Skocz do zawartości

Trójmiejskie spoty


Bergen

Rekomendowane odpowiedzi

rafinerie swoje i tak zarobią czy to baryłka będze za 20 usd czy 100. Zarabiają swoją usługą co jest oczywiste.

rafinerie może i tak, tylko że to nie rafinerie są najistotniejsze w tym procesie, tylko producenci ropy naftowej, którzy przy cenie 20 usd na baryłce by przestali wydobywać jakieś 50-75% ropy i podaż by spadła - z wyjątkiem krajów arabskich i afrykańskich, gdzie cena wydobycia jest liczona w wartościach poniżej 10 usd / baryłkę, to np na morzu norweskim czy północnym cena ta to już 50-70 usd/ baryłkę, licząc tylko po kosztach zmiennych. a gdzie ten cały R&D o którym pisałem wcześniej, ktory też musi się sfinansować ze sprzedanej ropy?

 

wracając do cen - sam udowodniłeś, że to nie rafinerie kreują tak wysokie ceny paliw (bo na swojej usłudze zarabiają 2-3% co wcześniej udowodniłem ja :twisted: ), tylko są one pochodną ceny surowca i poziomu podatków w UE.

 

więc przeciwko czemu te protesty w Polsce, jeżdżenie 30km/h, może ktoś mi wytłumaczy? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest dokładnie to samo. poruszyłeś cenę wydobycia ropy. ropa jest surowcem dla rafinerii, ale ją też trzeba wydobyć i cena musi pokryć całą sekwencję zdarzeń od pomysłu "tu będzie ropa" poprzez badania sejsmiczne 2d, 3d, wieloletnie prace analityczne, wiercenie otworów (jedna dziura np w dnie płytkiego! morza bałtyckiego kosztuje co najmniej kilkadziesiąt mln zł) najpierw poszukiwawczych, potem rozpoznawczych, potem kolejne badania, potem infrastruktura wydobywcza, i potem wydobycie.

 

nie przekonasz mnie, że 2001 opłacało się to robić za 20 usd/baryłka a dzisiaj ponad 100 usd baryłka.

w 2004 mówili, że nie wydobywają ropy z luźnych piasków bo koszt takiej baryłki musiał by wynosić 36 usd/baryłka

 

wg mnie brak woli na załatwienie tej sprawy i tyle.

sprawa jest prosta, ogromny wzros popytu na rynku chińskim wywindował cenę surowca i tyle, a us i ue przespały temat bo przecież tam mają rowery.

 

Pozdrawiam

 

-- 27 sty 2012, 00:23 --

 

z wyjątkiem krajów arabskich i afrykańskich, gdzie cena wydobycia jest liczona w wartościach poniżej 10 usd / baryłkę, to np na morzu norweskim czy północnym cena ta to już 50-70 usd/ baryłkę, licząc tylko po kosztach zmiennych. a gdzie ten cały R&D o którym pisałem wcześniej, ktory też musi się sfinansować ze sprzedanej ropy?

 

no i po co kupować droższą ropę (może i lepszą) a nie lepiej zainwestować w afrykę? A tak jest opec i proszę bardzo. wydobycie norwegii to jaki % światowego zapotrzebowania?

 

-- 27 sty 2012, 00:24 --

 

3maj się idę spać :mrgreen:

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest dokładnie to samo. poruszyłeś cenę wydobycia ropy. ropa jest surowcem dla rafinerii, ale ją też trzeba wydobyć i cena musi pokryć całą sekwencję zdarzeń od pomysłu "tu będzie ropa" poprzez badania sejsmiczne 2d, 3d, wieloletnie prace analityczne, wiercenie otworów (jedna dziura np w dnie płytkiego! morza bałtyckiego kosztuje co najmniej kilkadziesiąt mln zł) najpierw poszukiwawczych, potem rozpoznawczych, potem kolejne badania, potem infrastruktura wydobywcza, i potem wydobycie.

 

nie przekonasz mnie, że 2001 opłacało się to robić za 20 usd/baryłka a dzisiaj ponad 100 usd baryłka.

 

Trudno. Ale tak właśnie jest.

W skrócie mówiąc, dziury z których wówczas wydobywano już się skończyły ("wysłchy" , zostały zczerpane, ropa wydobyta) i wydobycie z nich każdej dodatkowej baryłki kosztuje krańcowo dużo więcej niż 20 USD, a odwiercenie nowej dziury to cała sekwencja jak pisałem co buduje cenę.

A koszty zmienne też rosną, i nie wynoszą już 20 usd/bbl. tylko 40-70 w zależności od dziury, lokalizacji, itd itp. Mówię oczywiście o wydobyciu na morzu, na lądzie koszty są zasadniczo niższe (np na Litwie, skąd mam dość świeże dane, to od 8 do 15 usd / baryłkę, w zależności od zastosowanej technologii).

