Kolejny raz, udzędy, biurokracja, jeden wielki nieteges.
Sprawa, która powinna być załatwiona od ręki trwa tydzień.
Najlepsze jest to, że nikt nic nie wie , US, GUS, nie mają informacji. W urzędzie gminy JESZCZE nic nie wieczą, bo nie odebrali poczty od wójta gminy (przez tydzień) i "proszę dzwonić jutro, jak odbierzemy", bo dziś nie mogą, daleko mają na piętro
Czeski film
Się zastanawiam po co im tyle komputerów i systemów w tych urzędach, prędzej by się człowiek czegoś dowiedział z papierowej kartoteki niż doczekał, aż wystukają coś na klawiaturze i system to przemieli o ile się nie zawiesi w trakcie.
Druga sprawa, że systemy nie są wspólne, tylko każdy sobie. Niech się przestawią na liczydła, będzie taniej i przynajmniej będą ze sobą kompatybilne :roll: .
Nie wspomninając już o wizycie w ZUS'ie, gdzie na 16 okienek, przy 4 siedzą Panie, z czego tylko dwa są tak naprawde czynne bo na 2 pozostałych jest tabliczka informująca, że: "nie czynne z powodu, że zamknięte".
W kolejce 40 osób i co chwile "wbiega" jakiś kombatant o kulach, czy z protezą biodra "tylko o coś zapytać", nikogo nie pytając, czy mógłby i spędza przy okienku pół godziny.
Śmieje się bo już nie mam siły denerwować :roll: