też się przyłączę ,a co mi tam...
boli mnie brak szacunku do języka, chociaż sam często używam slangów, makaronizmów, neologizmów i innych kretynizmów używam też bluzgów, chociaż kaleczą moje uszy(zwłaszcza te, z nie moich ust lecące )
ale wiem, że można i POTRAFIĘ wypowiadać się nie używając wulgaryzmów, kolokwializmów itp.
to chyba kwestia wyczucia, kiedy można bluzgnąć, a kiedy nie(mi niestety na codzień brak tego wyczucia)
posty Mamusi to nie są zwykłe wypowiedzi, tylko "poezyja jakowaś"
i tylko szlag mnie trafia(żeby nie powiedzieć "prącie mnie strzela" )jak je czytam, że okoliczności takie inspirują poetę "naszego"
p.s.
szkoda też, że na tak niszowym forum są prezentowane :wink: