A ja muszę się przyznać, że przyzwyczaiłem się do BRZta na tyle, że przestałem odczuwać te niektóre fajne cechy, które posiada. Są i już. Nie nauczyłem się go jeszcze (pogadamy za 100 000 km ), ale się do niego przyzwyczaiłem. Po prostu, jak człowiek nie ma punktu odniesienia to zatraca rozeznanie. Wszystko do czasu aż pojeździłem sobie jednego dnia całkiem sporo gokartami. No i jak to po gokartach, człowiek wsiada do auta, żeby poczuć, że to już nie to, i nie da się tak samo i trzeba się pilnować. A jednak, BRZ prowadzi się tak samo zwinnie jak gokart. Nie czuć żadnej ociężałości. Niby nic, ale miło mnie zaskoczył bezpośrednio po przesiadce z karta.
A że do pracy mam ~60km w jedną stronę różnymi drogami, to mogę BRZta polecić do codziennej jazdy (bo różne opinie czytałem). Nie jest męczący, wręcz przeciwnie, chyba ciężko będzie znaleźć mniej męczące - równie lekkie w prowadzeniu auto.