Ja sie nauczylem pisac odrecznie majac 18/19 lat Pioro do kaligrafi w lapke, buteleczka tuszu, zeszyt w 3 linie i cale strony zapelnione pieknymi AAAA BBBB CCCC aaaa bbbb cccc, ciekawe ktory z panow dysgrafow moze powiedziec ze cwiczy przynajmniej raz na jakis czas kaligrafie? Swoja droga to sie naprawde nie ma co chwalic, "mam dysleksje czy inna dysgrafie" to tak jak by mowic: hej mam downa, albo daleko posunieta arterioskleroze. Byl u mnie w podstawowce chlopak ktory sie wszem i wobec chwalil ze mu rodzice kupuja gazety pornograficzne byle cos czytal, no ale to byl typowy przyklad "zyciorysu czlowiek niedostosowanego" choc z pewnoscia nie wyjatek wsrod gawiedzi dyslektyczno-autystycznej.
Swoja droga (Owoc to do ciebie) ze nie wiem naprawde czy jest sens sie czepiac o ortografie u ludzi, nie umiejacych sklecic zdania, przeciez czytajac niektore posty naprawde mozna sie zalamac, i nie chodzi juz nawet o bledy skladniowe, tylko o porazajaca belkotliwosc i niejasnosc wypowiedzi/argumentacji. Jezeli ktos widzial wczoraj radka majdana u Wojewodzkiego to wie o co chodzi. Reasumujac, kultura jezyka lezy, kultura pisowni rowniez. Nie jest to zadne nowum, bo przeciez ludzie mowia tak jak sie u nich w domu mowilo, a ksiazek chetniej uzywaja na podpalke niz do czytania, tak jak zawsze to mialo miejsce.