 

Fakt, że gros produkcji na świecie to OPEC i wydobycie z "piasków pustyni" i w cenie jest zaszyte dużo ryzyko polityczno-gospodarcze i chęć zysku, i oczywiście OPEC to zło :D ale z drugiej strony i tak myślę, że ceny by zasadniczo nie spadły.

 

 

 

w 2004 mówili, że nie wydobywają ropy z luźnych piasków bo koszt takiej baryłki musiał by wynosić 36 usd/baryłka

 

no i nie wydobywali. A teraz patrz na Kanadę, lidera z wydobycia ropy z oilsands, który to piaseczek jest wożony takimi resorakami :)

 

Cat_797_haul_truck_Fort_McMurray.jpg

 

o tu: Fort McMurray w Alberta, Canada

http://g.co/maps/zyq3d

 

 

Dziękuję, dobranoc, pobudka o 6.30 :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

więc przeciwko czemu te protesty w Polsce, jeżdżenie 30km/h, może ktoś mi wytłumaczy? :roll:

 

 

Nie mam pojęcia na temat kreowania cen ropy przez OPEC, Lotos, Orlen czy cokolwiek innego. Wiem natomiast, że jest stanowcze przegięcie pyty z podatkami, akcyza, opłata paliwowa i dodatkowo jeszcze VAT.

 

I to jest chyba powód protestów raczej. Wiem że mamy wolny rynek itp itd, ale ciężko mi jest zrozumieć dlaczego raz ropa kosztuje 80 zielonych za baryłke, a innym razem ta sama ropa kosztuje 200$.

 

A i jeszcze jedna rzecz mnie wkurwia niemiłosiernie. Podawana jest informacja, że cena ropy rośnie bo coś tam. Bach, następnego dnia, albo jeszcze tego samego na stacji zupa w górę o 10 - 1x groszy na litrze. Dodam, że paliwo z ropy, która dopiero zostanie kupiona i przetworzona na stacji będzie za jakiś dłuższy czas pewnie. Jeśli chodzi zaś o spadki, to już jakoś tak ochoczo ta cena nie spada. Bo co? Bo frajerstwo nie ma wyjścia i kupić musi.

 

Jestem daleki od teorii spiskowych na miare Jarosława czy Antka Macierewicza, ale jako w sumie człowiek "na dorobku", który startuje, bądź ledwo co wystartował w życiu i chce mieszkać w tym pierdolonym kraju a nie zapierdalać na zmywaku zagranicą, czuję się delikatnie mówiąc ruchany w dupsko bez wazeliny. Ceny wszystkiego poszły tak masakrycznie w góre, że bania mała. Kryzys sryzys, "zielona wyspa", kosztem mieszkańców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Młody, pozwolisz, że Cię wypunktuję :) mimo całej sympatii :

 

1) nie pamiętam cen ropy na poziomie 200 USD. Najwyższy poziom jaki pamiętam, to 147 usd / baryłkę, zdaje się w 2008 r., ale było to w czasach strasznego osłabienia kursu dolara (początek kryzysu "kredytów hipotecznych" i okolice upadku Lehman Brothers w USA), na tyle mocnego, że nawet w PL kurs USD spadł poniżej 2 zł / USD. Cena paliwa wówczas była hm pewnie na poziomie 3,50-4,0 zł / litr. Trzeba patrzeć na cenę baryłki w złotówkach, a nie USD.

 

2) ropa kosztuje raz 80, a raz 110, a w skrajnych przypadkach 140 usd / baryłkę dlatego, że cenami rządzą prawa popytu i podaży, czas cen regulowanych urzędowo się skończył w roku 1989 (w Polsce, która nota bene i tak nie ma żadnego wpływu na cenę ropy na rynkach światowych).

Tak samo można się zapytać, czemu jajka czy mleko w skupie, albo wieprzowina, raz kosztują złotówke, a czasami 1,50, a czasami 2 zł (ceny przykładowe).

Albo miedź, czemu raz jest po 1000 usd za tonę, a czasami za 2700. To się nazywa wolny (mniej lub bardziej, ale jednak wolny) rynek.

