Hej.
Jak byc moze widzieliscie (http://www.forum.subaru.pl/index.php?/topic/74086-s-citroen-xsara-vts-20-16v-163-km), moja Xsara VTS jest na sprzedaż. W zwiazku z tym rozgladam sie za nowym autem. Prawdpodobnie nie uda mi sie zgromadzic budzetu pozwalajacego na kupno hot-hatcha, ktory bylby szybszy i fajniejszy od Xsary, czyli Clio III RS albo UFO TypeRa w stanie zadowalajacym. Jezdzilem Swiftem Sportem, ale to jest jednak za male i za wolne auto. Mimo tego mam Cytrynę juz 2 lata, wiec czas na jakies zmiany. W zwiazku z tym pomyslalem, ze - aby nie poczuc skoku w dol wzgledem obecnego auta - skocze sobie w bok i kupie cos calkiem innego.
Kilku znajomych jezdzi Alfami 159, no i kurcze - jesli chodzi o wyglad, tak na zewnatrz, jak i w srodku, auto po prostu miazdzy. Jest piekne, zachwyca detalami, w dodatku latwo o wersje ze skorzana tapicerka i w ogole na wypasie, co sprawia wrazenie, jakby woz kosztowal miliony - a ze wzgledu na typowo wloska utrate wartosci, da sie wyrwac porzadny egzemplarz w okolicach 25 kzł.
W dodatku samochod naprawde dobrze sie prowadzi i jest wygodny, co zwlaszcza w trasach byloby mila odskocznia od Citroena, ktorego uwielbiam, ale przyznac trzeba, ze sa na swiecie samochody, ktore sa nieco wygodniejsze w trasie, zwlaszcza jesli chodzi o halas i zwlaszcza jezeli ma sie na uwadze, ze mam nieseryjny wydech
Jedyny problem jest taki, ze Wlosi nie postarali sie i az do 2010 roku, kiedy weszla wersja 1750 200 KM (jezdzi takimi Policja), nie montowali do 159tki godnego uwagi benzyniaka. Wszystkie - lacznie z V6 - pala za duzo i jada za slabo. Nie myslalem, ze diesel wyda mi sie kiedys najlepszym rozwiazaniem, ale tak wlasnie jest, bo na 1750 mnie nie stać.
A wiec 1.9 JTD 150 KM i może mapa na 180. Jechalem takim ostatnio i nie ma tragedii. Zbiera sie przyzwoicie, a w srodku jest cicho i nawet nie slychac klekotu. Do tego nie pali zbyt wiele.
Jezeli chodzi o dieslowskie bolączki - czyli wtryski, turbo i dwumasę - wymyśliłem sobie, że niezlym pomyslem byloby szukanie auta z nieco wiekszym - ale za to udokumentowanym - przebiegiem, a wiec zadne allegrowe 155 kkm, za to ksiazka serwisowa i ktoras z tych rzeczy juz naprawiona. Czy to zly pomysl?
No i przede wszystkim, czy alfowskie zawieszenia naprawde sa tak psujace sie i drogie w remontach?
Generalnie, bede wdzieczny za wszelkie opinie o aucie. Wydaje mi sie, ze kilka osob stad mialo do czynienia z Alfami.
Fajnie tez, jezeli ktos przeczytal tak dlugi post - wierze, ze kultura czytania w narodzie nie zginela ;-)
Dzieki!