Po pierwsze podziemne wody polodowcowe mają się dobrze.
Po drugie mamy ich dużo, wkleję przykładową tabelkę dla Trójmiasta (pamiętaj by skonsultować z kolegą od przekopu mierzei) :
Jak to było w kawale: Pan zdał a pani się zdawało...
Susza rolnicza jest faktem (mało opadów - całe gminy, powiaty a nawet województwa zagrożone), niski poziom wód gruntowych też jest faktem (główny wpływ brak opadów) ale nie gadaj, proszę, że wody brakuje - tej mamy pod dostatkiem, tylko nie tam i nie wtedy, kiedy byśmy chcieli.
Strasznie, w tematach około geograficznych, nie lubię uogólnień, zwłaszcza ze strony osób, które się na tym nie znają.
Do kolegi od opadów atmosferycznych na Syberii, powiem jak przedszkolakom: nasza planeta , piszę z pamięci, 510mln km2, oceany 70%, to że na jakimś niewielkim (w ujęciu globalnym) skrawku LĄDU wzrosły lub spadły temperatury ma się nijak, do wzrostu temp. w oceanach, które w GŁÓWNYM stopniu przyczyniają się do zmian klimatycznych.
Więc w takiej Syberii może być i -10 stopni więcej, zimą. W USA może spadać metr więcej śniegu a docelowo w EU, będzie zimniej (słabnie wpływ prądu zatokowego) więc może być (ciężko to poprzeć w postaci jakiegoś modelu klimatycznego) nawet u Nas epoka lodowcowa co nie zmienia faktu, że GLOBALNIE będzie cieplej.