Pomyślę. Jak nie tym razem, to następnym. W końcu muszę się wybrać. Już wcześniej miałem jechać, gdy jeszcze Imprezka nie należała do mnie, a jeździłem ją raz na pół roku. Teraz gdy jest moja, na pewno w końcu się zbiorę. Trzeba się w końcu nauczyć jeździć jak człowiek. ;-)
Ostatnio efekty moich "umiejętności" było widać na ulicach Łodzi. Jak sobie po deszczu ruszyłem, tak mnie boczkiem postawiło i ten stan pozostawał przez najbliższe 100 metrów - raz w jedną, raz w drugą. Fajnie było, ale stresująco.