 

Owszem OPEC steruje podażą ropy w cenie osiągnięcia dużego zysku, owszem w cenie jest zaszyte ryzyko geopolityczne, ale energetyka jest clue dzisiejszej gospodarki, wypobraź sobie poranek w 10st. mrozie jak dzisiaj, bez ciepłej wody, prądu i ogrzewania w domu. Energetyka to polityka, polityka to kasa, czy się to komuś podoba, czy nie. Blokować autostrady sobie można, ale to nic nie zmieni, szkoda czasu i przepalonego paliwa :)

 

3) podkreślę raz jeszcze, podatki akcyza i vat, nie są już teraz w gestii rządu RP, tylko wynikają z dyrektyw Unii Europejskiej. Kto głosował "ZA" wejściem do Unii w referendum, może być dumny, że wiedział przecież za czym głosował :)

 

4) zmienność cen paliw podąża za wzrostami, bo alternatywą do wyprodukowania paliwa jest jego import zza granicy, i rynkowe ceny surowca determinują rynkowe ceny produktów - jak już tłumaczyłem Adamowi, ceny surowca i koszty przetworzenia ropy NIE SĄ bazą cenową dla rafinerii, która przecież chce zarobić - tak, na nas, maluczkich użytkownikach dróg, z ogromną wręcz gigantyczną marżą rzędu 2,5-3, czasami 5% (jak jest dobra koniunktura) w rachunku ciągnionym (no chyba w to mi uwierzysz, bo te liczby to dla mnie tak jakby codzienność).

 

miłego dnia.

mnie też w weekend czeka tankowanie benzynki do spalającego 14 L / 100 potForka , LPG mnie się zepsuł, no to płacę i płaczę ;) , ale akceptuję to - to są pewne aksjomaty w przypadku posiadania subaru, chcesz mieć paliwożerne auto, płać i już.

 

Na ceny opon rzędu 750 zł sztuka jakoś nie widzę, żeby ktoś psioczył, a mnie własnie to bardziej irytuje, bo stoję przed zakupem 4 takich, w sumie jak łatwo policzyć za 3 tysie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie że taki wyszkolony jesteś i tak ładnie prawisz o mechanizmach i działaniu pseudo wolnego rynku... Dobrze że jest polemika i jeszcze (acta) możemy sobie na forum podyskutować... IMO rynek nie jest wolny.. za to są zmowy cenowe, spekulacje, kolesiostwo i sztuczne windowanie cen... To tylko taka moja własna opinia... Pomijając realną cene baryłki, cene rafinerii, cene stacji to zobaczmy ile razy opodatkowany jest ten sam jeden litr paliwa... Protesty też były jak disel przekoczył 3zł... troche mnie zaskoczyło że do granicy 5zł nie było żadnych zadym na tle ceny paliw... pewnie mgła przysłoniła ;) Podstawowe Twoje pytanie było.. Przeciw czemu ten protest... imo przeciw pogarszającym się warunkom bytowym, cena paliwa przekłada sie na wszystko... doskonale wiesz... Ja to widze jako pierwsze oznaki budzącej się irytacji społecznej przeciwko waleniu nas wszystkich w d... pomagajmy grekom.. pomagajmy na wojnach... bo my tacy bogaci na zielonej wyspie... wszyscy niby wiedzą że stosunek cen do zarobków u nas wypada w czarnej dupie.. i co z tego.. płać i płacz polaku...

Protestować nie jade bo nie do konca widze sens utrudniania innym kierowcom zycia.. bo na wycieczke jakieś 80km wole pojachac w milszych okolicznosciach... bo to kosztuje własnie to drogie paliwo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze dziury wysychaja to fakt, ale tez coraz to nowe zloza sie znajduje.

W zeszlym roku firma dla, ktorej pracuje na zlecenie Statoil'a badala jeden z poludniowych blokow m. Polnocnego i okazaqlo sie, ze Statoil jest wlascicielem ziemi pod, ktora lezy najwieksze zloze ropy znalezione w ciagu ostatnich 15 lat. O jaka ilosc barylek chodzi to wam nie powiem, bo zawsze mialem krotka pamiec do cyferek :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ireq, to prawda, ale trzeba jeszcze te nowe dziury wywiercić i przygotować do eksploatacji, a to nie są małe koszty (kiedyś były mniejsze, teraz są wyższe... choćby o inflację i koszty nowych technologii) a dodatkowo powiem Ci z praktyki, że ogłoszenie jakiegoś tam zloża nie oznacza, że jest na 100% potwierdzone i można je łatwo wyeksploatować... geologia to czasem wróżenie z fusów, dopóki nie wywiercisz dziury i nie tryśnie ropa, to jest 50/50, że będzie sukces... a do tego za każde z tych 50% musisz sporo zapłacić kosztów poszukiwań i przygotowania do wydobycia.

Powiem więcej, czasem zainwestuje się miliard dolarów, i potem okaże się, że ropy albo tyle nie ma, co się myślało, albo w ogóle trafi się na suchą dziurę, albo są problemy infrastrukturalne.

 

-- 27 sty 2012, o 10:22 --

 

Przeciw czemu ten protest... imo przeciw pogarszającym się warunkom bytowym, cena paliwa przekłada sie na wszystko... doskonale wiesz... Ja to widze jako pierwsze oznaki budzącej się irytacji społecznej przeciwko waleniu nas wszystkich w d... pomagajmy grekom.. pomagajmy na wojnach... bo my tacy bogaci na zielonej wyspie... wszyscy niby wiedzą że stosunek cen do zarobków u nas wypada w czarnej dupie..

