Dzisiaj mija rok od tragicznej śmierci Janusz Kuliga.
Pamiętam ten dzień, uczyłem się do egzaminu, gdy coś mnie podkusiło by zobaczyć coś w internecie (miał to być miły przerywnik), przeglądarka otworzyła się na WP.pl i zobaczyłem zdjęcie Janusza, w pierwszej chwili pomyślałem ,że pewnie znowu gdzieś pojechał i coś wygrał, lecz nagle przeczytałem napis, że zginął w wypadku. To był dla mnie szok, również dla mojej mamy, że tak utytułowany kierowca ginie w wypadku na drodze, bo przecież zawsze udawało mu się wyjść bezpiecznie z różnych opresji. Mimo iż widziałem go tylko raz ma Rajdzie polski 98 w Maxi Megane, to jednak coś we mnie pękło.
Właśnie przeglądam o nim album i czytam zdanie: "... teraz potrzebuję tylko czasu, dobrego zaplecza technicznego i sensownie ułożonego kalendarza startów, by móc powalczyć za rok o jeszcze lepsze lokaty."
[']['][']