał klienta". Wnioski dla SIP są następujące:

    - SIP otrzyma zapewne fakturę gwarancyjną od serwisu A i B;

    - jeśli będą takie same, to oznacza, że ktoś robi SIP w konia;

    - jeśli będą różne (pomijam tu różnice w stawkach roboczogodzin), oznacza to z kolei nietrzymanie się wskazówek FHI przez któryś z serwisów;

    - pojawia się problem: co będzie, jeśli po następnej zimie pojawią się dziury w niezakonserwowanej części przedmiotowego podzespołu, mimo ustnych deklaracji o czysto wizualnym znaczeniu usterki?

     

    Myślę, że te problemy są chyba ważniejsze od oczekiwania tygodniami na decyzję o usłudze, choć klienci mający poważniejsze usterki mogą mieć inne zdanie. Tak czy owak, mam teraz kłopot: niby jest markowy i prowadzony pod świetnym nazwiskiem serwis w odległości 30 - 40 minut drogi, ale z każdą wizytą moje zaufanie do niego coraz bardziej maleje. Z kolei wycieczka do serwisu w Lublinie to 2 godziny toru przeszkód (w jedna stronę), a do Radomia - pewnie ze 3. Obawiam się, że te same rozterki mają także inni istniejący lub potencjalni właściciele samochodów Subaru z naszego rejonu.

     

    Z bieszczadzkimi pozdrowieniami -

  15. Droga Dyrekcjo,

     

    w ASO w Rzeszowie usłyszałem, jakoby naprawy brzęczących, trzeszczących, stukających itp. elementów nie były objęte gwarancją. W takim razie zleciłem płatną naprawę brzęczenia czegoś pod dachem (okazało się, że to rurki osłonowe przewodów silnika szyberdachu). Zrobili to wyjątkowo dobrze (w przeciwieństwie do 2 x zgłaszanego stukania w rejonie połączenia przedniego lewego słupka z podszybiem), więc nie mam pretensji. Chciałbym jednak się upewnić, czy rzeczywiście tego typu usterki nie podlegają gwarancji?

     

    Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

  16. Szanowna Dyrekcjo,

     

    chciałbym poprosić o zbadanie przyczyny i wyjaśnienie, dlaczego ta sama usterka jest bardzo różnie traktowana w różnych ASO? Proszę rzucić okiem na wątek Rdza przy przebiegu 1300 km w miesięcznym Foresterze MY2, w szczególności → od tego postu.

     

    Zastanawiają mnie następujące różnice:

    1. Jakość i zakres wykonania naprawy.

    2. Czas wykonania naprawy (ja musiałem zostawić samochód do następnego dnia; fakt, że przy okazji usuwano brzęczenie silnika szyberdachu).

    3. Czas oczekiwania na decyzję (w moim przypadku ponad miesiąc + wizyta w ASO celem wykonania zdjęć, w przypadku RTQLAS - natychmiastowa).

     

    Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...