W swoim Foresterze dokonałem przed zimą kilka modyfikacji zawieszenia:
-wymieniłem stabilizator na grubszy z STI
-wymieniłem łączniki stabilizatora na Kartboy z STI
-ustawiłem odpowiednio negatywy w geometrii tyłu, kupując do tego specjalne śruby.
Całość współpracuje z dużo wcześniej założonym Tein-em Super Street.
Na suchej nawierzchni rewelacja, ale na śniegu i śliskiej nawierzchni tył auta zaczął masakrycznie uciekać na zewnątrz każdego łuku czy zakrętu.
Bardzo utrudnia to codzienną jazdę, i wymaga mega koncentracji przy pokonywaniu zakrętów,nie mówiąc, że ośki mnie leją
Muszę coś z tym zrobić, bo taki stan to jest dobry do zabawy, a nie do codziennej jazdy autem, które nie posiada ani ESP , ani aktywnych dyfrów.
Zastanawiam się co zadecydowało o zmianie w prowadzeniu auta?
Co zrobić, aby auto łatwiej się prowadziło na śliskim , ale nie utraciło zalet wynikających z modyfikacji przy jeżdzie po suchym.