Z moich doświadczeń - do namiotu (wystarcza mi Quechua 2" trzyosobowy na dwie osoby) używam mataraca z wbudowaną pompką elektryczną - super, bo nie tylko pompuje, ale też dokładnie wypróżnia materac. Niestety niedogodnością jest zasilanie 230v i konieczność posiadania przetwornicy. Do tego stoliczek, foteliki, blaszana skrzynka na żarcie, ciuchy, plandeka 3x5 i już. Wolę kołdrę i poduszkę niż śpiwór, chyba, że jest mróz (wtedy kołdrę, śpiwór, dwa koce i żona)W aucie siekierka i saperka (do celów higienicznych). Próbowałem worka prysznicowego - słabo się grzał podczas jazdy a wieczorem jeszcze słabiej . Ogólnie, jak to nie Afryka (tam nie byłem) to cudów nie potrzeba. A, hamaczek też mam. Kuchenka Camping gas - jeden palniki i jednorazowe butle. Nóż - typowy kuchenny plus multitool. Ponieważ zaczynałem od turystyki pieszej a potem rowerowej, to samochód zapewnia mi super komfort i nie muszę kopiować domu. Przyznam jednak, że na zagraniczne kempingowo-terenowe wyjazdy jeździłem dotychczas Kyronem i Pajero (krótkim) - nie Subaru.