Skocz do zawartości

subarutux

Użytkownik
  • Postów

    1426
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Odpowiedzi opublikowane przez subarutux

  1. No i doczekałem się. Wygląda to teraz tak, jak na zdjęciach (można je sobie powiększyć, żeby zobaczyć szczegóły).

     

    Naprawę wykonano w ramach gwarancji. Jako że naloty nie mają wpływu na trwałość układu wydechowego i mają znaczenie jedynie wizualne pomalowano tylko widoczne elementy. Nakładki nie wchodziły w zakres naprawy (przy okazji dowiedziałem się, że kosztują owszem, 200 zł, ale za 1 sztukę! :evil: ).

     

    Jako że jestem z natury wnikliwy, parę dni temu zaglądnąłem "pod spódniczkę" wypasionej Audicy znajomego, młodszej o 3 miesiące od naszego Foresia. Pozbyłem się kompleksów. Jedyna różnica polega na tym, że Audica ma te elementy wstydliwie ukryte, a w Foresterze są dobrze widoczne.

  2. Skoro wypuszczają model podobny do konkurencji i to w dodatku z klepakiem pod maską to przyciągają nowych klientów, którzy wydając ponad 100 kzł mają pełne prawo domagać się auta co najmniej dobrej jakości. Do tego są mamieni historiami o prowadzeniu, osiągach i bezawaryjności.
    Dokładnie! Nie oczekuje się braku trzeszczenia i rdzy w autach za 40 000; jest to niejako milcząco przyjęte. Ale za 140 000 - już tak. Takoż oczekuje się doskonałej obsługi serwisowej w razie potrzeby.

     

    My kupiliśmy Forestera głównie ze względu na typowe dla Subaru właściwości jezdne, także z uwagi na kultowość oraz odmienność marki i pojazdów. I nie żałujemy. Ale trzeba zrozumieć, że stukanie czy brzęczenie po pierwsze psuje radość z jazdy, po drugie jest to straszny obciach, jeśli wiezie się znajomych, mających np. VW czy Nissana, w którym nic nie stuka, i który do tego jest znacząco tańszy. Np. omawiane w innym wątku zardzewiałe tłumiki mi w zasadzie w niczym nie przeszkadzały. Ale głupio, gdyby się ktoś miał nabijać z Subaru (i ze mnie :wink: ).

     

    Piszemy o pierdołach bo duze awrie sie nie zdarzaja !! bo to super auto jest !!!
    To też prawda. W sumie lepiej pisać o skrzypieniu niż o odpadających częściach i postojach w polu.
  3. W przypadku Lenovo trzeba uwzględnić wielką liczbę modeli. Do prawdziwej pracy nadają się IMHO tylko modele ThinkPad, ale - uwaga! - też się różnią. Np. z serii T są bardzo dobre, solidne, typowo biznesowe, z serii R już trochę gorsze (klasa ekonomiczna :wink: ). Do tego w obrębie obu serii mamy jeszcze różne konfiguracje sprzętowe, np. są z rozmaitymi kartami graficznymi. ThinkPady są też w pełni kompatybilne z Linuksem, co powoduje, że mimo dość wysokiej ceny można zaoszczędzić na kosztach nawet bardzo wysublimowanego oprogramowania. Z kolei IdeaPad jest już trochę bardziej "rozrywkowy" i ma bardziej bajerancki wygląd. O innych niewiele wiem.

  4. Dawno temu w programie II TV był Magazyn motoryzacyjny Auto prowadzony między innymi przez Pana Iwaszkiewicza (występuje obecnie w programie III w informatorze gospodarczym). I pewnego razu przy którejś tam z kolei relacji o drastycznym wypadku i standardowym komentarzu policji Pan ów stwierdził: "Ciągle obwinia się kierowców o spowodowanie wypadków. Tymczasem przyczyną przeważającej liczby wypadków w Polsce jest katastrofalny stan dróg i fatalna organizacja ruchu."

     

    Był to ostatni magazyn z Jego udziałem, co doskonale potwierdza, że taka jest "obowiązująca linia polityczna". Obowiązująca do dziś.

     

    Zresztą nie tylko policja ma takie nastawienie - sądy również. Praktyka jest taka, że sądy przyjmują a priori, że kierowca jest winien i nieszczęśni kierowcy muszą przed sądami udowadniać, że tak nie było. Jak za czasów inkwizycji. A powinno być odwrotnie. W jaskrawy sposób łamana jest zasada domniemywania niewinności. Większość kierowców po prostu godzi się na "zawiasy", tylko niewielu ma siły, odwagę i pieniądze, żeby się skutecznie bronić.

  5. A może za te pieniądze lepiej jakiegoś innego dyszla wybrać ?

    (BMW 3 compact ?, Golf tdi ?)

    Może Octavię? Części tanie, serwis tani, tuningować chipy i całokształt można do woli. Za 40 baniek można kupić "prawie nówkę". Ja jakbym miał do wyboru Golfa i Okcię, nie zastanawiałbym się ani sekundy.

