1. rama - może i mongoose wrócił na rynek w rewelacyjnej formie, ale ja tam nie słyszałem za bardzo o ich spektakularnych sukcesach w kolarstwie grawitacyjnym ostatnio. Natomiast może i jest wytrzymała. Geometria wygląda całkiem przyjemnie,
2. cała reszta - tanie i słabej jakości elementy osprzętu, które są kluczowe dla tego sportu (widelec, korby, obręcze, piasty, tylny hamulec), z drugiej strony są kompletnie niepotrzebne rzeczy - przedni hamulec, tylna przerzutka.
Pisałem już wyżej, żaden z producentów nie ma w ofercie sensownego roweru do dirtu w tej kasie. Dlatego najlepszą opcją jest kupno używki, albo złożenie samemu (sporo części można kupić używanych i przy okazji nabierze umiejętności, i wiedz co jak działa, jak wymienić etc, a szybko będzie zapewne musiał z niej skorzystać ).
Najtańsze co na szybko znalazłem, co mogłoby mieć ręce i nogi to https://velo.pl/rowery/dirt-pumptrack/dartmoor/gamer-26-1
Oczywiście to wszystko tylko przy założeniu, że faktycznie rower będzie używany do dirtu. Bo jak do jazdy na tylnim kole i skakania z krawężnika, to mongoose będzie super