 

powyższe jeszcze jakoś do mnie trafia. ale lepiej powiedzcie, czemu te protesty mają służyć, bo chyba nie wierzycie, że coś się zmieni? wczoraj Minister Finansów stwierdził, że nie ma możliwości obniżenia akcyzy na ten przykład... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tzd, coś mi się uwidziało z tymi 200 dolcami, sorry, ale okolice ~150 pamiętam, może to akurat 147.

 

ale akceptuję to - to są pewne aksjomaty w przypadku posiadania subaru, chcesz mieć paliwożerne auto, płać i już.

 

 

Ja też, płaczę tylko z tego powodu, że za te same 98 kiedyś płaciłem prawie 2pln mniej, kiedyś czyli niecałe 4 lata temu. Wiem inna sytuacja finansowa, inne kursy, słaby dolar, mocny złoty itp.

 

Aha, i protestować nie jadę. Nie dlatego, że akceptuję taką sytuację, że bule 5.70 za 95. Wg mnie, protest odniesie skutek wówczas, gdy powiemy sobie, STOP i nikt nie będzie tankował. Wpływu z tytułu podatku brak, rząd może się wówczas ugnie.

 

Podobnie w chuja nas Arłukowicz zrobił z aptekami. Podpiszcie umowy, a ja Wam obiecuje. Obietnicy nie dotrzymał, a umowy wszyscy mają. Gdyby żadna apteka nie podpisała umowy, wówczas żaden podmiot nie ma prawa do wydawania leków refundowanych, pacjenci są wkurwieni bo np za plaster z morfiną/fentanylem/buprenorfiną płacili 3.20, a muszą bulnąć 200pln. Nie każdego pacjenta stać, a przecież z tytułu ubezpieczenia należy mu się lek refundowany nie? Problem tylko, że nie ma gdzie go kupić. Daje sobie jaja obciąć, że w ciągu dnia by tą ustawe zmieniał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeciw czemu ten protest... imo przeciw pogarszającym się warunkom bytowym, cena paliwa przekłada sie na wszystko... doskonale wiesz... Ja to widze jako pierwsze oznaki budzącej się irytacji społecznej przeciwko waleniu nas wszystkich w d... pomagajmy grekom.. pomagajmy na wojnach... bo my tacy bogaci na zielonej wyspie... wszyscy niby wiedzą że stosunek cen do zarobków u nas wypada w czarnej dupie..

powyższe jeszcze jakoś do mnie trafia. ale lepiej powiedzcie, czemu te protesty mają służyć, bo chyba nie wierzycie, że coś się zmieni? wczoraj Minister Finansów stwierdził, że nie ma możliwości obniżenia akcyzy na ten przykład... :)

Nie będę płodzić kolejnej przemowy wiec zacytuję kolegę z innego forum...

Porównanie sytuacji polskiego i greckiego emeryta:

Polski emeryt ma bardzo niskie uposażenie, dostaje mikroskopijną waloryzację, nie może liczyć na służbę zdrowia z wysokimi cenami leków, także tych ratujących życie, w ogóle jest po prostu niewidzialny przez kolejne ekipy władzy.

Senior Grek natomiast, przy nas, to wielkie panisko. Emerytura kilkakrotnie wyższa i to wypłacana aż 14 razy w roku, bezpłatne leki i tygodniowy urlop opłacany przez państwo.

... i teraz ten nasz ukochany kraj chce pomagać wraz z unijnymi decydentami szukający ratunku w kryzysie. Wykombinowali zrzutkę 200 miliardów euro dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który z kolei przekazywałby pieniądze np. rozpustnym Grekom.

Na Polskę wypadła pula 50 mld euro. Ma to być ze skarbca Banku Narodowego liczącego nie tak dużo więcej, bo 75 mld euro. Jak przyjdzie od podejmowania jakiś ważnych decyzji to i tak polska będzie miała g*wno do powiedzenia.

To już niestety taka nasza przypadłość, żeby wchodzić innym w d*pę i nic i tak z tego nie mamy np. wszystkie misje wojskowe - włażenie w d*upe USA a w zamian np. wizy jak były tak były i będą jeszcze długo....

 

Gdzie spoty sie teraz odbywają..?? może się wreszcie wybiore.. moze przed wiosną sie wyrobie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedziecie jakoś na Lotos ? organizujecie sie jakoś ? bo nie wiem czy jak mi coś do łba nie strzeli , to czy nie przyjade , a włascicwie przylece :lol: bo mam wolny weekend :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...