  6. od dłuższego czasu z powodzeniem używam sony pod kontrolą pingwina (Fedora) i nie ma najmniejszych problemów (nie mówiąc o zarządzaniu energią, które jest zwyczajnie lepsze

    A który to model Sony? Próbowałem kiedyś Linuksa w starszym Vaio; jakby to powiedziała koleżanka Doda - masakra.

     

    A co do zarządzania energią - Linux jest w tym ogólnie o wiele lepszy. Ja w moim ThinkPad T61 na bateriach przekraczam o godzinę czas pracy podany przez producenta dla Wingrozy.

  7. U mnie po 13 000 nie ma żadnych z opisywanych przez Was objawów. Wczoraj za to ASO w Rzeszowie zlikwidowało brzęczenie "rurek osłonowych przewodów silnika szyberdachu", wyraźnie słyszalne (i doprowadzające do szału) przy jeździe po nierównościach - czyli w zasadzie przez cały czas, oraz klekotanie klapy bagażnika.

     

    Właśnie ta klapa jest trochę podobna do drzwi andgoldiego. Na początku zamykała się z oporem, potem normalnie, ostatnio bardzo lekko, ale za to hałasy z bagażnika się nasiliły. W ASO wyregulowano to i klekoty znikły. Więc może z drzwiami jest podobnie? Może się uklepały uszczelki i wyrobił zamek?

  8. (...) Jedni mówią, że tylko HP i Sony, drudzy tylko Dell.
    A jeszcze inni (jak autor niniejszego postu), że tylko ThinkPad. :wink:

     

    Nie ma reguły, bo każde zastosowanie jest inne. Np. dla mnie HP i Sony odpadają, bo ich sprzęt kiepsko (lub wcale) działa z Linuksem. Dell i ThinkPady (obojętnie, czy IBMowe, czy Lenovowe) działają z Linuksem doskonale. A to jest pewnego rodzaju wskazówka, że mają w środku rzeczywiste, pełne urządzenia (tj. nie mają uproszczeń wymagających rozszerzeń programowych dostarczanych tylko przez jedynie słuszny, wiadomy OS). Pod względem awaryjności HP i Sony są wg moich obserwacji podobne - niektóre się psują (po upływie gwarancji). Delle i ThinkPady są bardziej niezawodne. Ale ogólnie są to marki określane jako bardzo solidne.

     

    Jeśli mógłbym coś poradzić, to unikać lustrzanej matrycy, jeśli komputer ma być używany do pracy i być naprawdę przenośny. Jeśli chodzi o odporność mechaniczną, to na placu boju pozostają tylko ThinkPady.

     

    Z laptopami jest podobnie jak z samochodami - trzeba zastanowić się, do czego ma służyć, a potem wybrać taki, który się bardziej podoba.

  9. Nie wiem, jak się przywitać. "Dobry wieczór" - już trochę za późno, na "Dzień dobry" czy "Dobre rano" chyba za wcześnie. Może "Dobra noc"? :wink:

     

    Waśnie skończyłem ekspresowe zlecenie dla stałego i dobrego klienta. Innych wysłałbym na drzewo, ale w tym przypadku trzeba było przysiąść. Zresztą kryzys wokół i nie ma co wybrzydzać. O Jezu! Pomyśleć, że jeszcze 10 lat temu taka pogańska pora nie robiła na mnie wrażenia.

     

    A na forum poza mną 1 osoba, niejaki Cupik. Pozdrowienia!

  10. Z tym sprzęgłem to jest tak, że jest ono może trochę za słabe w stosunku do przenoszonego wielkiego momentu, a nie ma "bezpiecznika" w postaci zabuksowania kół jednej osi. Dlatego osoby mające złe nawyki (półsprzęgło) często je uszkadzają. Ale podobno dotyczy to wielu samochodów z napędem obu osi. Na forum można znaleźć co najmniej dwa wątki - tasiemce poświęcone temu zagadnieniu.

     

    Osobiście nie zauważam jakiegoś problemu. Zaśmierdziało mi ze dwa razy przy jeździe próbnej, pan ze sklepu wyjaśnił nam w czym rzecz i tyle. Trzeba uważać, żeby nie gazować na półsprzęgle, tylko dawać czadu dopiero po chwyceniu. No i płynnie-szybko je puszczać, a więc w sumie zgodnie ze sztuką (może z pewnym opóźnieniem w dodawaniu gazu, nie klasyczna waga, jak uczą na kursach). Jeśli się to opanuje, można ze świateł ruszać równie zwinnie, jak jakimś BędzieszMiałWydatki. Jeśli coś może utrudniać jazdę wielkomiejską, to raczej krótkość jedynki. Zaraz po ruszeniu trzeba wrzucać dwójkę, trochę jak w ciężarówce. No ale to jest samochód użytkowy, a nie miejskie toczydełko.

     

     

    Fora internetowe mają tę przypadłość, że skupiają poza miłośnikami także osoby niezadowolone, chcące się poużalać i ponarzekać. Dlatego trzeba zachować pewien dystans, gdyż proporcja narzekania jest w nich z reguły znacznie zawyżona. Przez długi czas działałem aktywnie na forum mozilla.pl (jestem członkiem zespołu tłumaczącego m.in. programy Mozilli). Zmęczyło mnie to - wciąż te same pytania i te same problemy, mimo że dla użytkownika wykazującego jakieś zainteresowanie, elementarną zdolność do uczenia się, znajomość obsługi programu oraz umiejętność czytania ze zrozumieniem są to rzeczy bezprzedmiotowe.

