Wczoraj podczas trasy (a właściwie dwóch) zdarzyło mi się, że jeden ksenon zgasł, zgasiłem całkiem światła i odpaliłem i wszystko działa. Zdarzyło mi się to dwukrotnie na dwóch różnych trasach, między nimi było parę godzin przerwy. Ksenon nie zmienia barwy światła, nie miga, po odpaleniu wygląda normalnie jak ten, który nie gaśnie.
Jak to do tej pory sprawdziłem (jak jeden zgasł):
- silnik odpalony, zgasiłem światła całkowicie, włączyłem spowrotem na mijania (oba ksenony świecą)
- silnik odpalony, zgasiłem światła o jedną pozycję (tak, że świecą postojówki), włączyłem spowrotem na mijania (ksenon się nie odpalił), dopiero jak zrobiłem jw. to oba świecą.
- silnik na zimno, odpalam, oba świecą
- odpalenie z od razu ustawionymi światłami na ON, oba świecą
Nie za bardzo zauważyłem w jakich warunkach gaśnie (w sensie czy po najechaniu na dołek etc. , ale to raczej nie to, bo uliczka dojazdowa do garażu jest dość dziurawa a ksenon dalej świecił i nie mrugał).
Ktoś ma jakieś sugestie cóż to może być za bolączka?
Oczywiście mogę wymienić sobie oba żarniki, ale czy to to?