Sa rozwiazania techniczne ktore powoduja uspokojenie jazdy. Tydzien temu zrobilem trase Krakow-Bolonia i, majac ustawiony tempomat na 135, wyprzedzalem praktycznie wszystkich. Podejrzewam, ze powody sa dwa: wyzsza kultura jazdy oraz odcinkowe pomiary predkosci. Nawet wlosi, ktorych do tej pory mialem za wariatow, na autostradzie jechali spokojnie. Jak tylko zblizylem sie do granic PL to sytuacja sie diametralnie zmienila - zajezdzanie drogi, siedzenie na zderzaku, zero migaczy, etc a samochody bynajmniej nie mialy czeskich blach. A kiedys w Czechach/Austrii tak nie bylo - tez wszyscy pelnym ogniem pruli. Moze trzeba mandaty zrobic x2, wszedzie wstawic odcinkowy pomiar i sytuacja sie uspokoi? A w miescie na kazdym wiekszym skrzyzowaniu fotoradar + red-light camera. Bo po dobroci chyba sie nie da.