     

    W przypadku Foresterów krytykowane tu sprzęgła i hamulce nie są na pewno szczytowym osiągnięciem techniki, nie oznacza to jednak, żeby były aż takie złe. Powiedziałbym, że są po prostu zwyczajne, co w połączeniu w doskonałością innych rozwiązań tworzy rzeczywiście pewien dysonans, z którym można jednak całkiem dobrze żyć.

  11. -/ Wasze odczucia z użytkowania tegoż auta?

    Zawieszenie jest OK, nie ma co szukać dziury w całym. Na początku buja mocno, z czasem się uspokaja. Jedynie jak się szybko jedzie pustym po krzywej i dziurawej drodze, to trochę rzuca i buja. Moje poprzednie auta też miały stosunkowo sztywne zawieszenie i w Foresterze odetchnąłem z ulgą.

     

    Co do nadsterowności: moje odczucia są zupełnie inne - raczej podsterowne (na suchym). Wychyły na zakrętach? Dziwne. Żeby zobaczyć, jak wygląda wychył, trzeba trochę pojeździć Foresterem, a potem wsiąść do innego SUVa porównywalnej klasy i ceny. Nie wiem skąd się biorą takie opinie. Chociaż... może wiem: jeśli ktoś zapiernicza Foresterem na lokalnej drodze i chce skręcać przy pełnej prędkości, to może. Nie mam takich doświadczeń.

     

    Odkąd rzadziej zaglądam na forum tym bardziej jestem zadowolony z mojego Forestera!

    Święte słowa! :)

  12. Idąc onegdaj szlakiem w niespecjalnie wysokich górach stwierdziłem:

     

    - "Trzeba było zabrać Foresia. Droga niezła, poradziłby sobie. Tu takie ładne widoki, a on tam stoi przy pensjonacie i się nudzi..."

     

    Wzrok Żony i Córki (patrz piosenka "w spojrzeniu mieści się więcej treści...") upewnił mnie w przekonaniu, że lepiej zamilknąć.

  13. Ja podobnie jak AdaSch, jeżdżę spokojnie i delikatnie, w odróżnieniu od Żony, która nadawałaby się pewnie na rajdy. No i po zmianie Foreś tylko czeka na pierwszą okazję do kalibracji. Kiedyś mu przeszkadzałem, ale teraz natychmiast pozwalam, bo przy ustawieniach dla Żony jeździ mi się fatalnie.

  14. ... dlatego forków diesel jest tyle. Ale prawie nikt się nie pozdrawia. Jacyś przeambicjonowani z głową w chmurach

    Nieprawdą to jest! Nie można uogólniać. Ja bym powiedział, że imprezowicze nie pozdrawiają, bo jeszcze czasem ktoś z Foresia odpowie (jeśli zdąży), a Imprezy ignorują notorycznie. :evil:

  15. Pozdrowienia dla:

    1. Kierownika czarnego Forestera z rejestracją RLA ...., który pędził w sobotę przed południem do Rzeszowa i potem szukał miejsca na placu Mickiewicza (dawno nie widziałem tak goniącego samochodu).

    2. Załogi srebrnego Outbacka, który grzecznie posunął się za Łańcutem (pomrugałem awaryjnymi).

    3. Kierownika niebieskiej, oświniaczonej Imprezy z złotymi felgami i rejestracją LU ....., który zaparkował to cudo przy stacji Statoil w Lublinie (przy wyjeździe w kierunku Przemyśla), popatrzył na nas niewidzącym wzrokiem (ja karmiłem akurat Foresia w Statoilu) i poszedł sobie.

  16. Fajne, choć ZT nie w moim stylu.

    RAT to kawał noża. Onegdaj w sklepie militaria zaproponowano mi taki nożyk marki Cold Steel (→ http://www.coldsteel.com/gitanto.html). Widzę, że przynajmniej pod względem wymiarów podobny. Jak na moje potrzeby - bardzo dobry i wystarczający, cena OK, no i ma dodatkową zaletę - jest inny niż wszystkie (tak, jak Subaru :wink: ).

     

    Przy okazji: czym najlepiej ostrzyć takie zabawki?

  17. Nożyk jest super!

     

    ... ja się bez noża generalnie nie ruszam (...) Ktoś też tak ma, czy ja jakiś skrzywiony jestem?

    Ja też tak mam - na wycieczkach w górach 8) , tyle że używam większego, typu survivalowego.

     

    Ostatnio w powrotnej drodze z Bieszczad zatrzymaliśmy się w Dynowie, "Pod semaforem", coś chrupnąć i zauważyłem, że ludzie jakoś dziwnie na mnie patrzą. Za chwilę sobie przypomniałem, że chodzę z nożem u boku (a dość zacny on jest). :mrgreen:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...